Łączenie szczurów i ewentualności z tym związane
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Witam serdecznie,
juz od dawna przegladam to forum, ale pierwszy raz zdecydowalam sie napisac. Mam pytanie do szczurkowych weteranow
Mialam juz w zyciu w sumie 5 szczurkow. Jeden zyl sam, reszta to parki, a teraz znowu mam samotnika - cudnego szczurka dumbo, ma okolo 3 miesiecy, i bardzo chcialabym dokupic mu kolege (Fredek jest samczykiem )
Fredek z natury nie jest agresywny, nigdy mnie nie ugryzl, od malego wchodzi na rece (czasem nie chce mu sie wyjsc z klatki, ale ogolnie wspina sie po mnie i po mojej Mamie jak po drabinkach ), jest mily i calkowicie oswojony. Pytanie tylko - czy potrzeba mu mlodszego kolegi?
Jesli tak, to czy myslicie ze udaloby sie ich oswoic? 3-miesiecznego Fredka z jakims mlodziutkim szczurkiem? W sklepie ze zwierzetami powiedzieli mi, ze Fredek juz jest za duzy i ciezko byloby mu przyswoic kolege. A co Wy myslicie? Z gory dziekuje!!!
juz od dawna przegladam to forum, ale pierwszy raz zdecydowalam sie napisac. Mam pytanie do szczurkowych weteranow
Mialam juz w zyciu w sumie 5 szczurkow. Jeden zyl sam, reszta to parki, a teraz znowu mam samotnika - cudnego szczurka dumbo, ma okolo 3 miesiecy, i bardzo chcialabym dokupic mu kolege (Fredek jest samczykiem )
Fredek z natury nie jest agresywny, nigdy mnie nie ugryzl, od malego wchodzi na rece (czasem nie chce mu sie wyjsc z klatki, ale ogolnie wspina sie po mnie i po mojej Mamie jak po drabinkach ), jest mily i calkowicie oswojony. Pytanie tylko - czy potrzeba mu mlodszego kolegi?
Jesli tak, to czy myslicie ze udaloby sie ich oswoic? 3-miesiecznego Fredka z jakims mlodziutkim szczurkiem? W sklepie ze zwierzetami powiedzieli mi, ze Fredek juz jest za duzy i ciezko byloby mu przyswoic kolege. A co Wy myslicie? Z gory dziekuje!!!
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Ostatnio do stada dołączałam 1,5 rocznego samca. Nie ma czegoś takiego jak "za duży". Stadność jest cechą, z której szczur nie wyrasta. Czasami starsze szczurki robią problemy z łączeniem, zdarza się, ale to tylko dlatego, że nie wiedzą jak rozmawiać z nowym kolegą ... po udanym łączeniu każdy właściciel widzi, że było warto .... szczury są szczęśliwe.
3 miesięczny szczur to jeszcze smarkacz ... niezależnie od wieku kolegi, nie wydaje mi się żeby duże problemy były bardzo prawdopodobne. Poczytaj o podstawowych zasadach łączenia ( neutralny teren, wyszorowana klatka, transporter .... jest sporo różnych metod ) i do dzieła!
I zastanów się nad adopcją szczurka. Nie polecamy kupna w sklepach ... O tym też jest szeroki temat. Polecam przeczytać, ponieważ kupując szczurka w sklepie, przykładamy rękę do cierpienia setek.. Warto mieć tego świadomość.
3 miesięczny szczur to jeszcze smarkacz ... niezależnie od wieku kolegi, nie wydaje mi się żeby duże problemy były bardzo prawdopodobne. Poczytaj o podstawowych zasadach łączenia ( neutralny teren, wyszorowana klatka, transporter .... jest sporo różnych metod ) i do dzieła!
I zastanów się nad adopcją szczurka. Nie polecamy kupna w sklepach ... O tym też jest szeroki temat. Polecam przeczytać, ponieważ kupując szczurka w sklepie, przykładamy rękę do cierpienia setek.. Warto mieć tego świadomość.
Szczurza rodzinka: * Lili * Kropka * Zmyłka * Wypierd *
Odeszły: * Maja * Różyczka * Adaś * Niunia * Yuki * Remi * Jagódka * Yogi * Phantom * Czochruś * Ninja * Nefertari * Misiu *
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Jaką maść prócz witaminowej można stosować na zadrapania? Dziewczyny mają wielkie pazury i cały czas jedna drugą zadrapuje przy łączeniu, najgorzej łysolka bo tamte to sierść i nie ma większych znaków...
Etna (*) ;(
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Pazurki obetnę, oczywiście, ale sama się za to nie zabieram, a chwilowo brakuje mi funduszy, żeby wziąć wszystkie cztery na obcinanie.. Plus to są małe zadrapania, nie ma krwi, po prostu w wypadku Frau (łysej) bardzo to widać, wiadomo.
Etna (*) ;(
- figoifagot
- Posty: 631
- Rejestracja: sob sie 20, 2011 10:14 am
- Lokalizacja: Radomsko
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Znowu potrzebuję Waszej pomocy.
Pisałam kilka postów wcześniej o łączeniu naszych samców (2 pierworodnych - Figo i Fagot i 2 napływowych Tytus i Marti). Na początku była lekka sprzeczka, ale szybko się poukładali. Wydawało nam się, że wszystko jest w porządku, zwłaszcza, że zaczęły się tworzyć pary "mieszane", spali też wszyscy razem w domku. Po ok. 2 tygodniach doszło do poważnej bójki (niestety pod naszą nieobecność). Tytus (najprawdopodobniej) niemalże przegryzł stopę Fagotowi, ogromna rana kułto-szarpana na wierzchu i pod spodem stopy i mega opuchlizna, ugryzł go też porządnie w bok. Tego samego dnia na wybiegu Tytus poturbował Figo, ugryzł go w paluch i również w bok. Postanowiliśmy je rozdzielić i umieściliśmy je w osobnych klatkach. Nie wiem, czy to była dobra decyzja, ale naprawdę bałam się (i boję nadal) o życie maluchów. Siedzą tak od 3 dni, wybiegi pod naszym okiem wspólne, ale żadnej radości ogonom nie dają. Zarówno Figo jak i Fagot reagują na Tytusa histerią. Fagot siedzi cały czas za telewizorem, kiedy zmieni miejsce Tytus na niego dosłownie poluje i naprawdę wygląda to tak, jakby chciał go dopaść i "załatwić". Fagot wrzeszczy w niebogłosy na sam widok Tytusa. Kiedy Fagot siedzi w rurze i wrzeszczy, gdy Tytus się zbliża, Tytus próbuje go z tej rury wyciągnąć cały napuszony i kiedy nie daje rady wali bokiem w rurę jak opętany. Figo boi się Tytusa trochę mniej, ale gdy tamten go zaczyna gonić przybiega natychmiast do nas. Marti jest neutralny, Fagot też się go boi, ale mniej. Natomiast Figo cały czas na wybiegu gwałci Martiego, który dzisiaj nie wytrzymał i zadrapał go do krwi, co nie powstrzymało go od kolejnych gwałtów. Jest to męczące dla Martiego, ale ząbków przy tym nie używają.
Nie zaryzykuję włożenia Fagota i Tytusa do transporterka czy wanny, bo obawiam się, że mniejszy mógłby nie przeżyć. Nie wiem już co robić, pomyślałam o kastracji Tytusa, ale bardzo się tego boję ze względu na to, że w naszej dziurze nie ma nawet gabinetu, gdzie można taki zabieg wykonać na wziewce, a kiedy zwierzak schodzi na stole, bo jest np. uczulony na ketaminę, na nikim nie robi to większego wrażenia, ot, zdarza się. Ale jeżeli nie będzie innego wyjścia, będziemy musieli to zrobić.
Jestem załamana, bo adoptując grubasków, myślałam, że pomogę im, a maluchy będą zadowolone z większego stada. Okazało się, że na dzień dzisiejszy wszyscy żyją w stresie i dla nikogo ta decyzja nie była dobra. Myślicie, że jest jeszcze szansa na lepszy finał?
Pisałam kilka postów wcześniej o łączeniu naszych samców (2 pierworodnych - Figo i Fagot i 2 napływowych Tytus i Marti). Na początku była lekka sprzeczka, ale szybko się poukładali. Wydawało nam się, że wszystko jest w porządku, zwłaszcza, że zaczęły się tworzyć pary "mieszane", spali też wszyscy razem w domku. Po ok. 2 tygodniach doszło do poważnej bójki (niestety pod naszą nieobecność). Tytus (najprawdopodobniej) niemalże przegryzł stopę Fagotowi, ogromna rana kułto-szarpana na wierzchu i pod spodem stopy i mega opuchlizna, ugryzł go też porządnie w bok. Tego samego dnia na wybiegu Tytus poturbował Figo, ugryzł go w paluch i również w bok. Postanowiliśmy je rozdzielić i umieściliśmy je w osobnych klatkach. Nie wiem, czy to była dobra decyzja, ale naprawdę bałam się (i boję nadal) o życie maluchów. Siedzą tak od 3 dni, wybiegi pod naszym okiem wspólne, ale żadnej radości ogonom nie dają. Zarówno Figo jak i Fagot reagują na Tytusa histerią. Fagot siedzi cały czas za telewizorem, kiedy zmieni miejsce Tytus na niego dosłownie poluje i naprawdę wygląda to tak, jakby chciał go dopaść i "załatwić". Fagot wrzeszczy w niebogłosy na sam widok Tytusa. Kiedy Fagot siedzi w rurze i wrzeszczy, gdy Tytus się zbliża, Tytus próbuje go z tej rury wyciągnąć cały napuszony i kiedy nie daje rady wali bokiem w rurę jak opętany. Figo boi się Tytusa trochę mniej, ale gdy tamten go zaczyna gonić przybiega natychmiast do nas. Marti jest neutralny, Fagot też się go boi, ale mniej. Natomiast Figo cały czas na wybiegu gwałci Martiego, który dzisiaj nie wytrzymał i zadrapał go do krwi, co nie powstrzymało go od kolejnych gwałtów. Jest to męczące dla Martiego, ale ząbków przy tym nie używają.
Nie zaryzykuję włożenia Fagota i Tytusa do transporterka czy wanny, bo obawiam się, że mniejszy mógłby nie przeżyć. Nie wiem już co robić, pomyślałam o kastracji Tytusa, ale bardzo się tego boję ze względu na to, że w naszej dziurze nie ma nawet gabinetu, gdzie można taki zabieg wykonać na wziewce, a kiedy zwierzak schodzi na stole, bo jest np. uczulony na ketaminę, na nikim nie robi to większego wrażenia, ot, zdarza się. Ale jeżeli nie będzie innego wyjścia, będziemy musieli to zrobić.
Jestem załamana, bo adoptując grubasków, myślałam, że pomogę im, a maluchy będą zadowolone z większego stada. Okazało się, że na dzień dzisiejszy wszyscy żyją w stresie i dla nikogo ta decyzja nie była dobra. Myślicie, że jest jeszcze szansa na lepszy finał?
Z nami: Dyrektor, Siwy i Ciapaty
Za TM: Tytusek, Marti, Figo, Fagot, Ojciec
Za TM: Tytusek, Marti, Figo, Fagot, Ojciec
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Ja bym powalczyła z transporterem. łączyłam chłopaków moich 1,5 miesiąca(znaczy się, tyle minęło od pierwszego spotkania). Od ok. 2 tygodni w klatce szarpanina, krzyki, wrzaski- masakra. Waliłam w klatkę, psikałam wodą- nic nie pomagało. W końcu się wściekłam i Maluchy+Edi do transportera na 4 godziny. Najpierw trząchałam nimi porządnie, później ich zostawiłam. Musieli się przytulać. Wpuściłam ich do klatki do jeden hamak i tak chwilę leżeli.
Z transporterkiem powtórzyło się jeszcze ze 2 razy. Dziś zastałam taki widok: http://img43.imageshack.us/img43/9247/spiochyj.jpg.
Już jest cichow klatce i na ybiegach ganiają się ale tylko w zabawie
Z transporterkiem powtórzyło się jeszcze ze 2 razy. Dziś zastałam taki widok: http://img43.imageshack.us/img43/9247/spiochyj.jpg.
U mnie było to samo, tylko ja Ediego(który napadał) stopowałam, rozdzielałam, aż w końcu przewracać na plecy zaczęłam.Zarówno Figo jak i Fagot reagują na Tytusa histerią. Fagot siedzi cały czas za telewizorem, kiedy zmieni miejsce Tytus na niego dosłownie poluje i naprawdę wygląda to tak, jakby chciał go dopaść i "załatwić". Fagot wrzeszczy w niebogłosy na sam widok Tytusa. Kiedy Fagot siedzi w rurze i wrzeszczy, gdy Tytus się zbliża, Tytus próbuje go z tej rury wyciągnąć cały napuszony i kiedy nie daje rady wali bokiem w rurę jak opętany.
Już jest cichow klatce i na ybiegach ganiają się ale tylko w zabawie
- figoifagot
- Posty: 631
- Rejestracja: sob sie 20, 2011 10:14 am
- Lokalizacja: Radomsko
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Macik001, dzięki za poradę, widzę, że też masz niezły hardcore Ja się masakrycznie boję wsadzić ich do transporterka. Tytus jest prawie dwa razy większy od Fagota i obawiam się, że wystarczy chwila i będzie po nim, a tego bym sobie nie darowała. Może odizolować go na dzień od reszty, a jak się trochę uspokoi to wtedy do transporterka z Fagotem? Niepokoi mnie też to, że Tytus, który od początku był dzikusem w stosunku do człowieka, powoli, powoli zaczął się do nas przyzwyczajać, było widać super postępy, zaczął już po nas łazić, a teraz zauważyłam, że jego nastawienie do nas się zmieniło, wczoraj próbował ugryźć Maćka, kiedy ten chciał go włożyć do klatki (wcześniej nigdy mu się takie zachowanie nie zdarzyło).
Generalnie nie rozumiem, co się stało, bo wszystko było już ok i nagle trach, sytuacja zmieniła się diametralnie. Co im strzeliło do tych łebków?
Spróbuję się przełamać do pomysłu z transporterkiem, ale będzie ciężko
Generalnie nie rozumiem, co się stało, bo wszystko było już ok i nagle trach, sytuacja zmieniła się diametralnie. Co im strzeliło do tych łebków?
Spróbuję się przełamać do pomysłu z transporterkiem, ale będzie ciężko
Z nami: Dyrektor, Siwy i Ciapaty
Za TM: Tytusek, Marti, Figo, Fagot, Ojciec
Za TM: Tytusek, Marti, Figo, Fagot, Ojciec
-
- Posty: 34
- Rejestracja: wt lis 01, 2011 2:04 pm
- Lokalizacja: Opole
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
A zamiast na łóżku można w wannie?
Bo jeżeli o nieznane łóżko ma chodzic, to u mnie nieznane bedzie za niskie i zeskoczą bez problemu
A z wanny nie
I czy konieczne jest to zeby podczas czyszczenia klatki one w tym uczestniczyly ?
Bo moga mi zwiać za łóżko, szafe komode biurko czy coś..
Bo jeżeli o nieznane łóżko ma chodzic, to u mnie nieznane bedzie za niskie i zeskoczą bez problemu
A z wanny nie
I czy konieczne jest to zeby podczas czyszczenia klatki one w tym uczestniczyly ?
Bo moga mi zwiać za łóżko, szafe komode biurko czy coś..
Ze mną: Nina, Nadia, Kaśka
Za Tęczowym Mostem: Jessie [*]
Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś
Za Tęczowym Mostem: Jessie [*]
Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Ja to mam szczęście;] Biorąc drugiego szczura , oba w mig sie polubiły, troche poźnie wzięłam trzeciego, od razu sie polubiły, po roku "dostali "4 szczura i od razu miłość. Zero agresji , krwi, dominacji.
Oczywiście zawsze łącze na neutralnym terenie, troche pochodzą powąchają sie lub nie i wrzucam do jednej klatki i zawsze wszystko jest okey.;] Ciesze się ze nie ma rozlewu krwi , bo spać bym nie mogła z myślą że któremuś sie może coś stac.
Oczywiście zawsze łącze na neutralnym terenie, troche pochodzą powąchają sie lub nie i wrzucam do jednej klatki i zawsze wszystko jest okey.;] Ciesze się ze nie ma rozlewu krwi , bo spać bym nie mogła z myślą że któremuś sie może coś stac.
Klusek[*][/color][/b] Hasko[*][/color][/b] Lusiek[*][/color][/b] Shogun[*][/color][/b]
- L'urine-Boruta
- Posty: 564
- Rejestracja: ndz gru 12, 2010 3:16 pm
- Lokalizacja: ZST
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
luudziee, myślicie, że połączenie dwóch samic [roczną i 11 miesięczną] z około półroczną będzie stwarzało problem?
Sheepiee 23.12.2011
L'urine ur. 5.10.2010r. - 1.02.2013r.
Gandzia: ur. 14.01.2011r. - 4.04.2013r.
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
L'urine, to wszystko zależy od ich charakterów, ale chyba każde szczurki da się połączyć, tylko niektórym zajmuje to więcej czasu
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Myślę nad zakupem partnerki dla mojej Szasty
Szasta ma okolo 10 miesiecy? Uda się? Jak wy myślicie??
Szasta ma okolo 10 miesiecy? Uda się? Jak wy myślicie??
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Uda, jeśłi będziesz stosowała się do wskazówek
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
tylko nie kupuj ale adoptuj.
Jak gdzieś wyżej widziałam, każde szczury mozna połaczyć, tylko jedne szybciej, inne dłużej.
Jak gdzieś wyżej widziałam, każde szczury mozna połaczyć, tylko jedne szybciej, inne dłużej.
~"zapomnialem ze ziarno tez ma uczucia i rodzine.."
~80% Twoich problemów rozwiąże Google i opcja "Szukaj" na odpowiednim forum, na pozostałe 20% wystarczy wódka.
~80% Twoich problemów rozwiąże Google i opcja "Szukaj" na odpowiednim forum, na pozostałe 20% wystarczy wódka.