Przychodnia weterynaryjna 'CENTAUR' Ursus - można zaufać?

[Ogonkowa94]

Witam. Kilka dni temu wybrałam się z chorym szczurkiem do tejże przychodni, przyjął mnie lek. wet. Topolski. Chciałabym się dowiedzieć czy jest to lekarz godny zaufania?
Osobiście mam mieszane uczucia. Lekarz miły, sprawnie zajął się szczurkiem, jednak z drugiej strony zdziwił się stanem futerka malucha (fuzz), po drugie Maleństwo ma coś ze skórą chyba, skórę na łebku, dupce i szyi ma normalną a na boczkach i żebrach jest ona jakby pożółkła i łuszczy się. Jednak lekarz nie stwierdził żadnych zmian skórnych. Po zbadaniu stwierdził przeziębienie z którym maluch nie może sobie poradzić i problem z oskrzelami. Zalecił conajmniej trzy zastrzyki z antybiotykiem, które maluch już przeszedł, lekarz zapewnił, że małemu sie polepsza i rzeczywiście o wiele lepiej oddycha, o wiele mniej kicha i prycha. Jednak... Tuż po zastrzykach szczuras robił się strasznie senny, tylna łapka po stronie robienia zastrzyku mu jakby drętwiała i ciągał ją za sobą. Teraz, dwa dni po ostatnim, trzecim, zastrzyku Maleństwu powstały okropne rany w miejscach wkłuć, widzę, że z tylnymi łapkami nadal ma problem, zwłaszcza z 'paluszkami', jednak mimo to biega, bawi się z innymi szczurkami, ma apetyt. Nie wiem czy mam się martwić tym wszystkim, czy znowu przesadzam.. Boję się, że maluszek cierpi.

[smeg]

Rany po zastrzykach to martwica - powstaje najczęściej przy nieodpowiednim rozcieńczeniu antybiotyku, ale czasem zdarza się też przy podawaniu zastrzyku przez dobrego weterynarza. Powinna sama się zagoić i odpaść, możesz ewentualnie smarować żywe rany maścią ułatwiającą gojenie (np. Solcoseryl z apteki) a suche brzegi strupków jakąś natłuszczającą (np. Alantan). Szczurkowi nic nie powinno się stać.

Trzy zastrzyki z antybiotykiem to jednak za mało, antybiotykoterapia u szczurów powinna trwać minimum 5, a najlepiej 7-10 dni.

Widać z Twojego opisu, że ten wet raczej nie ma na co dzień do czynienia z gryzoniami. Macie tyle świetnych lecznic w Warszawie, na Twoim miejscu jeździłabym do którejś z zaufanych - PulsVet, MedicaVet, Ogonek, Hematowet.

[Ogonkowa94]

Przy najbliższym wolnym zamierzam wybrać się właśnie do MedicaVet. Wielu szczyrzych rodziców poleca tą przychodnie. Bo mimo że szczurek nie objawia w żaden sposób zeby go coś bolało to martwią mnie te jego łapki i skóra. Do tego pana poszłam bo mam blisko... Zaaferowana stanem Maleństwa nawet nie pomyślałam, że coś może pójść nie tak i że weterynarz nie będzie umiał pomóc zwierzakowi.

[smeg]

Żółta i łuszcząca się skóra u samców to samczy łupież, spowodowany nadmiarem testosteronu, ale nieszkodliwy dla zdrowia. Jeśli oprócz tego szczurek staje się agresywny w stosunku do innych szczurów lub ludzi, znaczy teren bardzo intensywnie i jest terytorialny, można go wykastrować - spowoduje to zmniejszenie poziomu hormonów, uspokoi go i zlikwiduje samczy łupież. Jeśli jednak łupież jest jedynym objawem, to raczej nie jest wystarczające wskazanie do kastracji

[Ogonkowa94]

Jest narazie młodziutki, ma 7 tygodni dopiero, jeszcze nie zauważyłam żeby znaczył teren (starsze potrafią osikać nawet mnie czasami XD ), za to uwielbia podgryzać palce u stóp. Ale bardziej w ramach zabawy bo wie, że zawsze potem zostanie przeze mnie zaczepiony i wygłaskany. Co do agresji wobec innych szczurów to nie zauważyłam, owszem, gania je, zaczepia, próbuje zdominować, ale póki co to takiemu maluszkowi słabo idzie. Ciekawa jestem jak to będzie kiedy podrośnie już całkiem. Teraz mam wrażenie, że starsze szczury traktują go z takim politowaniem dla młodzieńczej głupoty. I bardzi mnie cieszy, że to nie jest nic poważnego. Teraz wystarczy obserwować zachowanie, no i zająć się łapkami.

[smeg]

Hmm, u takiego maluszka nie powinien w sumie występować samczy łupież, bo jest jeszcze przed okresem dojrzewania i nie wydziela mu się testosteron w takiej ilości. Może mogłabyś wrzucić na forum zdjęcie tych jego plecków?

[Ogonkowa94]

Już próbuję robić.

[Ogonkowa94]

http://i58.tinypic.com/swg12g.jpg i tu widać od razu tą jego rankę.

[mikanek]

Ja polecam wizyty w Ogonku, całkiem znośna odległość z Ursusa, a lekarze bardzo dobrze znają się na szczurach. Pan Topolski to dobry lekarz, ale jednak moim zdaniem z dość starą wiedzą. Sama leczyłam u niego królika z przeziębienia, ale na poważniejsze rzeczy bym się do niego z gryzoniami/zajęczakami nie wybierała.

[Paul_Julian]

Tylnią łapką się nie martw, to po zastrzyku :
http://szczury.org/viewtopic.php?f=170& ... ku#p708131