Mój ukochany grubasek.

Miejsce dla tych, których już z nami nie ma...

Moderator: Junior Moderator

timiilizak
Posty: 15
Rejestracja: pt gru 27, 2013 7:17 pm

Mój ukochany grubasek.

Post autor: timiilizak »

Lizak.
Gdy go kupiliśmy miał chyba 4cm dlugości razem z ogonem. Przez kilka tygodni bałam się, że jest myszą bo był tak maleńki. Od początku oswojony, zasypiał w zamkniętej dłoni.
Charakter dominujący, ale przyjazny. Wiecznie lizał. Bardzo wybredny jeśli chodzi o jedzenie. Najchętniej jadłby same smakołyki :) Drugi zawsze wylizywał mu oczko z porfiryny. Śmiesznie się pod niego wsuwał prosząc o pieszczoty.
Wielokrotnie spał na plecach a przy jego tuszy wystające w powietrze girki wystawały przesłodko. Ostatni raz spał tak wczoraj. To ona nauczył pierwszego szczura pewności siebie. On nauczył, że człowiek jest miły. To on piszczał słodko do ucha siedząc na ramieniu. Nie lubił być głaskany przeze mnie, ale przez mojego chłopaka już tak.
Był piękny i bardzo duży. Tuszę miał chyba wrodzoną. Miał wielki biały brzuszek.
Bardzo lubił robić przemeblowania. Miseczka z wodą jeszcze 3 dni temu przeleciała przez wszystkie piętra. Zawsze ją gryzł i do dziś nie wiem czemu. Wsadzał do wody wapno. Jajka. Karmę.
Był wielkim czyściochem. Gdy papier mu smierdział schodził z nim na dół i wypychał przez dolne drzwiczki. Nie zapomnę widoku jego pulsujących oczek podczas głaskania.

Odszedł nieoczekiwanie.
Weszłam do pokoju by dać im trochę makaronu. Patrzyłam jak je. Wyszłam. Wróciłam i on leżał. Jeszcze gorący, ale nie oddychał. Wyciągnęłam go i tuliłam dzwoniąc do lekarza. Do świadomości nie przebiło się, że to już koniec. Głaskałam go delikatnie łudząc sie, że może coś mu się stało, ale żyje.
Trochę krwi z nosa zostało na mojej bluzce. Utuliłam go w dłoniach, zamknęlam mu oczy. Wycałowałam go. Schowałam w nowy hamaczek, który pokochał od samego początku. Siedziałam z nim i tuliłam. Cały czas był ciepły więc łudziłam się, że żył. Ale widziałam jego nieruchome oczka. łapki. Nie unoszący się brzuszek. Lusterko pod noskiem nie parowało. Odszedł.
Odszedł szybko. Bez choroby. Bez starości. Stało się to nagle chyba gdy schodził na dół. Zsunął się po schodach - tak to wyglądało.
Drugi szczur chyba nie zdązył nawet zrozumieć o co chodzi.
Miał niecałe półtorej roku.
Mam nadzieję, że jego duszyczka gdzieś tu jest. Ze mną i z jego towarzyszem, który tęskni.
Kochamy Cię, Lizak.
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Mój ukochany grubasek.

Post autor: unipaks »

Bardzo mi przykro :(
Tak nagle osamotnionemu szczurzemu towarzyszowi dobrze zrobiłyby dwa młodziaki, a Tobie zajęłyby ręce i złagodziłyby ból w serce
dla Lizaka [*]
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
timiilizak
Posty: 15
Rejestracja: pt gru 27, 2013 7:17 pm

Re: Mój ukochany grubasek.

Post autor: timiilizak »

Dziś odszedł mój kochany Timi.
Rano jak zwykle je nakarmiłam bo czekały, wszystko było ok i nagle zobaczyłam, że dziwnie sunie zamiast chodzić. Wzięłam go na ręce, ciężko oddychał. Natychmiast pojechałam do weta.
Dostał 3 zastrzyki i kroplówkę.
W domu nie chodzil u weta tak bo się bał, ale i tak miał baaardzo mało siły.
Nie mógł znaleźć sobie miejsca, chyba wiedział, że umiera bo przed wetem też starał się schować. Nie pił, nie jadł choć do wody podchodził, opierał na niej główkę. Później zwinął się na środku klatki i zasnął. Obok niego Młody.
No i wyszłam do pracy ciesząc się, że pewnie jak się obudzi to będzie z nim lepiej.
Umarł. Umarł we śnie. Mój chłopak był przy tym i w jednej chwili oddychał, 10 min później już nie. Po prostu zasnął. Nie wiem czy to było jakieś porażenie nerwowe, nie wiem czym spowodowane. Jestem w szoku.

Bardzo kocham oba. Tęsknię.
martituana
Posty: 26
Rejestracja: wt mar 11, 2014 10:13 am

Re: Mój ukochany grubasek.

Post autor: martituana »

...tyle miłości i tyle łez...
Leć maluszku [*]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Odeszły...”