Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych
: śr sie 17, 2005 7:27 am
Idąc za radę WildMoon, zakładam ten temat.
Opisujcie tu, w jaki sposób pomogliście zwierzętom (nie tylko szczurom) trzymanym w sklepach zoologicznych, w złych warunkach. Co zrobiliście, co powiedzieliście, aby właściciele sklepu/sprzedawcy rzeczywiście lepiej dbali o zwierzaki i czy to wywarło efekty.
Chwalcie się. To może zainspirować innych, dodać im odwagi, poruszyć bardzo pozytywny łańcuch.
Ładnie proszę też o ewentualne pomysły i adresy sklepów, które są warte pochwały - by forumowicze wiedzieli, gdzie ewentualnie mogą kupić szczurka, jeśli nie mogą inaczej go dostać.
Ja pierwsza: wkleję tu mój post z inego tematu, bo nie chce mi się drugi raz pisać
ZAWSZE zwracam uwagę, jak zwierzęta są trzymane w złych warunkach, albo nie są oddzielone płciami. Zawsze rozmawiam, dyskutuję, a nawet kłócę się. Jak już gdzieś tam indziej napisałam - dzięki mojej interwencji w jednym sklepie warunki znacznie się poprawiły - ale tam musiałam grozić.
Zazwyczaj wystarczy zwykła rozmowa. Mam u siebie 4 zaprzyjaźnione sklepy, gdzie często wpadam "ot, tak", żeby pogadać ze sprzedawcami o zwierzakach, o tym, jak je trzymać, jak dbać o nie. Wymieniamy się informacjami - bo ani oni, ani ja nie wiemy wszystkiego. Czasem to jest lepsze niż agresywny atak i nasyłanie inspekcji, chociaż czasem trzeba i tak.... trochę pogrozić, jak nic nie skutkuje....
Ale najlepszym rozwiązaniem jest rozmowa - właśnie powolne "zaprzyjaźnianie się" ze sprzedawcami, by brali Was na poważnie i by chociaż trochę zależało im na Waszej opinii, a przynajmniej by potem wzięli ją do serca. Rzucanie uwag, łagodne perswazje.
Proponuję też, jeśli ktoś uparcie twierdzi, że nie ma pięniędzy na poświęcenie większej ilości klatek, oddać mu jakieś własne - czy klatkę starą, czy nieużywane akwarium i poprosić (zażądać), by w nim trzymał zwierzaki - np, rozdzielał płciami i tam trzymał samiczki.
Możecie być zaskoczeni, ale to działa, bo dodatkowo sprzedawców zawstydza.
A oto adresy dobrych sklepów u mnie w Białymstoku:
1. ul. Pałacowa "Dr. Zoo" - tutaj dałabym 4+.
2. ul. Sienkiewicza, koło skrzyżowania z Alejami Piłsudskiego - tu 5 i super sympatyczna sprzedawczyni
3. ul. Kilińskiego - idealne warunki, zwierzęta zadbane, fachowa obsługa - 6.
4. ul. Wyszyńskiego, w handlowcu za McDonaldem - sprzedawca zna się na rzeczy, wszystko zadbane i czyste - 5.
W tych sklepach, szczególnie nr 2, 3 i 4 można znaleźć szczury z domowych hodowli, nie z hurtowni.
Opisujcie tu, w jaki sposób pomogliście zwierzętom (nie tylko szczurom) trzymanym w sklepach zoologicznych, w złych warunkach. Co zrobiliście, co powiedzieliście, aby właściciele sklepu/sprzedawcy rzeczywiście lepiej dbali o zwierzaki i czy to wywarło efekty.
Chwalcie się. To może zainspirować innych, dodać im odwagi, poruszyć bardzo pozytywny łańcuch.
Ładnie proszę też o ewentualne pomysły i adresy sklepów, które są warte pochwały - by forumowicze wiedzieli, gdzie ewentualnie mogą kupić szczurka, jeśli nie mogą inaczej go dostać.
Ja pierwsza: wkleję tu mój post z inego tematu, bo nie chce mi się drugi raz pisać
ZAWSZE zwracam uwagę, jak zwierzęta są trzymane w złych warunkach, albo nie są oddzielone płciami. Zawsze rozmawiam, dyskutuję, a nawet kłócę się. Jak już gdzieś tam indziej napisałam - dzięki mojej interwencji w jednym sklepie warunki znacznie się poprawiły - ale tam musiałam grozić.
Zazwyczaj wystarczy zwykła rozmowa. Mam u siebie 4 zaprzyjaźnione sklepy, gdzie często wpadam "ot, tak", żeby pogadać ze sprzedawcami o zwierzakach, o tym, jak je trzymać, jak dbać o nie. Wymieniamy się informacjami - bo ani oni, ani ja nie wiemy wszystkiego. Czasem to jest lepsze niż agresywny atak i nasyłanie inspekcji, chociaż czasem trzeba i tak.... trochę pogrozić, jak nic nie skutkuje....
Ale najlepszym rozwiązaniem jest rozmowa - właśnie powolne "zaprzyjaźnianie się" ze sprzedawcami, by brali Was na poważnie i by chociaż trochę zależało im na Waszej opinii, a przynajmniej by potem wzięli ją do serca. Rzucanie uwag, łagodne perswazje.
Proponuję też, jeśli ktoś uparcie twierdzi, że nie ma pięniędzy na poświęcenie większej ilości klatek, oddać mu jakieś własne - czy klatkę starą, czy nieużywane akwarium i poprosić (zażądać), by w nim trzymał zwierzaki - np, rozdzielał płciami i tam trzymał samiczki.
Możecie być zaskoczeni, ale to działa, bo dodatkowo sprzedawców zawstydza.
A oto adresy dobrych sklepów u mnie w Białymstoku:
1. ul. Pałacowa "Dr. Zoo" - tutaj dałabym 4+.
2. ul. Sienkiewicza, koło skrzyżowania z Alejami Piłsudskiego - tu 5 i super sympatyczna sprzedawczyni
3. ul. Kilińskiego - idealne warunki, zwierzęta zadbane, fachowa obsługa - 6.
4. ul. Wyszyńskiego, w handlowcu za McDonaldem - sprzedawca zna się na rzeczy, wszystko zadbane i czyste - 5.
W tych sklepach, szczególnie nr 2, 3 i 4 można znaleźć szczury z domowych hodowli, nie z hurtowni.