[WYLEW] temat glowny

Wszystko inne, czego nie można zakwalifikować do żadnego z podanych działów. Na przykład: kilka objawów, dotyczących ogółu zachowań chorobowych, czy niewydolność kilku organów, obejmujących zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne.
To jest dobry dział, jeśli nie wiesz gdzie możesz umieścić swój post - by najlepiej pasował.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
moni
Posty: 881
Rejestracja: sob maja 17, 2003 6:09 pm

[WYLEW] temat glowny

Post autor: moni »

Przykro mi,że się nie udało.I, że tylko jedyne wyjście mogłam Ci doradzić.Zrobiłaś wszystko co było mozna.Podziwiam Cię za taką walkę i tyle sił.
Figa i Julka u mnie

Pestuś, Ziutuś, Kofi i Lafi biegają razem za Tęczowym Mostem w Krainie Wielkich Dropsów
Awatar użytkownika
jokada
Posty: 1918
Rejestracja: pn mar 24, 2003 8:25 pm
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

[WYLEW] temat glowny

Post autor: jokada »

:(

zastanawiam mnie tylko związek - podobnych obiawów
brak koordynacji itp z ew ropomaciczem - lub czymś z podobnymi objawami

Moria miała podobnie ...
Awatar użytkownika
Ania
Posty: 4523
Rejestracja: pt gru 27, 2002 10:52 am
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

[WYLEW] temat glowny

Post autor: Ania »

Mała danego dnia nie została uśpiona, kolega nie mógł pogodzić się z możliwością straty szczurki. Postanowił walczyć ze wszystkich sił.
W# Niuńkę Pani dr "wpakowała" dexafort. Pierwszego dnia nie było szczególnych efektów, pod wieczór zaczęła jeść, jeszcze się przewracała ale zaczęła się czołgać a dziś? Dziś je łapkami!
Paraliż praktycznie mija, nie ma wycieków ropnych - wet stwierdziła, że wycieki ropne (Asiu, a` propos Twojej ciekawości) występują bardzo często u szczurków będących w bardzo ciężkim stanie.

Mała wcina jak głupia i dziś nie ma nawet wycieku porfiryny z oczek!
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
moni
Posty: 881
Rejestracja: sob maja 17, 2003 6:09 pm

[WYLEW] temat glowny

Post autor: moni »

Trzymam kciuki za to,żeby to była poprawa na dłuzszą metę. :*
Często tak bywa,że sterydy tylko chwilowo przynoszą poprawę.Miejmy nadzieje,ze to bedzie wyjatek.
Figa i Julka u mnie

Pestuś, Ziutuś, Kofi i Lafi biegają razem za Tęczowym Mostem w Krainie Wielkich Dropsów
ESTI
Posty: 8271
Rejestracja: śr sty 21, 2004 11:27 pm
Lokalizacja: DUBLIN

[WYLEW] temat glowny

Post autor: ESTI »

Ojoj no to świetnie, że jest lepiej...może tak miało właśnie być.
Trzymam kciuki za małą.
Obrazek
tujek
Posty: 26
Rejestracja: pt cze 03, 2005 7:18 pm
Kontakt:

[WYLEW] temat glowny

Post autor: tujek »

Moja wczoraj zaczeła jeść normalnie trzymajac w łapkach. Chodzi też juz jak szczur a nie kaczka ;). Bardzoooo dużo je i nie wybrzydza o dziwo :). Chyba się udało :)
Joanka
Posty: 340
Rejestracja: pt maja 27, 2005 4:08 pm

[Wylew] Problemy z Flor?

Post autor: Joanka »

Mam dwa problemy z moją szczurką, więc napiszę o nich hurtem w jednym temacie. Jeden jest bardziej, drugi mniej poważny (tak na pierwszy rzut oka).

Najpierw ten mniej poważny. Flora ma pchły. Złapała od Oriona. Weterynarz powiedzieł, że nie da rady dobrać dawki środka owadobójczego bezpiecznej dla tak małego zwierzaka (może ma rację, a może to marny weterynarz, poradźcie) i mam spróbować ją po prostu często kąpać. Właśnie to zrobiłam, zobaczymy, może pomoże. Orion jest polany przeciwpchelnym preparatem, więc może pchły Flory przenosząc się na niego same wyzdychają. Znacie jakiś inny skuteczny i bezpieczny sposób?

Drugi problem jest chyba gorszy, a może to tylko ja tak panikuję. Florcia od jakichś dwóch tygodni okropnie schudła, aż boki jej się zapadły. Miesiące temu była okrąglutka, że aż przestałam ją dokarmiać ludzkimi smakołykami. Teraz znowu zaczęłam, czesem dostaje nawet ciasto i wędzoną słoninę, powinna przytyć, a wcale się nie zmieniła. Niedawno kupiłam jej większą klatkę, może po prostu ma więcej ruchu? Bo czuje się chyba dobrze, biega i skacze jak zawsze... Tylko patrząc na nią z góry widzę taki szczurzy szkielecik... Boję się, że to może być jakiś złośliwy guz (Florci nie na się pogłaskać, a co dopiero obmacać), w końcu ma już dwa lata, a szczury laboratoryjne są podatne na takie rzeczy... Mogę ją zanieść weterynarzowi, ale jemu też raczej nie da się zbadać, za to może umrzeć na serce, jak ją złapie ktoś obcy. Dlatego pytam, czy jest sens to robić? Czy nie ma jakiegoś łatwiejszego wytłumaczenia, że tak źle wygląda?
Some men like the fishing
And some men like fowling
And some men like to hear
The cannonballs are roaring
Me - I like sleeping
Nisia
Posty: 2363
Rejestracja: sob lut 12, 2005 7:07 pm

Re: Problemy z Flor?

Post autor: Nisia »

[quote="Joanka"]Weterynarz powiedzieł, że nie da rady dobrać dawki środka owadobójczego bezpiecznej dla tak małego zwierzaka [/quote]

Bo to marny weterynarz. Wez mala do weterynarza od szczurow - na pewno taki jest we Wroclawiu (szukaj w dziale "weterynarze"). I to nieprawda, ze nic sie nie da zrobic.

[quote="Joanka"]
Drugi problem jest chyba gorszy, a może to tylko ja tak panikuję. Florcia od jakichś dwóch tygodni okropnie schudła, aż boki jej się zapadły. Miesiące temu była okrąglutka, że aż przestałam ją dokarmiać ludzkimi smakołykami. Teraz znowu zaczęłam, czesem dostaje nawet ciasto i wędzoną słoninę, powinna przytyć, a wcale się nie zmieniła. Niedawno kupiłam jej większą klatkę, może po prostu ma więcej ruchu? Bo czuje się chyba dobrze, biega i skacze jak zawsze... Tylko patrząc na nią z góry widzę taki szczurzy szkielecik... Boję się, że to może być jakiś złośliwy guz (Florci nie na się pogłaskać, a co dopiero obmacać), w końcu ma już dwa lata, a szczury laboratoryjne są podatne na takie rzeczy... Mogę ją zanieść weterynarzowi, ale jemu też raczej nie da się zbadać, za to może umrzeć na serce, jak ją złapie ktoś obcy. Dlatego pytam, czy jest sens to robić? Czy nie ma jakiegoś łatwiejszego wytłumaczenia, że tak źle wygląda?[/quote]

No fakt, ten problem jest gorszy. Czy mala zachowuje sie tak jak zwykle, czy jest taka bardziej osowiala, nie chce sie bawic? Jak z jej sila? Oslabla?
I najlepiej wez ja sila (wiem, ze nie lubi, ale tak bedzie dla niej najlepiej) i obmacaj cale cialko (mozesz delikatnie naciskac). W razie zauwazenia jakichs dziwnych zgrubien, guzow etc. - biegusiem do weta. I tak w ogole polecam pojsc do weta, bo nie wszystkie guzy daja sie wymacac (tylko wybierz takiego "szczurowego" weta).
ESTI
Posty: 8271
Rejestracja: śr sty 21, 2004 11:27 pm
Lokalizacja: DUBLIN

[WYLEW] temat glowny

Post autor: ESTI »

Często pasożyty mają związek z ogólnym osłabieniem organizmu...może to byc to, ale niekoniecznie, wieć pędem do innego weta - koniecznie.
Obrazek
Joanka
Posty: 340
Rejestracja: pt maja 27, 2005 4:08 pm

[WYLEW] temat glowny

Post autor: Joanka »

Flora jest chora. :(
Jeszcze nie tak dawno upierałam się na tym forum, że nie wszystkie albinosy chodzą z przekrzywionym łepkiem, bo ona tak nie robi. Następnego dnia Flora spadła z pięterka w klatce i uderzyła się w głowę. Nie jestem tego pewna na 100%, bo nie widziałam, usłyszałam tylko hałas, ale gdy podeszłam, to już grzecznie sobie siedziała na dnie klatki. Od tego momentu zaczęła przekrzywiać łepek, chodzić w kółko i w ogóle mieć kłopoty ze złapaniem równowagi.
Rodzina prawie mnie przekonała, że albo samo jej przejdzie, albo muszę ją uśpić. Mimo to poszłam do weterynarza (dzięki namowom mądrych znajomych, którym z tego miejsca dziękuję), a on powiedział, że jego zdaniem to raczej początki guza mózgu (no bo jak na dwuletniego albinosa już i tak długo żyje w zdrowiu), ale mimo to trzeba spróbować ją leczyć. Ja upierałam się przy wylewie na tle urazowym, on wymyślił jeszcze wylew bez powodu (ze starości) lub zapalenie ucha środkowego. Zapytał o wycieki z nosa i oczu, ale niczego takiego nie zauważyłam.
Teraz od tygodnia codziennie chodzę z nią na zastrzyki (antybiotyk, sterydy przeciwzapalne zmniejszajace obrzęk i witamina B12). Troszkę jej się poprawiło, a w każdym razie nie jest gorzej. Rano, po wizycie u weta, jest zdenerwowana i jej stan wyraźnie się pogarsza, ale wieczorem zachowuje się prawie normalnie.
Dziś się wystraszyłam, bo u weterynarza poleciało jej z nosa, a ja dzień wcześniej czytałam u was o mykoplazmozie. Przez chwilę ogarnęła mnie panika, że już zupełnie nie wiem, co jest mojemu szczurowi i może leczę ją zupełnie nie tak. :( Ale wet ją obejrzał, upewnił się, że to nie krew, a potem powiedział, że u zestresowanego chorego szczura to się może zdarzyć. Trochę mnie uspokoił.
Jedno, czego jestem pewna - to na pewno nie jest guz mózgu. Jeśli nie mykoplazmoza, a raczej nie (poza zaburzeniami, jakie opisałam, Flora zachowuje się jak zwykle wesoło i ma apetyt), to na pewno jakiś wylew, niezależnie od podłoża.
Dzień przed prawdopodobnym upadkiem obcinałam jej pazury. Posadziłam ją na klapie od sedesu, a jej się tam strasznie nie podobało, więc dała susa i skoczyła mi na ramię. Gdyby była choć trochę chora, to albo by się nie odważyła skoczyć, albo by nie trafiła. To się po prostu zaczęło zbyt nagle. A ja, głupia, nie obcięłam jej wtedy tych pazurów, skoro tak bardzo nie chciała. Moja wina, moze inaczej by nie spadła. :(
Doszliśmy z weterynarzem do wniosku, że Flora po prostu nie widzi na prawe oko, bo:
- przechyla łepek w prawo
- ma problem ze skręcaniem w prawo, wtedy się przewraca, inaczej nie
- gdy chce zejść z mojej ręki albo znaleźć wejście do klatki, szuka dotykiem. Z drugiej strony na płaskiej powierzchni się nie gubi, wie np, że zbliża się do przeszkody, którą musi ominąć.

Uff, ale się rozpisałam. Byłabym wdzięczna, gdybyście mnie trochę podnieśli na duchu albo dali jakieś rady. :)
Some men like the fishing
And some men like fowling
And some men like to hear
The cannonballs are roaring
Me - I like sleeping
Awatar użytkownika
Ania
Posty: 4523
Rejestracja: pt gru 27, 2002 10:52 am
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

[WYLEW] temat glowny

Post autor: Ania »

Objawy opisane przez Ciebie są typowymi objawami wylewu - dodatkowo z czasem, jeśli na wylew nie będzie leczona - może wystąpić paraliż łapek przednich i/lub tylnich, mała może mieć problemy z jedzeniem a nóżki mogą zacząć "uciekać" jej na boki przy chodzeniu.
Na tego typu objawy zawsze warto podać leki wzmacniające. W przypadku szczurki, która przebywa u mnie - a miała również wylew - pomógł Enroxil (antybiotyk dopyszczny podawany 2 razy dziennie po 0,2 ml przez kilka dni) i Dexafort (steryd, podany 2 razy w odstępie 24 godzin i trzecia dawka po 7 dniach).
Dodatkowo warto podawać trameel - jest to lek homeopatyczny działający regenerująco na ścięgna i przeciwskurczowo, aby zbezpieczyć szczurcię przed pogłębieniem urazu.

Od siebie dodam, że bardzo często u szczurów następuje wylew po urazie mechanicznym, wiele szczurów z tego wychodzi całkiem. Przykkładowo - szczurka, którą aktualnie się opiekuję - nie chodziła, miała skurcze łapek, wykręciło Jej kark, leżała, przestała się załatwiać - w tej chwili nie ma już żadnych problemów (prócz, niestety 2 gruczolaków ale to nieszczęśliwe zrządzenie los). Biega, nawet skacze! Je za dwóch i jest bardzo żywa, sama trzyma jedzenie w łapkach i gdyby nie to wychudzenie - nikt nie powiedziałby, że kiedyskolwiek była w tak złym stanie.
Traumeel polecam od zaraz, do dostania u weta.

Ps: Przechylanie łebka w prawo raczej nie ma nic wspólnego ze ślepotą. Po pierwsze przy ślepocie oko jest bezbarwne (białe, jakby zalane mlekiem), po drugie szczury wzrokiem nie posługują się prawie wcale. Dodatkowo przewracanie się sugeruje problemy z błędnikiem, dość często jest to spotykane właśnie przy wylewie.
Wyciek czerwonej wydzieliny to porfiryna, której nadmiar zdrpowy szczur połyka, chory jednak nie radzi sobie z taką ilością czego objawem są porfirynowe wycieki widoczne w okolicach nosa, czasem również z okolic oczu i uszu.

Mimo wszystko uczulam, że może to być nowotwór uciskający jakiś nerw, stąd takie a nie inne objawy. Może to być też początkowa faza zapalenia ucha środkowego, jednak w przypadku zap. ucha, byłyby widoczne takie objawy jak problemy z oddychaniem i apatia.
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
Joanka
Posty: 340
Rejestracja: pt maja 27, 2005 4:08 pm

[WYLEW] temat glowny

Post autor: Joanka »

[quote="Ania"]Objawy opisane przez Ciebie są typowymi objawami wylewu.[/quote]
Uspokoiłaś mnie, dzięki. :)
[quote="Ania"]Na tego typu objawy zawsze warto podać leki wzmacniające. W przypadku szczurki, która przebywa u mnie - a miała również wylew - pomógł Enroxil (antybiotyk dopyszczny podawany 2 razy dziennie po 0,2 ml przez kilka dni) i Dexafort (steryd, podany 2 razy w odstępie 24 godzin i trzecia dawka po 7 dniach).[/quote]
Czyli prawie tak, jak jest leczona Flora, tylko, że ona dostaje wszystko w zastrzykach.
[quote="Ania"]Dodatkowo warto podawać trameel - jest to lek homeopatyczny działający regenerująco na ścięgna i przeciwskurczowo, aby zbezpieczyć szczurcię przed pogłębieniem urazu.[/quote]
Z racji zawodu nie wierzę w działanie leków homeopatycznych. Lepiej dam Florze surowej wątróbki, ten lek się robi właśnie z jej udziałem, więc powinna odnieść lepszy skutek. :P A Forcia uwielbia.
[quote="Ania"]Ps: Przechylanie łebka w prawo raczej nie ma nic wspólnego ze ślepotą. Po pierwsze przy ślepocie oko jest bezbarwne (białe, jakby zalane mlekiem), po drugie szczury wzrokiem nie posługują się prawie wcale.[/quote]
Wetrynarz powiedział, że wcale niekoniecznie: oko może być zupełnie zdrowe, nawet reagować normalnie na światło (u Flory reaguje), a ślepota wynikać może z ucisku na nerw wzrokowy. Problemy z błędnikiem też są prawdopodobne, ale mam nadziję, że jakby co, antybiotyk je wyleczy.
[quote="Ania"]Mimo wszystko uczulam, że może to być nowotwór uciskający jakiś nerw, stąd takie a nie inne objawy. Może to być też początkowa faza zapalenia ucha środkowego, jednak w przypadku zap. ucha, byłyby widoczne takie objawy jak problemy z oddychaniem i apatia.[/quote]
Na nowotwór nic nie poradzę. :( Na razie pomagają te leki, które dostaje, więc, jak mówię, to raczej wylew. Jeśli jej się mimo to pogorszy, będę musiała ją jednak uśpić. Zachowuje się zupełnie normalnie, rzuca się na jedzenie, uczy się ostrożnego poruszania w klatce i właściwie nie wygląda na cierpiącą.

Dzięki za pomoc. :)
Some men like the fishing
And some men like fowling
And some men like to hear
The cannonballs are roaring
Me - I like sleeping
Awatar użytkownika
Ania
Posty: 4523
Rejestracja: pt gru 27, 2002 10:52 am
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

[WYLEW] temat glowny

Post autor: Ania »

[quote="Joanka"]Z racji zawodu nie wierzę w działanie leków homeopatycznych. Lepiej dam Florze surowej wątróbki, ten lek się robi właśnie z jej udziałem, więc powinna odnieść lepszy skutek. Razz A Forcia uwielbia. [/quote]


To nie kwestia wiary, faktem jest, że te leki działają. Nikt nie wie jak i dlaczego, ale działają. Na mnie leki homeopatyczne nie podziałały (atopowe zapalenie skóry) jednak byłam naocznym świadkiem bardzo dużej poprawy u mojego psa, któremu skurcze przeszły po podaniu traumeelu, gdy antybiotyki nie pomagały.
Proponowałabym się jednak przełamać i jednak spróbować, bo nic nie traciśż. podaje się 1 maciupką kroplę dziennie (na podawałam z insulinówki, krople są mniejsze). A jeśli już na prawdę nie możesz się do tego przekonać - wątróbka, ok, dodatkowo można kupić wyciąg z chrząstki rekina i podać proszek z 1/10 ampułki.
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
Joanka
Posty: 340
Rejestracja: pt maja 27, 2005 4:08 pm

[WYLEW] temat glowny

Post autor: Joanka »

Jak długo takie leczenie powinno być stosowane?
Dziś jest niedziela, więc nie byłyśmy na zastrzyku. Weterynarz codziennie mówił, żeby przyjść następnego dnia, a wczoraj tego nie powiedział, więc optymistycznie pomyślałam, ze może w poniedziałek już nie będzie trzeba. Niestety, dziś Florze wyraźnie się pogorszyło. Zachowuje się tak, jak pierwszego dnia.
I teraz nie wiem: czy uda się dawać jej dopyszcznie to, co dostaje w zastrzyku? Takie latanie do weterynarza codziennie nie jest najlepszym pomysłem: raz, że bardzo ją stresuje, a dwa, że na dworze jest zimno i może jej zaszkodzić. A trzy, że nie chce mi się płacić 5 zł za każdą wizytę, gdybym mogła jej podawać lekarstwo w domu.
Proszę o radę: gdyby się okazało, że konieczne są te zastrzyki np. do konca życia? Czy myślicie, że ma to sens, czy lepiej nie męczyć zwierzaka? A jeśli to drugie, to co mam zrobić, uśpić ją od razu, czy czekać, aż się bardzo pogorszy?
Wyjaśniam, że Flora pomimo tych zaburzeń równowagi zachowuje się jak zdrowy szczur. Albo śpi, albo szuka jedzenia. Nie jest osowiała i nie widać, żeby coś ją bolało. Przed chwilą dałam jej kawałek słoniny. Na jego zapach rzuciła się na oślep na moją rękę, jak zawsze. Przewróciła się, ale zupełnie się tym nie przejęła, tylko leżąc na grzbiecie złapała łapkami mój palec, zjadła słoninę, wstała i odeszła. Piszę to, żebyście mieli mniej więcej obraz tego, jak moze sie czuć. Zawsze siedziała w klatce, zna na pamięć drogę do wody i wapienka, ma apetyt i żadnych problemów ze zdobyciem jedzenia. Osobiście uważam, że mimo kalectwa może sonie w tej klatce żyć do końca i męczyć się nie będzie. Przedyskutuję to w poniedziałek z weterynarzem. A wy jak myślicie?
Some men like the fishing
And some men like fowling
And some men like to hear
The cannonballs are roaring
Me - I like sleeping
Awatar użytkownika
Ania
Posty: 4523
Rejestracja: pt gru 27, 2002 10:52 am
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

[WYLEW] temat glowny

Post autor: Ania »

Enrofloxacynę powinno się podawać conajmniej 7 dni a w cięższych stanach (jak np Flora właśnie) nawet 14 dni i dłużej, max 30.
Obraz Twojej szczurci mam w głowie wyjątkowo wyraźnie bo bardzo podobnie było z Pinky, to był kryzys. Leżała na plecach, nie chodziła, jadła tylko jogurt i przemielone mięsko jak i warzywa w śmietanie, wszystko zmielone w papkę, doprawiane miodem, cukrem, wibowitem, co tylko przyszło mi do głowy. Dodatkowo dostała glukozę podskórnie.
Czy dostała steryd?
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
ODPOWIEDZ

Wróć do „Inne / ogół objawów”