Ogony w liczbie mnogiej
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Ogony w liczbie mnogiej
Cieszę się bardzo, że historia dziewczyn jakoś się rozwiązała i już więcej zamieszania nie będzie
Tak czytam - może ta porfiryna przez upał? Albo coś w powietrzu, do czego nie jest przyzwyczajona ją podrażnia?
Tak czytam - może ta porfiryna przez upał? Albo coś w powietrzu, do czego nie jest przyzwyczajona ją podrażnia?
Wyszukiwarka nie gryzie
Re: Ogony w liczbie mnogiej
Podejrzewam jednak Kudłatą - jeśli paskuda nie podchodzi do klatki to oczko jest czyste... podchodzi - w ciągu pół godziny pojawia się porfirynka . Trudno, Hana musi się przyzwyczaić [a i Kudłatej się tumiwisizm włącza już]. Pies nie jest na tyle namolny, żebym dalej ich izolowała [klatka na wysokiej szafce to jednak izolacja], ot podejdzie i popatrzy. No, w ostateczności [zaczepiany przez Anię ] popiszczy i spróbuje liznąć. Niezaczepiany ogranicza się do patrzenia .
Dziewczynom szykuje się parodniowy szlaban - właśnie wróciłam od dentysty, leczenie kanałowe mi zaczęli... A ze względu na mój stan niczego przeciwbólowego mi dać nie wolno, więc czeka mnie zwijanie się z bólu, a nie pilnowanie szczurków . Może dzieciaki dadzą radę upilnować dziewczyny bez mnie [wtedy wybiegi będą].
Idę umierać sobie przed telewizorem ...
Dziewczynom szykuje się parodniowy szlaban - właśnie wróciłam od dentysty, leczenie kanałowe mi zaczęli... A ze względu na mój stan niczego przeciwbólowego mi dać nie wolno, więc czeka mnie zwijanie się z bólu, a nie pilnowanie szczurków . Może dzieciaki dadzą radę upilnować dziewczyny bez mnie [wtedy wybiegi będą].
Idę umierać sobie przed telewizorem ...
Re: Ogony w liczbie mnogiej
od leczenia kanałowego tak cierpisz? no co Ty! mi w piątek wyrwali zęba, to jedynym utrudnieniem był fakt, że krew mi ciekła z gęby więc do czasu zatamowania nie wypuszczałam chłopców żeby ich nie opluć krwią a bólu w ogóle nie czułam, nawet jak znieczulenie zeszło. Ale ja mam chyba wysoki próg bólu.
tak czy inaczej, głowa do góry, to tylko ząb
tak czy inaczej, głowa do góry, to tylko ząb
Ze mną: Benek, Ziomek, Wacek i Afekt <:3~ <:3~ <:3~ <:3~
Za TM: 5 szczurzych duszyczek
Za TM: 5 szczurzych duszyczek
Re: Ogony w liczbie mnogiej
Niestety - gryzienie, kopanie czy przetarganie po ziemi mi nie przeszkadza... Ot, życie codzienne z pracą związane. Człowiek się przyzwyczaja i przestaje zwracać uwagę .
ALE Z DALEKA OD MOICH ZĘBÓW PROSZĘ!!! Przy zębach będę panikować i koniec kropka! Zwłaszcza, że do dentysty poszłam, bo już nie byłam w stanie jeść [od 2 tygodni czekałam na wizytę, na piątek byłam umówiona]...
Ps. Rwanie zęba to pikuś.. też miałam rwany, nota bene też dolną 7 [tak jak dzisiaj] i to naprawdę drobiazg w porównaniu z truciem .
ALE Z DALEKA OD MOICH ZĘBÓW PROSZĘ!!! Przy zębach będę panikować i koniec kropka! Zwłaszcza, że do dentysty poszłam, bo już nie byłam w stanie jeść [od 2 tygodni czekałam na wizytę, na piątek byłam umówiona]...
Ps. Rwanie zęba to pikuś.. też miałam rwany, nota bene też dolną 7 [tak jak dzisiaj] i to naprawdę drobiazg w porównaniu z truciem .
Re: Ogony w liczbie mnogiej
cane, ale trucie nie powinno TAK boleć - miałam ząb leczony kanałowo, owszem, boleści okropne NA FOTELU ponieważ niespecjalnie mnie biorą znieczulacze, ale samo trucie to nic, nie czułam nic. Jeśli czuje się coś to chyba lek powinno się zmienić na taki, który nie podrażnia.
ten się nie myli, kto nic nie robi
Re: Ogony w liczbie mnogiej
Yss pulsująco-wkurzający ból, połączony ze swędzeniem w środku zęba... Przy próbie zjedzenia-wypicia wrażenie igły od ucha do krtani . U mnie niestety tak wygląda trucie . Za 1 razem dałam radę 3 razy sobie lek wydłubać , w końcu grozili mi przykuciem do kaloryfera bo wydłubywałam wszystko. Nawet świeże plomby mnie tak drażnią i potrafię to rozwalić . Oj, długo trzeba było mnie pilnować, żebym żadnego widelca/wiertełka [byleby małe, duże się nie mieściły]/igły w ostateczności nie dorwała .
Swoją drogą przypomniało mi się, że po rwaniu zęba po 2 godzinach byłam w stanie na imprezę iść . Zdecydowanie wolę rwanie .
Stwierdziłam, że jestem na etapie, kiedy jeszcze w miarę funkcjonuję [a nie jestem już otępiała od znieczulenia - wolniejsze reakcje i -50 do myślenia to dla mnie norma ], więc wypuszczę dziewczyny...
Najpierw pół godziny namawiałam, żeby tłuste zadki z domu wywlokły... Później musiałam klatkę zamknąć, bo od razu chciały wracać... Jak po pół godzinie [dość stacjonarnie spędziły ten czas, obwąchując półkę z psim sprzętem] otworzyłam klatkę to 5 minut nie minęło, jak z domku zwisały 2 śpiące mordki .
Aż z łezką w oku wspominałam mają Astę - szczura wiezionego do weterynarza z objawem "po wypuszczeniu nie wskoczyła na lampę" . Asta była pewna, że jest wiewiórką... i faktycznie była wtedy chora [pęcherz przeziębiła].
I weź tu człowieku zrób szczurkom dobrze . A ja się zastanawiałam jak "one biedne" wytrzymają 2-3 dni bez wybiegania
Swoją drogą przypomniało mi się, że po rwaniu zęba po 2 godzinach byłam w stanie na imprezę iść . Zdecydowanie wolę rwanie .
Stwierdziłam, że jestem na etapie, kiedy jeszcze w miarę funkcjonuję [a nie jestem już otępiała od znieczulenia - wolniejsze reakcje i -50 do myślenia to dla mnie norma ], więc wypuszczę dziewczyny...
Najpierw pół godziny namawiałam, żeby tłuste zadki z domu wywlokły... Później musiałam klatkę zamknąć, bo od razu chciały wracać... Jak po pół godzinie [dość stacjonarnie spędziły ten czas, obwąchując półkę z psim sprzętem] otworzyłam klatkę to 5 minut nie minęło, jak z domku zwisały 2 śpiące mordki .
Aż z łezką w oku wspominałam mają Astę - szczura wiezionego do weterynarza z objawem "po wypuszczeniu nie wskoczyła na lampę" . Asta była pewna, że jest wiewiórką... i faktycznie była wtedy chora [pęcherz przeziębiła].
I weź tu człowieku zrób szczurkom dobrze . A ja się zastanawiałam jak "one biedne" wytrzymają 2-3 dni bez wybiegania
Re: Ogony w liczbie mnogiej
Mam najwspanialszego psa na świecie! Jak już pisałam klatka wylądowała dzisiaj na dole - żeby Kudłata się przyzwyczaiła... Jednak na kontakt nos-w-nos nie pozwalałam, bo Kudłata to jednak duży, silny i gwałtowny pies [a dla szczura nagłe machnięcie łapą czy pyskiem mogłoby się marnie skończyć].
Cały dzień był spokój, ale po zgaszeniu światła Kudłata zaczęła wariować - pchała się do klatki, piszczała, skomlała, nie chciała grzecznie iść spać... Normalnie jak nie mój pies! W końcu postanowiłam dać na noc klatkę do góry. Idę i... coś mi wbiega na rękę! Po dawaniu dziewczynom witaminek nie domknęłam klatki i łaziły po pokoju [obie, druga biegała po stole]! Chyba pierwszy raz w życiu mi się to zdarzyło .
Po zamknięciu dziewczyn Kudłata obwąchała wejście i... już chrapie, mój kudłaty Strażnik Teksasu . Gdyby nie ona to pewnie do rana bym się nie zorientowała . Dawno tak nie przepraszałam psa, że w niego zwątpiłam... Kudłata to alfa - przewodnik i obrońca "swoich", pilnujący by każdy był bezpieczny [mimo, że po za "doglądaniem" wszystkich olewa]. Stąd też dostała przezwisko Strażnika Teksasu
Za to Hana i Ania zachwyciły mnie, bo po samowolce miałam je obie na ramieniu jak tylko znalazłam się w zasięgu ich małych łapek I jeszcze mi zgrzytały i fukały do ucha opowiadając co zwiedziły . Naprawdę, adoptując dziewczyny nie spodziewałam się tak genialnych i rewelacyjnie oswojonych ogonków
Cały dzień był spokój, ale po zgaszeniu światła Kudłata zaczęła wariować - pchała się do klatki, piszczała, skomlała, nie chciała grzecznie iść spać... Normalnie jak nie mój pies! W końcu postanowiłam dać na noc klatkę do góry. Idę i... coś mi wbiega na rękę! Po dawaniu dziewczynom witaminek nie domknęłam klatki i łaziły po pokoju [obie, druga biegała po stole]! Chyba pierwszy raz w życiu mi się to zdarzyło .
Po zamknięciu dziewczyn Kudłata obwąchała wejście i... już chrapie, mój kudłaty Strażnik Teksasu . Gdyby nie ona to pewnie do rana bym się nie zorientowała . Dawno tak nie przepraszałam psa, że w niego zwątpiłam... Kudłata to alfa - przewodnik i obrońca "swoich", pilnujący by każdy był bezpieczny [mimo, że po za "doglądaniem" wszystkich olewa]. Stąd też dostała przezwisko Strażnika Teksasu
Za to Hana i Ania zachwyciły mnie, bo po samowolce miałam je obie na ramieniu jak tylko znalazłam się w zasięgu ich małych łapek I jeszcze mi zgrzytały i fukały do ucha opowiadając co zwiedziły . Naprawdę, adoptując dziewczyny nie spodziewałam się tak genialnych i rewelacyjnie oswojonych ogonków
Re: Ogony w liczbie mnogiej
Melduję, że żyjemy .
Dziewczyny znają już cały pokój na wylot i nie biegają tak jak wcześniej [pod ścianą, jak najbliżej ew. kryjówek] tylko bezczelnie samym środkiem! A ty uważaj człowieku, bo przecież slalom między nogami to to, co szczurki lubią najbardziej .
Po za tym dziewczyny wreszcie stwierdziły, że witaminki dobre są - pod warunkiem, że podaję je na palcu [ach, te emocje przy łakomej Hanie ]. Cieszę się, bo do tej pory była codzienna walka połączona z drapaniem, wyrywaniem się i piskami .
Aaaa... Melduję, że Ogony są [w miarę] kuwetkowe! Dzisiaj, z okazji Wielkiego Sprzątania Klatki, dostały karton po butach jak kuwetę i o dziwo załatwiają się do niej w 90%! To znak, że warto zainwestować w prawdziwą kuwetkę . Jestem z nich bardzo dumna, tak grzecznych i czystych szczurków jeszcze nie miałam!
Dziewczyny znają już cały pokój na wylot i nie biegają tak jak wcześniej [pod ścianą, jak najbliżej ew. kryjówek] tylko bezczelnie samym środkiem! A ty uważaj człowieku, bo przecież slalom między nogami to to, co szczurki lubią najbardziej .
Po za tym dziewczyny wreszcie stwierdziły, że witaminki dobre są - pod warunkiem, że podaję je na palcu [ach, te emocje przy łakomej Hanie ]. Cieszę się, bo do tej pory była codzienna walka połączona z drapaniem, wyrywaniem się i piskami .
Aaaa... Melduję, że Ogony są [w miarę] kuwetkowe! Dzisiaj, z okazji Wielkiego Sprzątania Klatki, dostały karton po butach jak kuwetę i o dziwo załatwiają się do niej w 90%! To znak, że warto zainwestować w prawdziwą kuwetkę . Jestem z nich bardzo dumna, tak grzecznych i czystych szczurków jeszcze nie miałam!
Re: Ogony w liczbie mnogiej
Zazdraszczam! Tego kuwetkowania. Moja stwierdziła, że kuweta jest be, tuż obok kuwety jest wygodniej.
Jak tak czytam to w ogóle się przestać zachwycać nie mogę, że ogony mogą być tak fajnie oswojone Mam nadzieję, że i mi się to uda.
Jak tak czytam to w ogóle się przestać zachwycać nie mogę, że ogony mogą być tak fajnie oswojone Mam nadzieję, że i mi się to uda.
Ze mną: Zjawa i Czarna <3
Re: Ogony w liczbie mnogiej
Poczytaj sobie na spokojnie o kuwetkowaniu, może da się nauczyć?... I pamiętaj, że Twoja Zjawa jest jeszcze dzieciakiem, a one z natury mają problem z ogarnięciem tego tematu - jak matka ci to piszę
A z oswojeniem dziewczyn to nie moja zasługa. Na pewno po części poprzednich właścicieli, a po części charakteru tych konkretnych szczurków [są granice, których nawet najlepiej oswajający człowiek nie przeskoczy ]. W końcu u mnie są od tygodnia, ale to już duże, roczne Ogony są
Jedyne co mogę sobie wziąć jako moją zasługę to tak szybkie oswojenie dziewczyn do nas i naukę wchodzenia do mnie na ręce [bo dziewczyny wypuszczane są tylko jak jestem w domu]... ale bez pracy włożonej w oswajanie dziewczyn wcześniej, przez innych, guzik by mi wyszło .
A z oswojeniem dziewczyn to nie moja zasługa. Na pewno po części poprzednich właścicieli, a po części charakteru tych konkretnych szczurków [są granice, których nawet najlepiej oswajający człowiek nie przeskoczy ]. W końcu u mnie są od tygodnia, ale to już duże, roczne Ogony są
Jedyne co mogę sobie wziąć jako moją zasługę to tak szybkie oswojenie dziewczyn do nas i naukę wchodzenia do mnie na ręce [bo dziewczyny wypuszczane są tylko jak jestem w domu]... ale bez pracy włożonej w oswajanie dziewczyn wcześniej, przez innych, guzik by mi wyszło .
Re: Ogony w liczbie mnogiej
Właśnie biorę się za lekturę. Bo nie chce mi się sprzątać codziennie całej klatki, a jak wiem, że gdzieś tam się załatwiła to nie zasnę póki nie ogarnę
No moja leci na cmokanie. By dać buziaka O.o i wraca na klatki
No moja leci na cmokanie. By dać buziaka O.o i wraca na klatki
Ze mną: Zjawa i Czarna <3
Re: Ogony w liczbie mnogiej
Przyszłam się pochwalić - wczoraj mnie wena twórcza dorwała w nocy... W efekcie szybciutko wyczarowałam dla dziewczyn hamaczek "plaster miodu" [z dedykacją dla Limomanki z forum alleszczury - to u niej podpatrzyłam i zakochałam się w takim hamaczki] oraz tunelik. Zestawik w kolorach czerwono-granatowych, z grubego płótna... Nie chciałam brać polaru bo upały mamy - płótno mniej grzeje. Kusi mnie dorobienie jeszcze paru drobiazgów, ale najpierw muszę sobie dokupić lamówkę .
Dziewczynom chyba nawet się podoba... Zwiedzają sobie nowe norki i inne takie, oglądają, ale jeszcze tam nie spały. A ja siedzę i patrzę sobie na nowy wystrój klatki... i na pranie obok... Wiecie, że żółta koszulka od Córy [z cieniutkiej bawełny] idealnie pasowała by kolorystycznie do wymoszczenia szczurkom hamaczków ?
Ps. Tak, wiem... Teraz to już KONIECZNIE muszę zrobić zdjęcia
Dziewczynom chyba nawet się podoba... Zwiedzają sobie nowe norki i inne takie, oglądają, ale jeszcze tam nie spały. A ja siedzę i patrzę sobie na nowy wystrój klatki... i na pranie obok... Wiecie, że żółta koszulka od Córy [z cieniutkiej bawełny] idealnie pasowała by kolorystycznie do wymoszczenia szczurkom hamaczków ?
Ps. Tak, wiem... Teraz to już KONIECZNIE muszę zrobić zdjęcia
Re: Ogony w liczbie mnogiej
Płótno mniej grzeje, ale chłonie mocz i potem wolno schnie, będą leżeć w mokrej pościeli.
Na lato polecam polar mimo wszystko, ale taki baaardzo cienki wtedy mają przewiew.
Moje ciury już poczuły ciepełko i zaczęły wylegiwać się na półkach i na wierzchu hamaków, po całej zimie spania jak najgłębiej w czymkolwiek
Na lato polecam polar mimo wszystko, ale taki baaardzo cienki wtedy mają przewiew.
Moje ciury już poczuły ciepełko i zaczęły wylegiwać się na półkach i na wierzchu hamaków, po całej zimie spania jak najgłębiej w czymkolwiek
ten się nie myli, kto nic nie robi
Re: Ogony w liczbie mnogiej
Yss dlatego wszystko uszyte jest z pojedynczej warstwy płótna . Po za tym polarku odpowiedniego w domu akurat nie miałam, a wena dorwała mnie w środku nocy [nie uwierzycie, ale żaden sklep z materiałami nie był otwarty ]... Najpierw wolę uszyć na próbę z tego, co mam pod ręką, a dopiero później "inwestować" . Jak mi aparat [tzn. Luby] wróci do domu to postaram się obfotografować wszystko - specjalnie jest szyte tak, żeby było dokładnie każdą nitkę widać [biała nić na czerwonym/granatowym tle]...
Swoją drogą tunel jest za wąski - Hana, gruby zadek, się w nim nie mieści swobodnie... Na szczęście tunelkowa Ania [bo Hana to tylko czasem zajrzy] daje bez problemu radę się obrócić.
Ps. Na 2 szczury mam.... 5 różnych legowisk i właśnie szyję 6... To ewidentny znak, że mam za mało szczurów
Swoją drogą tunel jest za wąski - Hana, gruby zadek, się w nim nie mieści swobodnie... Na szczęście tunelkowa Ania [bo Hana to tylko czasem zajrzy] daje bez problemu radę się obrócić.
Ps. Na 2 szczury mam.... 5 różnych legowisk i właśnie szyję 6... To ewidentny znak, że mam za mało szczurów
Re: Ogony w liczbie mnogiej
Cane, rozumiem To taka porada na przyszłość, u mnie się sprawdzały cienkie polary a wszelkie bawełny wcale
ten się nie myli, kto nic nie robi