Dwa uratowane Szczury, kastracja - prośba o wskazówki

Pytania i odpowiedzi, czyli ogólnie o szczurach.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Pogoda
Posty: 3
Rejestracja: czw cze 11, 2015 11:51 am

Dwa uratowane Szczury, kastracja - prośba o wskazówki

Post autor: Pogoda »

Dzień dobry!

Jak widać jest to mój pierwszy post na forum (więc przy okazji witam wszystkich). Dość długo wahałam się w którym temacie go umieścić, mam nadzieję, że w miarę trafiłam.

Całkowicie przypadkiem stałam się niedawno właścicielką dwóch szczurów. Historia jak top u nas, w Polsce. Byliśmy gośćmi na urodzinach siostrzeńca, dziecko dostało "w prezencie" od ciotki szczura. Kupiony oczywiście w sklepie zoologicznym. Zachwyt, wielka miłość itepe. Po dwóch dniach zainteresowanie szczurem oczywiście osłabło. Oświeceni rodzice dwa tygodnie później dokupili drugiego, bo ktoś im doradził, że jak będą dwa "to nie będzie z nimi kłopotu" . W tym samym zoologu - więc jest duże prawdopodobieństwo, że są rodzeństwem, chociaż z innego miotu. Nowego szczura wrzucono od razu do klatki "starego", wywiązała się jakaś bójka, szczury rozdzielono, wyrok zapadł: Dziecko ich nie chce, to będą na karmę dla węża (Szwagier ma pytona).

Kiedy odwiedziłam siostrę trzy tygodnie po felernych urodzinach starszy szczur siedział w maleńkim plastikowym pudełku (no takie jakby mini-terrarium, czy transporterek), w którym nie mógł się ani wyprostować ani zrobić kilku kroków, bez stałego dostępu do jedzenia i wody (Komentarz siostry: "Jak sobie przypomnę to mu coś tam dam przecież. Siedział u węża w terrarium, ale wąż linieje, więc go teraz nie zje. Zje za tydzień, no chyba, ze szczur zdechnie wcześniej, trudno, jest drugi w kolejce).

Drugi szczur miał więcej szczęścia, bo był w klatce (takiej dla chomika) i służył dziecku bardzo sporadycznie "do zabawy" (wytargiwał go młody z klatki za ogon, nosił po domu i chował w domkach z klocków, pudełkach itepe).

Tyle historii wstępnej.

Dość powiedzieć, że nie potrafiłabym sobie wybaczyć, gdybym nic n ie zrobiła, więc ku ogromnemu oburzeniu mojgeo męża z wizyty u siostry wróciłam z dwoma szczurami. Kupiłam porządną, dużą klatkę, przetrząsnęłam trochę internet, żeby się czegokolwiek dowiedzieć, no i MAM.

A teraz Clou problemu.

Szczury już się uspokoiły. Coraz bardziej się oswajają. Mieszkają od dwóch tygodni razem i bardzo się do siebie przywiązały. Niestety, zauważyłam tydzień temu, że starszy to samica a młodszy samiec (Wcześniej nie potrafiłabym poznać, no ale teraz nie trzeba być ekspertem, żeby stwierdzić gołym okiem). Zabrałam do weterynarza (wcześniej się nie wyrobiłam, chociaż wiem, że powinnam od razu po adopcji...), stwierdziła, ze starsza ma max. 4 miesiące, młody niecałe dwa. I że podejmą się sterylizacji dopiero jak skończą około pół roku i najlepiej tylko samca, bo z samicą trudniej - nie mają zbyt wielu szczurzych pacjentów, nie wykonywali zbyt wielu takich zabiegów - no, rozumiem. W każdym razie zaleciła, żeby szczury rozdzielić i zgłosić się jak będą miały pół roku.

Nie mam sumienia ich rozdzielać. Tyle już przeszły w życiu, tak się zaprzyjaźniły, zaczynają się oswajać... Czy nie można ich wykastrować szybciej, czy rzeczywiście trzeba czekać do pół roku? A jeżeli to możliwe, to może ktoś mi poleci jakiegoś dobrego specjalistę od szczurzych jajek?

Będę wdzięczna za wszystkie rady i porady. POZDRAWIAM
Pogoda
Posty: 3
Rejestracja: czw cze 11, 2015 11:51 am

Re: Dwa uratowane Szczury, kastracja - prośba o wskazówki

Post autor: Pogoda »

Pogoda pisze: Oświeceni rodzice dwa tygodnie później dokupili drugiego, bo ktoś im doradził, że jak będą dwa "to nie będzie z nimi kłopotu" .
Czytam co napisałam i widzę, że głupoty - dwa dni, "dwa dni później" miało być. Starszy szczur był u n ich 3 tygodnie, młody dwa. ;-). U mnie trzeci tydzień leci. Czyli wychodzi mi na to, że młodszy dwa miesiące musi mieć skończone raczej...?
Awatar użytkownika
smeg
Posty: 4739
Rejestracja: śr kwie 01, 2009 2:50 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Dwa uratowane Szczury, kastracja - prośba o wskazówki

Post autor: smeg »

Skąd jesteś? Z weterynarzami niestety jest taki problem, że mało który zna się na szczurach - trzeba szukać specjalistów od gryzoni. Polecane lecznice znajdziesz w dziale "Weterynarze". Samce można kastrować w wieku min. 3 miesięcy, najlepiej poczekać do skończenia 4-5, bo hormony mają wpływ na ich wzrost. Samice można sterylizować również w wieku 3 miesięcy, chociaż niektórzy warszawscy weci robią to nawet wcześniej, jeśli nie są bardzo drobne i zaniedbane.

W każdym razie szczury są płodne już w wieku 5 tygodni, do zapłodnienia wystarczy sekunda, więc na 100% samica jest już w ciąży. Tym bardziej zalecana jest szybka sterylizacja połączona z usunięciem ciąży, bo za chwilę obudzisz się z 15 szczurami.

Jeśli nie zdecydujesz się na usunięcie ciąży, i tak oddziel samicę od samca, bo tuż po porodzie jeszcze tego samego dnia może znowu zostać zapłodniona. Poczytaj, jak przygotować klatkę do porodu (powinna być bez żadnych pięter, z materiałami na gniazdo) i karm ją dużą ilością białka (karma Beaphar Care+ dla szczurów, czasem kawałek jajka na twardo, twarogu, mięsa surowego lub gotowanego).
Ze mną: Frotka, Flaszka <:3 )~~

Za TM: Ally,Majka,Lidka, Benia, Chrupka, Gaja, Basiek, Poziomka, Czarny, Luna, Krówka, Haszczyk, Duży, Zaraz, Haszczak, Piratka, Mariusz, Felicja, Mioli, Ciri, Pchełka, Halina, Oliwka, Lili, Margola, Mortadela, Rudolf
Awatar użytkownika
smeg
Posty: 4739
Rejestracja: śr kwie 01, 2009 2:50 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Dwa uratowane Szczury, kastracja - prośba o wskazówki

Post autor: smeg »

Jeszcze jedno - szczurza ciąża trwa 3 tygodnie, więc w pesymistycznym przypadku samica lada chwila urodzi.
Ze mną: Frotka, Flaszka <:3 )~~

Za TM: Ally,Majka,Lidka, Benia, Chrupka, Gaja, Basiek, Poziomka, Czarny, Luna, Krówka, Haszczyk, Duży, Zaraz, Haszczak, Piratka, Mariusz, Felicja, Mioli, Ciri, Pchełka, Halina, Oliwka, Lili, Margola, Mortadela, Rudolf
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Dwa uratowane Szczury, kastracja - prośba o wskazówki

Post autor: IHime »

Ok, po pierwsze - rozdziel ogony, jest jeszcze minimalna szansa, że szczurzyca nie zaszła w ciążę. Skąd jesteś, pomożemy znaleźć dobrego weta, u którego bezpiecznie wysterylizujesz jedno z parki.
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Dwa uratowane Szczury, kastracja - prośba o wskazówki

Post autor: ol. »

Pogoda, witaj na forum.
Ech - co za historia;( Uff – że w nią wkroczyłaś ;*
Cieplej się robi na sercu, że teraz maluchy będą miały szczęśliwe i godne życie:)

W tej sytuacji najlepiej byłoby wykastrować samiczkę, bo 1/ jest już w odpowiednim wieku (samiec jest zdecydowanie za młody, te pół roku faktycznie dobrze żeby z jajkami pochodził, żeby hormony zdążyły zrobić swoje w samczym organizmie) ; 2/ jeśli szczury przebywają razem – samiczka może być w ciąży (wtedy sterylka aborcyjna ustrzeże Was przed znacznym powiększeniem gromadki), 3/ kastracja daje o wiele większe korzyści zdrowotne samicy niż samcowi (zmniejsza ryzyko powstawania guzów hormonozależnych b. częstych u szczurzyc i wyklucza zupełnie ryzyko ropomacicza - może nie tak częstego ale w pewnych wypadkach nawet śmiertelnego).

Także myślę, że kwestia rozbija się o dostęp do doświadczonego weterynarza, w ręce którego można by bezpiecznie powierzyć samiczkę na taki zabieg. Skąd jesteś ?

Edit: czyli - tak jak radzi smeg (pisałam równocześnie)
Pogoda
Posty: 3
Rejestracja: czw cze 11, 2015 11:51 am

Re: Dwa uratowane Szczury, kastracja - prośba o wskazówki

Post autor: Pogoda »

Jestem ze Śląska a konkretnie z Rybnika. Będę wdzięczna za noar na weta. Wolę sterylkę aborcyjną niż "produkować" pokolenie ogonów z -prawdopodobnie - chowu wsobnego. No i wtedy noe będę ich musiała rozdzielać na kilka miesięcy... Tak więc proszę bardzo o namiary na fachowca w dziedzinie z mojej okolicy...
Awatar użytkownika
smeg
Posty: 4739
Rejestracja: śr kwie 01, 2009 2:50 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Dwa uratowane Szczury, kastracja - prośba o wskazówki

Post autor: smeg »

Magdalena Balcarek w Rybniku stąd: http://lecznica.net.pl/zaloga/ (ale opinia jest z 2010 r, więc nie wiem na ile aktualna)
Katarzyna Wilk w Bytomiu stąd: http://www.silesia-vet.pl/ - lecznica polecana przez osoby z całego Śląska

Pozostałe są tutaj: http://forum.szczury.biz/viewtopic.php?t=15779 i tutaj: http://szczury.org/viewtopic.php?f=13&t=43288 , ale warto przejrzeć opinie i sprawdzić, czy są stare, czy nowe.
Ze mną: Frotka, Flaszka <:3 )~~

Za TM: Ally,Majka,Lidka, Benia, Chrupka, Gaja, Basiek, Poziomka, Czarny, Luna, Krówka, Haszczyk, Duży, Zaraz, Haszczak, Piratka, Mariusz, Felicja, Mioli, Ciri, Pchełka, Halina, Oliwka, Lili, Margola, Mortadela, Rudolf
Awatar użytkownika
yss
Posty: 6442
Rejestracja: pt sty 05, 2007 8:12 pm
Lokalizacja: szczecin

Re: Dwa uratowane Szczury, kastracja - prośba o wskazówki

Post autor: yss »

Dziecko targające za ogon okazało się lepszym opiekunem od zwyrodniałej mamy. ;)
Oto skąd się biorą ludzie-potworki dręczący zwierzęta. Z takich oto rodzin :)
Może chociaż dziecku zdołasz poprzetłumaczać coś o - bo ja wiem - empatii? Zwierzę nie jest rzeczą ani zabawką.
ten się nie myli, kto nic nie robi
ODPOWIEDZ

Wróć do „O szczurach”