Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Paul_Julian »

Megi, toż to to samo sie dzieje z Bułką... I tez wszystko w tempie ekspresowym. Ale Bąbel chyba nie jest z wrocławskiej interwencji ?
Trzymam kciuki za malutką !
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Megi_82 »

Paul, nie, Bąbel jest z interwencji opolskiej 3 miesiące wcześniej.

Na razie nic nie wskazuje, aby tam się działo coś głębszego, usunięto jej 3 zęby. Czuje się w miarę dobrze, zajada ładnie lekarstwo i ponoć w lecznicy też sobie pojadła gerberka, który jej spakowaliśmy (upał jest w Łodzi potworny i duchota jak tuż przed burzą, więc trudno ocenić ten apetyt, bo nikt nic nie je...). Zakraplamy oczko jak często się da. Po pierwszej dawce leków w poniedziałek odzyskało normalny rozmiar i według wetów wygląda lepiej, więc jest szansa na uratowanie go. Mówią, że w obrębie tej małej łepinki, gdzie wszystko ma blisko do wszystkiego, paskudne stany zapalne potrafią wędrować. Bąbel wygląda jak jakiś zdekompletowany Robocop - z jednej strony zwykła bąblisiowa mordeczka i oczko, a z drugiej... hm, fotki Wam oszczędzę, ale oczko jest okropne, cała ta strona mordki dziś wyłysiała i jest czerwona, a wibrrysów brak.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Paul_Julian »

Ja tez nie robiłem fotki zombie oka u Bułeczki, bo stwierdziłem, ze nie ma po co. Ale to jest racja, łebek jest malutki, i tam jest bardzo ciasno - nie wiadomo gdzie co może uciskać :(
Przekaż głaski dla Bąbelki!
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: ol. »

Jejku, co z tymi oczkami ?;/ naprawdę jakiś pech straszny :-[
Ale szczęście, że u Bąbelika udało się szybko ustalić i usunąć przyczynę. Także pozytywna odpowiedź na leki pozwala być dobrej myśli. Zdrowiej Bąbeliku, bo gang czeka :)
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Megi_82 »

Jutro kontrola bąblowego oczka i ryjka, zobaczymy. Oczko jak oczko, ale cała prawa strona jej mordki to jedna, wielka rana. Mężowi po zabiegu jakoś umknęło, że ryjek miała wygolony, i kiedy w czwartek wieczorem ją zobaczyłam wieczorem, że ta skóra jest tak czerwona, i jeszcze się drapnęła pazurkiem i krew się polała... próbowaliśmy założyć jej kołnierz, pewni, że to ona sobie wyrwała całe futro i że zmasakruje sobie ryjek, jeśli jej nie powstrzymamy. Niestety, próba z kołnierzem się nie powiodła, Bąbel zareagowała na te próby strasznie, obawialiśmy się zapaści. Następnego dnia u lekarza wyjaśniło się, że ryjuś był golony, co nie zmienia faktu, że skóra była strasznie podrażniona, i oprócz bólu po zębach mogła ją ta skóra zwyczajnie swędzieć, jak moje nogi po goleniu :-\

Po zabiegu Bąbel odmówiła stanowczo jedzenia leków, i w ogóle mało co jadła. Kupowałam kaszki, najgładsze gerberki, ale niewiele liznęła. Podawanie na siłę do paszczy w takim stanie, po wyrwaniu ząbków, jest arcytrudne. Podobnie, jak zakraplanie oczek. Ale dziś, kiedy zawołałam na codzienne "łyżeczki", Bąbel zjadła. Od paru dni łyżeczki też były fuj - a zawsze był dziki bieg do nich (Bianka od początku pobytu u nas jest na cabaserze), podobnie jak codzienny wieczorny obiadek. <Bianka też solidarnie olewa obiady, bo zawsze jadały razem> Jeśli Bąbelcia już coś tam liźnie, to zarzuca przedziwnie głową, wygląda to, jakby miała jakieś zaburzenia koordynacji, ale to tylko przy żarciu. Pewnie próbuje ogarnąć nowy wystrój paszczy... mam nadzieję. Oko nadal wygląda nieciekawie, ale nie umiem powiedzieć nic więcej, z oczkami też jeszcze nic u nas nie było.
Na wybiegi wychodzi normalnie i wścieka się, jak co dzień, odkąd są nowe dziewczyny ;)

Dla Bąbla ostatnie ponad 4 tygodnie w ogóle są trudne...najpierw, kiedy wzięliśmy 3 muszkieterki, Bąbel była zła, wściekła. Bo ktoś biegał po jej pokoju, po jej łóżeczku (naszym, znaczy). Musiała dzielić się nie tylko przestrzenią, ale i czasem wybiegu, niestety. Mnie też boli serce, bo od początku szczurzej przygody źle znoszę szczury w klatce. Nawet, kiedy miałam tylko 1 swoje stado, a pod opieką jakichś wczasowiczów, przeorganizowywałam sypialnię tak, aby goście mogli biegać ile wlezie. Teraz musi im wystarczyć w dni pracujące jakieś 2,5 godziny wybiegu. Wiem, że to obiektywnie nie zbrodnia, ale przyzwyczajone są inaczej.
No i wreszcie - w czasie urlopu kupiliśmy nowe łóżko i wywaliliśmy to, które było. Bąbel po wstawieniu nowego łóżka odmawiała biegania przez dobry tydzień. Teraz wchodzi na łóżko, ale tylko powściekać się na muszkieterki. Spać w nim nie zamierza, a zawsze tam spały w czasie biegania - pod kołdrą, pod poduszką, pod kocykiem - gdzie chciały. Historia zębowo-oczna to już... hm, nie tyle wisienka na torcie, co arbuz, który na ów tort spadł z hukiem :(

Czekam z utęsknieniem na jej powrót do zdrowia.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: ol. »

Oj Bąbel biedny Bąbelitek, jedno trzęsienie ziemi za drugim. I kto wie, czy po szczurzemu patrząc, ta wymiana łóżka nie była tym najdotkliwszym :P Pamiętam jaką z obrazą i odrazą swego czasu agutkowe dziewczyny przyjęły wymianę samej kołdry, a tu cały tapczan szczurom skonfiskowano ::)
Ale arbuz nie arbuz, trzęsienie nie trzęsienie, ja też już bardzo chciałabym i życzę, żeby Bąbelita złapała z powrotem grunt pod stopami - zdrowotnie, psychicznie i towarzysko :) I jak tam po kontroli ?
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Megi_82 »

No nie jest dobrze... we wtorek oczko zostało zamknięte szewkami, ale, że stopy sprawne, to szewki przeżyły zaledwie do wieczora :/ W sumie było to do przewidzenia, źle, że nie zawołałam od razu kołnierza, wcześniej :( Smarowanie mordki też było bez sensu, bo wiadomo, jakiś syf na paszczy, trzeba się pozbyć. Dziś założono jej w lecznicy abażur - pod wziewką, bo na trzeźwo nie dało rady. Oko wygląda źle, co tu ukrywać. Wydaje mi się, że lepiej byłoby je usunąć :(

Siedzi bida sama w izolatce. Wiem, że szczury źle znoszą ten abażur, ale Bąbel... np. Pączkowi mogliśmy kilka razy dziennie zdjąć ustrojstwo, żeby odpoczęła, zjadła normalnie i umyła się, a potem pozwalała sobie go założyć bez dzikich protestów. Bąbelek jest bardzo przestraszona, a ja razem z nią. Ciężko idzie z jedzeniem, musi być karmiona. Troszkę polizała gerberka z palca, trzeba jej podsuwać często, bo nie chce za dużo naraz. Czekam, aż ogarnie korzystanie z poidełka. Trudno też zakraplać oczko i smarować ryjek, ale przynajmniej jak już się uda, to nie będzie tego ścierać i pogarszać sobie.

Bianka też nieszczęśliwa, bo została sama, choć Bąbelek w klatce obok. Teoretycznie mogłyby siedzieć razem, ale w praktyce obawiam się, że Biancia zechce uwolnić koleżankę z szelek od abażuru, więc, niestety, na razie muszą pozostać osobno :(
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: ol. »

Szczura bez oczka, doskonale sobie poradzi, jeśli tylko w zamian odzyska nareszcie ulgę w bólu i dyskomforcie. Ale rozumiem, że weci chcą najpierw wyczerpać wszystkie możliwości uratowania oczka, zanim zdecydują się je usuwać. To trochę trudno wyobrażalne - szewki na oku, ale ponoć faktycznie tak się praktykuje. Mam nadzieję, że to tylko kilka najbliższych dni, a nuż się uda. A jeśli nie, myślę, że masz na tyle dobrych lekarzy, że będą wiedzieli kiedy korzystniejsze dla Bąbelka będzie usunięcie.
Szkoda tylko, że jej nie da się tego przetłumaczyć i siedzi taka biedna nieszczęśliwa :-[ Widzę teraz, że bzdurę napisałam o tym tapczanie, to teraz trzeba przetrwać, to potem już nawet nowy tapczan będzie jak swój odzyskany.
Pogłaskaj Bąbelka ode mnie delikatnie, dużo zdrówka Wam ślę :-*
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Megi_82 »

Niestety, oczko i mordka to w tej chwili nasz najmniejszy problem :( W sobotę wyjęliśmy Bąbelitę z abażuru, bo zaczęła jakoś dziwnie podskakiwać, coś się działo z koordynacją. Wymyła ryjek i okazało się, że owszem, mordka się podgoiła, oczko nawet całkiem też, choć powieki nie działają. Opędzlowała solidną miskę gerbera, przez noc drugą. Nawodniła się, bo już było z tym tak sobie. A tu wczoraj rano... <uwaga, miota nią okrutnie> https://www.youtube.com/watch?v=YhmQJ2VZqqE

Przy każdej próbie ruchu - jakby ktoś ją trzymał za łepek i kręcił, jak w Egzorcyście :(
Coś z uchem środkowym zapewne, to się zwykle oczywiście leczy, tyle, że ona jest od blisko 2 tygodni na silnych lekach. Zawiozłam ją z samego rana do lecznicy, znieczulą, zbadają, i podejmiemy decyzję.
Samo oczko... cóż, skręciło ją i ona na tym oczku, otwartym, leży i wyciera nim podkład... choć jak mówię, to nie jest w tej chwili największy kłopot :(
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Malachit
Posty: 3017
Rejestracja: ndz lis 02, 2008 4:20 pm
Numer GG: 2405640
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Malachit »

Ojej, jaka bida malutka...
Nie chcę straszyć i oby to raczej coś z uchem, ale u mnie dokładnie takie same objawy były przy udarze i (prawdopodobnie) uszkodzeniu błędnika przez udar/wylew. Tylko u nas to było jeszcze silniejsze, dlatego mam nadzieję, że u was jednak przejdzie. Ona dostaje steryd? Pewnie tak... kurczę, trzymam kciuki mocno.
Wyszukiwarka nie gryzie
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Megi_82 »

Dostaje steryd - już w sobotę spod ziemi wykopywałam dexa, żeby choć trochę od razu zadziałać. Dziś też dostała nowy antybiotyk z tych, które mają szansę zadziałać w tej okolicy. Podobno nawet całkiem pojadła w lecznicy, choć karmiona palcem, bo trudno trafić do miski, kiedy przy każdym ruchu walczy się o równowagę.
Miała rtg i coś jeszcze, jest rozległe zapalenie uszu, perforacja błon bębenkowych - wygląda, że to "tylko" to. Mamy leki na 2 dni, górę przeciwbólowych i antybiotyk, w czwartek kontrola. Jeśli do tego czasu się nie poprawi... nie będziemy testować kolejnych antybiotyków i zamęczać jej :(
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: ol. »

Och, co to się dzieje ? :( Biedna malutka(
Z całych sił trzymam kciuki za poprawę. Bąbeliku...
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Megi_82 »

Ale ze mnie małpa, nie napisałam od razu po kontroli... no więc, dobrze nie jest, ale jest widoczna poprawa. Choć gdyby nie to, że Bąbelek była dopiero po 3 dawkach antybiotyku, to stan wydawał się beznadziejny. No ale jednak jest troszkę lepiej. Przede wszystkim, jeśli tylko Bąbel złapie równowagę np. po odstawieniu jej do klatki czy po wyjęciu z niej, jest w stanie trzymać podniesioną głowę i to prawie prosto. Wcześniej miała ją permanentnie wykręconą o więcej niż 90 stopni. Ogarnia skręcanie w obie strony i nie kręci się już w kółko. W ciągu dnia nie chce jeść, ale wieczorem biorę ją na brzuch, przytulamy się, i mniej albo więcej, ale je. Dobowo to może bez szału, ale potrafi opędzlować na kolację miseczkę kaszki z łyżeczki - mam takie maleńkie od mamy, w sam raz, żeby nie ryć noskiem w jedzenie. Codziennie podaję jej też kroplówkę, bo szczury w tym stanie nie gadają z poidłem wcale, a często zupełnie nie chcą pic. Ale wczoraj zobaczyłam, że coś kombinuje przy tym poidle, a dziś w nocy z niego ubyło.
Wczoraj też po jedzonku zażyczyła sobie połazić - chociaż to może za duże słowo, no ale w każdym razie pokręciła się po łóżku, a następnie jak po sznurku poszła do poszewki mojej poduszki i tam sobie kimnęła. Wydaje się mieć to już gdzieś, że łóżko śmierdzi obcymi. Niucha, wibryski pracują, wzrok ma przytomny.
Wskoczymy sobie też na cabaser, bo kiedy Bąbelek się wyprostowała, zobaczyłam, co robi z rączkami - wyciąganie ich do przodu, krzyżowanie, zaciskanie piąstek. Oczywiście wiem, że objawy zapalenia uszu mogą być takie, jak przysadkowe, ale po upewnieniu się u lekarza podam jej lekarstwo. Może to nie przysadka, ale tym będziemy się zajmować, jak się wygrzebiemy z uszek, a na razie lepiej dmuchać na zimne. Kurde, oby nie... jeszcze to nam potrzebne do kompletu :/

Rokowania są bardzo ostrożne, bo jak mówię, dobrze nie jest, ale poprawa jest na tyle wyraźna, że za wcześnie jeszcze na decyzję, więc próbujemy i nie poddajemy się.

Parę razy pokazaliśmy ją Biance, która tęskni i martwi się, ale Bąbel raczej sobie nie życzy. A to dlatego, że Biancia jak to Biancia - podgryza Bąbla w zadek. Nie mocno, nie wrogo, nie, że dręczy chorutka. Ona po prostu tak ma, że milion razy dziennie ją łapie. Zdrowa Bąbel albo zupełnie to ignorowała, albo się pookładały po mordkach i też spoko. Teraz to wygląda, jakby Biancia chciała ją rozruszać, zachęcić do aktywności, a chora Bąbelita piszczy, i ma uraz do łapania za skórę od miliona zastrzyków i kroplówek. Muszą poczekać jeszcze na dłuższe spotkanie, choć serce się kraje, jak widzę Biancię w klatce, wyciągającą do nas łapcie przez pręty, bo czuje, że przyjaciółka jest tuż obok :(

Może jutro ponowię łączenie z Muszkieterkami, czyli Tikusią, Buli i Violetką - oczywiście bez Bąbelka na razie. Kijowo się to wszystko złożyło, bo jestem drugi tydzień sama w pracy, od poniedziałku do soboty, nie mogę wziąć wolnego, mąż ma popołudniowe zmiany, więc wraca w okolicach północy, i po prostu nie miałabym wcześniej jak dopilnować i łączenia, i Bąbelka.

Aha, Muszkieterek oczywiście nie oddamy. Nie wiem sama, jak w ogóle mogło mi zaświtać w głowie coś takiego... my je kochamy i one nas też.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: ol. »

Ach jak się cieszę z takich ostrożnych, ale jednak krzepiących wieści :)
Buziaki dla dzielnej Bąbelity za wszystko co dotąd osiągnęła i niech dalej idzie ku dobremu. Myślami nadal jesteśmy z Wami :-*
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Megi_82 »

Bąbelka już nie ma :'(
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”