Smutek i osowiałe zachowanie

[Nikolini]

Witam. Jestem posiadaczką szczura, około półtora rocznego, którego kupiłam jako ponad półrocznego osobnika z zoologicznego (ze wzgledu na warunki w jakich był trzymany). Klusek jest niekastrowanym i nieufnym samcem, który dopiero kilka miesięcy temu zaczął ostrzegać, a nie wyłącznie rzucać się na moje ręce gryząc przy tym boleśnie do krwi. Nie martwi mnie jednak to, że nie jest duszą towarzystwa, bo sam kiedy miał potrzebę to przychodził zwiedzać moje ramiona i zaglądać do kieszeni. Martwi mnie to, że właśnie przestał gryźć i reagować zaraz po tym jak po długim namyśle postanowiłam do towarzystwa dać mu młodego kolegę. Pyza ma obecnie około 9 tygodni, a przywieziony został dwa tygodnie temu. Jest żywy i psotny. Z początku Klusek go dominował, nie robiąc mu przy tym jednak krzywdy. Z czasem jednak zaczęłam zauważać, że Klusek zaczął być osowiały i przygnębiony, niechętnie wychodzi ze swojej norki, a jeżeli już to tylko po jedzenie. Wcześniej jak rakieta biegł kiedy tylko się go wołało do prętów. Może dziwnie to zabrzmi ale ma niesamowicie smutne spojrzenie. Nie wychodzi na wybiegi i daje się małemu już przewracać na plecy, ewidentnie został zdominowany. Nie faworyzuje małego w żaden sposób, więc to nie jest raczej sposób radzenia sobie ze szczurzą zazdrością. Ostatnio zauważyłam także, że mój starszak ma jakby nadgryzioną końcówkę ogona. Czy ktoś może wie skąd nagle takie flegmatyczne nastawienie i brak chęci do życia u zwierzaka?

[cane]

Może go dzieciak zamęcza?

Samo flegamtyczne zachowanie może być objawem 1000 różnych rzeczy, ale jeśli zbiegło się z wzięciem Pyzy to zastanowiłabym się czy staruszek ma czas swoje odespać?

[Nikolini]

Ostatnio dużo śpi i zupełnie nie reaguje na zaczepki, ewentualnie daje się położyć na plecach żeby mieć spokój. Myślę, że brak snu nie zniechęciłby go zupełnie do wychodzenia na spacery poza klatkę, a on podchodzi do wejścia i cofa się zaraz po tym za każdym razem, kiedy próbuje go przekupić albo zawołać...Drugim problemem jest to, że Klusek jest dość nieprzyjaźnie nastawiony zwłaszcza do obcych. Myślałam żeby zawieźć go na kontrolę do weterynarza żeby rozwiać wszystkie wątpliwości ale martwię się o to jak weterynarz go obejrzy. Nie ma szans na to żeby dał się spokojnie dotknąć, a nie chcę go narażać na duży stres, bo wydaje mi się, że poprzedni właściciele nie traktowali go zbyt dobrze i stąd ta niechęć do ludzi...