Dzisiaj (8 maja) rozstałam się całkiem niespodziewanie z moją szczurką - Io. Miała niespełna rok i cztery miesiące i była śliczną wesołą szczurzyczką rasy husky. Była zdrowa i aktywna, a przy tym bardzo ładna... Znalazłam ją w domku, razem z jej dwoma siostrami, które spały zwinięte na niej prawdopodobnie nic nie zauważywszy... Chyba odeszła we śnie, bo leżała zwinięta i przytulona do swoich współtowarzyszek... Może to zawał, może udar, nieważne. Nie cierpiała - to najważniejsze. Mam nadzieję, że te kilkanaście miesięcy pod moim dachem upłynęło jej szczęśliwie. Będzie mi jej bardzo brakować, razem z Metis i Reą tworzyły niepowtarzalne trio... Każdy mały szczurek pozostawia po sobie jakiś ślad, a tej szczurki po prostu nie sposób zapomnieć... Mam nadzieję, że jest jej teraz 100 razy lepiej niż u mnie...
:serce:
Io... :(
Moderator: Junior Moderator
Io... :(
Mi również jest przykro. Szczególnie, że napisałaś że Io to była husky. ja tez mam husky i jakoś tak mi sie jeszcze bardziej smutno zrobiło.
Trzymaj sie ciepło i pamiętaj, że ona na pewno miałau Ciebie dobrze i gdzieś tam w szczurzym niebie będzie Cię zawsze dobrze wspominać.
Ale i tak mnie w gardle sciska... Życie jest takie brutalne czasami, że każe nam cierpieć po starcie najukochańszych.
Trzymaj sie ciepło i pamiętaj, że ona na pewno miałau Ciebie dobrze i gdzieś tam w szczurzym niebie będzie Cię zawsze dobrze wspominać.
Ale i tak mnie w gardle sciska... Życie jest takie brutalne czasami, że każe nam cierpieć po starcie najukochańszych.