
Odszedł dziś rano ok 7:35.
W grudniu bardzo kiepsko się poczuł, prawdę mówiąc już wtedy myślałam, że jesteśmy bliscy Tęczowego Mostu..
18 grudnia 2009 na badaniu EKG zostało zdiagnozowane migotanie przedsionków. Zaczęliśmy podawać leki nasercowe i znacznie mu się polepszyło. Tylne łapki, które już od dawna nie działały, trochę się poprawiły, zaczął się nimi podpierać. Generalnie czuł się zdecydowanie lepiej, bardzo chętnie jadł, acz tylko miękkie, mimo to bardzo schudł. Z prawie 700g Jego waga spadła do 400g.
Przedwczoraj gorzej się poczuł, ale jadł i pił, także miałam nadzieję, że to tylko chwilowe.. Niestety wczoraj odmówił picia, następnie jedzenia. Dzisiejsza noc była ogromnie trudna. Kilka razy serduszko zwalniało tak, że myślałam, że odchodzi..
Odszedł chwilę po tym jak wstałam. Czekał na moją mamę. Przyszła mnie zmienić w opiece nad nim, przytuliła.. i w przeciągu kilku minut odszedł.
A parę godzin wcześniej poszedł pożegnać się ze stadem.. Od dłuższego czasu mieszkał głównie na moim łóżku, nigdy się z niego nie ruszał. Dziś w nocy, ostatkiem sił, zszedł.. i poszedł pod klatkę swojego stada. Chciał się pożegnać...
Sekcja wykazała, że jedno płuco było całkiem nieczynne i pełne ropni. Stąd te ciągłe choroby.. Praktycznie nie było miesiąca, od początku Jego życia, żeby nie brał antybiotyków. Które notabene pomagały jedynie przez chwilę.
Za 11 dni skończyłby 2,5 roku. Jestem niesamowicie dumna z tego wieku..
Mój największy chorowitek, najbardziej podatny na wszelkie choroby.. Mój dzielny Pumbuś.
Był naprawdę przeuroczym szczurkiem.. Pamiętam jakim łobuzem był na początku! Jak gryzł i się złościł, ciągle tłukł brata.
A po kastracji.. niedźwiadek się z Niego zrobił. A w kołnierzu pooperacyjnym wyglądał najpiękniej! Najśmieszniejsze było to, że bardzo był z Niego zadowolony.. kładłam mu ogórka, a on bez żadnego wysiłku mógł go sobie jeść.
Po kastracji wszystko się zmieniło. Z gryzaka zrobił się misiek. W dodatku niesamowicie ciekawski i bystry. W Jego oczkach zawsze było dużo zaciekawienia.. śmiałam się, że aż marszczy czułko.
Piękny, mądry agut. Po śmierci Torinki próbował alfować w nowym stadku, ale zdrówko już nie domagało.. Nie miał tyle siły.
Bardzo żałowałam, że muszę go odłączyć od stada, bo uwielbiał harem swoich kobiet.
Tak jak Timonek, pomimo tego, że lubił pieszczotki - nie lubił całowania w buźkę. Zawsze mnie odpychał

Zawsze dzielny, inteligentny i bystry. Zawsze opiekował się Timonkiem.. Pamiętam też, że coś iskrzyło między nim a małą Po.
A z Torinką czasem były walki.. obydwoje byli bardzo charakterni.
Strasznie było mi Skarba szkoda, że został sam.. że jego stado już gania za TM..
Widać, że bardzo za Nimi tęsknił.. Zaczął chorować po śmierci Timonka..
A teraz biegają razem szczęśliwi za TM..
Znów są razem.
Okropnie za Nimi tęsknię..
Tego po prostu nie da się opisać.
Pumbulku.. zawsze będziesz Kochany w moim serduszku.. Obecne stadko też na pewno Cię nie zapomni!
A Nela nigdy nie zapomni Ci podgryzania jej w nosek i nóżki

Kocham Cię, Aniołku..
Śpij słodko, moja piłeczko tenisowa..
(kiedy spał na głowie, jego umaszczenie na pleckach było dokładnie jak znaczenie na piłce do tenisa..)
To okropnie dziwne uczucie, ale ulżyło mi, że już się nie męczysz..
Wiem, jak było Ci ciężko..

