2 guzki w miejscu po operacji

Twój zwierz ma problem z brzuszkiem, czy grzbietem (dotyczy także narządów wewnętrznych: żołądek, wątroba, nerki - oraz szkieletu: kręgosłup, żebra)? - to będzie dobre miejsce, by o tym napisać. Jeśli jakakolwiek przypadłość nie jest związana bezpośrednio z narządami, ale dotyczy tej części ciała (np ropień podskórny na grzbiecie) - również tutaj piszemy.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
marrrtina
Posty: 149
Rejestracja: śr kwie 04, 2007 2:19 pm
Lokalizacja: Łódź / Włocławek

2 guzki w miejscu po operacji

Post autor: marrrtina »

ratunku...
ostatnio wyczulam male zgrubienie w miejscu w ktorym shivka miala operacje (okolice drog rodnych- miala zszywana macice pod koniec lutego) ale postanowilam poczekac, mialam nadzieje ze to byc moze nic powaznego i sie wchlonie...
niestety dzis z przerazeniem wymacalam drugi guzek troche glebiej w ciele (pierwszy zachodzil jakby na lapke)...
guzki sa dosyc twarde, normalnie pokryte sierscia, nie zauwazylam tez zmiany koloru skory... szczurzynka czuje sie bardzo dobrze, biega jak szalona i ma apetyt... pozwala sie obmacac wiec wydaje mi sie ze te zgrubienia jej nie bola... ma dopiero 4 miesiace:(

czy to moga byc zrosty po operacji??
wiem ze bez wizyty u weta i tak sie nie obejdzie ale mam tylko nadzieje ze nie bedzie trzeba malej znow kroic:-(
" All the world's a stage and all the men and women merely players. They have their exits and entrances and one man in his time plays many parts..."
Awatar użytkownika
limba
Posty: 6307
Rejestracja: pn gru 06, 2004 10:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

Post autor: limba »

Macice zszywana? co sie stalo?

Guzki moga to byc zrosty, moze to byc reakcja alergiczna na nici (wiem ze juz troche czasu minelo ale byl juz przypadek ze ropien ujawnil sie po ok 2 miesiacach po zabiegu).
Jesli to nie operacja guzow byla to raczej nie ma co sie martwic jakimis sprawami nowotworowymi.
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
Awatar użytkownika
marrrtina
Posty: 149
Rejestracja: śr kwie 04, 2007 2:19 pm
Lokalizacja: Łódź / Włocławek

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

Post autor: marrrtina »

pewnego dnia zauwazylismy krew z drog rodnych i biegiem do weta... stwierdzil wypadniecie macicy... albo natychmiast operacja usuniecia narzadow za ktorej cene kupimy sobie kilka innych szczurkow (slowa weta) albo eutanazja bo mala sie meczy, nie moglismy tak po prostu jej uspic tym bardziej ze poza krwawieniem zachowywala sie prawie normalnie- tylko wiecej spala... moje dzielne malenstwo...
po zabiegu powiedzial ze shivka miala rozerwana macice-(najprawdopodobniej druga szczurzyca ja tak urzadzila podczas ustalania kto bedzie na gorze a kto na dole- tym bardziej ze tego samego dnia zorientowalam sie ze bibi ma skrecona lapke przednia... musialy sie strasznie o cos poklocic:-( masakra jakas, tym bardziej ze byly z jednego miotu wiec nie spodziewalam sie rozlewu krwi...:-( ) -
obylo sie bez usuwania narzadow i tylko zszyl... shiva szybko wrocila do zdrowia, z martwica po zastrzykach tez dala sobie rade...

wet martwil sie czy szczurek sie normalnie zalatwi bo te dwa uklady sa wiadomo blisko a u szczura wszystko jest duzo mniejsze niz u psa czy kota (bo to raczej taki psio-koci wet byl... ale nagly przypadek wiec poszlismy tam gdzie bylo najblizej.. zrobil wszystko jak umial najlepiej ale uprzedzil nas o niebezpieczenstwach zwiazanych z operacja),
mysle ze gdyby bylo jednak cos nie tak to byloby wiadomo wczesniej a nie dopiero teraz... shivka przez caly czas zalatwia sie normlanie, a teraz zaczela rozrabiac jeszcze bardziej niz zawsze, ma apetyt i lsniace futerko... jest rozbrajajaca i kochana...
a szwy byly rozpuszczalne...

jutro pojedziemy do weterynarza tym razem juz takiego szczurzego, niech sie wypowie...
" All the world's a stage and all the men and women merely players. They have their exits and entrances and one man in his time plays many parts..."
Awatar użytkownika
limba
Posty: 6307
Rejestracja: pn gru 06, 2004 10:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

Post autor: limba »

Ja wiem (tzn domyslam sie) ze szwy rozpuszczalne, ale mogl sie wytworzyc stan zapalny wokol ktorego nie dalo sie wyczuc dopoki np ropa nie zaczela sie zbierac.
Rozumiem pospiech, ale szczerze jakby mi wet powiedzial ze za cene operacji to ja sobie moge kilka szczurow kupic to bym go chyba uderzyla, i nie dala kroic zwierzaka. Oczywiscie jasne jest ze sytuacja byla awaryjna. Szkoda ze przy okazji nie usunal jej jednak narzadow rodnych. Pisze szkoda bo w przyszlosci moglo to zmniejszyc ryzyko powstawania guzow sutka, a szczurcia i tak byla powaznie operowana.
Niesttey takie zabiegi na szczurasach czy innych malych gryzoniach to prawie mikro chirurgia i wet ktory nie ma doswiadczenia niestety moze popelnic blad. Z teg oco jednak piszesz mala czuje sie doskonale, teraz tylko pozostaje wyjasnic co za paskudztwo sie tam zrobilo.
Ciesze sie bardzo ze mimo podejscia weta, operacja sie udala.
Skad jestes? W dziale z wetami moze znajdzies jakiegos polecanego w swoim miescie.
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
Awatar użytkownika
marrrtina
Posty: 149
Rejestracja: śr kwie 04, 2007 2:19 pm
Lokalizacja: Łódź / Włocławek

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

Post autor: marrrtina »

co do weta to
1. bylo bardzo pozno
2. nie chcielismy jej dodatkowo stresowac transportem gdzies na drugi koniec miasta i bladzic z krwawiacym szczurem w nocy w poszukiwaniu lecznicy skoro tego lekarza mielismy doslownie pod nosem
3. bylam przerazona tym wszystkim i chcialam tylko zeby nie cierpiala... nie chcialam czekac do rana skoro tu mogl juz ktos pomoc mojemu malenstwu
4. a wet potraktowal sprawe bardzo racjonalnie przedstawil wszystkie za i przeciw a nam zostawil decyzje, pewnie rozni ludzie do niego przychodza i dla niektorych pewnie bardziej licza sie pieniadze niz dobro zwierzecia niestety:-(

a dla mnie szczescie mojej kruszynki jest najwazniejsze.. a teraz znowu cos nie tak:-( jestem z lodzi i wybiore sie do jachmana na cieszynska, troche to daleko ale po podrozy na swieta do wloclawka shivce zadnej tramwaj czy pks nie straszny...:)
" All the world's a stage and all the men and women merely players. They have their exits and entrances and one man in his time plays many parts..."
Awatar użytkownika
marrrtina
Posty: 149
Rejestracja: śr kwie 04, 2007 2:19 pm
Lokalizacja: Łódź / Włocławek

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

Post autor: marrrtina »

no i jest diagnoza... dwa tluszczaki:-( i kolejna operacja:-(

sama nie wiem czy sie na nia zdecydowac... shivka po ostatnim zabiegu byla bardzo nieufna w stosunku do nas a teraz sie stala kochana przylepa... bedzie mi smutno jesli znow straci do nas zaufanie... ale jej dobro najwazniejsze...
ehh... kolejna narkoza... przeciez minely dopiero 2 miesiace od ostatniej... kolejny stres... dopiero co zagoilo sie jej oczko:(
teraz jest radosna, moze troche rozpieszczona- staramy sie jej wynagrodzic te wszystkie nieszczescia... a co jesli cos okaze sie nie tak... jesli nie wybudzi sie z narkozy??
chociaz lepiej operowac póki guzki sa jeszcze male i jest mala ingerencja w organizm... ehh... sama juz nie wiem co bedzie dla niej najlepsze... chce tylko zeby byla zdrowa i jak najdluzej wesolo rozrabiala...
" All the world's a stage and all the men and women merely players. They have their exits and entrances and one man in his time plays many parts..."
Awatar użytkownika
limba
Posty: 6307
Rejestracja: pn gru 06, 2004 10:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

Post autor: limba »

Powiem tak. Niedawno mialam szczure pod opieka ktora byla operowana praktycznie miesiac po miesiacu. Bylo wszytsko w porzadku.
Oczywiscie jak najabardziej obawy zrozumiale, A czy tluszczaki sa natychmiast do operacji, czy mozna jeszcze poczekac?
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
Awatar użytkownika
marrrtina
Posty: 149
Rejestracja: śr kwie 04, 2007 2:19 pm
Lokalizacja: Łódź / Włocławek

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

Post autor: marrrtina »

dr jachman powiedzial ze oczywiscie mozemy poczekac- nie ma zagrozenia zycia... ale im wczesniej, im mniejsza zmiana tym latwiej ja usunac... wyznaczyl termin zabiegu na srode...
z drugiej strony boje sie ze jesli bedziemy wzlekac to te zmiany urosna (bo dr powiedzial ze i tak predzej czy pozniej urosna) i jej stan sie pogorszy... teraz jest w bardzo dobrej kondycji fizycznej wiec na pewno latwiej bedzie jej zniesc zabieg i wrocic do zdrowia..
czy jezeli poczekalabym jeszcze tydzien to mialoby to jakies znaczenie??
" All the world's a stage and all the men and women merely players. They have their exits and entrances and one man in his time plays many parts..."
Awatar użytkownika
marrrtina
Posty: 149
Rejestracja: śr kwie 04, 2007 2:19 pm
Lokalizacja: Łódź / Włocławek

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

Post autor: marrrtina »

jutro termin operacji:-( straszliwie sie boje, nie wiem czy w ogole jest sens meczyc shivke... sama juz nie wiem... boje sie ze cos pojdzie nie tak... teraz mam wrazenie ze ta operacja wcale nie jest konieczna... czy jest??
ona teraz jest taka wesolutka... jeszcze nie wie co ja jutro czeka...:(

i jeszcze zaczela kichac... nie duzo... ale jesli jest przeziebiona to chyba nie ma co ryzykowac...
ehh... nie chce zadawac jej niepotrzebnego bolu... czy tluszczaki trzeba koniecznie operowac??  
" All the world's a stage and all the men and women merely players. They have their exits and entrances and one man in his time plays many parts..."
Nisia
Posty: 2363
Rejestracja: sob lut 12, 2005 7:07 pm

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

Post autor: Nisia »

Wiesz co, marrrtina, ja bym się wstrzymała.

Operacja nie jest obojętna dla organizmu szczurki. A czy tłuszczak jest malutki, czy większy, to naprawdę żadna różnica. Bo najgorsza jest sama narkoza. A ta jest zawsze taka sama.

Moja szczurcia miała usuwane guza sutka, cystę mlekową (z dużą ilością otorbiałego mleka) i była kastrowana. Tuż po operacji pojawiła się nowa cysta. Pani doktor wycisnęła i powiedziała, żeby tylko obserwować. Fatka żyła z cystą... 9 miesięcy. 4 miesiące przed śmiercią (na guza mózgu) zrobił jej się tłuszczak. Wetka powiedziała, że nie ma sensu ruszac, póki myszce bardzo nie przeszkadza. Więc nie ruszałyśmy.

Jeśli Twoja panienka ma tłuszczaki, to one nigdy nie są złośliwe. Więc nie musisz martwić się o przerzuty. Być może nie będą rosnąć, albo będą rosnąć powolutku. Należałoby je usunąć dopiero wtedy, kiedy będą uciskać narządy wewnętrzne lub utrudniac ruchy szczurce - takie jest moje zdanie.
Awatar użytkownika
marrrtina
Posty: 149
Rejestracja: śr kwie 04, 2007 2:19 pm
Lokalizacja: Łódź / Włocławek

operacja

Post autor: marrrtina »

sytuacja dzis rano wygladala tak- jeden guzek zniknal, sladu po nim nie bylo, natomist drugi urósl co najmniej dwa razy taki jak byl (w ciagu nocy) i do tego zrobil sie na nim tak jakby krwiak, wielki sino-czerwony :-( w klinice jak zwykle zamieszanie, kolejka... shive operowala wiec pani doktor (bo po obejrzeniu stwierdzila ze i tak to trzeba wyciac)
no i teraz moj maluszek pelza po akwarium w kólko w szalenczym tepie... ma obrzydliwa 3- centymetrowa rane:-( i wyglada to przerazajaco:-( gdyby ona chociaz sie polozyla w miejscu i lezala... ale ona ciagle pelza i mam wrazenie ze zaraz rozwali sobie ta rane... probuje stapac na ta nozke ale sie wywraca... moje biedactwo:-(

czy jest jakis sposob zeby ja uspokoic?? po pierwszej operacji tez pelzala w kolko ale duzo spokojniej i wolniej...
teraz lata w kolko jak szalona... probuje skakac, drapie w scianki akwarium (zna je bardzo dobrze- po pierwszej operacji tez tam siedziala), wywala szmatki...
glaskanie jej nie uspokaja, branie na rece tez nie... nie wiem juz co mam robic...

najgorsza jest ta rana, bo jest ciagle wilgotna- jak ma zaschnac skoro ten maly szalaput jest ciagle w ruchu i ciagle sie potyka przewracajac na ten bok:-(
Ostatnio zmieniony śr kwie 18, 2007 5:07 pm przez marrrtina, łącznie zmieniany 1 raz.
" All the world's a stage and all the men and women merely players. They have their exits and entrances and one man in his time plays many parts..."
ESTI
Posty: 8271
Rejestracja: śr sty 21, 2004 11:27 pm
Lokalizacja: DUBLIN

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

Post autor: ESTI »

Rana wyglada na brzydka i mysle, ze zrobil sie krwiak. Moim zdaniem przyda sie wizyta u weta i odciagniecie plynu z pod rany, gdyz zwyczajnie sie nie wchlania i odklada dosc szybko. Mozna tez podac srodki na przyspieszenie gojenia.
Co do wilgotnosci rany to tez nie dobrze.
Czy szczura dostaje przeciwbolowe i antybiotyk? To drugie szczegolnie wazne jesli rana sie nie goi najlepiej.
Obrazek
Awatar użytkownika
marrrtina
Posty: 149
Rejestracja: śr kwie 04, 2007 2:19 pm
Lokalizacja: Łódź / Włocławek

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

Post autor: marrrtina »

tak dostala przeciwbolowe na pewno bo pytalam... co do antybiotyku- chyba tez... jutro rano przed zajeciami zawioze ja na zastrzyk bo pani doktor kazala... wiec wtedy obejrzy ta rane i zadecyduje co dalej... na razie powiedziala zeby niczym nie smarowac...

tymczasem shivka nic sobie nie robi z tej rany- jak tylko dala rade stanac na wszystich lapkach wyskoczyla z akwarium i biega jak szalona... wdrapuje sie na moje ramie... i rozrabia... mysle ze to zasluga srodka przeciwbolowego i marwie sie bo przeciez powinna odpoczywac, a ona nie usiedzi w jedym miejscu 5 minut...
naliczylam 7 szwow... ale jeden zostal juz zlikwidowany przez mojego szczurzego terminatora (nie minelo nawet 12h od zabiegu:-() pomimo tego ze pilnuje zeby tam sobie nie grzebala... nawet nie wiem kiedy to zrobila...
" All the world's a stage and all the men and women merely players. They have their exits and entrances and one man in his time plays many parts..."
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

Post autor: merch »

A ja myśle ,że przeczekaj to wszystko- krwiaki u szczurów resorbują sie naogół nadzwyczaj dobrze, to ,ze tak łazi w kólko to po znieczuleniu - taka norma, mysle ze na razie musicie obie chilkę odpocząć , nie denerwuj się tak. Głaski dla shivki
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
Awatar użytkownika
marrrtina
Posty: 149
Rejestracja: śr kwie 04, 2007 2:19 pm
Lokalizacja: Łódź / Włocławek

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

Post autor: marrrtina »

wrocilysmy z kliniki, shiva byla bardzo dzielna, troche tylko pisnela przy zastrzykach...
ranka przez noc zaczela sie goic- pewnie dlatego ze ta mala rozrabiara wreszcie sie uspokoila i poszla spac- dzis wyglada juz duzo lepiej... o ile pilnowalam w dzien zeby mala nie wyrwala szwow, tak rano z 7 zostaly 3:-( ale rana sie nie rozwalila... wetka powiedziala tylko zeby nie pozwolic jej wylizywac bo moze sie otworzyc...?? no w kazdym razie niczym nie kazala przemywac i sama wysmarowala rane jakas tlusta mazia... jutro ostatni zastrzyk... teraz wszystko zalezy od organizmu mojego dzielnego malenstwa... wyglaskalam ja i wyprzytulalam od wszystkich...dzieki za rady:-) fajnie czuc ze ktos cie rozumie- znajomi nabijaja sie ze mnie ze tak przezywam szczura... dla nich to tylko jakis szczur... a dla mnie- moj maly kochany rozbrykany promyczek i zrobie wszystko co moge zeby byla zdrowa i szczesliwa:)
" All the world's a stage and all the men and women merely players. They have their exits and entrances and one man in his time plays many parts..."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Brzuch i grzbiet”