Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: IHime »

No proszę, kto by pomyślał, że wacikowie będą tacy rozrywani. Ale kto poznał waciki, wie, że to marka sama w sobie. :)
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Megi_82 »

Bajeczka wyzdrowiała, dziwny twór obok serca zniknął z RTG, płyn zszedł, płucka piękne. Ale ogólnie to pół stada mi kicha i prycha, kanonady po prostu. Latam do weta, zdrowe... paranoja albo nie wiem. Odpaliłam prozdrowotne owoce typu rokitnik i morwa, zioła, syrop jakiś na uodpornienie, choć nie jestem fanką syropów - tona cukru a potem cała reszta :-\ No ale skoro 2-tygodniowa kuracja betaglukanem dała tyle, że Thau i Baja zachorowały 2 dni po odstawieniu... ogólnie jednak nie jest źle. Dziadziuś Filipcio też był na kontroli, poza nóżkami wszystko dobrze, w każdym razie fizycznie.

Psychicznie, to Filipek nie tyle się starzeje, co tetryczeje tak jakoś... nie wychodzi z klatki już wcale, od dawna nie wyszedł. Zmienia tylko hamaki, albo siedzi na hamaku przy drzwiach, jak panienka z okienka. Pogłaskaj, podaj coś jeść, ale ogólnie to się kobieto raczej odwal. Przecież nie jest jeszcze taki strasznie stary... 2 lata i 5-6 miesięcy. Wspominam Liw, która nawet w wieku 3 lat spędzała na wybiegu tyle samo czasu, co reszta, ignorując swoje nóżki, a jeżeli chciała gdzieś wejść czy zejść, po prostu domagała się pomocy. Filipcio denerwuje się jeśli choć na moment zabrać go z klatki, już się boję mycia grata, bo sprzątanie zwykłe ogarniamy.

Gadżet przeraża mnie swoimi gabarytami, podobnie jak kiedyś Pączek, Tina i Czikita. Martwię się o figurę Dzidzi - 13 stycznia ją wyciachaliśmy i wbicie 50g zajęło jej równe 2 tygodnie :-\ Wcześniej ważyła sobie 290-300. Mam nadzieję, że utyje tylko "normalnie", a nie będzie tyć powoli ale stale już do końca.

Niedawno wyjechałam na 3 dni, zostawiając ogony z mężem. No, urządzili mu tu jakąś stadną histerię. Wszystko przerażone. Chyba dziki się wystraszyły zmiany i zaraziły resztę, no bo co... Powstały dziury w kuwecie, pancio musiał wziąć w pracy dzień opieki nad szczurami i zasuwać po stalowe płaskowniki ::)
Kiedy wróciłam do domu i Placek mnie zobaczył, najpierw zastygł, a potem przybiegł w podskokach mnie powitać. Niestety, miał też chyba żal, że go zostawiłam, bo po przywitaniu do wieczora mnie ignorował, a do normy wszystko wróciło po jakichś 3 dniach. Sprawia wrażenie przywiązanego do mnie. Kiedy zaległam na kanapie z paskudnym samopoczuciem i podsypiałam sobie, co chwilę przychodził i zaglądał, po cichutku, delikatnie, bez żadnego patataj po panci ;) Raz też mnie ugryzł, niezbyt mocno, ale jednak. Chyba myślał, że mam dla niego pestkę, a przez baby rzucające się jak harpie na wszelkie reglamentowane dobro, Placuch też trochę stracił maniery. Oczywiście nakrzyczałam na niego i poszłam na kanapę. Przyszedł za mną, przycupnął i patrzy. Mówię:
-Kto mnie ugryzł? No kto jest takim wrednym gnojkiem?!
A Placuch... polizał moją dłoń :) Od tamtej pory znów jest delikatny w braniu jedzenia. Paniczyk, książątko. On się nie będzie z harpiami przepychał do miski, on sobie usiądzie z boczku i zaczeka, aż mu podam z ręki :D Nigdy też nie zabiera jedzenia innym szczurom. Kiedy podaję Filipkowi leki, wącha tylko, co dziadzio dostaje i patrzy, czy dla niego też coś mam.
A z Filipkiem się dość zakumplowali i przestali przepychać się i fufczeć. Praktycznie każdej nocy śpią razem - jeśli Filip w pudełku, to Placek też, jeśli dziadzio w norce, to młody z nim.
Jest piekielnie mądry, mam wrażenie, jakby rozumiał wszystko, co do niego mówię. Jego reakcja na daną sytuację jest zupełnie inna, kiedy mu wytłumaczę, co chcę i po co - na przykład, żeby przyszedł na rączki, pójdziemy do kuchni i poszukamy dla Placuszka dobrego syropku. Wtedy OK, sam wejdzie na ręce. Jeżeli bym próbowała go zgarnąć bez słowa - zwieje oczywiście. Dogadaliśmy się też, aby prace nad przejściami w półkach i tarasach wykonywał za dnia, a nie w nocy. Placek wygryza wyłącznie narożniki plastikowego sprzętu w rogach klatki i tylko do momentu, aż zmieści się w powstały otwór, a same otwory eleganckie, ćwierćokrągłe ;) Likwiduje pułapki ;) Półkę, w której zabierał się za drugi róg, po prostu przesunęłam, aby dało się z niej zejść od strony prętów, i już nad nią nie pracuje :) Niczego innego nie rusza.
Co do Wanilii - ją dużo bardziej interesuje bieganie i stado, psocenie z Dzidką, wiec trudno mi w sumie coś powiedzieć więcej :) Jest kochana, ale to baba, nie ma czasu, jak większość pań w jej wieku :D Chyba, że zawołam na syropek/warzywo/pestkę, no to wiadomo :) Placek spędza ze mną po prostu sporo więcej czasu i jest bardziej opanowany i skupiony na mnie, nie taki rozbiegany (choć mąż twierdzi, że jak mnie nie ma, to jest taki jak i Wanilka).

No i tak sobie żyjemy :) Bajka i Gadżet jakoś teraz w lutym kończą 2 latka... kiedy to minęło?
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Megi_82 »

Mam kolejną opowieść :) Wiem, że niektóre rzeczy, które opisuję, brzmią aż nieprawdopodobnie, jakbym uczłowieczała (i pewnie trochę tak jest, dlatego staram się trzymać faktów), ale przysięgam, że to prawda :)

Taka kumulacja u nas, że chłop mój w szpitalu, Afri chora (bierze paskudny antybiotyk i niestety na siłę dopyszcznie), a i ja się strasznie czuję. Wróciłam dziś z pracy, otworzyłam klatkę, podałam leki i zaległam na kanapie bez sił. No i nie pospałam, bo... szczury postanowiły się mną "zaopiekować". Konkretnie to najbardziej Dzidzia i Placek - tych dwoje kocha mnie chyba najbardziej (choć dla sprawiedliwości dodam że i Wanilia i Thau przyleciały na chwilkę). A zamieszania narobili, aż Filip wyszedł z klatki zobaczyć, co to za poruszenie!
Zajmowali się mną, jak umieli - siedzieli ze mną, iskali, zaglądali. Dzidka próbowała wygonić Placka, jak zwykle (uważa, że należę tylko do niej). Ale Placek nie dał się wygonić tym razem, więc i Dzidzia odpuściła i tak sobie ze mną siedzieli. Nie, że chwilę - ze 40 minut tak leżałam.

Wstałam, bo pospać się nie dało, poszłam do kuchni zrobić herbatę. Nie jest niczym dziwnym, że tych dwoje wyczekuje na mnie na kanapie (kuchnia za płotkiem) przy wejściu, to jednak zwykle jak wychodzę, Placek się na chwilę płoszy. Teraz - zdążyłam dać nogę za przegrodę, a misio jednym skokiem był na moich rękach <3 :) Łazili za mną bardziej niż zwykle, a Placek spokojnie jak nigdy znosił moje głaskanie - nie przepada za tym, i choć zwykle mogę go parę razy myźnąć po grzbiecie, jak uprzedzę, to jego postawa i mina dobitnie świadczą, co o tym myśli (dlatego nie nadużywam jego cierpliwości). Ale dziś najwyraźniej chciał zrobić co mógł, żeby panci było lepiej <3

Siadłam do kompa opisać czym prędzej historię, a Placuszek przyszedł na biurko i siedział, póki nie zaczęłam się nieco normalniej kręcić po domu. Wtedy wrócił do szczurów i pilnuje mnie, jak zawsze, Dzidzia.
Mój ty świecie, dziki szczur, i znajdeczka, która próbowała mi niegdyś odgryźć palce...:)
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Paul_Julian »

Przylepki kochane :D Najwyrazniej wszystkim szczurzastym u Ciebie się zebrało na mizianie i głaski :D
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: IHime »

Brzmi jak bajka, ale wierzę w 100%. Zdrowia dla chłopa, żeby szczuractwo nie musiało długo za nim tęsknić!
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Megi_82 »

No właśnie wiem, że jak bajka :) To jest takie jakieś... Placek nie jest specjalnie wylewny, mniej więcej tak jak Filipek. Ale to było takie... no przejął się, zaniepokoił.
Chłop w domu :) Mówią, że dziki są szczurami jednego właściciela. Może tak, może nie. Faktycznie Michał nie ma z dzikami takiego kontaktu jak ja (tzn. z Plackiem, bo Wanilka mniej ciągnąca do ludzi w ogóle), ale kiedy zniknął z domu, było zaniepokojenie i dezorientacja. Podobnie, kiedy ja zniknęłam - nie od razu, ale tak po 2 dniach - kurczę, co jest?? Więc nawet, jeśli dziki traktują go jak mebel, to ten mebel ma być w domu, a nie się włóczyć gdzieś po szpitalach ;) Pancio wrócił, szczury go sobie obejrzały i obwąchały i znów są wesołe :)

Afri, kochany szczurek, już bierze paskudny lek nawet niezbyt na siłę. Już chyba sama nie wie, po czym tak gorzko, po leku czy po przegryzce, więc korzysta choć z tej chwili, kiedy jest dobre ;) Azytromycyna, paskudna gorycz, jest umieszczana w podstępnych, pięknie pachnących i w pierwszej chwili pysznych zawiesinach. Podobnie jak kiedyś u Liw, pierwsza dawka była zjedzona bardzo chętnie nawet sama, druga już z oporami, a trzecia - ni-hu-hu, więc trzeba było szczura brzydko przytrzymać i podać do paszczy. Afri nie walczy, nie wyrywa się i nie pluje, zjada ładnie. To dobrze, bo jeszcze trochę leczenia przed nami...
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Megi_82 »

Chorób i smutów ciąg dalszy. Afri już zdrowa, za to Thau znów na antybiotyku, Bajcia też, i to na dwóch (zastrzyki) - generalnie obie od infekcji do infekcji smarkały i gruchały, co chwilę wet, i w końcu... Bajka ma chyba jakiegoś ropnia w płucach, w każdym razie z noska poszła ropa. Ale to już po tym, kiedy na biegu zgarniałam ją do lekarza. Akurat miałam wolny dzień, wypuściłam szczury, a po godzinie Baja wyszła z kanapy i położyła się na widoku chyba tylko po to, żeby mi pokazać, jak bardzo le się czuje. Na szczęście leki do wieczora poprawiły jej samopoczucie na tyle, ze wyglądała i zachowywała się normalnie, ale przed nami jeszcze sporo.

Filipcia tydzień temu pokręciło. Dwa dni wcześniej byliśmy u weta, bo taki cuś najeżony leżał, mało aktywny, słabszy... nic konkretnego. Może serduszko...? W końcu już nie młodzik. A tu w piątek Filipkowi wykręciło straszliwie głowę. Zaraz leki, wet, i następnego dnia łepunio niebieski wrócił na swoje miejsce teoretycznie jest duża poprawa, ale Filipcio niestety do siebie niezupełnie wrócił :( Fakt, że od tygodni nie chce wychodzić z klatki, ale przełaził sobie z hamaka na hamak, samodzielnie schodził na jedzenie do miseczki i wracał na górę. Odkąd zachorował, osłabł bardzo ruchowo i choć walczyliśmy, żeby mógł zostać w dużej klatce ze stadem, to 2 dni temu się poddaliśmy, bo dla Filipka 2-3 cm na hamak jest już nie do pokonania :( Zresztą ostatnie dni głównie leżał na dole, w kuwecie, dałam mu kocyk, ale unika też szczurów. Przygotowałam mu mniejszą klatkę, parterową, i umieściłam go w niej, bojąc się, jak zareaguje. Dotąd, wyjęty z klatki, odmawiał jedzenia i panikował. Teraz wszedł jak do siebie, zabrał się za jedzenie gerberka i poszedł do domku. Wychodzi z niego tylko na jedzenie i załatwić się. W nocy śpi z nim Bajeczka, bardzo go kocha, a i on ją lubi chyba najbardziej z całego stada. Bajcia jest spokojna, nie skacze mu po głowie, więc go nie męczy, przytulają się. Klatka jest otwarta, więc w czasie wybiegu szczury Filipka odwiedzają. Bajcia dziś nie opuszcza go na krok, ani raz nie wyszła z klatki.

Wiem, że starość jest do dupy i nic się nie poradzi, ale Filipek jest szczurkiem specyficznego usposobienia i nie wiem, czy zapewniam mu tę starość szczęśliwą. Sprawia wrażenie, jakby już nic od nikogo nie chciał. Nawet ugryźć już nie raczy, choć wsadzam ręce do domku milion razy dziennie. Śmieszno i straszno, ale to jest u niego jakiś tam wyznacznik formy... Odmawia picia, więc przemycam płyny w jedzeniu. Je również malutko (jeszcze się czasem zabiera za karmę, choć więcej się przy tym umęczy, niż zje), ale nie pogardzi nie do końca dozwolonym smakołykiem typu ciasteczko. Daję mu więc to, co chce jeść.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: ol. »

Smutna i niepożądana jest szczurza starość;( Ale na pewno lżejsza jeśli się ma taką oddaną Bajeczkę, i opiekunkę, która rozumie i spełnia potrzeby staruszka. Filipek chyba też to czuje, skoro ze zrozumieniem przyjął zmianę lokum i pozwala się doglądać.
Może wciąż jeszcze dochodzi do siebie po chorobie ? wiadomo, że staruszki zawsze wolniej wychodzą z choroby i trudniej wracają do sprawności, czasami niestety nie wracają do stanu sprzed. Kahun też po każdym unieruchomieniu po operacjach nóżkowo coraz gorzej się ma;/ Ech chciałoby się tchnąć w te coraz bardziej delikatne ciałka więcej sił... A możemy tylko życzeniowo. Gorąco Wam życzę żeby się trochę jaśniej zrobiło nad Filipkiem, no i Bajeczce zdrówka, bo podwójnie ważną teraz istotką jest :-*
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Megi_82 »

Ta starość pożądana o tyle, że wolałabym, aby jednak jej doczekiwały... ale czasem jest do dupy, no. Choć dziś Filipcio w zdecydowanie lepszym humorze, przyjmuje odwiedziny całego stadka. Wyżerają mu karmę (co tam, że w misce u siebie mają to samo, cudzesy smakują lepiej) i gerberki - nie wyganiam ich, bo Filipek się rozruszał, a i chętniej je w towarzystwie. No i ma stado swoje ukochane, ale w dawce, która daje mu się nimi nacieszyć, ale i od nich odpocząć :) Bałam się, że męczę może Bajcię opieką nad Filipciem, ale ona po otwarciu tej małej klateczki wcale nie spieszy się wyjść, a jak wyjdzie to i tak wraca, zagląda, przytula. Dziś skombinowaliśmy dziadziowi nowy pałac, niską klatkę o podstawie 100x50. Będzie mógł kopać w żwirku, i nie zakopywać sobie przy tym obiadku, a i gości będzie gdzie wygodnie podejmować i gościnne łóżeczka zawiesić, może ktoś poza Bajką przyjdzie pokimać - bo sam Filipek z domku wychodzi tylko zjeść i kupkać, a poza tym śpi albo wygląda sobie okienkami, co się dzieje. Filipek żywszy, to i stado żywsze, bo ostatnio wszystko opuszczało klatkę tylko w celu przeniesienia się na wyleż do kanapy. Wszyscy polecieli do nowej klatki za przeprowadzającym się Filipkiem, szybka parapetówa i zaraz wszyscy spać, gdzie kto chce :)
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: ol. »

Niemal widzę to pospolite ruszenie na parapetówkę :D
Fajnie, że szczurzego gwaru i ciepła zrobiło się wokół Filipka więcej, ale nie za dużo. Zdrówka i pogody ducha staruszkowi :)
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Megi_82 »

Znów zmiany :)

Filipek wrócił do dużej klatki. Troszkę się chyba humor poprawił, bo daje się zanieść na biurko do domku albo do kanapy do szczurów - nie bywał tam od miesięcy :)Urządziliśmy więc dół klatki stada tak, jak w jego "pałacu", który jednak aż tak się nie spodobał - wysoka kuweta nie pozwalała wyglądać, pręty gęste, stado na wybiegu, nuuuda. Nie chowa się już przed szczurami, a oni szanują staruszka i nie skaczą mu po głowie, choć zawsze ktoś z nim śpi - zwykle Bajeczka :) Zobaczcie, jaką dziadzio ma opiekę:

https://www.youtube.com/watch?v=1bcoRaJ ... e=youtu.be

Gadżet i Baja czyszczą uszka na błysk! :) Filipek jest zawsze czyściutki i pachnący, choć od dawna siusia pod siebie, a ostatnio myć się już niezbyt daje radę. Ma dobrą opiekę :)

Dziki postanowiły zostać szczurami wolnowybiegowymi. To znaczy Wanilia postanowiła, a Placek sam nie wie. Było tak: Dziki zawsze wieczorem szły do rękawa, jak reszta. Wanilcia raz na kilka dni miała fazę "złap mnie jeśli potrafisz", ale znaleziona kapitulowała, albo wyciągałam ją spod szafki. Ostatnimi czasy szło coraz trudniej, Waniś siedziała pod szafką z miną: "nie bij, błagam" ale wyjść za nic nie chciała. Raz uciekła z powrotem, drugi - odepchnęła mnie łapciami, za trzecim - ostrzegawczo, lekko capnęła. No to jak tak, to rób co chcesz, jesteś dorosła :P I Waniś została na wybiegu. To było z tydzień temu, jeszcze Filipcio mieszkał osobno z Bają, klatka otwarta, było co pić, jeść i gdzie się przytulić.
Następnego dnia zastrajkował Placuś. Wcześniej tylko ewentuanie szedł za kanapę i czekał na pestki, a jak dostał - wchodził grzecznie do rękawa. Tym razem porwał pestki i w nogi! Myślę sobie, no niech was cholera, co z Wami! A róbta, co chceta, ja idę spać! I poszłam... zostawiłam kocyki do spania, które zaciągnęli sobie do najwyższej szuflady w szczurzej szafce.
Nastepnego jednak dnia otrzymałam dziaba, chyba od Placka, ale nie wiem tego na pewno. Wołając innego szczura, oparłam rękę o podłogę pod otworem w kanapie i cap! Ooo, tego już za wiele. Ja Wam pokażę. Ja gnojkom wolność urządzam, wyscielam każdy kątek domu kocykami, żeby tyłki nie marzły, a tu takie podziękowanie ::) Zabrałam wszystkie szmatki, reszta stada była już zamknięta. Placka solidarność z siostrą skończyła się wraz z zabraniem ostatniej szmatki - zaczął dobijać się do zamkniętej klatki i w niej w końcu spędził noc. Następną - na ponownie urządzonej wolności. Wczoraj - sam poszedł spać do klatki, choć jak wstałam nad ranem, to poprosił, żeby wypuścić.

On się, bidny, trochę miota, bo z jednej strony Wanilia - jak to rodzeństwo, nie kumplują się jakoś super, ale jednak łączy ich specjalna więź i chce być z nią, jest wyczulony na jej strachy. Z drugiej - on bardzo lubi klatkę i często nawet na wybiegu wraca do niej się pokręcić, poleżeć sobie. Wracam z pracy, wypuszczam stado, inne szczury idą biegać, a Placek - idzie cieszyć się klatką... chciałby, żeby była po prostu otwarta. Niestety, trochę się obawiam zostawić całe stado na wybiegu - o ile dziki są jak dotąd grzeczne, o tyle Thau i Afra gotowe przerobić mi kanapę na puzzle. Dzidka wlezie i wskoczy wszędzie, pokonuje przeszkody. Gadżet - ma skłonność spadać, już dwa razy obiła sobie nóżkę... no boję się :( Bajci im nie dam, bo ona przy Filipku, a Filipek bezklatkowy być nie chce. I trochę mi się nie podoba, że stado jest rozdzielane na wiele godzin, noc + nasza praca... coś muszę wymyślić.

Zdjęć nie mam, ale jeszcze dwa filmiki się udało nakręcić :)

Placek - oglądać z dźwiękiem :) Taki z niego kochany misio (zwykle ;) )
https://www.youtube.com/watch?v=Lwymfa7bvIo

I Wanilia, bardziej dziki dzik, ale też wariat kochany :)
https://www.youtube.com/watch?v=6MsjqwXJEQ8
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: ol. »

Ach, jak tam Filipka kochają ! ^-^ aż mi się wzięło, żeby Hadźce wytknąć, że ona się tak czule Kahunkiem nie opiekuje;/
Ale może się opiekuje tylko ja nie miałam okazji widzieć ?.. (Kahunek, ile mu nie gmerać w uszkach, zawsze chce więcej, więc może nie powinnam zakładać, że sama jedna go tam doglądam)
W każdym razie bardzo mnie rozczulają takie szczurze wymiany czułości :)

Dziki - mniam ! Placek - szczur na widok którego ślinka cieknie - agutkowość doskonała, Wanilka - nieuchwytna panna w swoim żywiole - i ślicznooka :-*
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: IHime »

Ach, te czułości szczurze zawsze mnie rozmiękczają. <3
Placek piękny i błyszczący, jakbyś go pastą do butów nacierała. ;D A Wanilka zgrabna i wdzięczna w swojej dzikości.
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Megi_82 »

Nie nacieram chemią :D Dziękujemy, fakt, piękni to oni są :)

Znów nie możemy się z choróbsk wygrzebać. Jeszcze kilka dni temu napisałabym, że dziadkowi poza starością i problemami ruchowymi nic nie doskwiera, uszko wydawało się wyleczone, reszta zdrowa, serduszko OK. Niestety, znów Filipcia pokręciło :( Znów wet i podawanie antybiotyków na siłę do paszczy, 2 rano i 2 wieczorem. Dziadzio piszczy i wije się straszliwie, a mnie pęka serce, bo co innego unieruchamiać przemocą młodziaka, a co innego bezradnego dziadka, który wydaje się już taki kruchutki i czuć mu wszystkie kosteczki :( Wolałabym, żeby mnie ugryzł, przysięgam :( Nie lubi mnie coraz bardziej. nigdy miłością nie pałał, ale kiedy jest zadręczany, to tym bardziej. Wczoraj wetka chciała go pocieszyć przy badaniu, że spokojnie, pancia tu jest przecież... aha, mówię, pani doktor, on mnie kocha tak samo jak i panią...
Jakby tego było mało - musiałam zabrać mu polarki i zamienić na podkłady higieniczne. Filipek na kupcię nadal wyczołguje się z domku, ale siusia na potęgę pod siebie, nie pomaga już dużo warstw kocyka pod domkiem, Filipcio zasiuśkany i mokry. Musiałam go wczoraj wykąpać, posmarować zadek specyfikiem dla niemowląt, bo się ciut odparzył na jednym boczku. Plus wizyta u weta, plus podawanie leków - biedak miał wczoraj dość jak nigdy :(

Thau wytrzymała bez antybiotyku niecałe 2 tygodnie i znów jest chora, czyli od końca grudnia w sumie jakieś niecały miesiąc była bez leków :( Bajcia zostanie na antybiotykach już do końca.

Szczury moje właściwie już wolnowybiegowe. Jak pozwoliłam dzikom mieszkać poza klatką, to Thau i Afra, zakumplowane szczególnie z Wanilią, stwierdziły, że nie ma głupich, one też chcą! A że przeszło im już zjadanie foteli i kanap (zabezpieczam, jednak, strzeżonego... i tak dalej ;) )... Placek nadal niezdecydowany, co drugą noc odmawia wyjścia z klatki i tam się kładzie sam spać. Za to nauczył się pacać łapką w drzwiczki koło 3-4 rano, tak cichutko, bez awantury, ale pancia słyszy (choć zwykle nawet najstraszniejsza burza mnie nie budzi, budzik też słabo ;) ) i wstaje wypuścić. A jak nie Placek chce wyjść, to Wanilia chce wejść ::) No to róbcie sobie, co chcecie, śpijcie, gdzie sobie kto życzy, co ja kurna, odźwierny jestem czy co ::) Na biurkach, w kanapie, w szafce, za regałem, proszzzzzzz bardzo, tylko mi zamków nie zmienić i nie wymeldować z chałupy ;) Wszyscy są grzeczni, raczej nie niszczą.

Wanilia jest przeszczęśliwa, odkąd pozwoliłam jej żyć tak, jak chce. I o wiele bardziej chętna do kontaktu z człowiekiem, do ewentualnego pogłaskania czy posiedzenia pod szlafrokiem, a nawet zabawy - dziki też lubią poganiać za ręką i się podroczyć :) Wie, że nie wykorzystam okazji, aby ją zamknąć za kratkami (w każdym razie nie bez powodu).
Choć ostatnio dziki głównie na wybiegu uprawiają wyleż zamiast zabaw, podobnie jak reszta... taaak. Dzikie szczury, taka potrzeba eksploracji, z żyrandola trzeba ściągać, aha ;D

Dzidzia nadal twardo trzyma pod pantflem całe stado, nawet dziczy majestat ma w poważaniu. Rządy miłości, ale jednak twarde. Przewraca i zaiskuje, nadal zazdrosna o nas jak piorun. I tylko staruszkowi od dawna odpuszcza, jest u niej na specjalnych prawach, do przytulania i opiekowania się :)
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Megi_82 »

No i mam, znienawidził mnie :( Piszczy gdy tylko zbliżę się do klatki, rzuca jedzenie i ucieka, a raczej odczołguje się w popłochu i piszczy, kiedy chcę go dotknąć. Staram się naprawdę zostawiać go w spokoju, ale muszę 2 razy dziennie dać te leki, wyczyścić i posmarować zadek, zmienić podkłady. Reaguje na mnie dokładnie tak, jak na weta - piski, siusiu, kupa, rozpacz :( I jak tu dziadziowi umilić tę jesień życia...:(
Jutro ponownie wet, tym razem łepek nie chce wrócić na miejsce mimo leków. Mam nadzieję, że go nie boli. Skręcony łepuś nie ułatwia poruszania się, choć Filipek radzi sobie jak umie, je samodzielnie. Trudno się na to patrzy :(
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”