Jestem zirytowana poziomem wiedzy pracowników Kakadu.
Zdaję sobie sprawę z tego że to tylko sprzedawca, nie hodowca i nie weterynarz ale jakieś minimum obowiązuje.
Przechodząc obok Kakadu jak zawsze zatrzymałam się przy zwierzakach.
Szybki przegląd tych mikro klateczek i myszy i szczury nie mają wody ... liżą puste poidło i wchodzą na nie, oho ...
Czekam i obserwuję jakieś pięć minut, w międzyczasie szanowna Pani sprzedawczyni podchodzi i pokazuje chomika jakiemuś już z twarzy wrednemu rozpieszczonemu bachorowi który bardziej zainteresowany jest kolorowym wyposażeniem klatki niż samym zwierzakiem. Widzi że nie mają wody ? No jak ma oczy to chyba widzi ! Nie, nie widzi, albo udaje że nie widzi.
Po dziesięciu minutach wchodzę do sklepu i staje w kolejce.
Wredny dzieciak dobiera gadżety, kuleczka do biegania, domek czerwony i piszcząca gumowa mysz, nie wiem po co ale ok.
Dobre 10 minut kolejne się zeszło, ok - moja kolej.
Zastanawiając się jak wciągnąć Panią w dyskusję wymyślam na poczekaniu witaminy.
Pytam czy ma jakieś witaminy wzmacniające dla szczura, coś na styl ludzkiego gripexu w okresie zachorowań
( nic innego nie przyszło mi na poczekaniu
) Pani bez sekundy zastanowienia odpowiada ochocze TAK !
Biegnie gdzieś do półek, grzebie uparcie i przynosi mi dropsy
Czytam zawzięcie skład, mruczę sobie coś pod nosem i pytam czy może coś innego ? Przynosi mi kolby !
Już nie czytam, patrzę na nią i pytam czy jak ma katar to zjada ciasteczko a jak kaszle to cukiereczka ?
Patrzy z niedowierzaniem i chyba jeszcze nie wie o czym mowa ...
Więc mówię babsztylowi że pisze jak wół na dropsach że to karma uzupełniająca, forma przekąski ! A ona mi to daje jako witaminę ? A jakie tam są witaminy ?
Na co ona że w takim razie kolby bo tam tyle tego ! Czego pytam ?
Tak skrajne przypadki głupoty budzą we mnie furie !
Można czegoś nie wiedzieć, każdy ma prawo ! Ale po co wciskać ciemnotę ludziom i ślepo brnąć w swoje chore przekonania nie wiem skąd wzięte ?
I tak pomyślałam o tym dzieciaku i chomiku ...
Jak ten chomik zachoruje, a dzieciak zamiast do weta pobiegnie do Pani z kakadu i Pani da mu dropsa
Chyba nie muszę kończyć ...
Wychodząc poprosiłam Panią ze mną i zapytałam kto jest odpowiedzialny za karmienie i pojenie zwierząt, nie odpowiedziała nic, ponowiłam pytanie, kto jest odpowiedzialny ? Czy jest wyznaczona konkretna osoba która się tym zajmuje czy obowiązek ten dotyczy każdego z pracowników znajdującego się na sklepie ? I czy dwie Panie przecierające kurze na pułkach łaskawie mogłyby przewartościować swoją hierarchię obowiązków i zająć się się w kolejności tym co ważne i ważniejsze.
Stała jak zaczarowana, tamte dwie też i patrzyły jak na wariatkę.
Przez moment pomyślałam że może faktycznie przesadzam i zaczęłam śmiać się sama z siebie pytając czy w końcu ktoś wpadnie na to aby dolać tym myszom wody
Podeszła, wzięła poidło ... poszła i nalała.
Tu chyba jest zbędny jakikolwiek komentarz, z tym się nie da walczyć ! To jedynie można eliminować