Zachlyśnięcie/grzechotanie w brzuszku
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zachlyśnięcie/grzechotanie w brzuszku
Sokole Oko nagle zamienił się w grzechotkę! Jadł duszonego ziemniaka. Chwilę wcześniej- ze dwa ziarenka sparzonej kukurydzy. Nagle, zaczął się zachowywać, jakby ciągnęło go na wymioty: skurcz brzuszka przy tym uszy kładły się do tyłu; tak nim jakoś... pompowało- nie potrafię tego inaczej określić. Z powodu tej kukurydzy (skórka), pomyślałam, że może się zadławił- ale nie: cały czas mógł przełykać- zero ślinotoku. Nagle – zamienił się w grzechotkę! Dosłownie. Skurcze jakby osłabły, ale grzechotał jakby miał w brzuszku karabin maszynowy. Wpakowałam go za pazuchę i pobiegliśmy do weta. Niestety- nie mieliśmy dzisiaj szans- wet czynny do 14- my tam wpadliśmy o 13:45 – pełna poczekalnia... w między czasie Książę przestał „ robić za grzechotnika”. Wróciliśmy. Co prawda nie widzę, żeby miał jakieś wzdęcie, ale dałam mu na wszelki wypadek espumisanu z olejem z wiesiołka...
Nie mam pojęcia, co to właściwie było; grzechotanie trwało ok. 30 minut- było coraz słabsze. Spotkaliście się z czymś takim? Czy to coś niebezpiecznego?
Nie mam pojęcia, co to właściwie było; grzechotanie trwało ok. 30 minut- było coraz słabsze. Spotkaliście się z czymś takim? Czy to coś niebezpiecznego?
Re: grzechotka
Mysle ze mogl sie zachlysnac jedzonkiem ktore zbyt lapczywie jadl ( ziemniaczek jest amciu )
jesli wrocilo do normy to znaczy ,ze udalo mu sie w koncu to odkaszlnąc - czy w inny sposob usunac z dróg oddechowych, poobserwuj go wnikliwie jeszcze , bo jakby to jedzonko trafilo jednak gdzies dalej do pluc to jest mozliwe ( oby nie) ze rozwinie sie tzw zachlystowe zapalenie pluc ( na szczescie nie zdarza sie czesto u doroslych szczurów)
jesli wrocilo do normy to znaczy ,ze udalo mu sie w koncu to odkaszlnąc - czy w inny sposob usunac z dróg oddechowych, poobserwuj go wnikliwie jeszcze , bo jakby to jedzonko trafilo jednak gdzies dalej do pluc to jest mozliwe ( oby nie) ze rozwinie sie tzw zachlystowe zapalenie pluc ( na szczescie nie zdarza sie czesto u doroslych szczurów)
Re: grzechotka
Przerażasz mnie- znaczy: trzeba by przez jakiś czas latać do weta na „przesłuchania”... no- teraz, to już całkiem uznają mnie za szurniętą.
( ale za to, szukając jakiegoś info na ten temat- trafiłam gdzieś na takie zdanie: „ Test wykazał więc, że picie kawy (z kofeiną) wspomaga naszą pamięć i działanie mózgu.” – fajnie; bo ja bez kawy ani rusz. – to plus całej historii)
( ale za to, szukając jakiegoś info na ten temat- trafiłam gdzieś na takie zdanie: „ Test wykazał więc, że picie kawy (z kofeiną) wspomaga naszą pamięć i działanie mózgu.” – fajnie; bo ja bez kawy ani rusz. – to plus całej historii)
Re: grzechotka
Na razie pobserwuj, a do weta jesli zauwazysz cos nie pokojącego . A jak masz cos zauwazyc to wciagu pierwszych 3 dni po zdarzeniu. Jak masz sie denerwowac to mozesz pojsc do weta w poniedzialek, ale z postu mialo wynikac raczej ze masz wogole nie isc do weta jesli wszystko bedzie ok , a nie biegac do niego co rusz ;P
Re: grzechotka
uff ja faktycznie histeryczka jestem- oba chłopaczyska mają mnie chyba dosyć- bo do obu (dla porównania) co chwilę ucho przykładam
Re: grzechotka
znowu! to jednak zadławienie- tym razem ewidentne, bo towarzyszyło temu "plucie" - rzucił się łapczywie na jajko ( durna odmienna- miało być na miękko i znowu przegapiła ) - grzechotał krócej, może właśnie dzięki temu, że wypluł; no i widząc co się dzieje zaaplikowałam mu trzy ostre zjazdy głową na dół... moje biedactwo, bardzo go to wyczerpało, ale już zjadł nakrętkę jogurtu; martwię się, czy to nie oznacza, że ma osłabiony przełyk... coś jak u ludzi refluks żołądkowo- przełykowy....
Re: grzechotka
nie słyszałem żeby u szczurków zdarzał się problem refluksu, jako że anatomicznie szczur jest zwierzęciem niezdolnym do wymiotów więc osłabienie mięśnia wpustu do żołądka też raczej odpada, a w jakim wieku jest Twój Sokole Oko?
Re: grzechotka
tak, wiem że fiziologicznie to nie gra, ale coś jest nie-tak. Sokole Oko ma ok 20 miesięcy
Re: grzechotka
a czy do tej pory zdarzało mu się coś takiego?istnieje coś takiego jak achalazja przełyku (rozszerzenie światła przełyku na niewielkim odcinku) powoduje to zaleganie pokarmu w przełyku i może sie to skończyć zachłyśnięciem, nie słyszałem żeby ktoś opisywał cos takiego u szczurków, ale to nie znaczy że nie wystepuje, tyle że diagnostyka polega na nakarmieniu siarczanem baru i zrobieniem zdjęcia RTG (z polskiego na nasze, po prostu zdjęcie z kontrastem, bez kontrastu też czasami się udaje ale niezwykle ciężko zrobić dobre zdjęcie bez kontrastu), jeśli to jest to to niestety leczenie jest tylko operacyjne, ale zwierzęta żyją mimo braku operacji, z tym że trzeba je bardzo pilnować w trakcie jedzenia
Re: grzechotka
to zdarzyło się poraz drugi- wtedy, w maju i teraz. za pierwszym razem, to "grzechotanie", było tak niesamowite, teraz także wystąpiło, choć słabiej. Miałam wcześniej do czynienia z zachłyśnięciem (zadławieniem?)- przydarzyło się to kiedyś Jędruli- ale takich "efektów dźwiękowych" nie było. w zasadzie, SokO nie jest łakomym szczurkiem i rzadko "rzuca" się na jedzenie- to tymbardziej dziwne.
Zdaję sobie sprawę z trudności zdiagnozowania ewentualnej fiziologicznej przyczyny i z drugiej strony- to przecież prawie niemożliwe, żeby jadał tylko pod kontrolą.
Zdaję sobie sprawę z trudności zdiagnozowania ewentualnej fiziologicznej przyczyny i z drugiej strony- to przecież prawie niemożliwe, żeby jadał tylko pod kontrolą.