Szubi, Wolfi i Bobi

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
Toha
Posty: 131
Rejestracja: pn sie 20, 2012 12:37 am

Re: Szubi, Wolfi i Bobi

Post autor: Toha »

Tak naprawdę razem to się niestety jeszcze nie da. Właśnie znalazłam na Speedim dwa nowe strupy i jedną świeżą rankę :/

Ale takie zdjęcie się udało. Znajdź trzy szczury :D

Obrazek
Awatar użytkownika
Toha
Posty: 131
Rejestracja: pn sie 20, 2012 12:37 am

Re: Szubi, Wolfi i Bobi

Post autor: Toha »

W wątku łączeniowym cały czas jakieś nowe wieści, ale że najnowsza nie jest związana z łączeniem, to napiszę tutaj.

Mieliśmy mieć teraz ostatnie chwile spokoju zanim zaczniemy łączenie. Ale naprawdę - imię "Speedy" aż za bardzo do niego pasuje, cały czas coś się musi dziać...

Dziś rano znowu wypadł mu ząb... Góry siekacz, ten sam co wcześniej. Wczoraj widziałam, że górne zęby tak jakby odchyliły się od siebie, a dzisiaj jednego już nie miał. Stwierdziłam, że go poszukam - może się przyda lekarzom, a jak nie, to będę miała pamiątkę. Udało się - był w tunelu. Więc "niestety" Speedy nie walnął łbem o ścianę, tylko mu wypadł.

Jedziemy w poniedziałek do weterynarza, ale zaczęłam już czytać na ten temat, że to się zdarza i to wcale nie aż tak rzadko. To chociaż trochę pocieszające - że nie jest aż takim ewenementem.
Starsza Pani
Posty: 379
Rejestracja: pn gru 01, 2008 11:25 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Szubi, Wolfi i Bobi

Post autor: Starsza Pani »

Chyba przerabiasz wszystkie możliwe problemy ze szczurami za jednym zamachem ;) .
Awatar użytkownika
Toha
Posty: 131
Rejestracja: pn sie 20, 2012 12:37 am

Re: Szubi, Wolfi i Bobi

Post autor: Toha »

Nowe zdjęcia pojawiły się jakiś czas temu w wątku łączeniowym, ale jako że chłopaki połączone, to już z wielką radością wszelkie niusy będę pisać tutaj :)

A z niusów - nowa atrakcja u Speediego - tłuszczak na ogonie. Miał jakiś czas temu na ciele, ale samo mu pękło i się ładnie zagoiło. To na ogonie, to już brzydsza sprawa. Jeździmy do weta, leczymy, robimy opatrunki (to jest najtrudniejszy element), znów bierzemy antybiotyk...

Przyznam, że miałam małe załamanie cierpliwości, ale już mi wróciła i aż zaczynam być ciekawa, co ten szczur następnego wymyśli, żeby się nim zajmować ;)
Awatar użytkownika
Magdonald
Posty: 671
Rejestracja: ndz paź 21, 2012 3:15 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Szubi, Wolfi i Bobi

Post autor: Magdonald »

Cieszę się, że u Was już (oby!) po wszystkim :) Trzymam kciuki, żeby było już tylko lepiej!

Widziałam zdjęcia w wątku łączeniowym, chłopaki wyglądają super, a Speedy chyba nadal jest szczuplutki, tylko troszkę większy niż wtedy, gdy Ci go przywiozłam? :D

No i miejmy nadzieję, że maluch oszczędzi Ci już nerwów i przestanie chorować na wszystko, co się da, bo... Ile można?! :D

Pozdrawiamy i ślemy buziaki dla panów! :-*
Moje dziewczęta:
Obrazek
Zapraszamy na nasz bazarek :)
Awatar użytkownika
Toha
Posty: 131
Rejestracja: pn sie 20, 2012 12:37 am

Re: Szubi, Wolfi i Bobi

Post autor: Toha »

Nowe wieści z mojej szczurzej wioski!
(Jeśli chcecie wiedzieć, co nowego u moich chłopaków, to zamiast "Co słychać?" można w ciemno pytać: "Co teraz leczy Speedy?" ;) )

Temat łączenia na szczęście został definitywnie zakończony. Chłopaki żyją razem, iskają się, biją, trochę sobie piszczą, śpią w różnych kombinacjach dwójkowych, czasem we trójkę - czyli robią wszystko, copowinno robić zgodne stado :)

Speedy po wyleczeniu tłuszczaka na ogonie dał mi trochę odpoczynku, po którym stwierdził, że przydałoby mi się dowiedzieć czegoś nowego o szczurach, ich dolegliwościach i lekach, dlatego postanowił kuleć. Kulał troszkę już dawno, był macany przez weta, nic to nie wykazało, potem mu przeszło, potem znowu się troszkę pojawiło, no i ostatnio się nasiliło.
Wizyta, prześwietlenie - zwyrodnienie stawów.
No więc Speedy jest znów na lekach (mały narkoman!), a oprócz tego klatkoterapia, czyli cała trójca żyje w klatce ograniczonej do jednego poziomu. Na początku byli niezadowoleni z tej ciasnoty, ale się przyzwyczaili. Pozostała dwójka ma wybiegi, Speedy niestety tylko na ręce i na kolana. Ma czasem takie dni, że na tych kolanach dostaje świra. Na lekach nogi go nie bolą, to by pobrykał, a nie wolno.

I jeszcze na dodatek smutna wieść od Agaty - właścicielki dwóch braci Bobiego i Wolfiego, jeden z braci ma guza przysadki. Na szczęście bardzo dobrze reaguje na leki, właściwie objawy już mu się zupełnie cofnęły. Ale świat przypomina mi nieustannie o tym, że szczury nie są nieśmiertelne...

Mimo tego, że pewnie cały ten post brzmi smutno, to jakby co, to mi nie jest smutno :) Speedy jest najwdzięczniejszym możliwym obiektem opieki i póki daje mi raz na jakiś czas 2-3 "normalne" tygodnie, to jest dobrze. Coraz bardziej uważam, że został za wcześnie odebrany od matki i że był słabo karmiony, no i potem jeszcze schronisko. Jest mniejszy i wyłażą mu różne ciekawostki, które pewnie przy łagodniejszym życiorysie spałyby głęboko w szczurze, a tak wyłażą nieproszone. Nie pozostaje mi nic innego, jak ułatwiać mu tę drugą część życia.

Pozdrowienia dla wszystkich czytających :)
Awatar użytkownika
Toha
Posty: 131
Rejestracja: pn sie 20, 2012 12:37 am

Re: Szubi, Wolfi i Bobi

Post autor: Toha »

Długo nie pisałam, ale na szczęście to dlatego, że u nas nuuuuudy ;)
Speedy doleczył swoje nóżki i od tamtej pory większych problemów z kicaniem nie ma. Pod koniec czerwca byliśmy ze wszystkimi chłopakami na "przedwakacyjnym przeglądzie szczurów" i wszystko u nich było dobrze. Na szczęście na spokojnie mogłam wyjechać.

Pisałam ostatnio o guzie przysadki brata moich chłopaków. Niestety ta dobra reakcja na leki szybko się skończyła i Keplera nie ma już z nami. Wiem, że jego brat - Marks - ma już dwóch nowych kolegów. Ja też zaczynam myśleć o powiększeniu stada, bo z różnych życiowych powodów mi się pojawiła możliwość. Kiedy jak nie teraz ;)?
Awatar użytkownika
Toha
Posty: 131
Rejestracja: pn sie 20, 2012 12:37 am

Re: Szubi, Wolfi i Bobi

Post autor: Toha »

U mnie jak coś się zaczyna dziać, to od razu duże i ważne...

Napisałam w poprzednim poście, że myślę o powiększeniu stada, no i myślałam, myślałam i wymyśliłam. Trzy dni temu wzięłam dwóch chłopaków z tego wątku: http://szczury.org/viewtopic.php?f=163&t=44665
Dwóch przystojnych facecików:
Obrazek

Przedwczoraj odbyło się pierwsze zapoznanie z moim starym składem. Ze Speedim od razu się dogadali, a nawet wzięli go chyba za mamę, bo położyli się pod nim jakby szukali sutków :) Z Wolfim normalnie, a Bobi niestety zaczął ich atakować. Za karę obetnę mu jaja, bo przy łączeniu ze Speedim też były z nim problemy! No więc po stresach związanych z poznaniem obcych wielkich szczurów, dałam maluchom spokój. Szary (robocze imię: Grizzly) trochę biegał po klatce, Rudy (robocze imię: Bungy) schował się w domku.

No a wczoraj byliśmy wszyscy u weterynarza. Bobi miał zrobione badanie kardiologiczne przed planowaną kastracją, pozbywaliśmy się też obrzydliwych tłuszczaków. Bungy kiepsko oddychał, ale myślałam, że to z powodu stresu, podróży itd. Dr Kliszcz jak go zobaczył, to od razu się przeraził, osłuchał i zrobił obydwu prześwietlenie płuc. Okazało się, że z Grizzlim wszystko ok, a z Bungim niestety nie. Urodził się właściwie prawie bez jednego płuca, a w drugim miał dużo zmian, najprawdopodobniej ropnie. Postanowiliśmy spróbować i zobaczyć, jak po kilku dniach antybiotyku będzie mu się oddychało. W lecznicy wyglądało to kiepsko - co prawda płuca nie bolą, ale siedział widocznie zmęczony w jednym miejscu transportera.

Niestety, jak dojechałam do domu, Bungy już nie żył.

Teraz Speedy robi za niańkę, a raczej za zabawkę. Szary (nowe robocze imię: Rambo) lata za nim po klatce i cały czas go zaczepia. Speedy piszczy i raz widziałam nawet, że dał się wywalić na plecy. Trochę się pomęczy, ale nie chcę, żeby maluch siedział długo sam. Jutro jadę po któregoś brata dla niego...
Awatar użytkownika
agata.zuzanna
Posty: 40
Rejestracja: sob sie 25, 2012 12:07 am

Re: Szubi, Wolfi i Bobi

Post autor: agata.zuzanna »

Jak chłopaki?
Awatar użytkownika
Toha
Posty: 131
Rejestracja: pn sie 20, 2012 12:37 am

Re: Szubi, Wolfi i Bobi

Post autor: Toha »

Spróbuję jakoś w skrócie :)

Nowy szary szczur ma na imię w końcu Gryzak (Grizzly), choć częściej mówi się do niego "Mały". Jest przekochany, nadal go nosi, choć trochę powoli zaczyna miziakować. Może coś z tego będzie ;)
Najgorzej dogaduje się z Bobim, ale tak naprawdę odkąd u nas jest, to co jakiś czas dobiegają z klatki piski, bo nowa energia namieszała i chłopaki przewalają się chyba we wszystkich kombinacjach. Nie jest w sumie źle, bo obyło się bez kastracji Bobiego. Po prostu po 24h w klatce bez żadnych atrakcji zostawiłam ich razem i wyjechałam na weekend. Jak wróciłam, to wszyscy żyli, tylko Gryzak miał... skrócony ogonek. Od tamtej pory miał skracany chyba jeszcze ze dwa razy, ale nic mu się złego nie dzieje z tego powodu. Po przejściach z dziurami w Speedim nie robi to na mnie aż takiego wrażenia... ;) Ale spokojnie - lekarz potwierdził, że to nic takiego ;)

Drugim, co się dzieje, to niestety choroba Wolfiego. We wrześniu nagle urósł mu spory guz na łopatkach. Nagle, duży i w nietypowym miejscu. Operacja, histopatologia w Niemczech, wizyta u onkologa i teraz codziennie rano dostaje chemię. Z związku z tym, że ta chemia jest mało przyjazna także dla ludzi, to Wolfi noc spędza w chorobówce bez jedzenia, żeby rano na pewno był głodny i jadł od razu całe jedzenie z tabletką. I tak różnie nam to wychodzi :/ Niedługo kontrolne badanie krwi, a za jakiś miesiąc wizyta u onkologa raz jeszcze. Guz pewnie mu odrośnie, ale mocno to spowalniamy.
Awatar użytkownika
Toha
Posty: 131
Rejestracja: pn sie 20, 2012 12:37 am

Re: Szubi, Wolfi i Bobi

Post autor: Toha »

Oj dawno nie pisałam. Tak dawno, że temat tego wątku zrobił się już zupełnie nieaktualny... Ale po kolei.

Choroba Wolfiego, o której ostatnio pisałam, niestety nie bardzo spowalniała. Drugi rodzaj leku zupełnie nie zadziałał, zamiast jednego guza w tydzień zrobiły mu się trzy. Było wiadomo, że nic mu już nie pomoże i zostało tylko czekanie aż guzy urosną, więc w listopadzie podjęłam pierwszy raz decyzję o uśpieniu zwierzaka. Cieszę się, że dało się to zrobić w momencie, kiedy już nic nie można było zrobić, a kiedy jeszcze nie cierpiał.

Żyliśmy sobie dalej we trójkę - senior stada Bobi, Speedy, który już zdążył zwolnić i Mały, który uwielbia Speediego, a ucieka przed Bobim (a Bobi nigdy w wcześniej nikogo nie ganiał!). Jakoś w styczniu albo w lutym zdiagnozowaliśmy Bobiemu problemy z serduchem, jadł (jak dobrze poszło) dużo różnych leków. Ale niestety w marcu nastąpiło nagłe pogorszenie i zaczął mieć bardzo widoczne objawy przysadkowe. Moja pierwsze "przygoda" z tą chorobą zakończyła się bardzo szybko. Duża dawka leków, które miały pomóc na wszystko, nie dały zupełnie nic i dwa i pół tygodnia temu pożegnałam Bobiego. Miał ponad 2 lata i 7 miesięcy, więc to chyba dobry wynik.

Teraz został Mały, którego mimo 8 miesięcy niesamowicie roznosi energia i Speedy, który po śmierci Bobiego jakoś tak oklapł. Mam bardzo uciążliwą alergię na rękach - pęka mi skóra na palcach, każde mycie rąk to katorga, ale wiem, że Speedy może niedługo odejść (ma prawdopodobnie koło 2 lat), a Mały raczej jeszcze pożyje, a poza tym wybiegi nie wystarczają mu na zużycie całej energii, więc szukam kolejnych towarzyszy lub jednego. W przeciągu paru dni pewnie pojawią się tu nowe zdjęcia. Ciekawe, czy to będzie ostatnie pokolenie szczurów czy nie. Gdyby tylko nie ta alergia :/
Awatar użytkownika
Toha
Posty: 131
Rejestracja: pn sie 20, 2012 12:37 am

Re: Szubi, Wolfi i Bobi

Post autor: Toha »

yss pisze:http://olx.pl/oferta/szczurki-do-oddani ... ff9334a570

Milanówek (mazowieckie)
2 samczyki 4 miesiące, niebieskie.
No i wzięłam szczury z tego ogłoszenia. Żyły w chorobówce z drutów, w sianie. Pani je miała 3 miesiące. Ponoć odebrała z domu, w którym były zaniedbywane. Ale sama ich przez ten czas nie oswajała, żeby oswajały się już z docelowym właścicielem. Na szczęście nie jest źle. Trochę piszczały przy braniu na ręce i u weta. Trzymajcie kciuki za łączenie ;)

Takie zdjęcie było w necie. Na żywo są dużo ładniejsze!

Obrazek
Awatar użytkownika
yss
Posty: 6442
Rejestracja: pt sty 05, 2007 8:12 pm
Lokalizacja: szczecin

Re: Szubi, Wolfi i Bobi

Post autor: yss »

Super, że te bidy znalazły dom :) gdyby tak się ze wszystkimi udało.....
Miziać ich się nie da zapewne, to chociaż im ode mnie pomachaj :)
ten się nie myli, kto nic nie robi
Awatar użytkownika
Magdonald
Posty: 671
Rejestracja: ndz paź 21, 2012 3:15 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Szubi, Wolfi i Bobi

Post autor: Magdonald »

I jak tu nie ulec pokusie doszczurzenia, widząc tyle biednych duszyczek czekających na domy? ::) Fajnie, że dałaś tym chłopcom domek.
Jak tam łączenie, zaczęłaś już? I co u mojego znajomego - Speediego, jak się miewa, jak zdrówko? :)

Z alergią na szczury sama się wciąż zmagam, więc wiem doskonale co czujesz. Każde sprzątanie to katorga, po każdym wybiegu lub nawet tylko pogłaskaniu, mycie rąk (przez co bardzo wysusza się skóra, pęka, łuszczy), chwilami wapno, tabletki na alergię... Ale do alergologa mi jakoś nie po drodze ::)
W każdym razie, rozejrzyj się za dobrym kremem do rąk i, o ile takiego nie masz (ja nie miałam!), wyrób sobie nawyk wcierania go na tyle często, by utrzymać dłonie w jak najlepszym stanie, na tyle, na ile się da.

Wycałuj chłopaków!
Moje dziewczęta:
Obrazek
Zapraszamy na nasz bazarek :)
Awatar użytkownika
Duana
Posty: 121
Rejestracja: sob maja 02, 2015 8:16 am

Re: Szubi, Wolfi i Bobi

Post autor: Duana »

Toha jeśli jesteś przekonana, że wysypka jest reakcją alergiczną na szczury to koniecznie odwiedź alergologa. Po co się męczyć? Ja mam alergię na psy i wyłażące przez to atopowe zapalenie skóry, a dzięki regularnym wizytom u lekarza całe dzieciństwo spędziłam w domu z 2 psami, bez żadnych objawów ;) Także serio, leczenie się na własną rękę aż tak skuteczne nie będzie.

Chłopaki z ogłoszenia piękni, super, że znaleźli u Ciebie dom :)
Szczury zza Odry: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=46541 czyli poznajcie moje niemieckie stadko!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”