A byłam taka zdziwiona, bo mój poprzedni szczurek - Tiili, była całkiem dzika. Czasami dawała się tylko pogłaskać, gryzła i drapała, a o wyciąganiu z klateczki nie było mowy. Mimo to wszystko, kochałam ją bardzo i kiedy umarła, brakowało mi jej nocnych harców i gryzienia prętów. Jeszcze przez jakiś czas łapałam się na tym, że do niej mówię i nie mogłam się przyzwyczaić do jej braku.
 
 Hanna jest bardzo malutka i bardzo ciekawska. Jej futerko jest białe w większości, ma czarny łepek i pręgę na grzbiecie (pewno ma to jakąś fachową nazwę, ale jej nie znam). Pierwsze, co zrobiła, jak wsadziłam ją do klateczki, to wspięła się na samą górę i przeskakiwała po najwyższych prętach - bałam się, że spadnie i się potłucze.
Jest słodka, wszyscy od razu ją pokochali
 No, mama się boi, bo w tym momencie Hanna bardzo przypomina myszkę, ale wiem, że się przyzwyczai (tak samo było z Tiili).
 No, mama się boi, bo w tym momencie Hanna bardzo przypomina myszkę, ale wiem, że się przyzwyczai (tak samo było z Tiili). Nie mam w tej chwili jej zdjęcia, a zdjęcia Tiili muszę poszukać, ale postaram się jak najszybciej coś tutaj wrzucić

 
		
		

 A niestety takie teorie są często spotykane...
 A niestety takie teorie są często spotykane...
 . to tak jak malutkie dziecko pozbawione towarzystwa rówieśników: niby zdrowe, nawet się uśmiecha i bawi, ale- wpuść je na chwilę do piaskownicy!niech nawet przyłoży łopatką koledze (byle bez przesady
 . to tak jak malutkie dziecko pozbawione towarzystwa rówieśników: niby zdrowe, nawet się uśmiecha i bawi, ale- wpuść je na chwilę do piaskownicy!niech nawet przyłoży łopatką koledze (byle bez przesady  
