Toż to żadne "wymyślne dania" nie są xD zwyczajne pokrojone w kostkę warzywka, czasem kawałek jajka czy jakiegoś ugotowanego na parze, bez przypraw mięska, czasem kaszka manna z jabłkiem czy innym owocem, na warzywa często nakładam łyżkę jogurtu naturalnego z wkrojonymi ziołami (koperek/bazylia/cokolwiek tam na balkonie rodzicielka hoduje) albo naturalny serek wiejski, niesolony light... Za tym oboje szaleją, wyrywają sobie z łapek zamiast sięgnąć po następny kawałeczek z miseczki...harleyquinn pisze:Ty mi koniecznie napisz przepisy tych Twoich wymyślnych dań. Sama muszę je wypróbować, bo u mnie z kreatywnością, jeśli chodzi o obiadki dla ogonów to ciężko...
Ostatnio jak już Ci (chyba) mówiłam furorę zrobiła mizeria... ogóreczek pokrojony w kosteczkę, z jogurtem (który z resztą sama robię) i koperkiem znika w kilka sekund. Chłopcy uwielbiają też świeży szpinak, rzodkiewkę, czerwoną paprykę... Oj dużo lubią, zjeść lubią przede wszystkim.
Większość warzywek z własnej uprawy, na owoce musimy niestety jeszcze trochę poczekać, póki co dokrajam im do sałatek banana, jabłko czy truskawkę (akurat truskawki już mamy) ale moje przystojniaki nie przepadają za słodkim, wolą chrupiące warzywka.
Już się do tego powoli przyzwyczajam... Nie pierwszy raz jak mnie tak straszą, jednak stres taki sam za każdym razem, nie chcę żeby moim cudom cokolwiek złego się stało...diana24 pisze:Czasami szczurki lubią obić taki psikusy Nie chcę Cię straszyć, ale to raczej nie będzie ostatni raz kiedy przeżyjesz z nimi taki stres
Ostatnio obaj siedzieli mi w rękawie i zaczęli się kotłować, Santi jak zwykle pokazywał że "to jego rękaw, wywalaj stąd szczylu!" i słyszałam popiskiwanie Cody`ego, mały po chwili wylazł z rękawa i mama która akurat była obok powiedziała mi, że maluch ma KREW na uszku! OMÓJBOŻE, zaczęłam szukać ranki na jednym na drugim, obaj zostali z rękawa wywaleni brutalnie i potraktowani oględzinami... Na żadnym z nich ani śladu bójki... Ale za nimi wypadła mi z rękawa obgryziona truskawka... Ahh te moje wariaty wspaniałe... Kochane aż do bólu .
Jakże ja bym chciała zdjęcia wstawić... Ale ciągle zapominam dokupić baterie do aparatu >.>... Już wkrótce pochwalę się nową klateczką, co jak co ale chłopcy są wniebowzięci, mogą poskakać, poszaleć, pospać w sputniku (nowa miłość, wcześniej był nią mój rękaw).