Meg i niespodzianki [KOSZALIN]

Tutaj dzielimy się radością powitania nowego życia. ;)

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Kikistosc
Posty: 15
Rejestracja: ndz sie 28, 2011 6:15 pm
Lokalizacja: Koszalin

Meg i niespodzianki [KOSZALIN]

Post autor: Kikistosc »

Cześć wszystkim! Kilka tygodni temu, do naszej rodziny dołączyła mała szczurka Kaśka ( która była niespodziewanym prezentem urodzinowym), następnie dwie koleżanki – Rita i Meg. Stadko było więc wystarczające – tyle że jedna z dziewczynek miała już ciężarówkowy pakunek :c

Jako, że zaczynam od wiadomości w tym dziale jestem w stanie wyobrazić sobie złość innych użytkowników - z pokorą spuszczam głowę, bo daliśmy się impulsom zamiast pomyśleć jak rozumna istota – poszlim do sklepu w celu nabycia większej klatki, a wyszliśmy z wiewiórkówką ( według kalkulatora na 5 ogonków) i dwiema dziewczynkami. Tuliły się do siebie w kąciku – TŻ mówi, szkoda rozdzielać, a ja je już kocham więc bierzemy. No więc są. W domu okazało się że Meg jest nieco większa i z pękatym brzuszkiem – dotarło do mnie że trzeba było przeanalizować w porę i powiedzieć weto. Szkoda, że trochę za późno włączyło się myślenie. Jeżeli ktoś ma ochotę na naszą „spowiedź” z całej szczurzej historii – to założę laskom i niespodziankom osobny temat.

Wracając do Mamusi:
Zdecydowaliśmy, że skoro ją przygarnęliśmy, to trzeba się zaopiekować, przecież jej nie oddamy. Meg przeniesiona do mniejszej klatki, gniazdko zbudowane, dieta ciężarówkowa wprowadzona... Dziewczynka drobna brzuszek proporcjonalnie duży, ale porównując do innych ciążowych zdjęć krążących w internecie wydawała się umiarkowana. W nocy z 6 na 7 listopada przyszły na świat oseski. Nie chcąc niepokoić świeżej mamy, zajrzeliśmy tylko przez otworek - chyba jest 5-7 młodych. Następnego dnia mała wyszła na wybieg, a ja podnoszę miskę stanowiącą dach dla gniazda. Liczę... liczę... 11. No to ładnie się wpakowaliśmy.

Wtedy wyglądały tak ( przepraszam, że wszystkie są robione kalkulatorem, ale nie chcę ich niepokoić za bardzo więc cykam telefonem:
07.11.2016:
Obrazek

09.11.2016
Obrazek

11.11.2016
Obrazek

Opieka:
Kaśkę i Ritę - dwa młodziaki, które żyją sobie w zgodzie razem w klatce wiewiórkówce. ( 1000 razy zaglądałam im pod ogon czy to na pewno laski! - ciężarne nie są – Kaśka u nas już miesiąc a Rita 2 tyg – 0 objawów)
Meg i jej młode - w tymczasówce. W nocy z 6 na 7 listopada przyszły na świat. .Mamusia radzi sobie świetnie, i oby tak zostało. Już pierwszego dnia po porodzie biegała po prętach klatki :) Teraz (11.11) ma 10x więcej energii niż przed rozwiązaniem i nabrała trochę ciałka.

Nie jestem w stanie określić wieku Meg - ok. 5 dni przed porodem warzyła 190g (to bardzo mało prawda? Może ja jednak źle zważyłam...). Teraz, kilka dni po porodzie mam wrażenie że odzyskała trochę ciałka - jedzenia jej nie żałuję. Ma wielkość dłoni i od młodych dziewczyn ( Rity i Kaśki) jest nieco większa.
Zdjęcie Mamusi Meg: (11.11.2016) http://studiopiko.pl/szczurki_forum/meg_11_11_2016.jpg

Jedzenie: Sucha karma Versele Laga Rats Nature, dużo owoców, kawałeczek jajka co drugi dzień, gerberki, warzywa i owoce ( szczególnie papryka czerwona, marchewka, jabłko, nać pietruszki), odrobinę kaszki dla niemowląt lub "autorskiej" mieszanki - kasza manna, płatki ryżowe, płatki owsiane, siemię lniane - zalane wodą. 

Gniazda staram się nie dotykać - Ma zrobioną kryjówkę z odwróconej miski z wyciętym otworem, jeżeli jest w klatce to nie zbliżam się do ich domku :) Meg nie gryzie, podchodzi do ręki, chętnie je smakołyki i interesuje się gdy ktoś do niej podchodzi. Zawsze musi być w pobliżu gniazda, więc nawet z wybiegów szybko wraca do klatki, ale chociaż chwilkę z chęcią nas pozaczepia włażąc na kolana czy rękę. Młodych jeszcze nie dotykałam - obserwuję jedynie. 3 czy 4 razy zdarzyło mi się zauważyć oseska poza gniazdem, ale jak tylko mamusia go zobaczyła to wciągała do gniazda lub siłacz sam wpełzał gdzie trzeba. Nie znam więc jeszcze płci i planuję nie dotykać ich do 14 dnia życia - czy dobrze robię? Nie chcę żeby je odrzuciła z powodu ludzkiego zapachu, raz podniosłam malca na plastikowej łyżeczce żeby podsunąć go mamie pod nos - od razu porwała :D

Klatka ustawiona jest w łazience i część z gniazdem jest przykryta koszulką. Łazienka jest u nas miejscem cichym, ciepłym i ciemnym + Mamusię możemy spokojnie wypuścić po podłodze i nic jej nie grozi. Wszystkie pięterka są wyjęte. Planujemy kupić jeszcze jedną klatkę żeby móc oddzielić młodziaki gdy przyjdzie na to czas - nie wiem ile będzie chłopców, ani ile dziewczynek - ale z pewnością się nie pomieszczą w tym co mamy teraz, a nie zakładam, że wszystkie magicznie uda się adoptować jednego dnia, więc chcę im zapewnić jak najlepsze warunki.

Mogę u siebie zostawić max 2 dziewczynki na stałe ( i na dwie laseczki mam chętną osobę), resztę oddam w dobre ręce. Nie muszę raczej mówić, że najchętniej po dwa tej samej płci lub do domku w którym już czeka na nie towarzystwo. Zwracam się z ogromną prośbą o pomoc poszukiwaniu domków – trochę obawiam się ogłoszeń na olx, żeby nie trafiły na karmę :/ Planuję ogłoszenia na portalach społecznościowych i grupach poświęconych ogonkom – kiedy będzie najlepszy moment? Jak otworzą oczka?

Tak więc historia miłości i ludzkiej głupoty - ale się człowiek wpakował, to teraz musi sobie radzić. Sklep dostanie niezły opierdziel i zgłoszenie do TOZ za wydanie ciężarnej. Nie mam pojęcia skąd się u nich wzięła – może ktoś ją „podrzucił”? Urodziła po 7-8 dniach od przybycia do nas- ale faktu to nie zmienia. Jak sobie o tym wszystkim myślę po czasie to chyba byłam w jakimś amoku w tym sklepie bo zajęłam się tylko oględzinami klatki o.o - teraz mam 11 nauczek, które zaraz będą szukały domku.

Przetrwał ktoś przez tą ścianę tekstu? ;)
Malachit
Posty: 3017
Rejestracja: ndz lis 02, 2008 4:20 pm
Numer GG: 2405640
Lokalizacja: Wrocław

Re: Meg i niespodzianki [KOSZALIN]

Post autor: Malachit »

Sklep dostanie niezły opierdziel i zgłoszenie do TOZ za wydanie ciężarnej
Przepraszam, ale to mnie nieco... rozbawiło? Nie do końca, bo to śmieszne nie jest, ale - w polskich warunkach sklepowych zupełnie normalne i wątpię, czy TOZ w ogóle zareaguje. To właśnie jeden z głównych powodów, dla których odradzamy kupno zwierząt w sklepach.
Dobrze, że młodziutka mamusia dobrze sobie radzi, trzymam kciuki za rozwój dzieciarni. Nie wiem tylko, czy łazienka jest takim dobrym pomysłem, bo zazwyczaj jest w niej bardzo dużo intensywnych, chemicznych zapachów, a szczurzy nos jest duużo bardziej wrażliwy niż ludzki.
Ogłoszenia możesz dodać u nas w dziale adopcyjnym i na fb "Szczurze Adopcje". Możesz to zrobić już teraz (więcej czasu na wybór chętnych, test na ich cierpliwość ;) ) albo po tym, jak banda zacznie otwierać oczy (indywidualne zdjęcia takich słodziaków rozmiękczą każdego!).
Wyszukiwarka nie gryzie
Kikistosc
Posty: 15
Rejestracja: ndz sie 28, 2011 6:15 pm
Lokalizacja: Koszalin

Re: Meg i niespodzianki [KOSZALIN]

Post autor: Kikistosc »

Malachit pisze:
Sklep dostanie niezły opierdziel i zgłoszenie do TOZ za wydanie ciężarnej
Przepraszam, ale to mnie nieco... rozbawiło? Nie do końca, bo to śmieszne nie jest, ale - w polskich warunkach sklepowych zupełnie normalne i wątpię, czy TOZ w ogóle zareaguje. To właśnie jeden z głównych powodów, dla których odradzamy kupno zwierząt w sklepach.
Jest to walka z wiatrakami i wiem, że pewnie wiele nie zdziałam - ale wolę zrobić choć taki mały kroczek niż pozostawić sprawę zupełnie bez reakcji, jakby nigdy nic się nie stało. Trochę zawiało hipokryzją z mojej strony w całej tej sytuacji, no ale mądry Polak po szkodzie, już czasu nie cofnę.
Malachit pisze: Nie wiem tylko, czy łazienka jest takim dobrym pomysłem, bo zazwyczaj jest w niej bardzo dużo intensywnych, chemicznych zapachów, a szczurzy nos jest duużo bardziej wrażliwy niż ludzki.
Zwrócę na to uwagę - może inne miejsce będzie lepsze, akurat tam mogę zamknąć drzwi i reszta domowej ferajny nie ma dostępu do klatki.
Malachit pisze: Ogłoszenia możesz dodać u nas w dziale adopcyjnym i na fb "Szczurze Adopcje". Możesz to zrobić już teraz (więcej czasu na wybór chętnych, test na ich cierpliwość ;) ) albo po tym, jak banda zacznie otwierać oczy (indywidualne zdjęcia takich słodziaków rozmiękczą każdego!).
Dzisiaj wyciągnęłam starą lustrzankę i na dziewuchach będę się uczyć robić zdjęcia lepsze niż kalkulatorem ;) Dzięki za rady!
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Meg i niespodzianki [KOSZALIN]

Post autor: IHime »

Dziewuchy będą trudnym obiektem do nauki fotografowania - w tym wieku prawdopodobnie poruszają się z prędkością świetlną. ;)
Mamunia wygląda na bardzo młodą, 190g to ok. połowy masy dorosłej szczurzycy, a tu jeszcze trzeba liczyć masę płodów. Także, macie matkę bardzo nieletnią. Ponieważ sama rośnie, jajko i kaszki spokojnie można jej zaaplikować codziennie.
Zobacz, jak reaguje na Twoja bliskość przy gnieździe, ale jeśli w miarę ufa, to dzieciaki można, a nawet powinno się dotykać. Do 14 dnia uczą się rozpoznawać zapachy "gniazdowe", takie, które zawsze będą im się kojarzyły bezpiecznie. Możesz też dać swój znoszony ciuch do gniazda (byle nie dało się z niego wypruwać nitek, które są bardzo niebezpieczne dla młodych).
Młode chyba najlepiej ogłosić w okolicach otwarcia oczu - zrobić słodkim kulkom zdjęcia, rozpoznać płeć i wystawić, jak pisze Malachit, u nas w dziale adopcyjnym, na Szczurzych Adopcjach na FB, i może jeszcze na Alloszczurze.
Kikistosc
Posty: 15
Rejestracja: ndz sie 28, 2011 6:15 pm
Lokalizacja: Koszalin

Re: Meg i niespodzianki [KOSZALIN]

Post autor: Kikistosc »

Dziewczyny zdecydowanie poruszają się z prędkością światła, ale jak już zatrzymają się przy gerberku to jest mała szansa je złapać aparatem - przypomnę sobie chociaż jak go ustawić ;)

Mamusia reaguje na nas raczej spokojnie - o ile właśnie nie karmi albo nie ucina sobie drzemki to zazwyczaj do nas podchodzi, albo wychyla główkę z gniazda i daje się głaskać, a jak ręka jest ze smakołykiem to wiadomo - przeskoczy pół klatki. Agresywna nie jest, ani razu nie złapała zębami, czasem tylko przestraszy się jakiegoś dźwięku czy gwałtowniejszego ruchu, ale po chwili znowu wygląda z zaciekawieniem. Trudno mi ją tylko zmotywować do samodzielnego wyjścia z klatki, więc jak smakołyki na palcu nie pomagają to ją delikatnie wyciągam - pobiega kilkanaście minut i już chce wracać do małych.

Skoro mówicie że przy mamie, która nie jest bardzo zaborcza nie powinno się nic złego stać, to chyba odważę się je trochę podotykać. Dlaczego ja nie wpadłam na ten pomysł ze starym ubraniem... dziewczynom pierwszego dnia dałam starą koszulkę, a jakoś o maluchach nie pomyślałam w ten sposób - zaraz coś im dołożę ^^"
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Meg i niespodzianki [KOSZALIN]

Post autor: IHime »

Moment na pierwsze dotykanie maluchów wybierz, kiedy mama będzie na wybiegu. :)
Kikistosc
Posty: 15
Rejestracja: ndz sie 28, 2011 6:15 pm
Lokalizacja: Koszalin

Re: Meg i niespodzianki [KOSZALIN]

Post autor: Kikistosc »

Melduję, że wszystko w porządku :) za parę dni maluchy skończą dwa tygodnie więc będzie już porządne ogłoszenie.
Tu zdjęcia z wtorku ( 15.11.2016)

ObrazekObrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Narodziny”