Węgielek (25.05.2012-13.03.2014)

Miejsce dla tych, których już z nami nie ma...

Moderator: Junior Moderator

valhalla
Posty: 2245
Rejestracja: pt gru 10, 2010 11:26 pm
Lokalizacja: Warszawa

Węgielek (25.05.2012-13.03.2014)

Post autor: valhalla »

Dla Węgielka należy się tu specjalne pożegnanie. Tak specjalne, że nie wiem, czy podołam, ale postaram się napisać o nim to, na co zasłużył.

Kim był Węgiel? Głupolem - naprawdę niezbyt mądrym szczurkiem, przeczącym teoriom o wyjątkowej inteligencji gatunku. Wyjątek od reguły. Takie typowe dumbo - wielkie uszy, mały rozumek. Do tego sierść rex - potargany głupol, tak właśnie wyglądał, wąsy wciąż wchodziły mu do noska, przez co sporo kichał. Niby czarny, ale przez całe życie stopniowo przechodził z czerni do coraz jaśniejszego brązu. Jeden z Tych Szczurów - takich, z którymi miałam więź wyjątkową. Takich, co to sobie mnie wybrały. To przy nim utwierdziłam się w przekonaniu, że rola "Samicy Człowieka" w życiu Tego Szczura to wielka odpowiedzialność i nie można tracić ani chwili z krótkiego szczurzego życia. Trzeba rozpieszczać, przytulać, rozmawiać i uczyć się szczura codziennie - żeby dialog był, mimo posługiwania się przez obie strony zupełnie różnymi językami.

Obrazek

Drugą po swojej Samicy Człowieka rzeczą, którą Węgiel kochał, było jedzenie. Trafił do mnie jako wychudły prawie 4-miesięczny chłopczyk, ale z radością przyjmował każdy smakołyk. Kiedy pierwszy raz dostał kaszkę, usadził się w niej pupą, żeby inne szczury spod niego jej nie zjadły. Ropień na brzuchu? A kogo to obchodzi? Właśnie z tym ropniem, takiego szczura chciałam. Moje serce postanowiło, że interwencyjny dzieciak zostaje - najmłodszy z piątki najbardziej problematycznych szczurów. Początkowo mieszkał ze swoim wujkiem Lizawką. Po jego śmierci dołączyli do Węgielka Czmyś i Mlekołak. Węgielek z początku obawiał się każdego, a najbardziej żyjących i mających się wówczas dobrze Agutków. Na wybiegi chodził jednak z nimi i stopniowo zbierał się na odwagę, zaczepiał Aguty, lał im na głowy, albo pac łapką po łebku... oberwał dziaba raz i drugi, w ogon, w pyś. Nie zraził się. I... pokochały go także Agutki. Jednak nie dane mu było długo być z nimi w stadzie, bo Trzpiot zaczął wtedy chorować. Najstabilniejsze stado stworzył z Mlekołakiem i Kluskiem, po śmierci Czmysia i Człapka.

Obrazek

Dalsze przygody z innymi szczurami niestety nie były tak wesołe. Z wiekiem Węgiel coraz mniej akceptował inne szczury. Po Mlekołaku nie zaakceptował nikogo jajecznego. Pogryzł Adolfa, pogryzł Ullego. Po kastracji zwyczaje się nie zmieniły, omal nie wysłał Ullego na tamten świat po komplikacjach, jakie nastąpiły po pogryzieniu. Z bólem serca musieliśmy pozostawić go bez stada. Dumbo zdawało się nie przejmować. Samica Człowieka wystarczyła. Lizał po rękach, po twarzy. Kładł się na poduszce obok i przytulał pyszczek do mojego policzka. Ja do niego mówiłam po ludzku, on do mnie po szczurzemu. To, co najważniejsze, rozumieliśmy - ja kocham Węgla, Węgiel kocha mnie.


Większość życia był zdrowym szczurem. Na szczęście nie chorował długo. Śmierć była dla niego łagodna, szybka, przedtem zdążył zwiedzić znajome kąty, choć przez te 1,5 roku u nas wybiegowym szczurem nigdy nie był.

Obrazek

Węgielek, Słonik, Tłustek-Kapustek. Rozkapryszony celebryta z lecznicy, przytulony wiecznie do ludzkich rąk. Trudno się z Tobą pożegnać, mały głupolu. Chociaż powiedziałam Ci dziś rano to, co kiedyś Frodowi - do niczego Cię nie zmuszam, możesz przestać walczyć. Pogodzę się z tym. Jest taki moment, że trzeba to powiedzieć przyjacielowi i zaakceptować jego wybór, zamiast zmuszać go do walki. Bądźmy uczciwi, Przyjacielu. Pozwoliłam Ci odwiedzić stare kąty, przytuliłam, ucałowałam łepek, ale nie mogłam Cię zatrzymać. Pewnie tam, gdzie teraz jesteś, znacznie łatwiej się oddycha i nie męczysz się na każdym kroku. Może są strumyki płynące Sinlakiem i Nutellą. Ja sobie poczekam, jeszcze się zobaczymy. Samica Człowieka jest cierpliwa. Będziemy tęsknić za pluszakiem z głupimi uszami, ale nawet nie licz, że o nim zapomnimy. Do zobaczenia, malutki.
Rozpieszczury: pomknęły wszystkie...
Za Tęczowym Mostem: Gluś, Frodo, Pan Lizawka, Czmyś, Trzpiotek, Człapek, Szkodnik, Ryjek, Herman, Mlekołak, Adolf, Węgielek, Marquand, Ulli i Klusek [*]
Awatar użytkownika
MissAlice
Posty: 109
Rejestracja: wt wrz 10, 2013 9:43 am
Lokalizacja: Katowice/Łódź
Kontakt:

Re: Węgielek (25.05.2012-13.03.2014)

Post autor: MissAlice »

Leć, ogonku... [*]
Ze mną i Kumą-chan: Touruś, Ząbek, Anaz, Jonasz, Kami, Don oraz króliczyca Acid Bunny
W Szczurzym Raju: Maguś
Hamaczki
Awatar użytkownika
Anna_Ch
Posty: 102
Rejestracja: sob lut 01, 2014 10:13 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Węgielek (25.05.2012-13.03.2014)

Post autor: Anna_Ch »

Łzy mi same lecą jak to czytam ...
Brak mi słów - współczuje. Chyba tylko tyle moge powiedzieć
[*]
"Jeśli chcesz być tam, gdzie nigdy nie byłeś, musisz iść drogą, którą nigdy nie szedłeś. Jeśli chcesz osiągnąć to, czego nigdy nie miałeś, musisz robić to, czego nigdy nie robiłeś."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Odeszły...”