Florianek

Miejsce dla tych, których już z nami nie ma...

Moderator: Junior Moderator

lunnogosriebra
Posty: 2
Rejestracja: sob lip 25, 2015 8:46 pm

Florianek

Post autor: lunnogosriebra »

Kiedy brałam pierwszego szczurka, Cynthię, nie wiedziałam o ogonkach praktycznie nic. Kupiłam ją w sklepie i całe życie nie miała towarzysza poza mną.Od samego początku chorowała, a ja, już pierwszej nocy kiedy do mnie przyszła, płakałam z bezsilności. Była trudnym do ułożenia szczurkiem, często gryzła. Mimo wszystko cały czas starałam się poświęcać właśnie jej, była wesoła i pogodna. Odeszła mając nieco ponad rok.

Do kolejnych szczurków miałam już lepsze podejście. Wzięłam dwóch braci od pani, której szczurzyca niedawno urodziła. Ramsay i Florian byli praktycznie identycznie, jedynie Florek miał jaśniejszy fragment na końcu ogonka.
Z charakteru byli jednak zupełnie różni. Florek lubił ugryźć, był uparty i latał wszędzie, nie dawał się złapać. Ramsay natomiast był bierny i spokojniejszy, lubił głaskanie i tulenie. Bracia bardzo się kochali.

Jako pierwszy odszedł Ramsay. Widziałam, że od paru dni jest troszkę osowiały, więc gdy po paru dniach po prostu przyszedł i leżał na moim brzuchu przez ponad godzinę, wygooglowałam najlepszego specjalistę od szczurów w moim regionie i pojechałam z ogonkiem. Diagnoza: złośliwy nowotwór, nieoperacyjny oraz zapalenie płuc. Dostał zastrzyki i mieliśmy przyjść jutro.
Niestety, niedługo po wyjściu z lecznicy Ramzuch zaczął szamotać się w mojej torbie. Szybko go wyciągnęłam, a jemu poleciała piana z nosa i przestał się ruszać. Pobiegłam z powrotem do kliniki, jednak było już za późno.

Florek bardzo przeżywał stratę brata, jednak w pewnym momencie zaczął zajmować się swoimi sprawami i było w miarę okej. Nie mogłam dobrać mu towarzysza i jednocześnie nie chciałam go oddać, bo był to mój ostatni, ukochany zwierzaczek. Jeszcze ponad pół roku przeżył bez żadnego choróbska. Tym razem nie czekałam długo - kiedy tylko zaczął gorzej wyglądać, polecieliśmy do weta. Miał pasożyta wewnętrznego i problem z nereczkami. Zaczęliśmy terapię wzmacniającą oraz odrobaczanie i wszystko szlo świetnie. Leczenie zostało zakończone i już następnego dnia Florek zaczął się czołgać, nie reagował na mój głos i błąkał się po pokoju. Nie jadł i nie pił. Kolejnego dnia, czyli dziś, podjęliśmy decyzję o uśpieniu go. Dołączył do swojego braciszka i koleżanki. Kiedy go chowałam, zmokłam jak jeszcze nigdy w życiu. Rozpętała się ogromna burza, zdążyłam jedynie chwilę potrzymać go za tylną łapkę, bo nie chciałam patrzeć jak jest martwy. Na jego małym grobie położyłam kwiatek.

Floreczku, mam nadzieję, że jest Ci dobrze. Nie chciałam żebyś się dłużej męczył, wolę, żebym teraz męczyła się ja. Płaczę od kilku godzin, ale wiem, że teraz Ci lepiej. Po prostu poszedłeś spać na swoim ulubionym hamaczku w kratkę. Za tęczowym mostem będziesz całkiem zdrowy.

Do zobaczenia kiedyś, misie patysie.
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Florianek

Post autor: unipaks »

Bardzo mi przykro, trzymaj się jakoś :( Może jakieś potrzebujące domu szczuraski pomogłyby ukoić ból po stracie ulubieńców? Pozwoliłyby zająć ręce i myśli, to pomaga...
dla Twoich ogonków [*][*][*]
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
ODPOWIEDZ

Wróć do „Odeszły...”