Kijankowe stadko :)
: sob lip 27, 2013 1:41 pm
Witam
Długo zastanawiałam się nad tym czy zakładać moim ogoniastym wątek i w końcu zdecydowałam się
Mam nadzieję, że może ktoś to przeczyta
Moja przygoda ze szczurami zaczęła się od 2009 roku. Wtedy poprzez prezent urodzinowy trafiła do mnie Lucy:
Standard standard husky. Lucy trafiła oczywiście do mnie z brzuchem... Nowe otoczenie, oswajanie z ludźmi, stres spowodowały jednak że po urodzeniu zjadła swoje młode!!! To było drastyczne... Niestety jako szczurowy laik nie widziałam o stadności szczurów i Lucy przez rok była sama, dopóki nie pojawiła się Hera:
Standard standard black berkshire. Herę kupiłam w zoologu od dziewczyny, która miał swoją prywatną hodowlę. Jeśli kojarzycie forumową "Afera" to ona wzięła jej siostrę Suzie pseudonim "Klusia" Dziewczyny szybko się dogadały :
taka ciekawostka - urodziły się w dzień katastrofy Smoleńskiej :p
W tym samym czasie poznałam chłopaka (mojego obecnego narzeczonego :*), który po wizycie u mnie postanowił też mieć szczurki Jednak mieszkał w Łodzi, a ja studiowałam jeszcze w Lublinie, więc nie mogliśmy połączyć stad. Szczególnie w jego życiu jak też i moim pojawiły się Topej oraz Całka:
Dwie stanadard standard black berkshire, które trafiły do nas z "wpadki" jako 6 tygodniowe kochane maluchy jednak wcale nie były później takie kochane :p rozrabiały, aż huczało
W wieku 2 lat Lucy niestety zachorowała na niewydolność nerek i najlepszym sposobem było jej uśpienie aby się nie męczyła. Pierwszy szczur, który odszedł... to wstrząsnęło całą rodziną...
Lucy - 04.2009 - 06.04.2011
Potem decyzja była oczywista - Hera dołączy do Topej oraz Całki:
Po drodze był jeszcze Marianek, który został adoptowany przez "renata1009":
obecnie chłopak nadal jest u niej
Nasze mroczne trio żyło sobie szczęśliwie, dopóki Herze nie zaczęły rosnąć tłuszczaki. Mała do końca energiczna, posiadała apetyt, jednak pewnej nocy po prostu odeszła...
Hera - 10.04.2010 - 30.06.2012
Pozostała nam Topej i Całka:
Dziewczyny trzymały się świetnie, dopóki Topej nie zaczęła chorować... na początku, zaczęły siadać przednie łapki co wskazywało na guz przysadki, potem wylew. Postanowiliśmy ją uśpić...
Topej - 20.11.2010 - 29.04.2013
Pozostała nam sama Całka, dla której planowaliśmy adoptować jakiegoś kastrata, aby potem mieć samcze stadko, jednak pojawiła się Fiona:
Standard standard black self. Fiona była wysterylizowaną samiczką z interwencji wrocławskiej. Straszny, nieoswojony, nieufny gryzoń
Całka i Fiona:
Jednak dziewczyny po dogadaniu się ze sobą zaczęły chorować. Najpierw Całka a potem Fiona. Całka wyzdrowiała, a Fiona niestety nie wyszła z zapalenia płuc... poprawiało się i w drodze na kolejną wizytę odeszła... była u mnie tylko miesiąc...
Fiona - 12.2012 - 11.06.2013
Po tak szybkim odejściu szczurki, nie byłam chętna na dalsze ogony, trochę mnie to podłamało...
Nadal próbowałam kastrata, jednak oczywiście pojawiło się ogłoszenie na forum o młodych samiczkach i tak trafiła do nas Aria:
Dumbo rex/velveteen husky. Urocza, spokojna i nieśmiała maluszka
Dziewczyny, aktualnie żyją sobie razem ze mną. Trochę im się chorowało, ale płucka już wyleczone, tylko martwice się porobiły, które leczymy.
Więc, obecnie:
Całka - 2 lata i 8 miesięcy
Aria - prawie 4 miesiące
Dziewczyny razem:
To na razie tyle zapraszam do komentowania
Długo zastanawiałam się nad tym czy zakładać moim ogoniastym wątek i w końcu zdecydowałam się
Mam nadzieję, że może ktoś to przeczyta
Moja przygoda ze szczurami zaczęła się od 2009 roku. Wtedy poprzez prezent urodzinowy trafiła do mnie Lucy:
Standard standard husky. Lucy trafiła oczywiście do mnie z brzuchem... Nowe otoczenie, oswajanie z ludźmi, stres spowodowały jednak że po urodzeniu zjadła swoje młode!!! To było drastyczne... Niestety jako szczurowy laik nie widziałam o stadności szczurów i Lucy przez rok była sama, dopóki nie pojawiła się Hera:
Standard standard black berkshire. Herę kupiłam w zoologu od dziewczyny, która miał swoją prywatną hodowlę. Jeśli kojarzycie forumową "Afera" to ona wzięła jej siostrę Suzie pseudonim "Klusia" Dziewczyny szybko się dogadały :
taka ciekawostka - urodziły się w dzień katastrofy Smoleńskiej :p
W tym samym czasie poznałam chłopaka (mojego obecnego narzeczonego :*), który po wizycie u mnie postanowił też mieć szczurki Jednak mieszkał w Łodzi, a ja studiowałam jeszcze w Lublinie, więc nie mogliśmy połączyć stad. Szczególnie w jego życiu jak też i moim pojawiły się Topej oraz Całka:
Dwie stanadard standard black berkshire, które trafiły do nas z "wpadki" jako 6 tygodniowe kochane maluchy jednak wcale nie były później takie kochane :p rozrabiały, aż huczało
W wieku 2 lat Lucy niestety zachorowała na niewydolność nerek i najlepszym sposobem było jej uśpienie aby się nie męczyła. Pierwszy szczur, który odszedł... to wstrząsnęło całą rodziną...
Lucy - 04.2009 - 06.04.2011
Potem decyzja była oczywista - Hera dołączy do Topej oraz Całki:
Po drodze był jeszcze Marianek, który został adoptowany przez "renata1009":
obecnie chłopak nadal jest u niej
Nasze mroczne trio żyło sobie szczęśliwie, dopóki Herze nie zaczęły rosnąć tłuszczaki. Mała do końca energiczna, posiadała apetyt, jednak pewnej nocy po prostu odeszła...
Hera - 10.04.2010 - 30.06.2012
Pozostała nam Topej i Całka:
Dziewczyny trzymały się świetnie, dopóki Topej nie zaczęła chorować... na początku, zaczęły siadać przednie łapki co wskazywało na guz przysadki, potem wylew. Postanowiliśmy ją uśpić...
Topej - 20.11.2010 - 29.04.2013
Pozostała nam sama Całka, dla której planowaliśmy adoptować jakiegoś kastrata, aby potem mieć samcze stadko, jednak pojawiła się Fiona:
Standard standard black self. Fiona była wysterylizowaną samiczką z interwencji wrocławskiej. Straszny, nieoswojony, nieufny gryzoń
Całka i Fiona:
Jednak dziewczyny po dogadaniu się ze sobą zaczęły chorować. Najpierw Całka a potem Fiona. Całka wyzdrowiała, a Fiona niestety nie wyszła z zapalenia płuc... poprawiało się i w drodze na kolejną wizytę odeszła... była u mnie tylko miesiąc...
Fiona - 12.2012 - 11.06.2013
Po tak szybkim odejściu szczurki, nie byłam chętna na dalsze ogony, trochę mnie to podłamało...
Nadal próbowałam kastrata, jednak oczywiście pojawiło się ogłoszenie na forum o młodych samiczkach i tak trafiła do nas Aria:
Dumbo rex/velveteen husky. Urocza, spokojna i nieśmiała maluszka
Dziewczyny, aktualnie żyją sobie razem ze mną. Trochę im się chorowało, ale płucka już wyleczone, tylko martwice się porobiły, które leczymy.
Więc, obecnie:
Całka - 2 lata i 8 miesięcy
Aria - prawie 4 miesiące
Dziewczyny razem:
To na razie tyle zapraszam do komentowania