Dla myszolubów i nie tylko...
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Dla myszolubów i nie tylko...
Heh, no to biedny zwierzaczek.... lepiej, zeby nie byl z niego maczomen, bo niedlugo Ci sie powiekszy ilosc myszek Ale takie obserwowanie malej w ciazy jest na pewno fajne Ja tego nie doznam, bo mam dwie samiczki Ale moze kiedys powieksze rodzinke A co do Ciebie - Gosik, wolisz dziewczynki, ze uwazasz, ze wszystko jest ok, poza faktem, ze masz wiecej samcow???
"A droga dluga jest
niewiadomo, czy ma kres....."
niewiadomo, czy ma kres....."
Dla myszolubów i nie tylko...
O tyle wolę dziewczyni, że ich zapach jest mniej intensywny. Poza tym na samiczki mam chętnyh (i to w nadmairze) a na samców nie bardzo. W najlepszym razie zostanę z sześcioma samcami. Mój jednen dorosły wystarczająco intensywnie...pachniał. Dobrze, że są w akwarium. Poza tym mój pokój ma 2,5 na 2,5m i każdego zwierzaka od razu zwyczajnie czuć. Matkę szlag trafia.I nie pozwala mi mieć otwartego pokoju, ani przez chwile.
Co do obserwowania samiczki w ciąży i potem mamusi, to rzeczywiście jest ciekawe (dopiero co to przezyłam, a teraz jeszcze moja szczurka karmi 2tygodniowe maluchy-właśnie im sie oczka otwierają :!: ), ale na razie zwyczajnie mi wystarczy...Pomijając już fakt,że samcole co chwilę o cos walczą..zamiast żyć sobie spokojnie w zgodzie..ech faceci. :lol:
Co do obserwowania samiczki w ciąży i potem mamusi, to rzeczywiście jest ciekawe (dopiero co to przezyłam, a teraz jeszcze moja szczurka karmi 2tygodniowe maluchy-właśnie im sie oczka otwierają :!: ), ale na razie zwyczajnie mi wystarczy...Pomijając już fakt,że samcole co chwilę o cos walczą..zamiast żyć sobie spokojnie w zgodzie..ech faceci. :lol:
Dla myszolubów i nie tylko...
Eh, faceci Zgadzam sie Slyszalam o tym, ze samce pachna intensywnie, ale nie wiem jak to jest, bo ja posiadam tylko samice, jak juz wczesniej pisalam. U mnie tez sa nerwy, ze "smierdzi myszami", ale mnie to nie przeszkadza. Przyzwyczailam sie do tego zapachu, biorac pod uwage, ze mam kolo lozka klatke z moim chomikiem, a to jest samczyk i on juz wytwarza intensywniejszy zapach.... Kocham te moje brzdace
Co do ciazy..... Marzy mi ise, zeby jedna chociaz z moich pieknych byla w ciazy, ale :
a) nie mam co zrobic z dzieciaczkami, bo nie byloby wolno mi ich zostawic w domu, a znajomi nie chca zwierzat
b) wiem, ze to bez sensowny powod, ale nawet, gdybym sie zgodzila na zostawienie takiej gromadki, to nie mam takich srodkow, aby dokupic klatki, aby je porozdzielac i ciezko by mi tez bylo miesiecznie wyrobic na wszystkie dodatki, czyli jedzenie dla takiej grupy i na Cat's Dream'a
Co do ciazy..... Marzy mi ise, zeby jedna chociaz z moich pieknych byla w ciazy, ale :
a) nie mam co zrobic z dzieciaczkami, bo nie byloby wolno mi ich zostawic w domu, a znajomi nie chca zwierzat
b) wiem, ze to bez sensowny powod, ale nawet, gdybym sie zgodzila na zostawienie takiej gromadki, to nie mam takich srodkow, aby dokupic klatki, aby je porozdzielac i ciezko by mi tez bylo miesiecznie wyrobic na wszystkie dodatki, czyli jedzenie dla takiej grupy i na Cat's Dream'a
"A droga dluga jest
niewiadomo, czy ma kres....."
niewiadomo, czy ma kres....."
Dla myszolubów i nie tylko...
Powód bynajmniej głupi nie jest...Wiem co czujesz, bo ja już tez powoli nie wyrabiam :/
Dla myszolubów i nie tylko...
Ale dla chcacego nic trudnego Tylko jest jeszcze jeden powod - rodzice :-/
"A droga dluga jest
niewiadomo, czy ma kres....."
niewiadomo, czy ma kres....."
Dla myszolubów i nie tylko...
Agata, nie ma sensu rozmnazac zwierzakow... szczurkow w szczegolnosci, bo wbrew pozorom to nie sa latwie zwierzaki w hodowli (szczegolnie kiedy przechodzi pora na leczenie) i nie jest latwo znalezc im kochajacy, odpowiedzialny nowy dom...
Dla myszolubów i nie tylko...
Ale jezeli bym mogla zostawic male, to bym je rozmnozyla. Nie mam warunkow - nie zrobie tego. Za duza odpowiedzialnosc.
"A droga dluga jest
niewiadomo, czy ma kres....."
niewiadomo, czy ma kres....."
Dla myszolubów i nie tylko...
Powiedzcie mi, jak jest ze zdrowiem myszek?
Czy są tak samo chorowite, jak szczurki ( zapalenie płuc, nowotwory i te sprawy...)?
Chciałabym mieć myszki, ale jeśli mam przez to wiecej nocy nie spać, tylko się zamartwiać, robić zastrzyki, latac do weta, płakać...
...to chyba lepiej jest mieć jak najmniej zwierząt i myszki odpadaja...
Czy są tak samo chorowite, jak szczurki ( zapalenie płuc, nowotwory i te sprawy...)?
Chciałabym mieć myszki, ale jeśli mam przez to wiecej nocy nie spać, tylko się zamartwiać, robić zastrzyki, latac do weta, płakać...
...to chyba lepiej jest mieć jak najmniej zwierząt i myszki odpadaja...
Dla myszolubów i nie tylko...
Myszki sa chorowite, jak kazde zwierzeta.... Czesto niestety choruja na grzybice, a to wymaga dlugotrwalego leczenia... Prawie pol roku smarowania strupkow i pilnowania, zeby sie nie drapaly.. Jezeli chodzi o zapalenia pluc i nowotwory, to rzadkosc.... Ale jezeli sie chce miec zwierzatko to trzeba sie liczyc z odpowiedzialnoscia za nie...
"A droga dluga jest
niewiadomo, czy ma kres....."
niewiadomo, czy ma kres....."
Dla myszolubów i nie tylko...
W tym problem!
Ja wcale nie wiem, czy je chcę mieć!!!!
Dlatego pytam!
Mam już duuużo zwierzątek i znacznie więcej odpowiedzialności za nie!
Mam 3 szczury walczące o zycie z zapaleniem płuc (pozostałe dzięki bogu zdrowe) i psa z 6 wadami serca! Może umrzeć w każdej chwili, a ja go kocham nad zycie!
Rozumiesz, że wolę być ostrożna...
A w myszkach się zakochałam...
i nie wiem, czy mam walczyc z tą miłością, czy ją zrealizować!?
Stąd moje pytanie!
Chomiki np. rzadko chorują -zazwyczaj poprostu nagle odchodzą (nie miałam chomików, ale moja siostra i moja przyjaciółka miały duzo).
Ja wcale nie wiem, czy je chcę mieć!!!!
Dlatego pytam!
Mam już duuużo zwierzątek i znacznie więcej odpowiedzialności za nie!
Mam 3 szczury walczące o zycie z zapaleniem płuc (pozostałe dzięki bogu zdrowe) i psa z 6 wadami serca! Może umrzeć w każdej chwili, a ja go kocham nad zycie!
Rozumiesz, że wolę być ostrożna...
A w myszkach się zakochałam...
i nie wiem, czy mam walczyc z tą miłością, czy ją zrealizować!?
Stąd moje pytanie!
Chomiki np. rzadko chorują -zazwyczaj poprostu nagle odchodzą (nie miałam chomików, ale moja siostra i moja przyjaciółka miały duzo).
Dla myszolubów i nie tylko...
To juz sama musisz sobie odpowiedziec na to pytanie... Jezeli bedziesz dbala o mysiaki, to raczej ci nie zachoruja... Ale z grzybica nigdy nic nie wiadomo... Musisz byc w razie czego na to gotowa... Ale szczury sa bardziej chorowite od myszy..
Zgadzam sie, ze chomiki nie choruja. Sama mam jednego i od roku najpowazniejszym problemem, jaki z nim mialam to pylek w oczku.
A myszy mam dopiero od 3 tygodni i nie powiem ci dokladnie, jak to jest z tymi chorobami. Teraz opieram sie na wiedzy ksiazkowej, internetowej i doswiadczeniach innych posiadaczy myszek......
Zgadzam sie, ze chomiki nie choruja. Sama mam jednego i od roku najpowazniejszym problemem, jaki z nim mialam to pylek w oczku.
A myszy mam dopiero od 3 tygodni i nie powiem ci dokladnie, jak to jest z tymi chorobami. Teraz opieram sie na wiedzy ksiazkowej, internetowej i doswiadczeniach innych posiadaczy myszek......
"A droga dluga jest
niewiadomo, czy ma kres....."
niewiadomo, czy ma kres....."
Dla myszolubów i nie tylko...
jeżeli kupisz rasową to nie musisz sie obawiać o jej zdrowie
nieznam żadnej rasowej myszki, która byłaby chora na nowotwór, one nie sa ronmnzanae tak jak japonki-na skale masowa , brat z siostra itp., grzybicy w mojej hodowli też nie ma
moja matka wchodzac wczoraj do mojego pokoju powiedziala,ze ty myszy to nawet tak nie smierdza
szok (przechowywalam jakis czas fretke kolezanki i w porownaniu z nia myszki sa bezzapachowe, fretki to dopier smierdziele sa )
nieznam żadnej rasowej myszki, która byłaby chora na nowotwór, one nie sa ronmnzanae tak jak japonki-na skale masowa , brat z siostra itp., grzybicy w mojej hodowli też nie ma
moja matka wchodzac wczoraj do mojego pokoju powiedziala,ze ty myszy to nawet tak nie smierdza
szok (przechowywalam jakis czas fretke kolezanki i w porownaniu z nia myszki sa bezzapachowe, fretki to dopier smierdziele sa )
Dla myszolubów i nie tylko...
Fretki to chyba rekordzistki!!!
Czułam kiedys takiego zwierza u weta w poczekalni - a był daleko ode mnie! :?
Czułam kiedys takiego zwierza u weta w poczekalni - a był daleko ode mnie! :?
Dla myszolubów i nie tylko...
Zapraszam na moją mysią stronę, znajdziecie na niej nie tylko zdjęcia, ale wiele innych ciekawych rzeczy. Pozdrawiam.
http://www.mysiaki.republika.pl
http://www.mysiaki.republika.pl