Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
xxx
Posty: 823
Rejestracja: sob lut 11, 2006 6:31 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

Post autor: xxx »

dzisiejszy dzień obrazuje, że miewam chwile słabości ;/ ost. mam 11 chorych szczurów( przewlekle) do weta 80 km, lub pseudospece 30 km, a od wczoraj...z Sitką bardzo źle :( wieczorem była lekko splątana, nie rzucała się na jedzenie jak zawsze, oddzieliłam ją, płuca osłuchowo masakra, ale ona ma to już przewlekle, coś było na rzeczy :( dałam jej steryd i doxy. mając jeszcze nadzieję ,że to "tylko" płuca...ale w południe zaczęła tracić władanie w łapkach i kontakt z światem zewnętrznym :( dostała bispeptol, memotropil... z trudem przełyka... wszystko idzie w jakimś piorunującym tempie :( z płucami jeszcze troszkę by pożyła, przygotowywałam się na miesiąc...ale nie już :(( jeśli doxy i biseptol nie zaskoczą, dalej będzie z trudem przełykała :(....dostała też tramal, zamroczy ją bardziej, ale zgrzyta zębami i pulsuje- boli ją :(... większość na szczęście śpi...

maluchy mają dziś 2 tyg, wypadało by zrobić im sesję, a tu banda chorych i Sitka w takim stanie,każdy chce na wybieg jak codzień- to właśnie taki dzień kiedy z trudem ich ogarniam ;/

alken jakiś czas temu Ryjek miał intensywną dietę, bo zapędzilam się w nakladaniu mu kopy jedzenia (tyle samo ile dostawał gdy jeszcze rósł)..i rósł dalej...ale w szerz ...1400 g :-X teraz jest fit Ryjek,1100g- w porywach 1200g albo jak się na wadze wierci ::) , u jeży trzeba bardzo uważać by ich nie zatuczyć
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

Post autor: ol. »

Sitko walcz, maleńka, spróbuj !

Jeże muszą być fascynującymi istotami. Jest klęską nas wszystich, że częściej niż tuptające gdzieś w nieznane, widzimy je płaską miazgą na asfalcie :(
Ryjek i Gucio mieli olbrzymie szczęście, że Cię spotkali. Mam nadzieję czytać o nich jeszcze tutaj - o tylko szczęśliwych rzeczach, aż do chwili wielkiego Guciowego odtuptania w zielone trawy :)
A Ryjek - na kolanach wygląda niczym zadowolony z siebie i z życia Onufry Zagłoba :D
xxx
Posty: 823
Rejestracja: sob lut 11, 2006 6:31 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

Post autor: xxx »

ech, dzięki... Sitka się poddaje :( :( :(...

Ryjek zawsze jest zadowolony z siebie, najbardziej jak odwali coś głupiego, albo wycieram go ręcznikiem po kąpieli ...z jednej strony cieszy mnie ten jego luz, przyjmowanie życia jak wesołego miasteczka po tym co go spotkało, z drugiej...każdy jego gest ku mnie, taki pełen ufności...bardzo mnie smuci...jak się kąpie to wie,że go przytrzymam by nie utonął, odwracam go na plecy i mocze mu skóre z igłami...a on...przysypia ::) to bardzo ułatwia codzienną opiekę, ale i tak brutalnie zarysowuje jego niewole
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

Post autor: zocha »

Trochę Ci zazdroszczę obcowania z jeżami, ale tak naprawdę to Cię podziwiam, że pomagasz tylu zwierzakom i że nie boisz się wziąć ich pod opiekę. Wiadomo, że nie zawsze jest to łatwe i każde zwierzę wymaga odpowiedniej opieki i wiedzy.
Czasami człowiek nic nie robi bo nie wie jak :-\

Ostatnio jak byłam u siebie w domu, spotkałam wieczorem jeża tuptającego po osiedlu. Stwierdziłam, że zostawienie go w spokoju jest najlepszym wyjściem, ale po przyjściu do domu pomyślałam sobie, że przecież na osiedlu też czekają go niebezpieczeństwa i może lepszym dla niego wyjściem byłoby zabranie go i wyniesienie do lasu ???
Po paru dniach trafiłam w magazynie "Vege" na artykuł o jeżach i dowiedziałam się, że tak naprawdę to każdego obowiązkiem jest pomóc jeżom, którym grozi niebezpieczeństwo lub śmierć i wiemy, że bez naszej pomocy nie dadzą sobie rady.

Trzymam kciuki za Sitke i dużo zdrówka życzę dla całej gromadki, a Tobie dużo sił :-*
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
Awatar użytkownika
mini
Posty: 1825
Rejestracja: czw mar 10, 2011 11:09 am
Lokalizacja: Poznań

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

Post autor: mini »

Jak się trzyma Sitka? Ciągle o niej myślę..ale zupełnie nie wiem co napisać..
Jak ja lubię się śmiać.. to takie ciekawe doświadczenie.
->Nasze Śliczne Paskudy:*<-
->Mini pociechy<-
xxx
Posty: 823
Rejestracja: sob lut 11, 2006 6:31 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

Post autor: xxx »

zocha wymiziam, kciuki się przydadzą...bardzo ...

mini nie chce jeść, troszkę pomemla kaszki przez strzykawkę i wyrywa się :( podaje jej też glukoze podskórnie...chwilami wydaje mi się ,że ma lepszy kontakt ze światem,ale ... może sobie wciskam ;/ myślę, że nie boli ją, tylko czasem łapki jej cierpną jak leży w jednej pozycji, myje ją, masuje...nie czuje ,że ona chce odejść... nie wiem już co robić
Jakiś czas temu szczur z interwencji, w stanie bardzo podobnym, rzucał się łapczywie na strzykawkę...a ona, mój naczelny żarłok fukający na podchodzące do miski szczury- nie chce jeść, nie rozumiem tego... jednocześnie, nie czuję, że się poddała...ech
Awatar użytkownika
mini
Posty: 1825
Rejestracja: czw mar 10, 2011 11:09 am
Lokalizacja: Poznań

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

Post autor: mini »

O rety... :( Czyli wychodzi na to, że podjęcie jakiejkolwiek decyzji jest trudniejsze niż mogłoby się wydawać..
Trzymam kciuki. Z całych sił.. Za małą i za Ciebie, abyś miała siły.
Jak ja lubię się śmiać.. to takie ciekawe doświadczenie.
->Nasze Śliczne Paskudy:*<-
->Mini pociechy<-
xxx
Posty: 823
Rejestracja: sob lut 11, 2006 6:31 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

Post autor: xxx »

chodze po mieszkaniu i rycze, nie pamiętam kiedy ost. tak ryczałam
bo rycze ze szczęścia...
boje się to napisać by nie zapeszyć, bo to jest takie kruche i nadal trudno mi uwierzyć ale...
wczoraj zaczęła "budzić się" kontaktować na głos i łapki stały się silniejsze, ale za żadne przysmaki świata- nie chciała jeść...
dziś obdzwoniłam kliniki w Bydgoszczy, w poszukiwaniu duphalyte( takie super cudo do iniekcji,aminokwasy,witaminy ) przed wyjazdem chciałam podać jej reni, hepatil i lakcid(podaje od wczoraj "extra") odsłoniłam jej polarki pod biurkiem, obudziła się i zareagowała żywo :o myślę sobie " och boże, lepiej Ci, a jeść nie chcesz, co będzie dalej z takim fantem ::) ??? :( " "uparciuchu Ty !... nie, no przecież musisz mieć poważny powód by nie jeść :(" "pojade Ci zaraz po duphalyte i będziemy kłuć, no niestety"... wzięłam ją na ręce i czuję, że wyrywa się jakby silniej niż wczoraj, siedzi :o kopie :o :D po 5 minutach siłowań podałam jej miksture...odkładam, myślę " dobra, 3 tys. raz, ale musze spróbować, może zacznie jeść" Guciowi pazury się podwijają więc dostaje sepie z jajkiem, został kawałek jajka... dałam jej...rzuciła się :o :D :D :D :D :D om niom mniom i nie ma, minka " no jeszcze, jeszcze, gdzie masz??? "
Tak się boję, że będzie nawrót...ale samo to ,że "wróciła" to dla mnie cud... przelewała się, zero kontaktu, bezwład...
Śpi sobie teraz, a ja co rusz zaglądam jak w jakiejś mani i spr. czy aby się znów nie pogarsza ... muszę poczekać na dalesze jej karmienie, bo ma pewnie żołądek jak ziarenko kawy ;/ za 40 minut siłowanie się z antybiotykami etc.

Podam co dostaje, może komuś kiedyś się to przyda: biseptol 30 mg/kg(konieczny w problemach neurologicznych) doksycyklina( silny antybiotyk na infekcje płuc, może pomóc też na sprawy neurologiczne) 2mg/500 g, memotropil( pomaga dotrzeć antybiotykowm etc w obręb głowy), hepatil( na wątrobe),reni ( doksy może podrażniać śluzówkę żołądka) lakcid, flegamina ( miała sporo flegmy w płucach) teospirex ( ma duszność) vetmedin (ma chore serce) l-karnityna (wspomaga serce, D.D zaleca w dawce 25 mg na dobę)
Jako że antybiotyki i resztę muszę podawać jej na siłę insulinówką (moja nie ma tłoka wchodzącego w dziubek, więc dziubek obcięłam) a ona pluje i się wyrywa, podaje 1,5 dawki każdego leku, a nie 1, to co wypluje zbieram wacikiem z jej brody.

Trzymajcie proszę kciuki, by nie wróciło...aż się boję tym cieszyć i ogłaszać ::) :-X
valhalla
Posty: 2245
Rejestracja: pt gru 10, 2010 11:26 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

Post autor: valhalla »

Trzymam kciuki!
Rozpieszczury: pomknęły wszystkie...
Za Tęczowym Mostem: Gluś, Frodo, Pan Lizawka, Czmyś, Trzpiotek, Człapek, Szkodnik, Ryjek, Herman, Mlekołak, Adolf, Węgielek, Marquand, Ulli i Klusek [*]
xxx
Posty: 823
Rejestracja: sob lut 11, 2006 6:31 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

Post autor: xxx »

nie dzięki

zapomniałam o encortonie, a to podstawa (1mg/kg)
Sitek zrobiła zwiedzanie pokoju,słabiutka jest ale poza lekko przechyloną główką- chodzi normalnie, w tym czasie zdezynfekowałam jej kryjówkę pod biurkiem i wymieniłam koce/polarki... jak wróciła zaczęła się starannie pucować. Z lekami do pyszczka był cyrk, ale jakoś poszło...obawiam się, że doxy, biseptol i teofilina inaczej jak na siłę- nie przejdą ;/ Sitek ćwiczy pięćdziesiąty sposób ucieczki od strzykawki z lekiem...a ja mój ośli upór >:D ;D

Shanti na tymczasie i Jodha, zostają na DS...Shanti ciężko pracuje bokami... oczywiście interesuje ją wszystko, tylko nie jedzenie leków :] ost. miała atak "zadławienia się" (kurcze, zauważyłam ,że zadławienia najczęściej dotyczą szczurów z chorym sercem/jakoś niewydolnym oddechowym :/) teraz je bardzo ostrożnie i...coś się w niej zmieniło, nabrała jakiejś takiej subtelności i wewnętrznego spokoju... patrzy tak wnikliwiej, macie/mieliście takie szczury które patrzą na Was a Wy na nie i rozumiecie się bez słów ? Shanti zaczyna taka być...co nie zmienia faktu ,że nadal wygryza łąkę na czole Jodhy ::) ;D
Awatar użytkownika
mini
Posty: 1825
Rejestracja: czw mar 10, 2011 11:09 am
Lokalizacja: Poznań

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

Post autor: mini »

No super! :D <trzyma kciukolce dalej i nie puści, aż baba zupełnie nie dojdzie do siebie>
Jak się cieszę :) Naprawdę..

Ona ma jakieś konkretne dolegliwości, że właśnie te leki? Pytam, bo ja potrafię na podstawie objawów odkryć: ślepotę, katar, chore serce i zmiany neurologiczne.. A dobrze mieć pewność.
Jak ja lubię się śmiać.. to takie ciekawe doświadczenie.
->Nasze Śliczne Paskudy:*<-
->Mini pociechy<-
xxx
Posty: 823
Rejestracja: sob lut 11, 2006 6:31 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

Post autor: xxx »

Czasem u szczurów jest pakiet ;/ szczególnie u tych starszych. U Sitki trzeba by wymieniać historie jej chorób... wiadomo było, że może mieć już ropnie/zwapnienia w płucach... odkąd skończyła karmić maluszki miała zaburzenia hormonalne, a co za tym idzie wiecznie obniżoną odporność, huśtawki nastrojów, wieczne zap. ukł. oddechowego, po czasie oczywiście pojawiła się częściowa niewydolność płuc ;/ i co za tym idzie( a może i obok) problem z sercem... z 2 tyg. temu była na enrofloksacynie jakiś czas plus leki serce, ale przestała smarczyć/kaszleć więc przerwałam... i nawet dzień wcześniej patrzyłam na nią jak śmiga ...i nagle bam :/ płuca masakra, od tego albo i obok problem neurologiczny, słabła, łapki przednie, potem tylne, apatia, splątanie, problem z przełykaniem itd. czołganie się ...wszystko w ekspresowym tempie :/ Antosia też miała najpierw płuca i nagle przerzut na neurologiczny ... nie wiem jak często się to zdarza, u mnie zdaje się 2 raz. Antosi odpukać nigdy już nie wróciło, tylko główka tak została na bok... tak bym chciała by i z Sitką tak było...

Shanti, ech, miałam już tyle szczurów z problemem sercowym, że czasem patrzę na szczura i przemknie mi przez głowe "ma początek" ale potem myśle sobie, "taaa, uwidziałaś sobie, nie może być aż tyle szczurów z problemami sercowymi " niestety w 90% mam racje... początki widać różnie, "czkawka" ziewanie częste, lekka ospałość, falujące leciuteńko boki, bladość lub zaczerwienienie łapek, pulsowanie oczkami z przystanięciem w trakcie zabawy itd. przednie łapki w jednej lini z tylnymi podczas jedzenia, lub prawie w jednej linii- mogą być początkiem męczliwości, a więc niedotlenienia,a więc zaopatrywanie org w tlen szwankuje, płuca zdrowe bo to widać szybciej niż serce..a więc problem leży w sercu- Czesio tak ma ;/ i przy tym ziewa...to może być tyci wada, ale coś jest na rzeczy ;/
Zbieram kase na stetoskop, taki lepszejszy i chcę się nauczyć osłuchiwać serce, mam chore i zdrowe..poprosze mojego weta o szczegółowe instrukcje etc. jako pierwszy przesiew w kandydaturze do weta, to będzie bardzo przydatne.
Awatar użytkownika
mini
Posty: 1825
Rejestracja: czw mar 10, 2011 11:09 am
Lokalizacja: Poznań

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

Post autor: mini »

O mamo..że to ogarniasz, to podziw.. :o
Ja mam problem z zapamiętaniem nazw leków dla siebie :P
Jak ja lubię się śmiać.. to takie ciekawe doświadczenie.
->Nasze Śliczne Paskudy:*<-
->Mini pociechy<-
xxx
Posty: 823
Rejestracja: sob lut 11, 2006 6:31 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

Post autor: xxx »

chciałam umyć klatkę Shanti i Jodhy i bam...Shanti zaczęła się dusić w transporterku, monotematyka <ściana> zrobiła się cała sina, powietrze pyszczkiem... nie chce już mi się pisać szczegółów, bo to by było niemal jak powtórka... cholerna służba zdrowia wycofała aminofilinę, a teofilina jest tylko w tab.:] danie szczurowi płynu jak łapie powietrze pyszczkiem = utopienie go,więc walnęłam jej nawiększą dawkę furo. i oczekiwanie na cud...przeszło jej, ale już byłam niemal pewna, że nie da rady bo po furo. spektakularnych efektów (jak nie ma płynu w płucach)nie ma się co spodziewać..rzucała się jak ryba wyjęta z wody...zaczęła nosem podałam jej teofilnę, trzymałam ją na ręku, a Tomek pomagał mi przygotować lek, bo inaczej znów jej panika i duszenie się... teraz na biurku przy oknie Shanti z Jodhą , a pod biurkiem Sita... to naprawdę mógłby już być koniec czarnej serii, Sita ma 2,5 ale Shanti nie ma nawet roku...:( do weta w Byd. nawet jej nie zabiore, bo udusi się w transporterku :] zresztą wzieła bym ją tylko po to by pokazać ,że mam chorego szczura i nie zamierzam naćpać się biotylem etc. ew. zrobić rtg jakości "no coś tu widać" swoją drogą śmieszne jest podejście wet. do wydawania leków, w iniekcji- niet! (wszak mogłabym się ućpać ^^) i co więcej zazwyczaj takie niet do antybiotyków, a nie np furosemidu w iniekcji który w odp. dawce mógłby "coś" zdziałać... no i sekundo jakiekolwiek tabletki też ok. dadzą, a niektóre mają cały wachlarz efektów ubocznych...ta "logika" mnie po prostu dobija, nie ma to jak procedura ponad myśleniem.
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

Post autor: ol. »

Sita wspaniale ! jak teraz się czuje ?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”