Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.
Jak tam u Was? (z cichego podglądacza zamieniłam się w użytkownika, żeby móc zapytać)
"A radość to jedyna rzecz, którą jak dzielimy to mnożymy:)"
Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.
Pojechaliśmy na zabieg i...
zabiegu nie było!
Doktor Piasecki stwierdził, że guzek jest mały i nie ma co go ruszać. Przyszła doktor Stanicka (która nas badała za pierwszym razem) i orzekła, że guzek się zmniejszył. Za to Korbiszczon dostała zastrzyk w dupala, była dzielna. Jutro jeśli zdążymy, albo w poniedziałek jedziemy na kolejny. Obserwujemy.
To jedyna dobra wiadomość w ostatnim czasie. Ulżyło mi.
Mam też wyrzuty sumienia, bo przez moją pracę i mojego tż mamy mało czasu dla dziewczyn. One wyraźnie się nudzą, ale kiedy przychodzę wieczorem po 9/10 godzinach pracy (a uwierzcie, że użeranie się w mojej firmie z ludźmi jest mocno wyczerpujące psychicznie) mam ochotę tylko zjeść i kłaść się spać... i szkoda mi tych nochalów wsadzonych między pręty klatki. Jutro robię im wybieg tak intensywny, że pozasypiają po kątach wysmyram każdą z osobna!
zabiegu nie było!
Doktor Piasecki stwierdził, że guzek jest mały i nie ma co go ruszać. Przyszła doktor Stanicka (która nas badała za pierwszym razem) i orzekła, że guzek się zmniejszył. Za to Korbiszczon dostała zastrzyk w dupala, była dzielna. Jutro jeśli zdążymy, albo w poniedziałek jedziemy na kolejny. Obserwujemy.
To jedyna dobra wiadomość w ostatnim czasie. Ulżyło mi.
Mam też wyrzuty sumienia, bo przez moją pracę i mojego tż mamy mało czasu dla dziewczyn. One wyraźnie się nudzą, ale kiedy przychodzę wieczorem po 9/10 godzinach pracy (a uwierzcie, że użeranie się w mojej firmie z ludźmi jest mocno wyczerpujące psychicznie) mam ochotę tylko zjeść i kłaść się spać... i szkoda mi tych nochalów wsadzonych między pręty klatki. Jutro robię im wybieg tak intensywny, że pozasypiają po kątach wysmyram każdą z osobna!
Psychopatka Korba, ciepła klucha Pianka, żywe srebro Dziurka, łysa Jagoda, maleńka Gumka i oszołom Śrubka
za TM Gumka i Mysza
(mamy też swój wątek:
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=40116)
za TM Gumka i Mysza
(mamy też swój wątek:
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=40116)
Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.
Dobrze czytać takie wieści!
Co do wybiegów - wyrzuty męczą, ale pewnych uroków dorosłego życia nie przeskoczysz. Grunt to pamiętać, żeby im wynagrodzić przy pierwszej możliwej okazji
Co do wybiegów - wyrzuty męczą, ale pewnych uroków dorosłego życia nie przeskoczysz. Grunt to pamiętać, żeby im wynagrodzić przy pierwszej możliwej okazji
"A radość to jedyna rzecz, którą jak dzielimy to mnożymy:)"
Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.
O, dobre wieści! Niech guzek znika całkiem, jak najszybciej, żeby nad Korbulką nie ciążyło już widmo zabiegu.
Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.
Może jestem nie w temacie, może ja o czymś nie wiem... Ale co tu tak cicho?
Granda i Toffi
Moje dziewuchy: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=43502
Moje dziewuchy: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=43502