kajtek11 pisze:Nawet pies z kotem mogą żyć w zgodzie
Zależy tylko jaki mają charakterek
Jasne. Dużo też zależny pewnie od innych właściwości zwierząt, może zapach (?). Wąż z chomikiem też mogą żyć w w zgodzie! Sama słyszałam (i widziałam reportaż) o przypadku, że wąż "zakochał się" w chomiku, który miał być jego obiadem i nie chciał go jeść. Tulił go do siebie i td, a właściciel musiał dać pupilowi coś innego na posiłek. O zażyłej przyjaźni samców niedźwiedzia, tygrysa i lwa żyjących wspólnie też widziałam program. Cała trójka była wykastrowana, chowana od małego razem. Różne cuda chodzą po tym świecie, które wprawiają znawców zwierząt w bezgraniczne zdziwienie. Te nadzwyczajne przypadki pokazują, że zwierzęta z natury żyjące w konflikcie mogą żyć w zgodzie, tylko pytanie- jak często i czy warto ryzykować. I o to trzeba pytać, a nie o to, czy mogą.
Czytałam trochę o tych gambijskich szczurach dla zaspokojenia ciekawości i treść tego, co przeczytałam nie wróży dobrze dla kota. Są one zdecydowanie bardziej agresywne, a dodając do tego ich wielkość- niebezpieczne nawet dla człowieka, a co tu mówić o kocie. Aby mogły żyć w zgodzie z człowiekiem, muszą być z nim (nie tyle z konkretnym, co ogólnie z gatunkiem ludzkim) oswajane jak najwcześniej, niemalże od urodzenia, ponieważ w przeciwnym razie nie będą go tolerować. Czytałam gdzieś, nie wiem, czy to nie było właśnie na alloszczurze, o przypadku, gdzie właścicielka takiego nie mogła dotknąć swojej pociechy bez specjalnych rękawic, a przyczyną było właśnie to, o ile dobrze pamiętam, że dzika matka tego szczura broniła potomstwa i nie pozwalała oglądać go ludziom przez pierwsze tygodnie (5 chyba). A taki olbrzym jest w stanie palec odgryźć. Z tego więc wynika, że wzięcie samego takiego szczura to ogromne ryzyko. Trzeba mieć ogromne zaufanie do sprzedawcy/hodowcy, czy innego od którego bierze się takie zwierzę, że w ogóle jakoś je oswoił z... człowiekiem. A co tu mówić o oswojeniu z kotem! Nie eksperymentowałabym, bo wątpię, by nad tym szczurem można byłoby zapanować w razie konfliktu.
Warto zauważyć, że koty i psy choć mają instynkt, od wieków żyją z ludźmi, więc, pomijając pewne kwestie różnic rasowych, dostosowały się ewolucyjnie do potrzeb człowieka. Pies nie zjada zwierząt domowych- raczej pilnuje je przed intruzami przecież. Ale i tu jest pewien haczyk. Nawet w obecnej dobie istnieją psy dzikie, które mają niewiele wspólnego z naszymi czworonożnymi przyjaciółmi poza tym, że też są psami. Instynkt takiego dzikiego na pewno jest lepiej rozwinięty, inaczej.
To samo ze szczurami. Te laboratoryjne, domowe hodowane były już od lat dla miłośników terrarium/dla laboratoriów naukowych, a że mnożą się na potęgę i są łatwe do opanowania dzięki małym gabarytom, można było jakoś namieszać w ich ewolucji. I tak się stało. Wielki mot-> duży wybór w selekcji tych najmniej agresywnych, przyjaznych itd, czy ze względu na inne cechy, aby dalej je rozmnażać i tę wybraną cechę korygować. Te domowe mają już mało wspólnego z dzikimi właśnie tym sposobem.
Gambiak nie dość, że jest wielki, a ugryzienie może skutkować brakiem palca, przez co nie sposób go kontrolować tak dobrze i jego miotu, co tych domowych, to jeszcze nie mnoży się tak licznie. Miot takiego olbrzyma, to
DO 5 młodych, z tym, że 5 to już ciążą niezwykle liczna. Średnio to 1-3 młode. Także to praktycznie dzikusy z buszu jeszcze nie dostosowane ewolucyjnie. Ich hodowla jest jeszcze w powijakach.
Tyle pamiętam. Jeśli coś pokręciłam, to z góry przepraszam- nie mam absolutnej pamięci.
Radzę samodzielnie doczytać.