Jak oswoić trzymiesięcznego szczura po niefortunnym początku
Moderator: Junior Moderator
Jak oswoi? trzymiesi?cznego szczura po niefortunnym pocz?tku
Tak więc White jest trzymiesięcznym szczurkiem. U mnie jest 2 miesiące. Problem? Taki jak w temacie...
Zaczeło się od choroby White'a. Jezdziśmy codzinnie de weta, dostawał po 3 zastrzyki. Pózniej historia z niewladną łapką...
Tak więc od początku oswajanie nie szlo najlpiej.. Chcialam zeby ogon jak najwięcej odpoczywal. No ale to chyba nie wyszlo na dobre oswajniu
Probowalam go czasem brać na ręce ale strasznie sie wyrywał... Jakoś nie moglam go wtedy zmuszać. Po prostu bylo mi go jakoś zal.. Teraz gdy White jest zdrowszy stwierdzilam, ze nie moge juz dluzej czekać bo potem moze juz byc calkiem zbyt pozno.
White od początku nie chciala wychodzić z klatki. Wogole. Mogla by stać caly czas otwarta a ona by nawet nie pomyslala nad opuszczeniem swojej klatki :? Wychodzila owszem ale jak ją kusilam smakolykami ale nie odeszla nigdy na odleglosc wieksza niz 2 metry od klatki. Jedynie dluzej przebywala poza nią gdy lezalam na ziemi przykryta szlafrokiem a ona pod niego wchodzila i biegala. Mozna powiedzieć, ze tak jest do dzisiaj
Jedynie czasem wyjdzie schowa sie pod moj szlafrok i to wszystko. Bralam ją kiedyś na łózko i porzykrywalam sie razem z nią koldrą. Jednak ogon caly czas biegal w tą i z powrotem. Nie mogl sie uspokoić i zasnąć
Wychodzi ze swojego domku wtedy jak wyjde z pokoju albo jak zgasze swiatlo (nie licząc wychodzenia po jedzenie)
Nie wiem czy ona sie mnie boi.. Gdyby sie bala to by calkiem uciekala przede mna. Nie mam juz pomysłow co zrobić zeby zaczeła wychodzić z klatki i zeby sie do mnie bardziej przywiązala..
Ponoć male szczurki oswaja sie na sile a starsze po doboci..
Juz nie wiem, do ktroej zasady mam sie stosować..
Zaczeło się od choroby White'a. Jezdziśmy codzinnie de weta, dostawał po 3 zastrzyki. Pózniej historia z niewladną łapką...
Tak więc od początku oswajanie nie szlo najlpiej.. Chcialam zeby ogon jak najwięcej odpoczywal. No ale to chyba nie wyszlo na dobre oswajniu
Probowalam go czasem brać na ręce ale strasznie sie wyrywał... Jakoś nie moglam go wtedy zmuszać. Po prostu bylo mi go jakoś zal.. Teraz gdy White jest zdrowszy stwierdzilam, ze nie moge juz dluzej czekać bo potem moze juz byc calkiem zbyt pozno.
White od początku nie chciala wychodzić z klatki. Wogole. Mogla by stać caly czas otwarta a ona by nawet nie pomyslala nad opuszczeniem swojej klatki :? Wychodzila owszem ale jak ją kusilam smakolykami ale nie odeszla nigdy na odleglosc wieksza niz 2 metry od klatki. Jedynie dluzej przebywala poza nią gdy lezalam na ziemi przykryta szlafrokiem a ona pod niego wchodzila i biegala. Mozna powiedzieć, ze tak jest do dzisiaj
Jedynie czasem wyjdzie schowa sie pod moj szlafrok i to wszystko. Bralam ją kiedyś na łózko i porzykrywalam sie razem z nią koldrą. Jednak ogon caly czas biegal w tą i z powrotem. Nie mogl sie uspokoić i zasnąć
Wychodzi ze swojego domku wtedy jak wyjde z pokoju albo jak zgasze swiatlo (nie licząc wychodzenia po jedzenie)
Nie wiem czy ona sie mnie boi.. Gdyby sie bala to by calkiem uciekala przede mna. Nie mam juz pomysłow co zrobić zeby zaczeła wychodzić z klatki i zeby sie do mnie bardziej przywiązala..
Ponoć male szczurki oswaja sie na sile a starsze po doboci..
Juz nie wiem, do ktroej zasady mam sie stosować..
Ostatnio zmieniony czw sty 20, 2005 7:30 pm przez roenna, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak oswoić trzymiesięcznego szczura po niefortunnym początku
Morfinko probuj nie podawaj sie, wiem ze chcialbys by miedzy wami stosunki juz sie poukladaly, ale sprobuj dac swej dziewczynce jeszcze troche czasu. Postepuj tak jak z nerwowym szczurkiem ( zajrzyj na ogoniasta strone krwiopijki http://www.wsmib.edu.pl/~ogoniaste/ ).
Jak napisala komus dwa miesiace temu Asia: potrzeba czasu, czasu i jeszcze raz czasu i cierpliwosci.Dasz rade! Pozdrawiam
Jak napisala komus dwa miesiace temu Asia: potrzeba czasu, czasu i jeszcze raz czasu i cierpliwosci.Dasz rade! Pozdrawiam
Wake Up Little Sparrow
Jak oswoić trzymiesięcznego szczura po niefortunnym początku
A konkretniej jesli idzie o ogoniasta to tu: http://www.wsmib.edu.pl/~ogoniaste/artykul02.htm
ps mam nadzieje, ze za rozpowszechnianie nic mi ze strony krwiopijki nie grozi
ps mam nadzieje, ze za rozpowszechnianie nic mi ze strony krwiopijki nie grozi
Wake Up Little Sparrow
Jak oswoić trzymiesięcznego szczura po niefortunnym początku
szczerze wspolczuje, Morfinka... nie chodzi o to, ze sytuacja jest beznadziejna - bo nie jest... ale po prostu swietnie pamietam, jak ja sie czulam jeszcze kilka miesiecy temu... wiem, ze brak zaufania jest strony szczurka moze byc straszliwie frustrujacy i naprawde przykry...
sama nie wiem, co doradzoc ci w tej syutuacji... oczywiscie podstawa sa czas i cierpliwosc, ale z doswiadczenia wiem, ze te dwa slowa nie budza najprzykemniejszych skojarzen... moze rzeczywiscie sprobuj treningu zaufania? on wymaga niestety sporo pracy, ale jest przyjemny dla szczuka, a efekty powinny byc szybko widoczne... jakkolwiek nie zdacydujesz, zycze powodzenia...
p.s. jedyne, co grozi, to rozbudowanie mojego ego do niebezpiecznie duzych rozmiarow... :lol:
sama nie wiem, co doradzoc ci w tej syutuacji... oczywiscie podstawa sa czas i cierpliwosc, ale z doswiadczenia wiem, ze te dwa slowa nie budza najprzykemniejszych skojarzen... moze rzeczywiscie sprobuj treningu zaufania? on wymaga niestety sporo pracy, ale jest przyjemny dla szczuka, a efekty powinny byc szybko widoczne... jakkolwiek nie zdacydujesz, zycze powodzenia...
p.s. jedyne, co grozi, to rozbudowanie mojego ego do niebezpiecznie duzych rozmiarow... :lol:
Jak oswoić trzymiesięcznego szczura po niefortunnym początku
Hmm... Ja juz chwytam sie wszystkich pomyslow, tak wiec wyprobuje trening zaufania...
Wiec juz jej nie bede wyciągać na łozko i niepotrzebnie stresowac.. Sprobujemy po dobroci..
Ale obawiam sie, ze ona niebardzo bedzie chciala wychodzić z klatki
Zobaczymy jak to bedzie... Trzymajcie kciuki.
Wiec juz jej nie bede wyciągać na łozko i niepotrzebnie stresowac.. Sprobujemy po dobroci..
Ale obawiam sie, ze ona niebardzo bedzie chciala wychodzić z klatki
Zobaczymy jak to bedzie... Trzymajcie kciuki.
Jak oswoić trzymiesięcznego szczura po niefortunnym początku
najwazniejsze, zeby byc konsekwentnym i nie poddawac sie... przez jakis czas trzymaj sie tylko tej metody, zeby szczurka zalapala, co jest grane i miala czas sie przyzwyczaic... trening musisz robic przynajmniej raz dziennie... na probny okres wyznacz na przyklad tydzien i dopiero po tygodniu zastanawuaj sie, czy sa postepy...
Jak oswoić trzymiesięcznego szczura po niefortunnym początku
a na czym polega trening zaufania??? :| bo ja jakaś niedoinformowana jestem :lol:
Jak oswoić trzymiesięcznego szczura po niefortunnym początku
zajrzyj na linka podanego przez sandrę
Jak oswoić trzymiesięcznego szczura po niefortunnym początku
dzięki Meggy straszna ślepota ze mnie :oops:
Jak oswoić trzymiesięcznego szczura po niefortunnym początku
To ja sie zglaszam jako osobisty sekretarz Krwiopijki :lol:
Wake Up Little Sparrow
Jak oswoić trzymiesięcznego szczura po niefortunnym początku
Tak więc zaczęłam 'trening' wczoraj.
DZIEN I
Postanowiłam, ze czym wczesniej zacznę tym lepiej.
Tak więc wczoraj wieczorkiem zblizyłam się do klatki z kubeczkiem pudingu w ręce i częsciową jego zawartością na palcu
White ta mała cholera chyba przejrzala moje plany bo.. wyszla z klatki
Jednak po wylizaniu mojego palucha do czysta wrocila z powrotem do klatki :?
Powtórzyłam akcję jeszcze raz, White wyszla zlizała puding i weszła za moją koszulkę (lezałam przed klatka )
Pobuszowała, pobuszowała i wróciła do siebie :?
Wiecej juz sie nie pokazała. Wyszla dopiero gdy zgasiłam śwaitlo i poszlam spać
DZIEN I
Postanowiłam, ze czym wczesniej zacznę tym lepiej.
Tak więc wczoraj wieczorkiem zblizyłam się do klatki z kubeczkiem pudingu w ręce i częsciową jego zawartością na palcu
White ta mała cholera chyba przejrzala moje plany bo.. wyszla z klatki
Jednak po wylizaniu mojego palucha do czysta wrocila z powrotem do klatki :?
Powtórzyłam akcję jeszcze raz, White wyszla zlizała puding i weszła za moją koszulkę (lezałam przed klatka )
Pobuszowała, pobuszowała i wróciła do siebie :?
Wiecej juz sie nie pokazała. Wyszla dopiero gdy zgasiłam śwaitlo i poszlam spać
Jak oswoić trzymiesięcznego szczura po niefortunnym początku
DZIEN II
White wychyliła z domku swój nosek dopiero około godziny 22:00.
Jak się mozna domyślić, odrazu skorzystałam z 'okazji'
Zblizyłam swoj paluch z przynętą i czekałam, az bestia wyjdzie ze swojej kryjówki.
Ku mojemu zdziwieniu szczurzynka wyleciala z kaltki i weszla pod moj szlafrok
Co ciekawsze nie uciekła odrazu to klatki lecz zaczeła biegać tylko czasami wstawiając nosek za szlafrok
Przy dawaniu smakołyku dala sie poglaskać, jednak zjadała go tak łapczywie, ze nie trawało to długo :?
Przy próbie pogłaskania jej bez przynęty, podskakuje i ucieka:(
Jednak z wczorajszego dnia jestem naprawde zadowolona Mala wybiega do mnie na ogległość 3ech metrów od klatki i 'bawila' się ze mną prawie godzine
Oby tak dalej
White wychyliła z domku swój nosek dopiero około godziny 22:00.
Jak się mozna domyślić, odrazu skorzystałam z 'okazji'
Zblizyłam swoj paluch z przynętą i czekałam, az bestia wyjdzie ze swojej kryjówki.
Ku mojemu zdziwieniu szczurzynka wyleciala z kaltki i weszla pod moj szlafrok
Co ciekawsze nie uciekła odrazu to klatki lecz zaczeła biegać tylko czasami wstawiając nosek za szlafrok
Przy dawaniu smakołyku dala sie poglaskać, jednak zjadała go tak łapczywie, ze nie trawało to długo :?
Przy próbie pogłaskania jej bez przynęty, podskakuje i ucieka:(
Jednak z wczorajszego dnia jestem naprawde zadowolona Mala wybiega do mnie na ogległość 3ech metrów od klatki i 'bawila' się ze mną prawie godzine
Oby tak dalej
Jak oswoić trzymiesięcznego szczura po niefortunnym początku
noo, widzę że postępy są! cieszę się, oby tak dalej! :*
Jak oswoić trzymiesięcznego szczura po niefortunnym początku
Morfinko, polecam gerberka albo jogurt... szczurka bedzie musiala byc blisko ciebie, zeby go zlizac i bedziesz mogla caly czas ja glaskac...
Jak oswoić trzymiesięcznego szczura po niefortunnym początku
White ma juz niecałe poł roku.
Od tamtego czasu uczyniliśmy spore postępy. White juz nie boi sie wychodzić z klatki, co więcej moge powiedzieć, ze opanowała pokój
Chętnie grajdoli się na łózko, i hasa po całym pokoju
Czasem wchodzi na moje kolana, da się pogłaskac, lecz po chwili wraca do swoich szczurzych zajęc.
Ostatnio jednak zaczęla całkowicie mnie olewać (nie da się chyba tego inaczej ując :roll: ) Gdyby nie to, ze jedzonko dostaje ode mnie, prawdopodobnie calkiem zapomnialaby, że istnieje ktoś taki jak ja :?
Zawsze marzył mi się szczurek 'przytulak'... Dający się głaskać, całować po brzusiu.. W moim przypadku wiele bym dala zeby White dała się chociaż wziąśc na ręce... Nawet nie mogę jej chwycić zeby zanieść ją do klatki... Wyrywa się niemiłosiernie.. (jesli wogole uda mi sie ją złapać.. )
Na forum jestem nie od dzisiaj. Dział oswajanie mam 'w malym palcu' i moglabym chyba odpowiadac z niego na wyrywki :roll:
Jednak naprawdę sama już nie wiem co robić.
Zaczynam powoli wąpić, ze stosunki między mna a White ulegną poprawie.. choć lekkiemu ociepleniu..
Jak wspominałam na początku White jest prawie polroczną szczurką...
Nie wiem czy już nie za pozno by stworzyć między nami jaką kolwiek więź....
Nie mogę powiedzieć, ze White sie mnie boi, bo tak nie jest. Nie ucieka przede mną, wchodzi na kolana...
Więc co jest nie tak?
Czy to wina charakterku? Szczurza indywidualistka?
Czy coś jeszcze mogę zrobic?
Będe wdzięczna za wszelkie rady bo powoli zaczynam tracić nadzieję, że coś się zmieni...
Od tamtego czasu uczyniliśmy spore postępy. White juz nie boi sie wychodzić z klatki, co więcej moge powiedzieć, ze opanowała pokój
Chętnie grajdoli się na łózko, i hasa po całym pokoju
Czasem wchodzi na moje kolana, da się pogłaskac, lecz po chwili wraca do swoich szczurzych zajęc.
Ostatnio jednak zaczęla całkowicie mnie olewać (nie da się chyba tego inaczej ując :roll: ) Gdyby nie to, ze jedzonko dostaje ode mnie, prawdopodobnie calkiem zapomnialaby, że istnieje ktoś taki jak ja :?
Zawsze marzył mi się szczurek 'przytulak'... Dający się głaskać, całować po brzusiu.. W moim przypadku wiele bym dala zeby White dała się chociaż wziąśc na ręce... Nawet nie mogę jej chwycić zeby zanieść ją do klatki... Wyrywa się niemiłosiernie.. (jesli wogole uda mi sie ją złapać.. )
Na forum jestem nie od dzisiaj. Dział oswajanie mam 'w malym palcu' i moglabym chyba odpowiadac z niego na wyrywki :roll:
Jednak naprawdę sama już nie wiem co robić.
Zaczynam powoli wąpić, ze stosunki między mna a White ulegną poprawie.. choć lekkiemu ociepleniu..
Jak wspominałam na początku White jest prawie polroczną szczurką...
Nie wiem czy już nie za pozno by stworzyć między nami jaką kolwiek więź....
Nie mogę powiedzieć, ze White sie mnie boi, bo tak nie jest. Nie ucieka przede mną, wchodzi na kolana...
Więc co jest nie tak?
Czy to wina charakterku? Szczurza indywidualistka?
Czy coś jeszcze mogę zrobic?
Będe wdzięczna za wszelkie rady bo powoli zaczynam tracić nadzieję, że coś się zmieni...