Porfiryna - wyciek z jednego oka.
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
RE: Krew z noska od kilku dni...
Chyba vit C zwęża naczynia krwionośne. Przy przeziębieniu ja podawałam cebion. piszesz, że szczurek kicha, więc może mieć osłabione naczynka i pękają.
(Wysłałam ci prywatną wiadomość)
(Wysłałam ci prywatną wiadomość)
za TM: Mizia, Ziutek, Diego, Biniu, Tomek, Sid, Maxiu, Niunieczka, Beziu, Kolalu, Haszczu, Sylwek, Busik, Maniek, Małe Mu, Felek, Tobiasz, Tofik, Kajtek, Gniotek, Bubu, Albercik, Zakalec, Kinia, Matylda, Angielka, Lusia, Milka,
gg 11160056
gg 11160056
RE: Krew z noska od kilku dni...
No to dobrze, że byłaś u weterynarza - może to być początek zapalenia płuc. Więc na prawdę bardzo dobrze, że szczurek jest już leczony !
Ze mną: Maja i Jula
-
- Posty: 2
- Rejestracja: wt paź 02, 2007 8:02 am
Odp: Krew z noska od kilku dni...
Mój szczurek też miał/ma taki problem! byłam z nim u weta a ten coś tam mi mówił że to najprawdopodobniej wynik stresu (??) i że ma słabe naczynka krwionośne które pękają. też z nim chodziłam na zastrzyki przez 5 dni (za każdym razem dostawał chyba po 3 ? i wit C tez dostwał w tych zastrzykach i te zastrzyki go chyba najbardziej bolały:(( moje biedactwo) ale to mu nie pomogło i dalej mu taka jakby krewka leci
Odp: Krew z noska od kilku dni...
Zdjęć niestety nie widzę,. więc nie mogę określić czy to krew czy jednak porfiryna. Byłabym jednak skłonna przypuszczać, że jest to jednak porfiryna. Dodam, że wycieki porfiryny nie muszą występować stale, mogą się pokazać np. po tym jak maluch spał, nim się jeszcze umył. Wycieki takie spowodowane mogą być osłabieniem wynikłym z choroby, jak również stresem związanym z zastrzykami. Nie należy jednak rezygnować z zastrzyków, leczenie trzeba kontynuować. Maluchowi możesz dodatkowo podawać na wzmocnienie witaminki, scanomune itp. Jeśli chodzisz z nim do weta na zastrzyki to niech go dokładnie osłucha, czy przypadkiem choroba nie rozszerzyła się. Jeśli wszystko jest w porządku, trzeba to przetrwać czyli poczekać na zakończenie leczenia.
Gdyby kilka dniu po zakończeniu leczenia nadal były silne wycieki z noska trzeba szukać przyczyny czyli kolejne wizyty u weta.
Gdyby kilka dniu po zakończeniu leczenia nadal były silne wycieki z noska trzeba szukać przyczyny czyli kolejne wizyty u weta.
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1
http://stylowabizuteria.com.pl/
http://stylowabizuteria.com.pl/
Odp: Krew z noska od kilku dni...
A ja bym radziła przede wszystkim sprawdzić, czy to porfiryna (podobno świeci w świetle UV).
Juz raz kiedyś się spotkałam ze stwierdzeniem przez weta, że to krew i zalecił Cyclonamine (lek zwiększający krzepliwość krwi). A okazało się (u innego weta), że to porfiryna i całe szczeście, że nie dałam tej Cyclonamine, bo bym tylko szczurowi zaszkodziła.
Tak więc jesli wet mówi mi na dzień dobry, że to krew, to ja się staje bardzo ostrożna w stsosunku do kuracji zaleconej przez weta. Lepiej pójsć do innego. Albo samemu sprawdzić.
Jeśli to jednak porfiryna, a poza tym szczurek tylko kicha (brak zapalenia gardła, oskrzeli, płuc) to ja bym już mu podarowała te zastrzyki. Tylko scanomune, witaminki, cebion i inhalacje.
Juz raz kiedyś się spotkałam ze stwierdzeniem przez weta, że to krew i zalecił Cyclonamine (lek zwiększający krzepliwość krwi). A okazało się (u innego weta), że to porfiryna i całe szczeście, że nie dałam tej Cyclonamine, bo bym tylko szczurowi zaszkodziła.
Tak więc jesli wet mówi mi na dzień dobry, że to krew, to ja się staje bardzo ostrożna w stsosunku do kuracji zaleconej przez weta. Lepiej pójsć do innego. Albo samemu sprawdzić.
Jeśli to jednak porfiryna, a poza tym szczurek tylko kicha (brak zapalenia gardła, oskrzeli, płuc) to ja bym już mu podarowała te zastrzyki. Tylko scanomune, witaminki, cebion i inhalacje.
Odp: Krew z noska od kilku dni...
porfiryna czy krew, cyclonamine na pewno nie zaszkodzi, etamsylat (substancja czynna) uszczelnia naczynia krwionośne i uelastycznia je
- renata1009
- Posty: 384
- Rejestracja: czw lut 01, 2007 1:45 am
- Lokalizacja: Ozorków
Re: Porfiryna - wyciek z jednego oka.
A ja mam pytanie odnośnie temperatur -zauważyłam u moich szczurów porfirynę w oczkach -zawsze rano i jak w dzień dłużej przysną .Jeden ma jakies 4 miesiące więc ciężko mi powiedzieć jak było wcezśniej ,ale starszy nie miał i ma odkąd w domu grzeją kaloryfery(wietrzę mieszkanie ,ale to chyba nie bardzo pomaga ).Czy to może być szkodliwe w jakiś sposób?Ustanie na wiosnę gdy w domu już będzie ciepło bez ogrzewania?Klatkę mają w małym pomieszczeniu więc może i przepływ tego powietrza jest mniejszy .Szczurki nie kichają...ale czasem mają też brudne noski.
Re: Porfiryna - wyciek z jednego oka.
Postanowiłam napisać w tym temacie bo opisywane w nim dolegliwości częściowo pokrywają się z tymi u mojej Śliwki.
Od kiedy ją mam była strasznym wariatem którego wszędzie było pełno, wszędzie! Wyciągnnieta z doniczki z cebulami taty i zaniesiona do drugiego pokoju wracała expressem, wspinała się po firankach, nogawkach, przybiegała (oczywiście tylko wtedy kiedy sama miała ochotę) się pobawić, przy czym zabawa polegała na łapaniu ząbkami i łapkami rak własciciela i biciu się z ta reką do znudzenia.
Dlatego zdziwiło mnie ze z dnia na dzień się "uspokoiła", wczoraj bardzo dużo spała a jak nie spala to była jakby "wystraszona" i do tego siedziała pod wersalka od 22 do 5 rano! (tak długo, bo nie mogłam jej wyciągnąć bo siadła mi w domu prąd - nie nic nie przegryzła). No i założyłam ze już jej dawno pod tą wersalką nie ma, gdzie ona by tam tyle czasu w jednym miejscu siedziała. szukałam jej bardzo długo ale z racji ze nie hałasowała postanowiłam się zdrzemnąć, żeby nie siadły mi nerwy. O 5 się obudziłam, szczurka siedziała pod wersalka, nie chciała wyjść, była jakaś taka katatoniczna ale jakoś udało mi się ją przekonać żeby podeszła i wlożyłam ja do klatki, klatkę postawiłam kolo lóżka żeby widziec co sie dzieje. Tu się troszkę uspokoiłam bo robiła to co zwykle po włożeniu do klatki czyli usilnie próbowała mnie przekonać że muszę ją wypuścić (skakanie na pręty i patrzenie w moja strone, bieganie z lewa na prawo i ten wzrok!)
Na pierwszy rzut oka wygląda zdrowo, jak tacie rano powiedziałam ze idę ze szczurem do weta, bo jest chory to był baardzo zdziwiony.
Śliwka od jakiegoś czasu (a być może od zawsze) miewała niewielkie ilości porfiryny przy oczkach, gdyby nie to forum to pewnie myslałabym ze to takie brudne śpioszki ... Ale tak sobie poczytałam i doszłam do wniosku, ze jak szczur nie kicha i czasem mu się zdarza po przebudzenia mieć odrobine porfiryny to można to uznać za w miarę normalne i się tym mocno nie przejmowałam. Do tego dzisiaj rano bardzo dużo pila. Je normalnie jednak z ciekawości sprawdziłam ile wazy i jak kilka dni temu ważyła 160g tak dziś już 155! Rosnące nie powinny maleć Utrzymuje dalej niewielka aktywność, z wersalki zeskoczy bo jej nie lubi, do drugiej wersalki wskoczy bo to jej ulubione miejsce do przesiadywania i odpoczynku, na hamak sie wdrapie, ale jak nie musi to siedzi.
Lekarka powiedziała, ze wygląda to na zaburzenia metaboliczne ze względu na ta porfirynę i ciemne ząbki (mowiła ze odkłada sie tam jakiś barwnik). Powiedziala, tez, ze dodatkowo na to wskazuje to, ze szczurka ma "nowe" ubarwienie takie siwe z burymi (blue aguti). Zaleciła bacznie pinowaś diety (no nie powiem, rozpuściłam trochę śliwkę i karmiłam rożnorodnie) i unikanie takich warzyw jak kapusta pekińska (obie szczurki zajadały się nią jak gługie, a ja sie jeszcze cieszyłam !<szloch> ), rzodkiewka ... i już nie pamiętam, dużo krótsza jest lista tego co może jeść (marchew, pieruszka a jak mały kawałek ogórka, rzodkiewki, ugotowanego kartofla, buraka max raz na 2 tygodnie). Z produktów białkowych mam podawać na zmianę raz dziennie gotowane jajko, wątróbkę z drobiu lub indyka oraz biały ser (bo ma dużo wapnia a rosnący szczur potrzebuje - mam nie podawać wapna z apteki). Za tydzień ma się jej zacząć poprawiać. Co o tym myślicie? Mam wyrzuty sumienia że otrułam moje mała kochane zwierzątko kapustą pekińską :/. Dodam jeszcze, ze od 5 dni Śliwka ma mała koleżankę u której podjerzewałam pasożyty ale to na szczęście okazało się tylko moja silna robakofobią. Nowa nazywa się Lambda i szybko się oswaja (biorąc pod uwagę, że pierwszego dnia był jeden wielki pisk i szarpanina). Jest grzecznym nieśmiałym szczurkiem. Śliwka za nią nie przepada, większość czasu stara się jej unikać, bójki skończyły się na tym, że ustaliła dominację, bawią się ze sobą mało (jak na mój gust, to moje pierwsze szczurki). Mała szczególnie pierwszego dnia bardzo się przymilała, chciała się Śliwce usadowić w gniazdku, ale wielka dama Śliwka ją wyganiała i biedna Lambda długo sama nie mogła zasnąć. Mam nadzieje, że z czasem się dotrą.
Postanowiłam je oddzielić na kilka dni żeby Śliwka mogla odpocząć i żeby żadem niechciany przytulaskowaty szczur jej nie niepokoił.
Co mogę jeszcze dla niej zrobić? Doradźcie, bardzo się o nią martię.
Od kiedy ją mam była strasznym wariatem którego wszędzie było pełno, wszędzie! Wyciągnnieta z doniczki z cebulami taty i zaniesiona do drugiego pokoju wracała expressem, wspinała się po firankach, nogawkach, przybiegała (oczywiście tylko wtedy kiedy sama miała ochotę) się pobawić, przy czym zabawa polegała na łapaniu ząbkami i łapkami rak własciciela i biciu się z ta reką do znudzenia.
Dlatego zdziwiło mnie ze z dnia na dzień się "uspokoiła", wczoraj bardzo dużo spała a jak nie spala to była jakby "wystraszona" i do tego siedziała pod wersalka od 22 do 5 rano! (tak długo, bo nie mogłam jej wyciągnąć bo siadła mi w domu prąd - nie nic nie przegryzła). No i założyłam ze już jej dawno pod tą wersalką nie ma, gdzie ona by tam tyle czasu w jednym miejscu siedziała. szukałam jej bardzo długo ale z racji ze nie hałasowała postanowiłam się zdrzemnąć, żeby nie siadły mi nerwy. O 5 się obudziłam, szczurka siedziała pod wersalka, nie chciała wyjść, była jakaś taka katatoniczna ale jakoś udało mi się ją przekonać żeby podeszła i wlożyłam ja do klatki, klatkę postawiłam kolo lóżka żeby widziec co sie dzieje. Tu się troszkę uspokoiłam bo robiła to co zwykle po włożeniu do klatki czyli usilnie próbowała mnie przekonać że muszę ją wypuścić (skakanie na pręty i patrzenie w moja strone, bieganie z lewa na prawo i ten wzrok!)
Na pierwszy rzut oka wygląda zdrowo, jak tacie rano powiedziałam ze idę ze szczurem do weta, bo jest chory to był baardzo zdziwiony.
Śliwka od jakiegoś czasu (a być może od zawsze) miewała niewielkie ilości porfiryny przy oczkach, gdyby nie to forum to pewnie myslałabym ze to takie brudne śpioszki ... Ale tak sobie poczytałam i doszłam do wniosku, ze jak szczur nie kicha i czasem mu się zdarza po przebudzenia mieć odrobine porfiryny to można to uznać za w miarę normalne i się tym mocno nie przejmowałam. Do tego dzisiaj rano bardzo dużo pila. Je normalnie jednak z ciekawości sprawdziłam ile wazy i jak kilka dni temu ważyła 160g tak dziś już 155! Rosnące nie powinny maleć Utrzymuje dalej niewielka aktywność, z wersalki zeskoczy bo jej nie lubi, do drugiej wersalki wskoczy bo to jej ulubione miejsce do przesiadywania i odpoczynku, na hamak sie wdrapie, ale jak nie musi to siedzi.
Lekarka powiedziała, ze wygląda to na zaburzenia metaboliczne ze względu na ta porfirynę i ciemne ząbki (mowiła ze odkłada sie tam jakiś barwnik). Powiedziala, tez, ze dodatkowo na to wskazuje to, ze szczurka ma "nowe" ubarwienie takie siwe z burymi (blue aguti). Zaleciła bacznie pinowaś diety (no nie powiem, rozpuściłam trochę śliwkę i karmiłam rożnorodnie) i unikanie takich warzyw jak kapusta pekińska (obie szczurki zajadały się nią jak gługie, a ja sie jeszcze cieszyłam !<szloch> ), rzodkiewka ... i już nie pamiętam, dużo krótsza jest lista tego co może jeść (marchew, pieruszka a jak mały kawałek ogórka, rzodkiewki, ugotowanego kartofla, buraka max raz na 2 tygodnie). Z produktów białkowych mam podawać na zmianę raz dziennie gotowane jajko, wątróbkę z drobiu lub indyka oraz biały ser (bo ma dużo wapnia a rosnący szczur potrzebuje - mam nie podawać wapna z apteki). Za tydzień ma się jej zacząć poprawiać. Co o tym myślicie? Mam wyrzuty sumienia że otrułam moje mała kochane zwierzątko kapustą pekińską :/. Dodam jeszcze, ze od 5 dni Śliwka ma mała koleżankę u której podjerzewałam pasożyty ale to na szczęście okazało się tylko moja silna robakofobią. Nowa nazywa się Lambda i szybko się oswaja (biorąc pod uwagę, że pierwszego dnia był jeden wielki pisk i szarpanina). Jest grzecznym nieśmiałym szczurkiem. Śliwka za nią nie przepada, większość czasu stara się jej unikać, bójki skończyły się na tym, że ustaliła dominację, bawią się ze sobą mało (jak na mój gust, to moje pierwsze szczurki). Mała szczególnie pierwszego dnia bardzo się przymilała, chciała się Śliwce usadowić w gniazdku, ale wielka dama Śliwka ją wyganiała i biedna Lambda długo sama nie mogła zasnąć. Mam nadzieje, że z czasem się dotrą.
Postanowiłam je oddzielić na kilka dni żeby Śliwka mogla odpocząć i żeby żadem niechciany przytulaskowaty szczur jej nie niepokoił.
Co mogę jeszcze dla niej zrobić? Doradźcie, bardzo się o nią martię.
Ze mną: Bobek, Ślepcio
Za TM: Śliwka, Pan Mysz, Partyzant, Spidi, Chicha, Gogo
Za TM: Śliwka, Pan Mysz, Partyzant, Spidi, Chicha, Gogo
Re: Porfiryna - wyciek z jednego oka.
Szczurka ozdrowiała ! I nawet polubiła się z nową która ostatecznie nazywa się Zuzia
Ze mną: Bobek, Ślepcio
Za TM: Śliwka, Pan Mysz, Partyzant, Spidi, Chicha, Gogo
Za TM: Śliwka, Pan Mysz, Partyzant, Spidi, Chicha, Gogo
Re: Porfiryna - wyciek z jednego oka.
Byłam z moją Indirką u weterynarza, ba, nawet przejechałam się do do Jonkowa, do dr Rajskiego.
Powiedział, że objawy mojej dziewczynki ( krwawy wyciek z oczek i noska co jakiś czas), to typowe objawy stresowe.
Powiedział, że objawy mojej dziewczynki ( krwawy wyciek z oczek i noska co jakiś czas), to typowe objawy stresowe.
Ze mną :
W nowym domku:
Wituś ( Cipciok) i Wacuś
Za TM:
Szyfcia ,Prysia, Milusia <- na zawsze w moim serduszku :,( Indira, Wypłoszynka, Smok ...
i (zdecydowanie za szybko.. :,( ) Cudaczynka... :,( ; Pędraczynka i Maleństwo
W nowym domku:
Wituś ( Cipciok) i Wacuś
Za TM:
Szyfcia ,Prysia, Milusia <- na zawsze w moim serduszku :,( Indira, Wypłoszynka, Smok ...
i (zdecydowanie za szybko.. :,( ) Cudaczynka... :,( ; Pędraczynka i Maleństwo
Re: [PORFIRYNA] zakrwawiony nosek
Hej wszystkim!
Mój szczur Janek ma 8miesięcy. Do tej pory, oprócz jednej wizyty u weterynarza z powodu nadmiernego drapania jakieś 3 miesiące temu, nie zaobserwowałam u niego żadnych dziwnych zachowań, apetyt mu dopisuje, z klatki chętnie wychodzi. Żadnych stresów, żadych zmian,klatka cały czas w tym samym miejscu, meble również
Jednak w zeszłym tygodniu (mniej więcej od wtorku) zauważylam u niego jasnoczerwone plamki na sierści. Jak się zorientowałam była to porfiryna przeniesiona z noska. Wczoraj dostał nagłego, niewielkiego wycieku z nosa, po tym jak przez chwilę leżał u mnie na rekach. Dzisiaj z rana znowu nosek miał czerwony. Pare razy kichnął, co wcześniej mu się nie zdażało, nigdy wcześniej nie zauważyłam u niego porfiryny.
Przychodzi Wam coś do głowy? Myslicie że to początek jakiegoś choróbska? Jakie badania powinnam mu wykonać w razie czego?
Dziękuję za odpowiedź.
justyna
Mój szczur Janek ma 8miesięcy. Do tej pory, oprócz jednej wizyty u weterynarza z powodu nadmiernego drapania jakieś 3 miesiące temu, nie zaobserwowałam u niego żadnych dziwnych zachowań, apetyt mu dopisuje, z klatki chętnie wychodzi. Żadnych stresów, żadych zmian,klatka cały czas w tym samym miejscu, meble również
Jednak w zeszłym tygodniu (mniej więcej od wtorku) zauważylam u niego jasnoczerwone plamki na sierści. Jak się zorientowałam była to porfiryna przeniesiona z noska. Wczoraj dostał nagłego, niewielkiego wycieku z nosa, po tym jak przez chwilę leżał u mnie na rekach. Dzisiaj z rana znowu nosek miał czerwony. Pare razy kichnął, co wcześniej mu się nie zdażało, nigdy wcześniej nie zauważyłam u niego porfiryny.
Przychodzi Wam coś do głowy? Myslicie że to początek jakiegoś choróbska? Jakie badania powinnam mu wykonać w razie czego?
Dziękuję za odpowiedź.
justyna
Re: [PORFIRYNA] zakrwawiony nosek
porfirynka jest oznaką obniżenia odporności i że zaczyna się dziać coś niedobrego, szczególnie jeśli kicha.spróbuj na razie dać mu do poidełka vibowit, możesz też kupić mu kropelki echinacea i podawać 2-4 dziennie na podwyższenie odporności ( na palcu albo w jogruciku). i obserwuj, gdyby maluch kichał często, to radzę iść do weta ( dobrego) ,żeby go osłuchał i stwierdził, czy nie ma czegoś w płuckach, ewentualnie przepisał antybiotyk.
a ze szczurkami ze sklepu tak już jest, że chorują, pomimo trzymania w ciepełku...na geny nic nie poradzisz...
a ze szczurkami ze sklepu tak już jest, że chorują, pomimo trzymania w ciepełku...na geny nic nie poradzisz...
zeMną:CumbobLunetaMufkaMulinaPiankaOwcaWałekIncognitoKopciuchSrebritkaIvermektynaGremlinRzepicha
zaTM:AdziaDużaFruziaBudyń4KluskiAllelekWałkiNiebieskiChoryDowódcaPomidorowyPszeniczyMlekoKoalaPlamkaTrututSkinerEspriAgutKoKoDoremiSomaliaKapadocja
zaTM:AdziaDużaFruziaBudyń4KluskiAllelekWałkiNiebieskiChoryDowódcaPomidorowyPszeniczyMlekoKoalaPlamkaTrututSkinerEspriAgutKoKoDoremiSomaliaKapadocja
Re: [PORFIRYNA] zakrwawiony nosek
ja bym poszła mimo wszystko do weta, skoro ta porfirynka utrzymuje się od ubiegłego tygodnia - niech sprawdzi płucka. A vibowit i echinaceę oczywiście bym dała.
Girls: Gallifrey Charmerie & Charlotte, Gallifrey Black Rose & Black Angel
[*]Sky, [*]Bess i [/color][/b][*]Graphi[/color][/b] - merchowe czapeczniki
[*]Cleo - jedyna w swoim rodzaju pani ambasador szczurzego raju[/color]
[*]Sky, [*]Bess i [/color][/b][*]Graphi[/color][/b] - merchowe czapeczniki
[*]Cleo - jedyna w swoim rodzaju pani ambasador szczurzego raju[/color]
krew z nosa
Witam,
Mam 2 szczurki (pierwszy czyli chory ma ok. roku a drugi ok. 5-6 miesiecy). Jeden z nich od kilku dni ma slady krwi na nosku i nie tylko (rozowe plamki na siersci grzbietu oraz w okolicach "pupy" i na uszkach). Od czasu do czasu kicha i glosno oddycha. A propos tej krwi z nosa jest opinia ze to jakas wydzielina, ale powiem szczerze ze moje szczurki nie sa narazone na jakis duzy stres ani samotnosc W chwili obecnej nie mam zbytnio finansow co sie wiaze z brakiem kasy na wizyte u weta. Nie wiem co z tym robic i bardzo Was prosze o pomoc.
przeniesione.
Mam 2 szczurki (pierwszy czyli chory ma ok. roku a drugi ok. 5-6 miesiecy). Jeden z nich od kilku dni ma slady krwi na nosku i nie tylko (rozowe plamki na siersci grzbietu oraz w okolicach "pupy" i na uszkach). Od czasu do czasu kicha i glosno oddycha. A propos tej krwi z nosa jest opinia ze to jakas wydzielina, ale powiem szczerze ze moje szczurki nie sa narazone na jakis duzy stres ani samotnosc W chwili obecnej nie mam zbytnio finansow co sie wiaze z brakiem kasy na wizyte u weta. Nie wiem co z tym robic i bardzo Was prosze o pomoc.
przeniesione.
- Paul_Julian
- Posty: 13223
- Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Re: krew z nosa
Pozyczyć kase. Od mamy, kolegi ... W trybie pilnym na juz i do weta . To, ze Ty nie widzisz stresu nie znaczy , że go nie ma.
Ta wydzielina to porfiryna, są o niej tematy, wpisz w szukaj u góry. To przede wszystkim objaw choroby.
Ta wydzielina to porfiryna, są o niej tematy, wpisz w szukaj u góry. To przede wszystkim objaw choroby.
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha