
Mam wielki problem

Mój szczurek ma ok 10 miesięcy. Był bardzo do mnie przywiązany, wszędzie go ze sobą zabierałam, w domu nie odstępował mnie na chwilkę, chodził za mną krok w krok albo wspinał się po mojej nodze na ramię i tam zasypiał, często lizał mnie po palcach

Po pierwsze po wejściu do niej zobaczyłam, że w klatce panuje niewyobrażalny syf, a Tajfun jest otyły! Czym prędzej go zabrałam, zdezynfekowałam kletkę, dałam porządną karmę (przez ten cały czas był karmiony czy popadnie

Drugi ważny problem jest taki, że się cały czas drapie poza tym śmierdzi i nie jest to ten charakterystyczny dla sama smrodek. Jestem pewna, że to dlatego, że bardzo rzadko ktoś mu sprzątał. Czy powinnam iść jak najszybciej do weterynarza czy poczekać kilka dni aż mu może przejdzie?
Nie myślałam, że można aż tak zaniedbać taką istotkę tym bardziej, że sama się zdeklarowała do opieki, ponieważ niby lubi zajmować się zwierzakami...