Adżul[*], Noname[*], Plastek[*], Biały[*]

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: zocha »

Udało się w końcu.
http://youtu.be/4hYcJ3AOAlA
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: unipaks »

Plastek zajada z apetytem, aż miło popatrzeć :) ; mam nadzieję, że brzydkie dźwięki nie wrócą już. I że oczko Białego całkiem wydobrzeje

Zocha, ja ziarna ostropestu plamistego kupuję w zielarskim, bo w aptekach koło mnie jest drożej. ::) ::)
Trzymajcie się! :-*
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: zocha »

Oczko Białego już lepiej, w porównaniu do tego co było jest super.
Plastek- odpukać... cichosza...

Dzięki uni., jutro może uda mi się do zielarskiego zajrzeć to zobaczę czy mają.

Kilka krótkich filmików z wczoraj
http://youtu.be/EukhKIZT340 Plastek i Biały
http://youtu.be/J7suw0gM0nk Białasek - tu niestety chwile przyjemności zostały przerwane nagłym pukaniem do drzwi >:(
http://youtu.be/SOxxfQU0Xxw Plastek z Białym - czyż Plastek nie jest uroczy, ten jego wzrok? ;D
i na koniec Plastuch http://youtu.be/W2MfeqyS-pA ;D

Jakość tragiczna, może uda mi się coś ulepszyć to wrzucę nowe linki ;) :)
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: zocha »

Kurcze, Biały ma problem z siusiakiem.
Ma lekko spuchnięte przy nim, tak jakby mu się tam jakieś zanieczyszczenie wdało. Taką małą gulkę ma. Wczoraj wyleciało trochę jakiegoś syfu i krwi. Boli jak go dotykam.
Od jakiegoś czasu zauważyłam, że jakiś większy się zrobił, ale macałam go i nic niepokojącego nie zauważyłam. Stwierdziłam, że może przytył :-\ Ale taki jakiś lekko nastroszony był i coś jednak mnie niepokoiło. Wczoraj go wzięłam no i widać, że przy siusiaku coś się dzieje.
Skóra nie jest różowa w tym miejscu, tylko ma zabarwienie takie fioletowo-brunatne ??? Chyba taki kolor jak to coś co wyszło z niego wczoraj.
Ogólnie sika normalnie, tylko jest spuchnięty :(
Kurcze, zawsze się coś dzieję jak są jakieś święta >:( Mamy wizytę na wtorek, ale nie wiem czy czekać do tego czasu.
Zadzwonię dzisiaj do PV, zobaczę kto ma dyżur i najwyżej pojadę, zobaczę co powiedzą.

I tyle było dobrych wieści u nas. Chyba przestanę pisać cokolwiek :(
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: ol. »

Zocha, może to nic strasznego - zapchany gruczoł przycewkowy ? Też niedawo z Biesiaka wyciskałam. Powstaje właśnie w tych regionach jako stosunkowo miękka kulka, która jak wystarczająco dojrzeje potrafi sama pęknąć, a pełna jest cuchnącej mazi. Trzeba wydusić ile się da, przemyć czymś odkarzającym i powino być ok:) Mam nadzieję, że to nic więcej i w PV tak samo Was uspokoją :)
Cieszę się, że z Plastkiem doszliście do stabilizacji, niech już teraz trwa wraz z błogosławioną ciszą :)

Obejrzałam sobie filmiki i co mi się najbardziej nasuwa, to jak oni ładnie chodzą ! (w porównaniu z moimi) nóżki lekko niosą !

http://s930.photobucket.com/user/zoocha ... 9.jpg.html - "kolego, to tak jakby moja kanapa..." :P
http://s930.photobucket.com/user/zoocha ... 8.jpg.html - "ale co tam, rozgość się, ja poczekam" ;)
http://s930.photobucket.com/user/zoocha ... 7362514707 - "melduję pełną gotowość do bycia porwaym do wymizania i wycałowania" :-*

Trzymam kciuki za Białego ! Wracajcie z dobrymi wieściami :)
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: zocha »

ol. pisze:Obejrzałam sobie filmiki i co mi się najbardziej nasuwa, to jak oni ładnie chodzą ! (w porównaniu z moimi) nóżki lekko niosą !
Prawda!? ;D Pamiętam, że u PJ'a wcześniej nóżki słabły, u Młodego chyba też, no ale u niego pewnie ze względu na jego tusze ::)
Chociaż u Plastka zauważam z dnia na dzień, że nóżki słabną, szczególnie zaraz po przebudzeniu nie są tak silne. U nas jeszcze ten problem, że nie mamy dywanów, ani wykładziny to i trochę się ślizga ::) Ale nadal śmiga, skacze i biega jakby miał jakiś motorek w tej małej dupce ;) :)
Plastek to i tak wieczny kaskader był, jak nie po prętach się wspinał, to po półkach skakał, co i rusz tylko było słychać huk i Plastek już na dole :-X Tak więc jak na te jego akrobację, nóżki dobrze się trzymają.
ol. pisze:Zocha, może to nic strasznego - zapchany gruczoł przycewkowy ?
Też o tym pomyślała, że może jakieś zapalenie penisa lub coś takiego :-\

Wczoraj w końcu nie dodzwoniłam się do PV. Dzwoniłam, ale nie udał mi się porozmawiać z dr. Najpierw pani w recepcji powiedziała, że dr ma pacjenta - zadzwonić za chwilę, potem, znowu nie mogła rozmawiać, potem nikt nie odbierał, nie odbierał, potem nie mogła rozmawiać, nie odbierał ... Ta nowa Pani na recepcji, średnio mi się podoba ::) :P ;)
Nie pojechaliśmy, nie skonsultowałam, jedziemy jutro.

Delikatnie trochę mu wycisnęłam tyle ile się dało, przemyłam rumiankiem i rywanolem, bo nic innego mi do głowy nie przyszło. Mam nadzieję, że to nic poważnego i że wszystko będzie dobrze :(

Trzymajcie kciuki!
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: unipaks »

Też mi się wydaje, że coś się tam zbiera pod napletkiem i trzeba czyścić. Trzymam kciuki za chłopaków, napisz co i jak kiedy wrócisz :)
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: ol. »

Moi zawsze mieszkali w niskiej klatce, a Horpynka miała wszędzie pochylnie, też nie wspinała się, może to się teraz mści;/ Ale z drugiej strony Herman ile się w życiu nawspinał, naspadał, i miał ten sam problem z kręgosłupem;/ Wysokowspinaczowy Biesu, kilka kontuzji odnósł i nie wiem czy na starość, to się nie odbije, bo jego chód już ie jest taki jak był;/
Więc nie wiadomo co lepsze - nie wspinać się i nie spadać, czy wspinać i kontuzji nazbierać (bo bezurazowego akrobaty to chyba nie ma...)
Dodatkowo, patrząc na to, co się z bombardziakami dzieje, podejrzewam, że geny też mają w tym wszystkim swój udział;/
Z tego wynika, że Twoi chłopcy mają dobre geny i dobre praktyki i sporo szczęścia :) Tak trzymać :)

Kciuki na jutro !
(a do PV dodzwonić się do lekarza bardzo trudno jest, chyba niezależnie od recepcjonistki, czasami też cały wieczór dzwonię, i nie wierzę już w "dr oddzwoni" :P )
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: zocha »

Też uważam, że to jednak geny. U nas znowu geny dają o sobie znać w postaci chorego serduszka :(
Biały po klatce wspinał się praktycznie non stop, nawet jeszcze jakoś ze dwa miesiące temu, może nawet miesiąc zachciało mu się i zaczął się wspinać :o Plastek wiadomo, akrobację pod każdą postacią ;)
unipaks pisze:Też mi się wydaje, że coś się tam zbiera pod napletkiem i trzeba czyścić.
Tylko, że u poprzednich szczurków np. u Młodego lub Noname u których musiałam czyścić siusiaka bo nie dawali rady sami tego robić, wyglądało to jednak inaczej. Tutaj jest to jednak umiejscowione bliżej skóry, tak jakby w środku (kurcze nie wiem jak to wytłumaczyć ::) ) i do czyszczenia jest nawet trudniejsze.


Byliśmy wczoraj w PV.
U Białego to prawdopodobnie ropień, dr wycisnęła co nieco, zaleciła antybiotyk i obserwować czy się powiększa. Za tydzień kontrola, oczywiście jeżeli wcześniej nic niepokojącego nie będzie się działo.

Za to Plastek znowu mnie martwi :( Ogólnie od ostatniej dawki sterydu i po zmianie antybiotyku, a było to dwa tygodnie temu, zachowywał się bardzo ładnie.
W poniedziałek zauważyłam, że boczki jakby mu bardziej chodziły, wczoraj na wizycie zauważyłam, że lekko nastroszony jest + okropne kupki robił, niby stresowe wiadomo, ale te mnie trochę zaniepokoiły. Dźwięków niepokojących nie wydawał.
Dr dała mu steryd ze względu na ten jego stan.
Ol. ten steryd to dostinex chyba ::) Ostatnio coś mi się nazwy pomieszały i źle Ci napisałam :-[ Chyba teraz nic nie pomieszałam.
Wczoraj już nie był taki nastroszony, ale co mnie martwi - dzisiaj zaczął wydawać znowu dźwięki :( Kurcze znowu mi grucha, tylko, że to są chyba te pierwsze dźwięki, nie wiem jak to wytłumaczyć, ale przed podaniem pierwszej dawki sterydu wydawał inne dźwięki takie bardziej sercowe, te są chyba płucne :-\
Zastanawiam się czy to nie przypadkiem antybiotyk przestał działać. Zauważyłam, że u niego po dwóch tygodniach zaczynają się zmiany i po zmianie antybiotyku jest ok, potem znowu to samo.
Tyle, że już dostaję wszystko co jest możliwe, nie ma na co mu zmienić :(
Cieszy mnie, że steryd tak długo działał, ale martwi, że znowu zaczynają się te dźwięki i nie wiem co robić.
A jeszcze wczoraj mówiłam dr Asi, że mam nadzieję, że jak wrócimy do domu to nic niepokojącego się nie objawi bo zawsze tak jest, że w lecznicy wszystko jest ok, a jak tylko wrócimy do dom to coś jest nie tak. No i proszę dzisiaj mamy tego efekt >:(

A i jeszcze wczoraj, chyba Biały, zaczął kichać :-X mam nadzieję, że to tylko takie stresowe i chwilowe było...
Czemu ten PV jest tak daleko ??? Te podróże mnie wykończą.

Trzymajcie kciuki za chłopaków! Bardzo nam się przydadzą.

-------------------------------
Jeszcze mi się przypomniało, miałam napisać ostatnio.
Jakieś tydzień temu dałam psu kość do gryzienia, z tych takich prasowanych, co nie będę pisała z czego są :-X Pogryzł trochę, zostawił i tak leżała na posłaniu jego.
Wychodzimy z L. z domu i jeszcze w drzwiach mówię do niego, że zapomniałam sprzątnąć kość, ale mam nadzieję, że szczury się nie przebudzą do naszego powrotu i jej nie wezmą.
Wracamy do domu, L. patrzy kości nie ma - myślę pewnie pies gdzieś wcisnął, L. patrzy a za łóżkiem już Plastek się do niej dobiera ::) Musiał jakoś chwilę przed nami się obudzić i zrobić rundę po pokoju, a że natrafił na taki skarb to nie można było nie skorzystać ;)
Niezły kawałek musiał ją przeciągnąć, ale dał radę :)
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: unipaks »

Dostinex to lek na przysadkę, podaje się go co 72 godziny
Ze sterydami jest niestety tak, że maskują ewentualne infekcje, poza tym niestety osłabiają odporność :-\ .
Można wziewnie podawać lek albo zestawione dwa antybiotyki plus sól fizjologiczną, no ale przy chorym sercu to chyba się raczej nie poleca... Musiałabyś spytać wetkę. Może to jeszcze nie dolne drogi oddechowe i wystarczyłoby ACC i Vick w pobliżu klatki/transportera, plus odpornościowe?
Trzymam kciuki za ustąpienie wszelkich dźwięków i napuszeń oraz za ustabilizowanie pracy jelit (troszkę lakcidu podaj i zobacz, czy będzie lepiej)
Zdrówka życzę ogonkom! :)

Plastek musiał cudnie wyglądać z tą kością! ;D
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: zocha »

unipaks pisze:Dostinex to lek na przysadkę, podaje się go co 72 godziny
:-\ To powiem szczerze, że nie wiem jaki steryd dostał ::) Na pewno nie krótko działający (przynajmniej tak mi się wydaję) bo jaki jest sen dawać długo, potem krótko a potem znowu długo działające :-\
Zapytam na następnej wizycie i zapisze sobie.

Wiem uni., że sterydy niestety maskuję chorobę, ale u nas jest to już ostateczność. Bo niestety sam antybiotyk już nie działał, a z Plastkiem było już coraz gorzej.
Na poprzedniej wizycie dr powiedziała, że gdyby utrzymywał się przez dłuższy czas taki stan jak miał wtedy to niestety ale zalecałaby rozważyć najgorszą opcję :(
Teraz dostaję dwa antybiotyki unidox i sumamed, wcześniej jeden ryfampicyna (czy jakoś tak).
Co do odporności to myślę, że i tak u niego już jej chyba nie ma :( Tyle co on dostaję tych antybiotyków, praktycznie już od dwóch miesięcy gdzieś (musiałabym sprawdzić) plus teraz steryd to niestety nie powiem żeby go to nie osłabiało.
Ale niestety te jego płuca są w tragicznym stanie i niestety mówiąc szczerze nie ma co liczyć na poprawę w jego wieku, więc możemy tylko łagodzić skutki na tyle ile się da :(
Probiotyk dostaję cały czas.

Na razie dźwięki ustały (nie wiem czy powinnam pisać). Zobaczymy jak będzie później.

Jeszcze co do Białego to dr mówiła, że jak się będzie cały czas powiększać to będzie trzeba zrobić zabieg i nakłuć to(?) muszę chyba zacząć wszystko zapisywać Mam nadzieję, że leki zadziałają i wszystko wróci do normy.

Dziękujemy za kciuki i prosimy o więcej :)
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: ol. »

Kurcze, zagapiłam się na zdjęcia i w jakiś sposób umknął mi Twój wcześniejszy post... Steryd to mógł być, jak pisałaś - ten dexafort, czyli to samo co u nas, i działa podobnie długo. Choć czy to długo ?;/... Tylko jak pytałam ostatnio dr Rzepkę na co ew. możemy wymieić rapidexon (tu i tu substancją czynną jest dexametazon), to mi powiedziała, że dla szczurów nie ma praktycznie sterydów działających dłużej niż 4-5 dni;/
Ja kiedyś też wzbraniałam się przed podawaniem sterydów (inna sprawa, że dostawaliśmy jakieś inne, które nie przynoisły oczekiwanej pomocy, tym bardziej nie widziałam sensu), ale Dusze pod koniec życia naprawdę dużo dały, i Stanzie teraz. Bez nich jest cała rozchwiana własnym oddechem, dzięki nim może jeść, dbać o siebie, nie odczuwać życia jako ciężar.
Kiedy już jest tak, jak u niej jest, zmienia się perspektywa, przestaje się patrzyć na ilość możliwych dni, a cieszy się z każdego, który jest.
Wciąż jednak mam nadzieję, że u Plastka możecie zdziałać coś jeszcze tymi antybiotykami, a steryd będzie stanowił tylko okazjonalną pomoc :)
Hepatiale ja rozkruszam w palcach i daję na oko, ale coś ok. 1/6 to będzie, heparegen mówiono mi że 1/8.

Hi Hi a to Plastek zwierzynę upolował :D Pewnie był z siebie bardzo zadowolony ;)

Mam nadzieję, że o ropniu Białego szybko ślad zaginie i żadna więcej ingerencja nie będzie potrzebna :)
My trzymamy kciuki, a Wy – trzymajcie się :)
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: zocha »

U Plastka ta pierwsza dawka sterydu podana w PV działała dwa tygodnie, dopiero po tym czasie zauważyłam, że coś tam już się dzieje i dostał znowu w PV kolejną dawkę.
Dzisiaj z rana około 4:00 obudził mnie dźwięk gruchającego Plastka. Stwierdziłam ledwo przytomna, że później dam mu steryd najwyżej jak będzie źle i jeszcze w głowie zaczęłam kalkulować ile to dni minęło (można powiedzieć 4) więc może i rzeczywiście to był Dostinex tak sobie pomyślałam :-\ chyba, że po prostu sterydy już tak na niego dobrze nie działa jak poprzednia dawka. Otworzyłam im jeszcze klatkę i dalej poszłam drzemać.
Po obudzeniu i podaniu im porcji leków nie usłyszałam u Plaska już żadnych dźwięków, futerko też w normie, oddech raczej też... chwilowa niedyspozycja ???
Zaczynam myśleć, że może antybiotyk już powoli przestaje działać. A jeżeli tak będzie to będzie niedobrze...
Na razie obserwuję, oby Plastuch bez sterydu wytrzymał jak najdłużej.

Białego macam, coś tam wyczuwam przy tym siusiaku - mała gulka, ale czy się powiększa to nie mam pojęcia. Wiem, że nadal jest. Zobaczymy co dr powie. Oby tylko żaden zabieg nie był potrzebny!


Wrzucam znowu filmiki - z piątku. Tym razem tylko Plastek, no i Rocky, który się wcisnął w kadr ;)
Plastek to w ogóle ostatnio coś szaleję i chyba drugą młodość przeżywa. Na klatkę chce się wspinać. Staje przy niej i spogląda to na mnie to na klatkę, podchodzi do moich nóg i znowu do klatki. Muszę mu pomagać - czyli trzymać dupkę a on przednimi łapkami się wspina ::)
W klatce znowu biega jak kiedyś, czyli szaleje, nie potrafi powoli chodzić. Ostatnio oczywiście zaczął się wszędzie wspinać i wylądował na dole :-X Wszędzie hamaki, ochrona, ale i tak musiał przez szparę się przecisnąć i zleciał. Od razu pierwsze co to do kuwety, bo przecież on chciał się tylko załatwić ::) On to chyba nigdy się nie zmieni.

miały być filmiki...
http://youtu.be/CqbFYphlYsA tutaj z Rockym w kadrze ;)
http://youtu.be/4N45_cbIBck a tutaj jak zwykle jak najwięcej do pyszczka trzeba napakować :)
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: ol. »

Ojej, to zajączkowanie na końcu !
Ja nie wiem o czym Ty piszesz, Zocha :P - Plastek wygląda kwitnąco i najwyraźniej wiosna mu w głowie !
A to o podtrzymywaniu dupki mnie rozmiękczyło, Herman też tak potrafił spojrzenie moje przejąć i do swoich planów wezwać - a plany zawsze ważkie były i wysokie ^-^

Wyściskaj chłopaków. Zmartwienia iech przepadną, a wiosna niechaj trwa :-*
Awatar użytkownika
manianera
Posty: 1474
Rejestracja: czw maja 06, 2010 4:58 pm
Lokalizacja: Września/Warszawa

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: manianera »

Plastuś ty zajączku słodki :D ! Cudnie go zobaczyć takiego buszującego!
Dużo zdrówka dla chłopaczków!
Widzę Twoją gwiazdę, ale podążam za swoją. [B. Hellinger]
Słodziaki
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”