Missy, Miss, Missunia, Miśka
Trafiła do nas mając pół roku. Przyjechała razem z Nessy, dla Paskudy, która nie chciała zaakceptować żadnego mojego szczura, a stare koleżanki poznała od razu.
Nie wyróżniała sie za bardzo z dużego stada. Ot, po prostu sobie była, szalała po pokoju, jadła w powietrzu zwisając głową i rączkami, trzymającymi smakołyk, z hamaka.
Przeżyła tragiczną śmierć siostry, po której długo dochodziła do siebie. Później wykruszyło sie całe jej stado i musiałam dołączyć ją do Maluszków. Ależ była szczęśliwa

Wygrała z zapaleniem mózgu. Tak bardzo chciała żyć. Nie wiem co sie stało. 3 dni temu przestała jeść i pić, wmuszałam w nią odrobiny nutridrinka. Miałam uśpić ją wczoraj, niestety nie miałam kiedy. Przed chwilą poszłam ją zapakować w ostatnią podróż, ale w klatce znalazłam tylko jej ciałko.
Śpij myszko....
