Szogunek, moja miłość..

Miejsce dla tych, których już z nami nie ma...

Moderator: Junior Moderator

moniaspadlazkonia
Posty: 39
Rejestracja: pn mar 14, 2016 10:27 am

Szogunek, moja miłość..

Post autor: moniaspadlazkonia »

27.05.2017
Stalo sie...
Szogun, 2 lata 6 miesiecy 14 dni.
W dzien Matki bylismy w puls vecie zeby sprawdzic (jak co tydzien) jak sie ma guz trzustki, pluc i jader. Wszystkie sie pokurczyly. Cudowna wiadomosc, ale...
W usg wyszlo ze ma stan zapalny pluc, a przeciez i tak dostaje antybiotyki, steryd, wiec co jest? Dostalismy nebulizacje i dodatkowy antybiotyk. Szogun pieknie zjadl wszystko w domu. Lezal byl drapany za uszkiem zgrzytal zabkami, pulsowal oczkami... Niespodziewanie jego oddech zrobil sie ciezki, ale nie na tyle zeby bylo jakos tragicznie. Mimo wszystko od razu pojechalismy do Ogonka (24h) sprawdzic co sie dzieje to bylo lekko po polnocy.. Dostal steryd furosemid tlen a z minuty na minute bylo coraz gorzej.. wyjelam go z klatki z tlenem i siedzialam pod kocem trzymajac mu rurke przed noskiem bo chcialam zeby byl blisko mnie. Na pytanie jaka decyzja bo nic sie juz raczej nie poprawi... odpowiedzialam ze dam mu jeszcze 2-3h i w tej samej sekundzie zaczal sie dusic, zrobil sie siny otwieral pyszczek i probowal lapac powietrze... nie zdazylam wstac od razu poprosilam o ulge dla niego niestety w postaci eutanazji...
Ciezko mi cokolwiek napisac ale to jak sie teraz czuje jest czyms strasznym. Serce mi peklo. Nie moge przestac plakac od 3:20... jade 200 km do domu (skad pochodzi Szogun i ja) zeby go pochowac wsrod calej mojej aniolkowej elity..
Szogunek chyba nie chcial sprawic mi przykrosci w dzien Matki, poczekal do 27.05.17...
Paradoksem tej historii jest fakt ze cialko pelne milosci bylo cale w przerzutach, guzach... cukier byl tak niski ze wszyscy sie zastanawiali jak zyje.. a mimo to wykonczylo go zapalenie pluc ktore pojawilo sie z nienacka? Tydzien temu nic na to nie wskazywalo...
Szogunku mam nadzieje ze juz sie nie meczysz, spotkales brata za tym teczowym mostem i czekasz na mnie. W ostatniej minucie Twojego zycia obiecalam Ci ze sie jeszcze spotkamy...
Szczurnięta8
Posty: 75
Rejestracja: pt wrz 01, 2017 6:55 pm

Re: Szogunek, moja miłość..

Post autor: Szczurnięta8 »

Jest wiele postów.... ale ten mnie tak wzruszył że się popłakałam.... co za miłość przez duże M! przykro mi i to bardzo!
najpiękniejsza historia na świecie! lepsza niż jakieś filmy !!!!





więc do zobaczenia za tęczowym mostem Szogunku i moja Gwiazdeczko kochana czekajcie na nas!!!!!!!
:D Ze mną: Pysia ok 8 miesiące, Lawenda ok. 3 miesiące, Poppy 3 miesiące.

:'( Przeszły przez tęczowy most: Gwiazdka, Kropka
nie fizycznie ale nadal obecne....
ODPOWIEDZ

Wróć do „Odeszły...”