rude boczki u albinosa

Drapanie? Ranki? Martwica tkanki? Pasożyty? ... i inne dolegliwości związane ze skórą i pokrywającym je futerkiem.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
ofilka
Posty: 128
Rejestracja: ndz wrz 09, 2007 2:02 pm
Lokalizacja: gdańsk
Kontakt:

rude boczki u albinosa

Post autor: ofilka »

Hej. Gdzieś mi mignęło, że gdy na białych bokach szczurka niektóre włoski zrobiły się rude (i w okolicach karku) to znaczy, że coś mu jest. Czy to prawda??? Co to oznacza??
Awatar użytkownika
limba
Posty: 6307
Rejestracja: pn gru 06, 2004 10:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: rude boczki u albinosa

Post autor: limba »

ofilka to zapewne roztarta porfiryna z noska ;)
Na bialych kulkach ja poprostu wyrazniej widac, i gorzej schodzi .
yadhira
Posty: 23
Rejestracja: ndz sie 07, 2005 8:41 am
Lokalizacja: Warszawa Śródmieście

Re: rude boczki u albinosa

Post autor: yadhira »

Limbo, czyli że to nie jest nic niepokojącego (przepraszam za składnię ;), jest późno)?

Podnoszę wątek, bo zauważyłam podobne plamki u moich dwóch wacików.
Panienki często się tłuką, myślałam na początku że coś sobie zrobiły :o Ale nie, szczurki całe i zdrowe, sierść lśniąca, skóra różowa i bez nawet drobnych zadrapań - tylko te różowe plamki na futrze! Głównie na grzbiecie i karku.

Jeszcze nie miałam białych ogonków, stąd moje - może banalne - pytanie. Wolę się upewnić.
Arbor Vitae
Posty: 321
Rejestracja: śr maja 25, 2005 9:03 am

Re: rude boczki u albinosa

Post autor: Arbor Vitae »

Hmmm
Nie powinno byc tych plam, a przynajmniej nie stale.
Moze to oznaczac ze Twoje panny czyms sie denerwuja, zmiana moze byc subtelna, Ty mozesz jej nie zauwazyc na pierwszy rzut oka... ale dobrze by bylo gdybys nad tym pomyslala.
To moze byc wszystko, pomysl czym ziwrzak mogl sie zestresowac, pod spodem kilka przykladow ale pula mozliwosci jest prawie nieskonczona. Z doswiadczenia powiem, ze wiekszosc stresorow jest akustyczna lub wechowa (jest takie slowo :D).
- halasliwi sasiedzi
- nowe perfumy sobie kupilas, mydlo lub szampon
- mylas ostatnio okna, albo gotowalas cos czego szczury nie znaja
- nowe zwierze, nowe miejsce na klatke, lub jej wyposazenie, nowa osoba w domu
- budowa za oknem, pralka, telewizor, odglosy na klatce schodowej, pracujaca winda (czasem mozemt nie slyszec tego co niepokoi szczura, nasz sluch jest duzo gorszy niz ich... przyklad z winda jest z zycia wziety!)
- nowa zarowka w pokoju, silniejsze swiatlo
- przeciagi, klatka blisko drzwi, ktos wciaz sie kreci obok
- zmiana diety, nowa karma, nowy filtr do wody
- inne!!!!!

Gorsza sprawa jesli to szczury mieszkajace razem dzialaja tak na siebie: Jedna jest zdominowana i sie stresuje ze ja tluka, druga dominuje i stresuje sie tym, ze musi zachowac pozycje. W takich sytuacjach czasem pomaga zamontowanie 2 miseczek z jedzeniem, dwoch poidelek, dwoch domkow, hamakow.... itd. Tak aby ogony wchodzily jak najrzadziej w konkurencyjna interakcje. Pomocne jest tez leczenie uspokajajace ziolami (patrz nizej), zwlaszcza jesli szczury sa mlode, lub mieszkaja ze soba od niedawna.

Sprobuj sobie nad tym pomyslec. Moze lista to ulatwi. Czasem w takich wypadkach wystarczy zakryc klatke z jednej strony kocem, albo kartonem zeby oslonic zwierzaka od srodowiska poza klatka. Czasem wystarczy kupic domek lub go zmontowac i pozwolic szczurowi przyzwyczaic sie do nowosci (moze, ale nie musi sie przyzwyczaic!), czasem trzeba leczyc... :) wyluzowywac szczura przy pomocy np. neospazminy, melisy i innych ziolowych cudow.

Powodzenia w dochodzeniu :)
yadhira
Posty: 23
Rejestracja: ndz sie 07, 2005 8:41 am
Lokalizacja: Warszawa Śródmieście

Re: rude boczki u albinosa

Post autor: yadhira »


Dziękuję za długą odpowiedź!

To może po kolei - panny mogą się denerwować, są u mnie (dopiero/aż) półtora tygodnia. O stresie rzeczywiście nie pomyślałam, staram się ograniczać im powodów do niepokoju.


W odpowiedzi:
Odkąd ogonki są w domu, staram się nie hałasować, nie stukać, zachowuję płynność ruchów ;D. Do wielu rzeczy - np. rozkładanie łóżka, odsuwanie krzesła, otwieranie szafy - czyli do wszystkich dźwięków, które są w moim pokoju (gdzie stoi ich klatka) - już się przyzwyczaiły. Nie reagują, często przy tym śpią. Nowe, mniej znane dźwięki trochę je płoszą; ale nie zdarza się to często.
Perfum staram się za dużo nie używać; domyślam się że może je to drażnić - może zapachy z kuchni na nie trochę działają? Chociaż teraz pachnie kurczakiem z grzybami, a ogony śpią do siebie przytulone jak dwa kamienie.
Winda - no tak, mieszkam w starej kamienicy z dość głośną windą; na dodatek na pierwszym piętrze - walenie drzwiami to codzienność. To może mieć wpływ.
Światło stosuję delikatne, nie rażące w oczy, nie świecące mocno na klatkę. To samo z przeciągami, szczurki siedzą w takim miejscu, że ani na nie nie wieje, ani się często obok nich nie przechodzi.
Mają tzw. święty spokój.
Jedzenie - zanim trafiły do mnie mogły dostawać coś innego, ale to co mają w karmniku wsuwają równo, bez nerwów. Dostają też suszki warzywne i ziółka, które również zjadają.

Zastanawiam się nad tym ich babskim boksem. Wydaje mi się, że obie się nawzajem zaczepiają, że nie jest to tylko wpływ jednej z nich. Często się tłuką w czasie zabawy, albo jak chcą wyjść i zaczynają dosłownie fruwać po całej klatce. Potrafią się szturchać, jak jedna drugiej zachodzi drogę; wyrywają sobie jedzenie z pyszczków. Ale teraz np. grzecznie razem śpią. Często iskają się, podają sobie chusteczkę jak chcą ją wnieść do hamaczka (ta praca zespołowa mnie rozbraja :D), razem robią rozpierduchę w klatce, razem siedzą i jedzą.
Domek - mają, od samego początku. Odkąd dostały hamaczek, w zasadzie z domku nie korzystają, ale nie zabieram go - a nawet planuję wstawienie większego, wygodniejszego.

Muszę je w takim razie nadal obserwować, mam nadzieję, że za tydzień już się całkowicie przyzwyczają do wszystkich domowników i zapachów - sytuacja się wyklaruje.
Dodam, że te plamki nie są intensywne, ale na białawym futerku (i bliżej lampy, jak je kontrolnie oglądam) taki jasny róż się odznacza.


No nic, jeszcze raz dziękuję za odpowiedź :-*
W głównym kręgu podejrzeń są: nowe dźwięki i winda.
Arbor Vitae
Posty: 321
Rejestracja: śr maja 25, 2005 9:03 am

Re: rude boczki u albinosa

Post autor: Arbor Vitae »

Widze ze chyba troche przesadzilem z odpowiedzia....

Radze Ci zrob tak:
Nic ni rob, a jesli za jakies 3 tygodnie boczki beda rdzawe przeczytaj moj post jeszcze raz i wtedy sie pomysli :) Poltora tygodnia to troche za krotko. Myslalem ze masz ten problem juz dluzej :)
Awatar użytkownika
ofilka
Posty: 128
Rejestracja: ndz wrz 09, 2007 2:02 pm
Lokalizacja: gdańsk
Kontakt:

Re: rude boczki u albinosa

Post autor: ofilka »

wow, dluga ta lista... w takim razie rzeczywiscie wszystko moze ogony stresować... pomysł z melisą wygląda nieźle - spróbuje z moimi. U mnie zauważyłam nasilanie porfiryny od suchego powietrza. Od kiedy na kaloryfer kładę mokrą szmatę jest lepiej. Wydaje mi się jednak, że główną przyczyną porfiryny u moich dwóch agentek są one same. Przypadek ze stresem ze zdominowania i od dominowania pasowałby do moich. Mają domek i hamak. Kickic woli domek, ale nie lubi spać sama, więc włazi na Furię w przyciasnym hamaku, co kończy się piskami i wrzaskami. Gdy jednak zabrałam hamak, Fur była wyraźnie nieszczęśliwa. Co w takim wypadku, rozdzielić je?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Skóra i sierść”