Problem z kotem, proszę o zajrzenie i pomoc!

Dział poświęcony wszystkim innym zwierzakom, tym małym i tym dużym. Szczurkom wstęp wzbroniony :)

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
EratoTiaTuatha
Posty: 98
Rejestracja: wt mar 05, 2013 1:41 pm
Lokalizacja: Skępe/Toruń
Kontakt:

Problem z kotem, proszę o zajrzenie i pomoc!

Post autor: EratoTiaTuatha »

Witajcie kochani

Wiem, że to absolutnie nie jest forum na kocie problemy, ale usiłuję od kilku dni doprosić się o pomoc na kocim forum (miau) i jestem uparcie ignorowana mimo kilku wątków, a z tego co widzę po forum ludzie, którzy w ogóle dostają tak jakąś odpowiedź są na starcie mieszani z błotem o to, że rzekomo i tak są już tak beznadziejnymi właścicielami kotów że powinno im się odebrać te biedne cierpiące zwierzęta. Wiele razy widziałam tu na forum różne, czasem nieprzyjemne reakcje na przypadki opisywane przez "nowych", nie mających pojęcia o opiece nad szczurami użytkowników, ale nigdy, podkreślam NIGDY nie widziałam tu jednej setnej tego, co tam się dzieje w połowie wątków :/ Dlatego postanowiłam spytać tutaj, być może ktoś coś wie i mógłby mi jakkolwiek pomóc czy doradzić.

Przechodząc do tematu, w te wakację odebrałam małą kotkę kobiecie, u której mała leżała na progu na gołym betonie i została w obecności mojej mamy szturchnięta nogą z komentarzem "o, to jeszcze nie zdechło". Zabrałam kociaka biegiem do weterynarza na zasadzie "zrób pan coś, jeśli trzeba to uśpijmy ale niech się chociaż nie męczy". Szanse były niewielkie, ale skoro JAKIEŚ były, to postanowiliśmy leczyć. Kotka prawie nie chodziła, była wychudzona (miała 2 miesiące, wyglądała na jeden), miała okropną infekcję oczu i, jak się okazało po około dwóch dniach u mnie również padaczkę, nie wspominając o hordach pasożytów i pcheł. Była tak słaba, że przez parę pierwszych dni wet bał się jej podać nawet najlżejsze leki odrobaczające, więc dawałam jej antybiotyk, zakraplałam i przemywałam oczka, karmiłam, tuliłam i miałam nadzieję. W ciągu dwóch tygodni infekcję oczu udało się zwalczyć, niestety kotka jest niewidoma ale radzi sobie doskonale, biega, skacze, bawi się i niczego nie boi.

Pozostała padaczka. Nasz weterynarz ma zerowe doświadczenie z tą chorobą i brak zaplecza na nawet głupie badanie krwi, a mała była zbyt słaba na pordóże do innych miast, więc czekałam, ale teraz nadszedł czas żeby coś z tym zrobić.

Kotka miała początkowo ataki raz na dwa, trzy dni, prawie zawsze w nocy. Były dość słabe, czasem tylko miauczała po nich, nie wiem z bólu czy strachu, przeważnie po prostu wstawała i wszystko było ok. Jako, że była tak mała gdy do mnie trafiła mogłam przyzwyczaić ją do mojego dotyku na tyle, by ją nawet w takich sytuacjach uspokajał a nie denerwował, więc przy każym ataku przytrzymuję ją, żeby nie zrobiła sobie krzywdy i uspokajam. Pomaga. Od paru tygodni ataki są rzadsze, co około tydzień do 10 dni, chociaż niektóre z nich są teraz dłuższe i mocniejsze. Wciąż nie przekraczają jakichś trzech-pięciu minut (ciężko ocenić bo zrywam się do nich w środku nocy i nie tracę czasu na sprawdzanie godziny).

Pytanie moje jest takie, czy ktokolwiek z Was zna lub słyszał o weterynarzu, któremu mogłabym zaufać w tej sprawie? Nie widzę jeszcze potrzeby jeżdżenia po całej Polsce za specjalistami konkretnie od padaczki, ale mimo wszystko chciałabym iść do kogoś kto ma JAKIEŚ doświadczenie. Najlepszym miejscem dla mnie jest Toruń, ponieważ mam tam bardzo dobry dojazd i znam miasto, ale reszta województwa też wchodzi w rachubę. Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi, nawet jeśli nie macie dla mnie konkretnych rozwiązań problemu! <3
Awatar użytkownika
Ruda52
Posty: 78
Rejestracja: pt paź 11, 2013 1:18 pm
Lokalizacja: Berno/ CH

Re: Problem z kotem, proszę o zajrzenie i pomoc!

Post autor: Ruda52 »

Hejj,
mojej mamy kot ma padaczkę, był wzięty ze schroniska.
Bierze ludzkie leki na padaczke. Jakąś małą dawke.
Nie pamietam jak nazywa sie ten lek. zapytam mamy i napiszę.
Jest wydawany na recepte, ale to groszowe sprawy:P
Magda jestem :)

"Kto nie szanuje zwierząt to i nie będzie szanował drugiego człowieka"
Awatar użytkownika
Morgana551
Posty: 1177
Rejestracja: ndz kwie 21, 2013 4:38 pm

Re: Problem z kotem, proszę o zajrzenie i pomoc!

Post autor: Morgana551 »

Moja przyjaciółka miała pieska z padaczką. Miał ją cały miot z którego był Dinuś. Mimo to przeżył 12 lat. Z tego co wiem dostawał leki. Dzięki nim ataki miał bardzo rzadkie. Dopóki był młody i silny trzymał się bardzo dobrze. Jednak z wiekiem ataki się nasilały. Pod koniec jego życia ataki były tak częste, że trzeba było go uśpić. Padaczka nie jest częstą chorobą u zwierząt jednak każdy weterynarz powinien wiedzieć dużo na jej temat, ponieważ u niektórych rasów psów i kotów występuję ona częściej niż u innych np. Szkocki Collie.

Myślę, że po prostu trafiłaś na złego weta spróbuj podzwonić po innych lekarzach.
Zapytam mojej przyjaciółki jaki lek dawała Dinusiowi.
Ze mną: Elmo, Blue, Hektor, Tyrion, Aslan, Theron SR, Memfis ZR, Frodo, Snow i Hades
Tęczowy most: Beti, Frika, Betunia, Navi, Leto, Kermit, Cookie, Wafel, Gizmo, Oskar [*]
Nasz temat: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 3#p1018523
EratoTiaTuatha
Posty: 98
Rejestracja: wt mar 05, 2013 1:41 pm
Lokalizacja: Skępe/Toruń
Kontakt:

Re: Problem z kotem, proszę o zajrzenie i pomoc!

Post autor: EratoTiaTuatha »

Dziękuję za odpowiedzi! Nawet nie wiecie o ile lżej jak ktoś się zainteresuje i napisze <3 *tuli Was*

@Ruda52 Z tymi ludzkimi lekami to brzmi bardzo sensownie, koty na ładnych kilka chorób dostają to samo co my ^^ Będę ogromnie wdzięczna za informację, jeśli jest jakiś ludzki odpowiednik to np. mogę spytać o niego weta (jak już go znajdę ;) ) i jeśli się uda, dawać małej to zamiast wersji zwierzęcej, bo z tego co się orientuję kocie odpowiedniki ludzkich leków są często droższe mimo że skład ten sam tylko dawka mniejsza :3

@Morgana551 Dokładnie, bokserki też stosunkowo często na nią cierpią, i kilka innych ras również. Nie wiem, które rasy kotów mają padaczkę najczęściej, ale moja mała to dachowiec więc i tak nic by mi ta wiedza w tej sytuacji nie dała ;) Co do weterynarza to absolutnie nie ma mowy żeby leczył chorobę o któej nie ma pojęcia, ale z drugiej strony człowiek jest bardzo w porządku, po prostu studia kończył lata temu a na codzień zajmuje się psami podwórzowymi i z rzadka tylko szczepi albo odrobacza jakiegoś kota, tylko ja jedna chyba w całym mieście jestem taką wariatką żeby chodzić to weterynarza regularnie nawet ze szczurami ;) Podsumowując - naprawdę lubię naszego lekarza za podejście i to, że zawsze jest skłonny się dokształcić i stara się pomóc nawet w beznadziejnych przypadkach, ale ani ja, ani on nie chcemy żeby robił sobie z mojej kotki eksperyment naukowy ;)

Mam plan póki co zadzwonić do kliniki weterynaryjnej w Toruniu, udało mi się w czeluściach miau wygrzebać jako-tako pozytywne opinie na temat dwóch lekarzy stamtąd, napisane chyba cztery lata temu (jak można mieć taki bałagan na forum? JAK??) więc przynajmniej spróbuję telefonicznie podpytać czy mają doświadczenie z padaczką zanim zapakuję kota w ponad godzinną podróż. Jeśli ktoś ma namiary na jakiegokolwiek weta od padaczki w kujawsko-pomorskim, będę dozgonnie wdzięczna za namiary!! <3
Awatar użytkownika
Ruda52
Posty: 78
Rejestracja: pt paź 11, 2013 1:18 pm
Lokalizacja: Berno/ CH

Re: Problem z kotem, proszę o zajrzenie i pomoc!

Post autor: Ruda52 »

Ok, już wiem:D
ten lek się nazywa: luminal
Magda jestem :)

"Kto nie szanuje zwierząt to i nie będzie szanował drugiego człowieka"
EratoTiaTuatha
Posty: 98
Rejestracja: wt mar 05, 2013 1:41 pm
Lokalizacja: Skępe/Toruń
Kontakt:

Re: Problem z kotem, proszę o zajrzenie i pomoc!

Post autor: EratoTiaTuatha »

Dziękować! :)
Awatar użytkownika
monisss
Posty: 262
Rejestracja: pt maja 27, 2011 9:27 am
Lokalizacja: Szczecin

Re: Problem z kotem, proszę o zajrzenie i pomoc!

Post autor: monisss »

Erato, z kotem z padaczką nie miałam styczności, ale nasz mopsik chorował na padaczkę. Z tym, że ataki były na tyle rzadkie, że nie brał na nią leków. Jak atak się rozpoczynał podawaliśmy diazepam, lek rozluźniający. Mniejsze napięcie mięśni chroni przed szczękościskiem, zbyt intensywnym napinaniem mięśni i zmniejsza ryzyko ewentualnych urazów podczas drgawek. Sprawdzał się dobrze. Po ataku warto zwierzaka zostawić w spokojnym miejscu, żeby miał możliwość wyciszenia i uspokojenia się.
Konsultacja weterynaryjna jest niezbędna, trzeba określić na jakim podłożu występuje padaczka, czy nie ma żadnych chorób towarzyszących. Niestety w Twojej okolicy nie znam żadnego weta, ale wierzę, że znajdziesz odpowiedniego.
Powodzenia i czekam na wieści odnośnie diagnozy malutkiej :)
"Zniewoliliśmy resztę zwierzęcego stworzenia oraz potraktowaliśmy naszych dalekich kuzynów w futrach i piórach tak okrutnie, że poza wszelką wątpliwość, gdyby mieli oni stworzyć religię, szatanem byłby dla nich człowiek." — William Ralph Inge
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Problem z kotem, proszę o zajrzenie i pomoc!

Post autor: unipaks »

Ustalenie przyczyny jest kluczowe, bo mogą być rozmaite, także silne zarobaczenie (przede wszystkim u szczeniąt i kociąt), niedobory witaminy B1 u kotów, nowotwory mózgu, cukrzyca czy schorzenia wątroby. Pomocne mogą okaząc się badania krwi na: poziomy glukozy, wapnia, kreatyniny, mocznika, elektrolitów, enzymów wskaźnikowych wątroby. Warto zrobić testy wskaźników czynnościowych wątroby. Tomografia mózgu i badanie w kierunku guzów mózgu (lub innych), jeśli inne badania niczego nie wyjaśniły.
Dobrze jest nagrać film rejestrujący atak, jego przebieg – można przesłać specjaliście z prośbą o pomoc i sugestie co do prawdopodobnej przyczyny napadów
Co do leków, Fenobarbital działa uspokajająco na neurony. „Skuteczny może być też diazepam, lecz nie jest on obojętny dla wątroby (może prowadzić do schorzeń tego organu). Diazepam musi być stosowany bardzo ostrożnie i bezwzględnie pod kontrolą lekarza weterynarii."
Ostatnio z powodzeniem stosuje się bromek potasu - pomaga, nie wpływa na pracę wątroby, z tym że nie jest tani i nie wszędzie dostępny. ::)
„Ogólnym celem terapii jest ustabilizowanie pracy neuronów i połączeń nerwowych w mózgu kota, dlatego lekarz weterynarii po wykonaniu wszelkich badań zdecyduje czy i jakiego rodzaju leki nasz kot powinien przyjmować (leków przeciwdrgawkowych nie podaje się zazwyczaj, jeśli zwierzę miewa ataki rzadziej niż raz w miesiącu i trwają one krócej niż pół godziny) .”

Trzymam kciuki za malutką!
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
EratoTiaTuatha
Posty: 98
Rejestracja: wt mar 05, 2013 1:41 pm
Lokalizacja: Skępe/Toruń
Kontakt:

Re: Problem z kotem, proszę o zajrzenie i pomoc!

Post autor: EratoTiaTuatha »

Dzięki Wam ogromne! <3 Zobaczymy najpierw co weterynarz znajdzie tak sam z siebie i jakie badania zleci, jeśli coś bardzo nie będzie się trzymało kupy albo nie pomoże - będę sama pilnować zrobienia wszystkich niezbędnych badań i w razie czego szukać pomocy dalej :)

U nas ataki są raz na 10 dni przez 5 minut, nie wiem jak to zostanie zakwalifikowane ale tak z mojej oceny to małej nawet jakoś strasznie to nie przeszkadza. Oczywiście to nie znaczy, żeby to zostawiać całkiem nieleczone, ale też na pewno nie będę się upierać przy lekach za wszelką cenę jeśli mają być niebezpieczne dla innych narządów, przynajmniej póki jej stan się nie pogarsza.

Słyszałam o tym, że często przyczyną może być zarobaczenie i dlatego jak tylko Elsa była na to wystarczająco silna zrobiliśmy jej z moim vetem dłuższą kurację aczkolwiek - tak na mojego "czuja" i nie twierdzę że wiem na pewno, ale moim zdaniem te leki nic nie robiły więc może po prostu trzeba spróbować innych. Ech, najbardziej liczę na to że trafimy do weta który wie co robi i nie trzeba my będzie cały czas patrzeć na ręce.

@monisss Wiesz co, ja bym naprawdę chciała żeby ten kot po ataku potrzebował ciszy i spokoju. Niestety skubana ma je zawsze w nocy lub nad ranem, i to jakoś uparcie trafia na noce kiedy następnego dnia muszę wstać wcześnie. A po ataku domaga się przytulania, i to nawet nie takiego zwykłego - żeby ją uspokoić muszę ją tulić i drapać przez najbliższe pół godziny lub dłużej. Czasem aż trudno nie wierzyć, że ten kot robi to celowo ;)

Będę informować co z małą, póki co musimy trochę się wstrzymać z wetem bo jedyna osoba z prawkiem nam się rozchorowała, ale pewnie na początku przyszłego tygodnia będziemy już mogły podjechać do kliniki. Aktualnie mała właśnie (o ile dobrze liczę to po około 10 dniach od ostatniego) miała dość lekki atak który trwał cztery minuty (ha-ha! raz jeden udało mi się spojrzeć na zegarek), po którym przez czterdzieści minut zamęczała mnie deptaniem i mruczeniem, a teraz śpi słodko obok. Pozdrowienia ode mnie i Elsy! (i reszty zwierzyńca)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Inne Zwierzaki”