[KASTRACJA] zdecydowac sie czy nie?

Niepokojące zachowania szczurów, objawy chorób i ich leczenie.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Korlis
Posty: 769
Rejestracja: ndz wrz 18, 2005 7:39 am

[KASTRACJA] zdecydowac sie czy nie?

Post autor: Korlis »

acha,czyli od 5,ehh,rózne słysze teorie,od jednej usłyszłam ze od roku :?
a wy jakbyscie radzili,kastrować cdzy nie[/i]
:P
ESTI
Posty: 8271
Rejestracja: śr sty 21, 2004 11:27 pm
Lokalizacja: DUBLIN

[KASTRACJA] zdecydowac sie czy nie?

Post autor: ESTI »

To iwylacznie Twoja decyzja, bo nikt nie bedzie decydowal o zyciu Twojego szczurka...ja osobiscie bym wykastrowala chlopaczka, jesli rzeczywiscie nie mozesz polaczyc dziewczynek ze soba.
BTW ile czasu laczysz te szczurcie, moze za malo czasu minelo?
Obrazek
Katie
Posty: 170
Rejestracja: sob kwie 08, 2006 7:02 pm

[KASTRACJA] zdecydowac sie czy nie?

Post autor: Katie »

Czytałam chyba wszystkie tematy o kastracji na tym forum jakie są i przyznam, że przypadku podobnego do mojego-nie znalazłam. A więc tak...

Neo ma już 2 lata-od początku życia mieszkał w jednej klatce z braciszkiem, Śnieżkiem, który zmarł 4 dni temu [*] :-( Nie wiem na co odszedł-był nieco otyły, strachliwy i nerwowy (ale nigdy, przenigdy nikogo nie próbował ugryźc, nawet obcych dzieci, które chciały go pogłaskac), a ja byłam jedyną osobą, której ufał. Kilka tygodni temu zachorował. Dostawał zastrzyki przez 2 tygodnie, niestety-nie przyniosło to rezultatu. W ostatnich chwilach życia cierpiał na niedowład tylnych nóżek i sypiał poza klatką, z daleka od brata, na kocyku, który mu rozkładałam. Zdechł na moich rękach... :cry: Nie wiem, czy to była jakaś wada genetyczna (został kupiony w sklepie zoologicznym), czy coś innego. J

ednak Neo jest ABSOLUTNIE zdrowy, silny i zadowolony z życia. Jest dosyc duży, ma błyszczącą sierśc i pełno energii. Po śmierci brata osowiał trochę. Więcej sypiał, stał się smutny i wychodził z klatki tylko wtedy, kiedy go wołałam. Moja koleżanka wyjażdża niedługo z kraju i nie mogła zabrac ze sobą swojego zwierzaka-szczurzycy Niuni. Dała mi ją, a jej klatkę postawiłam obok klatki Nea. Zwierzak oczywiście się mocno ożywił, bo-jakby nie było, po raz pierwszy w życiu zobaczył dziewczynę swojego gatunku :)

Szczurzyca ma już 1,5 roku, a więc też już nie jest najmłodsza. Wpadłam na "wspaniały" pomysł połączenia ich, więc poleciałam do weta z pytaniem, czy mi wykastruje Neośka. Jednak on stwierdził, że obawia się podjąc takiego ryzyka. Powiedział mi, że proponuje zamiast tego zastrzyki antykoncepcyjne dla Niuńki... Pomijam fakt, że boję się dawac zastrzyków szczurom, bo to właśnie one spowodowały paraliż tylnych łap Śnieżka (dostawał je domięśniowo, chyba został uszkodzony wtedy jeden z nerwów). Jednak z tego co tutaj wyczytałam, nikt nigdy nie słyszał o czymś takim... Boję się kastrowac z kolei Nea, bo jest już przecież staruszkiem, a poza tym, nie wybaczyłabym sobie, gdyby nie przeżył narkozy.

Puszczam zwierzaki na zmianę, a one obwąchują z zaciekawieniem klatkę sąsiada. Pomijam fakt, że Niuńka bije Nea przez kratki i usiłuje go gryźc, kiedy wspina się po jej prętach. Nie wiem, czy kiedykolwiek te szczuraki by się dogadały nawet gdyby jedno z nic było bezpłodne... Niestety-Neo robi się znów coraz smutniejszy, widzę, jak cierpi będąc samotnym. Niuńka tego problemu nie ma-ona od maleństwa wychowywała się samotnie.

Co mam z tym zrobic??? :-( Myślałam o dokupieniu każdemu towarzysza tej samej płci (pomijam, że rodzice by mi kazali z taką gromadą wyprowadzic się na strych :P), ale boję się o Nea. Nie wyobrażam sobie, że jakiś inny, młodszy szczur mógłby mi go wytłamsic i zdominowac! A zresztą, nie wiem ile życia mu jeszcze zostało. Gdyby zdechł w najblizszym czasie (wmawiam sobie, że dożyje przynajmniej 4 lat!!!), to przecież musiałabym dokupic towarzysza jego koledze, który zostałby sam :? To trochę takie zamknięte koło... Mój tata już nie może ze mną wytrzymac, twierdzi że ma dośc mnie i moich szczurzych problemów (ta, a kto mi pakuje Nea ciastkami, jak nie patrzę, co?!) :P

Pozdrawiam, Katie
Nie ma mnie i raczej nie będzie.
Kontakt proszę przez PW - tak będzie najszybciej.
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

[KASTRACJA] zdecydowac sie czy nie?

Post autor: IVA »

Szczerze mówić, to obawiałabym się kastracji 2. letniego szczurasa. Nie dziwię się, żer w tym przypadku Twój wet był przeciwny temu zabiegowi.
Można pomyśleć nad nad kastracją samiczki - jednak jest to zabieg dużo bardziej inwazyjny niz kastracja samca i on różnie może sie dla małej skończyć. Co prawda na forum sa zwolennicy kastracji samiczek, jak jednak uważąm, że operacje taka może przeprowadzić jedynie wet, który w tym względzie ma duże doświadczenie. Co innego, gdy wystąpi guz, który jest umiejscowiony w pobliżu macicy, wtedy niejako przy okazji można taki zabieg przeprowadzić, jednak ze względu na naprawdę niewielki narządy rodne samiczki powinie być to wet jak najbardziej doświadczony w operowaniu tak drobnych zwierząt jak nasze ogonki.
W tej sytuacji chyba lepsze będzie osobne wypuszczanie ogonków niż niepotrzebne narażanie ich zdrowia.
Możesz oczywiście zapewnić im towarzystwo tej samej płci. W przypadku samiczek połaczenie powinno przebiegać bez większych problemów, ale z samcami to już różnie bywa. A decyzja - cóż jak zwykle należy do opiekuna, w tym wypadku do Ciebie ;)
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
Nisia
Posty: 2363
Rejestracja: sob lut 12, 2005 7:07 pm

[KASTRACJA] zdecydowac sie czy nie?

Post autor: Nisia »

Moja kociczka dostawała tabletki antykoncepcyjne. Kiedyś rodzice nie dopilnowali, no i zrobiły się dzieci. Z 5 młodych tylko jedno było żywe, reszta nie tylko martwa, ale i zniekształcona. Kotka miała poród patologiczny. Tak więc z antykoncepcją radziłabym uważać.
Awatar użytkownika
Schorma
Posty: 25
Rejestracja: ndz maja 11, 2008 3:31 pm
Lokalizacja: Łódź

Kastracja

Post autor: Schorma »

Hej. Nie za bardzo wiedziałam gdzie to napisać, ale chyba dobrze wybrałam. Chciałam się zapytać ,bo nigdzie tego nie znalazłam, ile szczurek musi mieć miesięcy żeby oddać go na kastrację? Mam od wczoraj szczuraska i ma około 2 miesięcy jest to facet a wdomu mam jeszcze dziewczynkę więc pytam się, bo nie chce skazać go na śmierć :(.

Jeśli taki temat już był to prosiłabym o link do niego :)

Scalone z istniejącym tematem. /Agata
Awatar użytkownika
susurrement
Posty: 1957
Rejestracja: sob wrz 15, 2007 5:08 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: [KASTRACJA] zdecydowac sie czy nie?

Post autor: susurrement »

4 miesiące to minimum. trzeba dać hormonom zrobić w ciele zwierzaka to co mają zrobić. nie można wykastrować zbyt wcześnie.
ze mną 1+3 szczurze łobuziaki, 3 króliki, jeż, chomik i dwa piesy
za TM 47 kochanych aniołków i 2 króliki [*]
Awatar użytkownika
tamiska
Posty: 696
Rejestracja: pn lis 17, 2008 11:34 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: [KASTRACJA] zdecydowac sie czy nie?

Post autor: tamiska »

Wlasciwie to nie chodzi tutaj o wiek, a o wage zwierzaka :) Trzeba pytac sie Nakashy, ale samiec musi osiagnac odpowiedni prog wagowy, aby mozna go bylo spokojnie poddac kastracji :)
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

Re: [KASTRACJA] zdecydowac sie czy nie?

Post autor: merch »

owszem chodzi tez o wiek , organizm musi w miare dokonczyc swoj rozwój
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
Awatar użytkownika
Ivcia
Posty: 1541
Rejestracja: sob maja 19, 2007 11:43 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: [KASTRACJA] zdecydowac sie czy nie?

Post autor: Ivcia »

Jeśli szczur to okaz zdrowia i urody, to warto mimo wszystko podjąć decyzje o kastracji/sterylizacji, aby uchronić go w przyszłości przed nowotworem?
<:3 )~ Bahama Mama
za TM Rubi ['] Vanilla ['] Arma ['] Gaja ['] Faramuszka ['] Pina Colada [']

Obrazek
Awatar użytkownika
alken
Posty: 6787
Rejestracja: pt maja 01, 2009 11:04 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: [KASTRACJA] zdecydowac sie czy nie?

Post autor: alken »

Ivcia pisze:Jeśli szczur to okaz zdrowia i urody, to warto mimo wszystko podjąć decyzje o kastracji/sterylizacji, aby uchronić go w przyszłości przed nowotworem?
dołączam do pytania. przypuśćmy, że do tego znamy przodków szczura i wiemy, że u samic w linii występowały np. gruczolaki sutka
ze mną: leszek, kendrick

odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek


I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
Awatar użytkownika
Ivcia
Posty: 1541
Rejestracja: sob maja 19, 2007 11:43 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: [KASTRACJA] zdecydowac sie czy nie?

Post autor: Ivcia »

W przypadku, który ja zakładam przodkowie również są znani... i nie wydaje mi się, żeby przechodziły jakieś szczury w rodzinie nowotwór... Bardzo proszę o odpowiedź, to dla mnie bardzo ważne i dość pilne.
<:3 )~ Bahama Mama
za TM Rubi ['] Vanilla ['] Arma ['] Gaja ['] Faramuszka ['] Pina Colada [']

Obrazek
Piter
Posty: 328
Rejestracja: sob wrz 23, 2006 8:05 am
Lokalizacja: Olsztyn\Bytów

Re: [KASTRACJA] zdecydowac sie czy nie?

Post autor: Piter »

to czy się kastruje zależy tylko i wyłącznie od właściciela
jeśli w rodzince szczurka występowały nowotwory to po prostu lepiej go nie rozmnażać, a nie bać się że nowotwór wystąpi
usunięcie takich nowotworów jak gruczolakoraki nie nastręcza problemów, większym problemem jest znalezienie weta który się tego podejmie

z drugiej strony wiek czy waga
teoretycznie amerykanie zalecają kastrację/sterylizację zanim zwierzak ukończy swój rozwój (czy to pies, kot czy szczurek), bo zostaje wtedy żywsze usposobienie zwierzaczka
w Polsce mówi się żeby nie sterylizować samiczek zbyt wcześnie bo mogą wystąpić powikłania w postaci nietrzymania moczu (co u szczurków ma raczej znikome znaczenie ;)). gdyż one fizjologicznie mają organizm ustawiony na posikiwanie, rzadko który szczurek stale biegnie do jednego miejsce gdy go stresik dopadnie, tylko najczęściej posikuje tam gdzie stoi

ergo: kastracja/sterylizacja może mieć miejsce w każdym wieku od momentu odsadzenia, choć dla własnego zdrowia psychicznego szczurka najlepiej jest kastrować w wieku ok. 3 miesięcy, no chyba że ma się mieszane towarzystwo w jednej klatce, w takiej sytuacji kastrujemy samce (w zasadzie najlepiej tylko samce) w wieku najpóźniej ok 1 miesiąca (żeby nie pojawiła się jakaś niespodzianka)
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

Re: [KASTRACJA] zdecydowac sie czy nie?

Post autor: merch »

ergo: kastracja/sterylizacja może mieć miejsce w każdym wieku od momentu odsadzenia, choć dla własnego zdrowia psychicznego szczurka najlepiej jest kastrować w wieku ok. 3 miesięcy, no chyba że ma się mieszane towarzystwo w jednej klatce, w takiej sytuacji kastrujemy samce (w zasadzie najlepiej tylko samce) w wieku najpóźniej ok 1 miesiąca (żeby nie pojawiła się jakaś niespodzianka)
Piter
Nie bardzo moge sie zgodzic , w koncu hormony plciowe tez uczestnicza w rozwoju szczurka , takze w rozwoju i utrzymaniu kości.
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
Piter
Posty: 328
Rejestracja: sob wrz 23, 2006 8:05 am
Lokalizacja: Olsztyn\Bytów

Re: [KASTRACJA] zdecydowac sie czy nie?

Post autor: Piter »

organizm zwierzaka da sobie radę bez nich
zaburzenia przy zbyt wczesnej kastracji/sterylizacji dotyczą w zasadzie jedynie samic (u samców de facto dotyczy to chyba tylko kotów u których pojawia się tzw. syndrom urologiczny kastratów - związany ze zmianą pH moczu), natomiast u samców skutkować to może jedynie narastającym otłuszczeniem, ale nie rzutuje to na prawidłowy rozwój fizyczny
miałem do czynienia z wieloma wcześnie kastrowanymi samcami w zwierzętarniach medycyny weterynaryjnej w Olsztynie i jestem świadkiem, że takie samce dożywały i 3 lat bez zauważalnych powikłań (o rozwojowych nie wspominając)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Objawy i leczenie”