Fredzio, mój mały aniołek 05.2011-19.02.2014 [*]

Miejsce dla tych, których już z nami nie ma...

Moderator: Junior Moderator

Awatar użytkownika
^Yuuhi^
Posty: 1062
Rejestracja: ndz maja 29, 2011 4:34 pm
Lokalizacja: Śląskie/Chorzów
Kontakt:

Fredzio, mój mały aniołek 05.2011-19.02.2014 [*]

Post autor: ^Yuuhi^ »

Ciężko cokolwiek napisać... pełno myśli i wspomnień krąży po głowie, łzy leją się strumieniem... Wzrok skierowany na kaszkę której już nie dałeś rady dzisiaj zjeść...

Fredziu mój szczurzy aniołku, byłeś tym jedynym, tym najcudowniejszym, tym prawdziwym szczurzym przyjacielem...
Dzień w którym do mnie trafiłeś pamiętam jakby był wczoraj... Wiedziałam że nie mogę cię kupić, że powinnam adoptować jakąś bidę, ale siedziałeś taki malutki w tym sklepowym akwarium... Nie umiałam się powstrzymać, wiedziałam też że Edzio potrzebuje kompana...tak do mnie trafiłeś... Szybciutko zaprzyjaźniłeś się z Edziem, jednak od początku byłeś jego przeciwieństwem... On był leniwy, na wybiegu szukał miejsca w którym mógł zasnąć... a ty? Od pierwszych chwil pchałeś się na ramię, zaczepiałeś nas do zabawy, i prosiłeś o pieszczoty... Gdy siedziałam przy komputerze ty spałeś pod monitorem, była to twoja ulubiona miejscówka... Pamiętam jak pewnej nocy uciekłeś z klatki...zamiast buszować i niszczyć wszystko co nada się do gryzienia wolałeś wspiąć się na łóżko i nas obudzić... i nie był to jeden jedyny raz... Kochałeś nas, Brutusa i każdego nowego członka stada, nigdy nie wdawałeś się w bójki. To ty byłeś jako pierwszy zapoznawany z nowymi chłopakami. Maluszkami się opiekowałeś a gdy Hedorek,Edzio i Tarzan byli chorzy nie opuszczałeś ich na krok...z każdym z nich byłeś do końca, tuliłeś, iskałeś i dogrzewałeś... Nieraz się śmialiśmy że jesteś weteranem przeprowadzkowym, w końcu przeżyłeś z nami 3 przeprowadzki... Pamiętam nasz spacer...było lato, niedaleko domu duża łąka... ty nigdy niczego się nie bałeś więc zabraliśmy cię ze sobą...hasałeś po trawce, goniłeś Brutusa a na koniec zasnąłeś wtulony w moją nogę...Widziałam że ci się podobało...regularnie w czasie wybiegu chodziłeś na balkon i chłodziłeś się na kafelkach... Sąsiedzi gdy cię widzieli kończyli pogawędki i wracali do domów... No bo przecież nie będą rozmawiać w towarzystwie szczurka...
Twoje ulubione przysmaki? Kaszka, avocado i psia karma... Potrafiłeś przegonić psa od miski i wynosić karmę za lodówkę... raz weszłam do kuchni a ty siedziałeś w jego misce z wodą... Fredziu nawet u weterynarza potrafiłeś się zachować jak na grzecznego szczura przystało...Całe szczęście nie byłeś tam częstym gościem...nigdy nie chorowałeś, dopiero gdy skończyłeś 2 latka dopadł cię ten paskudny guz, ale ja walczyłam o twoje zdrówko, wiedziałam że masz szansę długo żyć i zgodziłam się na zabieg... Szybko wybudziłeś się z narkozy...wiem czemu... chciałeś już być w domu :-* Myślałam że pilnowanie cię po zabiegu będzie przebiegało tak jak z Radarem i Tarzanem...Myliłam się...ty nie chciałeś spać, miałeś nadmiar energii, co chwilę chciałeś kopać przy rance... Ale pilnowaliśmy cię i szybko wróciłeś do stadka... Zabieg przedłużył twoje życie... myślałam że przedłuży je o miesiąc, dwa...a ty mimo upływu czasu nadal świetnie się czułeś.. Jednak nic nie trwa wiecznie...starość dała się we znaki i łapki zaczęły ci odmawiać posłuszeństwa...jednak mimo to nie poddawałeś się...Pamiętasz jak uwielbiałeś skakać? czy to ze stołu na krzesło, czy z łóżka na łóżko... czy nawet po prostu spadać na podłogę z głośnym pacnięciem? Mimo że łapki już nie były te to ty nadal byłeś skocznym maluchem, a ja za każdym razem sprawdzałam czy wszystko w porządku... Z czasem twoje łapki były coraz słabsze... ale jaka była moja radość gdy parę dni temu zobaczyłam cię na hamaczkach... przecież od dłuższego czasu zamieszkiwałeś tylko kuwetę a tu taka niespodzianka... Wyściskałam cię i wycałowałam z radości... Wszystko było dobrze aż do wczoraj...tak nagle osłabłeś, ale nadal miałeś apetyt, co chwilę dawałam ci kaszkę i nutri a ty jadłeś...mimo wszystko czułam że to już twój czas...nawet Brutus on tez to chyba wyczuł...przecież nigdy nie chciał się do was zbliżać...a wczoraj gdy byłeś ubrudzony kaszką i mokry od moich łez przytulił do ciebie swój łeb... na noc zostałeś w transporterku bo z minuty na minutę stawałeś sie coraz słabszy...bałam się że rano już cię nie będzie...ale ty byłeś... nie chciałeś nas opuszczać...jednak ja zrozumiałam że pora pozwolić ci odejść... nie chciałam żebyś się dłużej męczył... Fredziu byłam z tobą do samego końca...nie mogłam cię zostawić gdy ruszyłeś w swoją ostatnią drogę...w drogę za Tęczowy Most... Odeszłeś o 16.20... ostatni raz zabiło twoje malutkie serduszko... zostały mi po tobie same dobre wspomnienia ale też dużo smutku...będzie mi brakowało twojego czarnego łepka i lśniących oczek wiecznie we mnie wpatrzonych...twojej bliskości gdy jest mi smutno albo gdy jestem szczęśliwa....
Byłeś cudownym szczurkiem...wątpię że kiedyś poznam drugiego takiego jak ty... chyba że to ty do nas wrócisz lecz w innym futerku... Kocham cię maluszku i zawsze będziesz w moim sercu które w momencie gdy odeszłeś rozpadło się na milion kawałków... Leć Fredziu do Edzia, Hedorka i Tarzanka...mam nadzieję że tam również jest ci dobrze... Teraz mimo łez, jestem uśmiechnięta bo wiem że miałeś wspaniałe życie...jednak wiem że smutek nie minie....

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Ze mną: Gizmo, Frodo, Gus, Loki oraz pies Brutus i paput Hektor
Za Tęczowym Mostem [*]: Edzio, Fredzio, Tarzan, Hedor, Gex, Radarek, Twix, Leon, Lestat, Kovu, Maniek, Dan, Winnie, Castiel[/color]
Szczurza.Mama
Posty: 174
Rejestracja: czw paź 13, 2011 1:48 pm

Re: Fredzio, mój mały aniołek 05.2011-19.02.2014 [*]

Post autor: Szczurza.Mama »

Przykro mi z powodu Fredzia [*]
Awatar użytkownika
Ensui
Posty: 330
Rejestracja: śr wrz 04, 2013 9:59 pm
Lokalizacja: Zabrze
Kontakt:

Re: Fredzio, mój mały aniołek 05.2011-19.02.2014 [*]

Post autor: Ensui »

[*]
Obrazek
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Odeszły...”