hahaha, no fota mnie zabiła
obawy z nosicielstwem nie rozwiane, bo na razie jestem na etapie szukania najtańszego weta. Ale coś czuję, że te obawy zaraz zmienią się w "dobry Boże, spraw żeby urodziła... COKOLWIEK!"
Bazyl - mongoł

kurcze, serio żadne określenie do niego lepiej nie pasuje, zaraz będzie dowód:


widać resztę Puszkowego obleśnego strupa





Puchałke

wspomniany mongoł

obesraniec Rupor
i ulubiona, owłosiona, Bazylowa stópka, specjalnie z dedykacją dla
ol.
no ale jak już tak zeszłyśmy na inne gatunki to pokażę też myszy. Wczoraj zasnęły w doniczce, i wyobraźcie sobie, że spały tak kamiennym snem, że wzięłam im dach znad głowy, przełożyłam na rękę a one nic

dopiero po chwili nastało przecucenie. Oto jak wyglądają zamulone myszy

w powiększeniu widać naelektryzowane kłaczki

no i wysłałam wczoraj chłopa do zoologa żeby kupił im jakiś plastikowy domek, bo wszystkie kartoniki w których spały po dwóch dniach były
NieDoPrzewąchania 
ale poprostu konstrukcja, którą przyniósł mnie rozbroiła. W ogóle domek był do samodzielnego złożenia. 15 minut minęlo zanim cztery ściany i dach zaczęły trzymać się kupy

ja już go chciałam sklejać Kropelką... Jak Marcin uzasadnił swój "trafny" wybór? "WZIĄŁEM TEN Z KOMINEM ŻEBY SMRÓD ODPROWADZAŁ"

leśna chatka
