[Lublin] 10 małych szczurków ODDAM
: pn mar 24, 2014 9:24 am
Witam.
Jestem początkującą wielbicielką szczurków ( miałam ich już 2 ) .
Na początku miałam zwykłą szczurzycę ze sklpu zoologignego , zmarła po roku z powodu choroby nowotworowej.
Drugim ogonkiem był Fuzz Lolek. http://zapodaj.net/6a0508f94fdb5.jpg.html Gdy go wzieliśmy z mężem z zoologicznego był już dorosły, mieliśmy bardzo duże problemy z oswojeniem go, był bardzo agresywny, gryzł nas do krwi. Po porażce w oswajaniu postanowiliśmy go wykastrować ( podobno to pomaga ) , Lolek trochę się uspokoił , ale nadal nie chciał wychodzić ani nie pozwalał się dotykać. Postanowiliśmy więc kupić mu towarzysza, trochę się obawiałam że z powodu jego już zaawansowanego wieku może nie zaakceptować nowego młodego towarzysza. Kupiliśmy mu kolegę -Rodi http://zapodaj.net/db49a13a3241f.jpg.html Bardzo przyjazny i towarzyski ogonek. Na początku było cieżko ale wkońcu Lolek przekonał się do Rodiego . Lolek dożył spokojnej starości. Do końca swoich dni był szczęśliwy. Po jego śmierci Rodi był niesamowicie smutny, nie podchodził do nas żeby go głaskać jak to zawsze robił, siedział w rogu i piszczał. Zdecydowaliśmy z mężem że kupimy mu towarzystwo. Mój mąż uparł sie żeby kupić dwie samice ( bo "mniej śmierdzą" ), kupiliśmy dwie, w tym samym wieku. Rodi je od razu zaakceptował i znow był szczęśliwy .http://zapodaj.net/0e3f7e3f8d632.jpg.html .Dodam że na następny dzień zaplanowaliśmy kastrację Rodiego. Jednak jakimś cudem na wieczorku zapoznawczym Rodi musiał dobrać się do jednej z dziewczym (szczęście w nieszczęściu że tylko do jednej), o czym nie mieliśmy z mężem pojęcia, do momentu , gdy z kaltki nie zaczęło dobiegać piszczenie.
I tak oto w naszym życiu pojawiło się kolejne 10 ogonków. Urodziły się 18 marca . Na chwię obecną są z mamusią w osobnej klatce.
Powiem szczerze że nigdy nie interesowało mnie rozmnażanie szczurów, dlatego nie miałam pojęcia że tak młode szczurki mogą mieć juz małe stąd wynikło nasze niedopilnowanie.
Jak na razie szczurki mają się bardzo dobrze, mamusia się nimi zajmuje , a my staramy sie młodej mamie zapewnić wszystko !
Bardzo proszę o pomoc , w Lublinie mieszkam od niedawna, nie mam tutaj wielu znajomych, którzy chcieli by przygarnąć ogonki.
Jeśli tylko uda mi się pstrykąć jakieś zdjęcie maluszków to wstawię.
Wszystkich, którzy są chętni by przygarnać małe szczurki zapraszam na prv.
Jestem początkującą wielbicielką szczurków ( miałam ich już 2 ) .
Na początku miałam zwykłą szczurzycę ze sklpu zoologignego , zmarła po roku z powodu choroby nowotworowej.
Drugim ogonkiem był Fuzz Lolek. http://zapodaj.net/6a0508f94fdb5.jpg.html Gdy go wzieliśmy z mężem z zoologicznego był już dorosły, mieliśmy bardzo duże problemy z oswojeniem go, był bardzo agresywny, gryzł nas do krwi. Po porażce w oswajaniu postanowiliśmy go wykastrować ( podobno to pomaga ) , Lolek trochę się uspokoił , ale nadal nie chciał wychodzić ani nie pozwalał się dotykać. Postanowiliśmy więc kupić mu towarzysza, trochę się obawiałam że z powodu jego już zaawansowanego wieku może nie zaakceptować nowego młodego towarzysza. Kupiliśmy mu kolegę -Rodi http://zapodaj.net/db49a13a3241f.jpg.html Bardzo przyjazny i towarzyski ogonek. Na początku było cieżko ale wkońcu Lolek przekonał się do Rodiego . Lolek dożył spokojnej starości. Do końca swoich dni był szczęśliwy. Po jego śmierci Rodi był niesamowicie smutny, nie podchodził do nas żeby go głaskać jak to zawsze robił, siedział w rogu i piszczał. Zdecydowaliśmy z mężem że kupimy mu towarzystwo. Mój mąż uparł sie żeby kupić dwie samice ( bo "mniej śmierdzą" ), kupiliśmy dwie, w tym samym wieku. Rodi je od razu zaakceptował i znow był szczęśliwy .http://zapodaj.net/0e3f7e3f8d632.jpg.html .Dodam że na następny dzień zaplanowaliśmy kastrację Rodiego. Jednak jakimś cudem na wieczorku zapoznawczym Rodi musiał dobrać się do jednej z dziewczym (szczęście w nieszczęściu że tylko do jednej), o czym nie mieliśmy z mężem pojęcia, do momentu , gdy z kaltki nie zaczęło dobiegać piszczenie.
I tak oto w naszym życiu pojawiło się kolejne 10 ogonków. Urodziły się 18 marca . Na chwię obecną są z mamusią w osobnej klatce.
Powiem szczerze że nigdy nie interesowało mnie rozmnażanie szczurów, dlatego nie miałam pojęcia że tak młode szczurki mogą mieć juz małe stąd wynikło nasze niedopilnowanie.
Jak na razie szczurki mają się bardzo dobrze, mamusia się nimi zajmuje , a my staramy sie młodej mamie zapewnić wszystko !
Bardzo proszę o pomoc , w Lublinie mieszkam od niedawna, nie mam tutaj wielu znajomych, którzy chcieli by przygarnąć ogonki.
Jeśli tylko uda mi się pstrykąć jakieś zdjęcie maluszków to wstawię.
Wszystkich, którzy są chętni by przygarnać małe szczurki zapraszam na prv.