Femiś, Misia, Kurczak, Mała Ptaszyna.
Pani po przejściach: z połamanym, pogryzionym ogonem, ropniem na plecach, bardzo niedożywiona, w ciąży. Jedno wielkie szczurze nieszczęście. Przyjechała do nas z Gdyni, ze schroniska.
Była wspaniałym szczurem. Łagodnym i cierpliwym. Przyjechała do nas jako dzikus, ale robiła piękne postępy. Choć nigdy nie polubiła brania na ręce, sama wchodziła na kolana, chciała żeby ją miziać.
Miała cudowne oczy. Najwspanialsze jakie kiedykolwiek widziałam. Moja wielkooka ślicznota.
Spędziłyśmy razem cudowne 22 miesiące, tak niewiele zabrakło do dwóch lat…
Mały szczur o wielkim charakterze. Ostatnia ze starego stada… Razem z nią umarło coś jeszcze, choć sama nie do końca wiem co…
Do końca się łudziłam, miałam nadzieje, że przechytrzy ten podły miesiąc, że złamie tą czarną serie.






Śpij Kochana Mała Ptaszyno