Szubi, Wolfi i Bobi
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Szubi, Wolfi i Bobi
Od tygodnia moje gospodarstwo domowe wzbogaciło sie o trzech nowych lokatorów, więc pora ich przedstawić
Moje trzy kochane łobuzy to chłopaki z tego wątku: http://szczury.org/viewtopic.php?f=163&t=37273
Szubi - najodważniejszy i najbardziej ruchliwy. Najpierw namiętnie sprawdzał każdy centymetr mojej ręki na okoliczność jej zjedzenia. Po paru dniach, gdy doszedł do wniosku, że nic z tego nie będzie... zaczął mnie lizać ^^ Jego imię pochodzi od wymyślonego przeze mnie słowa szubzda, oznaczającego szajbę. Szubi jest niewątpliwie największą szajbą z tego towarzystwa.
Wolfi - prawie tak ruchliwy jak Szubi, ale już nie aż tak odważny w kontakcie z człowiekiem. Imię otrzymał trochę ku czci Wolfganga Amadeusza, a trochę dlatego, że najmocniej sprawdzał, czy nadaję się do jedzenia (Wolf - z niem. wilk).
Bobi - trochę dlatego, że najbardziej mnie obkupkowywał przy poznaniu (pełne imię: Bobek), a trochę dla Bobbiego McFerrina. Bobi jest najbardziej nieśmiały, "kitra" się często w jakimś kącie. Ale jest też największym przytulakiem, jako jedyny usiedzi na moich kolanach tak długo podczas miziania ^^
I kilka zdjęć na koniec. Oczywiście ciężko się je robi, bo chłopaki nie lubią zdjęć. Ja nie wiem, z taką urodą i taką fotogenicznością!
https://lh6.googleusercontent.com/-592p ... G_2811.jpg
https://lh6.googleusercontent.com/-o5yr ... G_2816.jpg
https://lh5.googleusercontent.com/-KVzo ... G_2817.jpg
Aha, napiszę jeszcze, ile chłopaki ważą. Tydzień temu: Szubi i Wolfi ok. 115g, Bobi ok. 95. Dziś po tygodniu okazało się, że szybko przytyły: Szubi - 139g, Wolfi - 136, Bobi - 131g.
Moje trzy kochane łobuzy to chłopaki z tego wątku: http://szczury.org/viewtopic.php?f=163&t=37273
Szubi - najodważniejszy i najbardziej ruchliwy. Najpierw namiętnie sprawdzał każdy centymetr mojej ręki na okoliczność jej zjedzenia. Po paru dniach, gdy doszedł do wniosku, że nic z tego nie będzie... zaczął mnie lizać ^^ Jego imię pochodzi od wymyślonego przeze mnie słowa szubzda, oznaczającego szajbę. Szubi jest niewątpliwie największą szajbą z tego towarzystwa.
Wolfi - prawie tak ruchliwy jak Szubi, ale już nie aż tak odważny w kontakcie z człowiekiem. Imię otrzymał trochę ku czci Wolfganga Amadeusza, a trochę dlatego, że najmocniej sprawdzał, czy nadaję się do jedzenia (Wolf - z niem. wilk).
Bobi - trochę dlatego, że najbardziej mnie obkupkowywał przy poznaniu (pełne imię: Bobek), a trochę dla Bobbiego McFerrina. Bobi jest najbardziej nieśmiały, "kitra" się często w jakimś kącie. Ale jest też największym przytulakiem, jako jedyny usiedzi na moich kolanach tak długo podczas miziania ^^
I kilka zdjęć na koniec. Oczywiście ciężko się je robi, bo chłopaki nie lubią zdjęć. Ja nie wiem, z taką urodą i taką fotogenicznością!
https://lh6.googleusercontent.com/-592p ... G_2811.jpg
https://lh6.googleusercontent.com/-o5yr ... G_2816.jpg
https://lh5.googleusercontent.com/-KVzo ... G_2817.jpg
Aha, napiszę jeszcze, ile chłopaki ważą. Tydzień temu: Szubi i Wolfi ok. 115g, Bobi ok. 95. Dziś po tygodniu okazało się, że szybko przytyły: Szubi - 139g, Wolfi - 136, Bobi - 131g.
O moich łobuzach: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=37652
Zapraszam na: www.facebook.pl/wygrajztrema i www.wygrajztrema.blog.pl
Zapraszam na: www.facebook.pl/wygrajztrema i www.wygrajztrema.blog.pl
Re: Szubi, Wolfi i Bobi
Gratuluję
Fajnie, że maluchy znalazły domek u Ciebie; niech zdrowo rosną
https://lh5.googleusercontent.com/-KVzo ... G_2817.jpg wszystkie trzy są przepiękne
Fajnie, że maluchy znalazły domek u Ciebie; niech zdrowo rosną
https://lh5.googleusercontent.com/-KVzo ... G_2817.jpg wszystkie trzy są przepiękne
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: Szubi, Wolfi i Bobi
Wielkie gratulacje ^^
Chłopaki są niesamowicie przystojni
Oby zdrówko im dotrzymywało jak najdłużej :*
Chłopaki są niesamowicie przystojni
Oby zdrówko im dotrzymywało jak najdłużej :*
Ze mną:
Abby, Nelly, Lulu, Maniek
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=37173
----------------------
Za TM:
Fela[*]
Pytać: http://ask.fm/WeronikaKicurek
Abby, Nelly, Lulu, Maniek
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=37173
----------------------
Za TM:
Fela[*]
Pytać: http://ask.fm/WeronikaKicurek
- Evilka
- Posty: 171
- Rejestracja: śr kwie 11, 2012 12:01 pm
- Numer GG: 6273947
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: Szubi, Wolfi i Bobi
slodziaki! i ten przymykajacy oczka!
'I należysz do mnie, choć to nie kwestia posiadania.'
Neo, Doc i Aki
Neo, Doc i Aki
Re: Szubi, Wolfi i Bobi
Ależ przystojniaki
Zaraza, Szuriken, Kaszmir
[klik!]
Za tęczowym mostem...
Alucard, Belzebub, Zenek, Bazyl, Edgar, Arrow, Krecik, Afera, Wichura. Tęsknię za Wami...
Re: Szubi, Wolfi i Bobi
Są naprawdę przepiękni! ech ci dwaj o grafitowym kolorze
- harleyquinn
- Posty: 994
- Rejestracja: czw wrz 13, 2012 4:04 pm
- Numer GG: 1877527
Re: Szubi, Wolfi i Bobi
Są przepiękne Mogę zapytać, co znajduje się w Twojej klatce? Bo tak patrzę, masz tam tyle rzeczy! Czy półeczki z plastikowych pudełeczek?
Re: Szubi, Wolfi i Bobi
Dzięki za taki duży odzew
Sylwia - A tylko byś śmiała uprowadzić moich chłopaków !
harleyquinn - Możesz, pytaj, mnie się nie wydaje, żeby było dużo. Półeczki są z koszyczków. Widziałam, że sporo osób na forum ma takie z serduszkami, ja wole inne, bo te z serduszkami wydają mi się dosyć głębokie. A to, na czym szczurasy leżą na trzecim zdjęciu, to jest taka plastikowa tacka, też z supermarketu. Znalazłam idealną, bo moja klatka ma 40cm głębokości, a ta tacka tyle ma długości. Wszystko trzyma się na tych czarnych klipsach (oczywiście zgapione z forum ).
Oprócz tego na zdjęciu widać jeszcze kawałek szarego kolanka hydraulicznego (szczury baaaardzo lubią), domek i miskę w kuwecie i takie posłanko, które siedzi w koszyczku. Nie cieszy się chyba jakimś ogromnym zainteresowaniem, choć po kilka kup tam znajduje
Sylwia - A tylko byś śmiała uprowadzić moich chłopaków !
harleyquinn - Możesz, pytaj, mnie się nie wydaje, żeby było dużo. Półeczki są z koszyczków. Widziałam, że sporo osób na forum ma takie z serduszkami, ja wole inne, bo te z serduszkami wydają mi się dosyć głębokie. A to, na czym szczurasy leżą na trzecim zdjęciu, to jest taka plastikowa tacka, też z supermarketu. Znalazłam idealną, bo moja klatka ma 40cm głębokości, a ta tacka tyle ma długości. Wszystko trzyma się na tych czarnych klipsach (oczywiście zgapione z forum ).
Oprócz tego na zdjęciu widać jeszcze kawałek szarego kolanka hydraulicznego (szczury baaaardzo lubią), domek i miskę w kuwecie i takie posłanko, które siedzi w koszyczku. Nie cieszy się chyba jakimś ogromnym zainteresowaniem, choć po kilka kup tam znajduje
O moich łobuzach: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=37652
Zapraszam na: www.facebook.pl/wygrajztrema i www.wygrajztrema.blog.pl
Zapraszam na: www.facebook.pl/wygrajztrema i www.wygrajztrema.blog.pl
- harleyquinn
- Posty: 994
- Rejestracja: czw wrz 13, 2012 4:04 pm
- Numer GG: 1877527
Re: Szubi, Wolfi i Bobi
Przepraszam, ale zupełnie zapomniałam odpisać Dziękuję bardzo za odpowiedź. Ja też większość rzeczy w klatce mam "wlasnej roboty", a u Ciebie super to wygląda, widać ogonki mają się swietnieToha pisze:
harleyquinn - Możesz, pytaj, mnie się nie wydaje, żeby było dużo. Półeczki są z koszyczków. Widziałam, że sporo osób na forum ma takie z serduszkami, ja wole inne, bo te z serduszkami wydają mi się dosyć głębokie. A to, na czym szczurasy leżą na trzecim zdjęciu, to jest taka plastikowa tacka, też z supermarketu. Znalazłam idealną, bo moja klatka ma 40cm głębokości, a ta tacka tyle ma długości. Wszystko trzyma się na tych czarnych klipsach (oczywiście zgapione z forum ).
Oprócz tego na zdjęciu widać jeszcze kawałek szarego kolanka hydraulicznego (szczury baaaardzo lubią), domek i miskę w kuwecie i takie posłanko, które siedzi w koszyczku. Nie cieszy się chyba jakimś ogromnym zainteresowaniem, choć po kilka kup tam znajduje
Re: Szubi, Wolfi i Bobi
Dzięki, też mam nadzieję, że dobrze się mają
Ostatnio zamówiłam na forum polarkowe mebelki i moje szczurzaki najbardziej lubią tunel. Kołyska jest chyba dla nich zbyt "otwarta".
Wrzucam przy okazji kilka nowych zdjęć moich łobuzów, a ulubione wrzuciłam sobie jako avatar, uwieeelbiam to zdjęcie ^^
Jest też Bobi, który po dostaniu jedzonka od razu schował się do rury po papierowych ręcznikach, co by się w razie zagrożenia od razu mógł w niej schować To jest cudny widok, taka długa rura - na początku pyszczek, a na końcu wystający ogon
Martwię się tylko, że niedługo już się do niej nie będą mieścić... Już Szubi, największy z nich, zrezygnował ostatnio z wchodzenia, bo mu się pupa nie zmieściła...
https://lh5.googleusercontent.com/-DIU3 ... G_2848.jpg
https://lh6.googleusercontent.com/-Pcr9 ... G_2861.jpg
https://lh5.googleusercontent.com/-1TUX ... G_2876.jpg --- to ulubione ^^
https://lh4.googleusercontent.com/-diOK ... G_2884.jpg
https://lh3.googleusercontent.com/-va5Y ... G_2904.jpg --- tutaj rura ^^
Ostatnio zamówiłam na forum polarkowe mebelki i moje szczurzaki najbardziej lubią tunel. Kołyska jest chyba dla nich zbyt "otwarta".
Wrzucam przy okazji kilka nowych zdjęć moich łobuzów, a ulubione wrzuciłam sobie jako avatar, uwieeelbiam to zdjęcie ^^
Jest też Bobi, który po dostaniu jedzonka od razu schował się do rury po papierowych ręcznikach, co by się w razie zagrożenia od razu mógł w niej schować To jest cudny widok, taka długa rura - na początku pyszczek, a na końcu wystający ogon
Martwię się tylko, że niedługo już się do niej nie będą mieścić... Już Szubi, największy z nich, zrezygnował ostatnio z wchodzenia, bo mu się pupa nie zmieściła...
https://lh5.googleusercontent.com/-DIU3 ... G_2848.jpg
https://lh6.googleusercontent.com/-Pcr9 ... G_2861.jpg
https://lh5.googleusercontent.com/-1TUX ... G_2876.jpg --- to ulubione ^^
https://lh4.googleusercontent.com/-diOK ... G_2884.jpg
https://lh3.googleusercontent.com/-va5Y ... G_2904.jpg --- tutaj rura ^^
O moich łobuzach: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=37652
Zapraszam na: www.facebook.pl/wygrajztrema i www.wygrajztrema.blog.pl
Zapraszam na: www.facebook.pl/wygrajztrema i www.wygrajztrema.blog.pl
- harleyquinn
- Posty: 994
- Rejestracja: czw wrz 13, 2012 4:04 pm
- Numer GG: 1877527
Re: Szubi, Wolfi i Bobi
Haha, w tej rurze wygląda świetnie
Mnie dzisiaj przyszedł właśnie taki hamaczek-rękaw (może to się jakoś profesjonalnie nazywa, ale nie wiem!) i młodszy, Robin, bardzo dużo w nim przesiaduje. Teraz wydaje mi się ten hamaczek duży, ale jak jeszcze Robin podrośnie... zobaczymy Mnie się bardzo podoba, im też! http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/792 ... 721db.html
Przed chwilą zamieściłam właśnie nowy temat na forum z moją klatką... Sama nie wiem, czy jest w niej dużo atrakcji! Na razie ogonkom się podoba
Mnie dzisiaj przyszedł właśnie taki hamaczek-rękaw (może to się jakoś profesjonalnie nazywa, ale nie wiem!) i młodszy, Robin, bardzo dużo w nim przesiaduje. Teraz wydaje mi się ten hamaczek duży, ale jak jeszcze Robin podrośnie... zobaczymy Mnie się bardzo podoba, im też! http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/792 ... 721db.html
Przed chwilą zamieściłam właśnie nowy temat na forum z moją klatką... Sama nie wiem, czy jest w niej dużo atrakcji! Na razie ogonkom się podoba
Re: Szubi, Wolfi i Bobi
Widziałam Twoje zdjęcie klatki. Trochę pusto rzeczywiście miały. Zmieniłaś coś od tamtego czasu?
Ja przed chwilą wrzuciłam zdjęcie swojej do wątku ze zdjęciami klatek:
http://szczury.org/viewtopic.php?f=165& ... 77#p911377
Ja przed chwilą wrzuciłam zdjęcie swojej do wątku ze zdjęciami klatek:
http://szczury.org/viewtopic.php?f=165& ... 77#p911377
O moich łobuzach: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=37652
Zapraszam na: www.facebook.pl/wygrajztrema i www.wygrajztrema.blog.pl
Zapraszam na: www.facebook.pl/wygrajztrema i www.wygrajztrema.blog.pl
Re: Szubi, Wolfi i Bobi
Dawno nic tutaj nie pisałam, ale jako że dużo się pozmieniało, to postanowiłam uaktualnić ten wątek. No i też dlatego, że poszerzyło się grono osób z forum, które mnie kojarzą i mogą być zainteresowane, co u moich szajbek
Temat tego wątku niestety i stety nie jest już aktualny. Niestety - bo Szubiego nie ma już z nami, a stety - bo pojawił się Speedy.
Zacznę jednak od tego, jak to się stało, że nie ma Szubiego. Opisywałam to już kilka razy, różnym osobom i nie jest to miła historia, więc z oporami, ale piszę.
W sierpniu tego roku, gdy wyjechałam na wakacje, szczurami zajmowała się moja mama. Przychodziła do nich codziennie, bo na szczęście ma blisko, zmieniała im wodę, dawała jedzenie i chwilę z nimi była. Szubi to był taki "szczurzy pies" - gdy tylko wchodziło się do domu, był już przy kratkach węsząc i domagając się kontaktu. Zawsze był najbardziej "do ludzi" ze wszystkich moich chłopaków, nigdy mnie nie ugryzł, nawet jak się dopiero poznawaliśmy, najbardziej lubił pieszczoty no i w ogóle naj. Powinno się pewnie kochać wszystkie szczury po równo, ale jak umarł, to nie było co się oszukiwać - umarł mój ukochany szczur.
Gdy wróciłam z wyjazdu dowiedziałam się, że Szubi nie żyje. Moja mama po konsultacji z moim chłopakiem (na forum się chyba pisze TŻ, nie?) uznała, że nie będą mi mówić od razu, bo i tak nic na to nie poradzę, a będę się stresować (byłam na wyjeździe jako wychowawca kolonijny, więc rozumiem ich decyzję). Okazało się, że któregoś dnia, gdy mama przyszła, Szubi nie wyszedł, żeby się z nią przywitać. Od razu wiedziała, że coś jest nie tak. Szubi leżał sztywny na dnie klatki. Mama obejrzała go dokładnie (ku przerażeniu mojego taty, że maca nieżywego szczura, który może był chory) i nie miał żadnej ranki, zupełnie nic. Zdecydowali się zakopać go w lasku, który jest nieopodal - niestety nie wiedzieli, że można zrobić sekcję.
Gdy wróciłam, zobaczyłam, że cała klatka i ściana za klatką były w kroplach porfiryny, sprzątałam to i płakałam - masakryczne doświadczenie. Od razu pojechałam z chłopakami (którzy mimo że minęło kilka dni, byli cały czas lekko przerażeni) do dr Rzepki, żeby sprawdzić, czy u nich nic się nie dzieje i zapytać, co mogło stać się u Szubiego. Okazało się, że są zupełnie zdrowi - zresztą półtora miesiąca wcześniej wszyscy byli u weterynarza na kontroli i wszystko było ok... Dr Rzepka powiedziała, że skoro był taki młody (miał tylko rok i trzy tygodnie) i jego zachowanie do ostatniego dnia było zupełnie normalne, to najprawdopodobniej się po prostu udławił Strasznie głupia śmierć A krople porfiryny to było jego prychanie ze stresu...
Z jednej strony było mi przykro, że umarł w taki głupi sposób i tak wcześnie - o wiele za wcześnie. Spodziewałam się, że szczury mogą chorować, że mogą mieć nowotwór. Ale zupełnie się nie spodziewałam, że mogą tak szybko i tak nagle mnie opuścić...
Z drugiej strony dla mnie oznaczało to też, że mogę się trochę uspokoić, że nie można było nic na to poradzić, bo ani niczego nie zaniedbałam, a nawet jakbym była w Warszawie, to mogło mnie akurat nie być w domu. Bo przed wizytą miałam ogromne wyrzuty sumienia i zastanawiałam się, co można było zrobić, żeby temu zapobiec.
Minęły 4 miesiące życia chłopaków we dwójkę i postanowiłam powiększyć stado. M.in. także dlatego, żeby ich trochę rozruszać, bo oni są mniej ruchliwi i ciekawscy, a jeszcze chyba czas wpłynął na to, że się zrobili trochę leniuchami.
O drugiej części tej historii napiszę za jakiś czas, bo już starczy tego pisania na teraz
Dajcie znać, jeśli ktoś to czyta, żebym wiedziała, że jest po co pisać
Temat tego wątku niestety i stety nie jest już aktualny. Niestety - bo Szubiego nie ma już z nami, a stety - bo pojawił się Speedy.
Zacznę jednak od tego, jak to się stało, że nie ma Szubiego. Opisywałam to już kilka razy, różnym osobom i nie jest to miła historia, więc z oporami, ale piszę.
W sierpniu tego roku, gdy wyjechałam na wakacje, szczurami zajmowała się moja mama. Przychodziła do nich codziennie, bo na szczęście ma blisko, zmieniała im wodę, dawała jedzenie i chwilę z nimi była. Szubi to był taki "szczurzy pies" - gdy tylko wchodziło się do domu, był już przy kratkach węsząc i domagając się kontaktu. Zawsze był najbardziej "do ludzi" ze wszystkich moich chłopaków, nigdy mnie nie ugryzł, nawet jak się dopiero poznawaliśmy, najbardziej lubił pieszczoty no i w ogóle naj. Powinno się pewnie kochać wszystkie szczury po równo, ale jak umarł, to nie było co się oszukiwać - umarł mój ukochany szczur.
Gdy wróciłam z wyjazdu dowiedziałam się, że Szubi nie żyje. Moja mama po konsultacji z moim chłopakiem (na forum się chyba pisze TŻ, nie?) uznała, że nie będą mi mówić od razu, bo i tak nic na to nie poradzę, a będę się stresować (byłam na wyjeździe jako wychowawca kolonijny, więc rozumiem ich decyzję). Okazało się, że któregoś dnia, gdy mama przyszła, Szubi nie wyszedł, żeby się z nią przywitać. Od razu wiedziała, że coś jest nie tak. Szubi leżał sztywny na dnie klatki. Mama obejrzała go dokładnie (ku przerażeniu mojego taty, że maca nieżywego szczura, który może był chory) i nie miał żadnej ranki, zupełnie nic. Zdecydowali się zakopać go w lasku, który jest nieopodal - niestety nie wiedzieli, że można zrobić sekcję.
Gdy wróciłam, zobaczyłam, że cała klatka i ściana za klatką były w kroplach porfiryny, sprzątałam to i płakałam - masakryczne doświadczenie. Od razu pojechałam z chłopakami (którzy mimo że minęło kilka dni, byli cały czas lekko przerażeni) do dr Rzepki, żeby sprawdzić, czy u nich nic się nie dzieje i zapytać, co mogło stać się u Szubiego. Okazało się, że są zupełnie zdrowi - zresztą półtora miesiąca wcześniej wszyscy byli u weterynarza na kontroli i wszystko było ok... Dr Rzepka powiedziała, że skoro był taki młody (miał tylko rok i trzy tygodnie) i jego zachowanie do ostatniego dnia było zupełnie normalne, to najprawdopodobniej się po prostu udławił Strasznie głupia śmierć A krople porfiryny to było jego prychanie ze stresu...
Z jednej strony było mi przykro, że umarł w taki głupi sposób i tak wcześnie - o wiele za wcześnie. Spodziewałam się, że szczury mogą chorować, że mogą mieć nowotwór. Ale zupełnie się nie spodziewałam, że mogą tak szybko i tak nagle mnie opuścić...
Z drugiej strony dla mnie oznaczało to też, że mogę się trochę uspokoić, że nie można było nic na to poradzić, bo ani niczego nie zaniedbałam, a nawet jakbym była w Warszawie, to mogło mnie akurat nie być w domu. Bo przed wizytą miałam ogromne wyrzuty sumienia i zastanawiałam się, co można było zrobić, żeby temu zapobiec.
Minęły 4 miesiące życia chłopaków we dwójkę i postanowiłam powiększyć stado. M.in. także dlatego, żeby ich trochę rozruszać, bo oni są mniej ruchliwi i ciekawscy, a jeszcze chyba czas wpłynął na to, że się zrobili trochę leniuchami.
O drugiej części tej historii napiszę za jakiś czas, bo już starczy tego pisania na teraz
Dajcie znać, jeśli ktoś to czyta, żebym wiedziała, że jest po co pisać
O moich łobuzach: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=37652
Zapraszam na: www.facebook.pl/wygrajztrema i www.wygrajztrema.blog.pl
Zapraszam na: www.facebook.pl/wygrajztrema i www.wygrajztrema.blog.pl
Re: Szubi, Wolfi i Bobi
Ojej, biedaczek [*]