nie ma jej ju?...

Miejsce dla tych, których już z nami nie ma...

Moderator: Junior Moderator

Wika

nie ma jej ju?...

Post autor: Wika »

Chciałam napisać,że dnia 6.01.2003,odeszła moja ukochana Stiua!!!Najpierw okazała się samiczką-kupowałam samczyka,a potem obawiałam się,że mu jąderka nie zeszły,jednak to była samiczka :) -jak pokochałam to na nowo,to sobie zwierzątko umarło.Straszliwie tęsknię!!!Czy ktoś wie,jak sobie radzić z tęsknotą za zwierzątkiem? :krolik:
Awatar użytkownika
Ania
Posty: 4523
Rejestracja: pt gru 27, 2002 10:52 am
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

nie ma jej ju?...

Post autor: Ania »

Jak sobie radzic...z tym bardzo ciezko sobie poradzic. Dobrym sposobem jest sprawienie sobie szybciutko nowego zwierzaczka, niktorzy twierdza - ze to niehumanitarne zastepowac sobie zmarlego nowym zwierzakiem ale prawda jest taka, ze taka metoda pozwala chyba najszybciej zapomniec.
Gdy mi zdechly 2 szczurki zostal mi 3-ci. Kasia jest teraz moim oczkiem w glowie... I gdyby jej nie bylo to chyba nie mogolabym patrzec na pusta klatke.
Powiem Ci, ze dla mnie najgorszym momentem bylo czyszczenie i chowanie klatki do kartonu... (Zuza i Jasia mialy osobna klatke od Kasi bo byly chore). W takiej chwili czlowiek najbardzioej uswiadamia sobie, ze zwierzat juz nie ma i to boli.
Jesli jeszcze tego nie zrobilas to zrob jak najszybciej. Potem bedzie juz tylko lepiej.
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
Devi

nie ma jej ju?...

Post autor: Devi »

Bardzo mi przykro :cry: wiem co czujesz bo sama przez to przechodziłam :(
Najlepszym rozwiązaniem jest kolejny zwierzaczek. Nie należy tego traktować jako zdradę poprzednika. Ja sobie tłumaczę w ten sposób, że mój zwierzak teraz jest w nowym ciele :D
Po stracie żywej istoty zawsze jest ta pustka, która pozostała. Wchodzi się do pokoju a tam go już nie ma :( . Najlepiej przelać swoje uczucia na nowego czwooronożnego przyjaciela
Mycha
Posty: 2607
Rejestracja: pt sty 17, 2003 4:16 pm
Lokalizacja: cracov
Kontakt:

nie ma jej ju?...

Post autor: Mycha »

To bardzo przykre... mi jak szczurki odchodziły to najgorszym momętem jest zawsze to kiedy objawiają swoją chorobę i nie boli mnie juz nawet to, kiedy zwierzak odszedł i znajduję jego ciało w pudełku wciśnięte w kąt. Najbardziej boli mmnie to kiedy trzymam lekko dyszące zwierzątko na rękach i mówię do niego. Robi się wtedy tak strasznie... płaczę...

Zawsze trudno mi jest pożegnać zwierzaka. Ale najczęściej zastępuję go nowym... teraz mam też problem... jestem po stracie psa... nie wiem czy fair jest kupić sobie nowego...
W sprawach jakichkolwiek (transport, pytania itd) proszę WYŁĄCZNIE o kontakt meilowy - ratteria[małpka]gmail.com
RATTERIA.W.INTERIA.PL
Wika

re

Post autor: Wika »

Mycha,bardzo mi przykro z powodu psiaka!!!I w ogóle,przykro mi,że musimy przeżywac śmierć naszych milusińskich...Ja już na drugi dzień po śmierci Stiuinki,chciałam lecieć do sklepu po przynajmniej 2 szczurki!Teraz jestem na etapie,że nie moge wejść do sklepu zoologicznego,bo wyszłabym ze szczurkiem-jednak to tak bardzo krótko żyje i takie trudne jest do leczenia,ze się prawie siłą powstrzymuję.Obecnie próbuję odkupić tchórzofretkę od złych ludzi,którzy o nią nie dbają,a nie chciałabym narażać szczurka na stes związany z takim drapieżnym domownikiem...Więc na razie pozostaje mi tylko tesknić za moją Stiuą :cry:
Monia

nie ma jej ju?...

Post autor: Monia »

Bardzo mi przykro Wika z powodu twojego szczurka :( Ja też miałam szczurki i każdy z nich odszedł w cierpieniu (wszystkie się rozchorowały). Wiele razy chciałam kupić kolejnego szczurka ale się powstrzymywałam bo wiedziałam jak to sie kiedyś skończy, a ja bardzo przywiązuję sie do zwierząt i przeżywam ich śmierć. Nawet teraz gdy czytam wasze posty to aż mi się łezka zakręciła w oku, szczególnie gdzy przeczytałam o psie Mychy - sama mam psa i nie wyobrażam sobie co bym zrobiła gdyby moja Bryzunie odeszła :placze: Ale podłapałam doła

Wika, r adziłabym ci kupić jakieś inne zwierzątko, ja mam myszoskoczka, co prawda nie przywiązuje się do człowieka tak jak sczurek, ale przynajmniej nie choruje...
myszunia100

nie ma jej ju?...

Post autor: myszunia100 »


Wika, wiem jak się czujesz :( . Choć mój szczur zmarł kilka lat temu, do dziś bardzo za nim tęsknie. Najgorsze było to że dostałam uczulenia na szczurze futro i musiałam ją oddać dziadkom. Kilka miesięcy później dowiedziałam się że Funia została uspiona, bo była chora. Bez mojej wiedzy uśpili ją. Byłam nie pocieszona. Wbrew rodzicom kupiłam drugiego szczura, Łatkę. Jakoś sobie radziłam, uczulenie przeszło. Łatka, była wyjakowa pod każdym względem. Miała ciąże urojone co jest rzadkością u szczurów i piła alkohol. Niestety też była chora. Kilka razy miała zapalenie płuc, aż któregoś razu nie wybiegła z klatki. Znalazłam ją w kącie, ledwie żywą. Umarła na moich rękach :placze: .
Ale nie martw się. Kupienie drugiego zwierzęcia to nie przestępstwo i zdrada poprzedniego pupila. Teraz mam żółwia (nie polecam).
Życzę Ci byś była szczęśliwa z nowym zwierzątkiem. :!:
Wika

re

Post autor: Wika »

Dzięki,Myszunia,za ciepłe słowa!!Zawsze jak jestem na forum to straszliwie płaczę i teraz również.Ostatnio byłam w sklepie zool.i o mało nie wyszłam z 4rema białymi myszoskoczkami (szczurków na szczęście nie było,bo bym wyszła ze wszystkimi,ktore byłyby w klatce)-rozum jednak zwyciężył.Nie chę by moje małe zwierzątko było pokarmem dla nowego zwierzaka,a mam już obiecaną tchórzofretkę-już się urodziła,czekam aż będzie większa.Choć zawsze będę tęsknić za szczurkiem,wolę wybrać to,co żyje dłużej i z racji wielkości,łatwiej się leczy-takie jest życie :cry:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Odeszły...”