Kander i Hugo!
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Moje Pierdoły kochane;D
Ano wzięło, wzięło... Co zrobić
Jak już Jordanowe dotrą, to daj znać jak wygląda smrodek i znaczenie terenu w porównaniu z samiczkami!
Jak już Jordanowe dotrą, to daj znać jak wygląda smrodek i znaczenie terenu w porównaniu z samiczkami!
Re: Moje Pierdoły kochane;D
A mi Lamiśka strachu wczoraj napędziła. Rano patrzę, a na półce krwawa plama siuśków. No to teraz typujemy który szczur tak brzydko brudzi. Laboni to tranportera - siku zrobione - normalne, potem Medha - normalne, Marsha akurat zrobiła na półce jak patrzyłam - normalne, biorę Lamję - siku czerwone. Świetnie, no to teraz myślę skąd ja kasę wyczasnę. No dobra, tata namówiony - pożyczy. Ale postanowiłam poczekać do następnego dnia, zagłębiając się w forum. Znalazłam jakiś złowrogi post gdzie ktoś napisał, że w jakimś tam przypadku ropomacicze, czy jakieś tam guzy miały objaw w krwi w moczu... Ale też trafiłam na post o buraczkach Buraczki wyjęłam z suchej karmy, dzisiaj mocz jest już przepisowy! Będę jeszcze obserwować, ale mam nadzieję, że to faktycznie buraki napędziły mi stracha!
A w ogóle tata kochany okazał trochę serca i zamówi mi ściółkę w zooplusie! Mam nadzieję, że to jest na takie wieczne oddanie...
A w ogóle tata kochany okazał trochę serca i zamówi mi ściółkę w zooplusie! Mam nadzieję, że to jest na takie wieczne oddanie...
Re: Moje Pierdoły kochane;D
Wredne, zdradliwe buraczki! No kto by pomyślał?
Czasem mam wrażenie, że jeśli chodzi o zdrowotność, czy dobro naszych podopiecznych to jesteśmy lepsi niż CBŚ i nawet buraczkom się nie upiecze:D
Czasem mam wrażenie, że jeśli chodzi o zdrowotność, czy dobro naszych podopiecznych to jesteśmy lepsi niż CBŚ i nawet buraczkom się nie upiecze:D
Jak ja lubię się śmiać.. to takie ciekawe doświadczenie.
->Nasze Śliczne Paskudy:*<-
->Mini pociechy<-
->Nasze Śliczne Paskudy:*<-
->Mini pociechy<-
Re: Moje Pierdoły kochane;D
Oj wredne, wredne. Teraz siedzę i wybieram je z karmy, coby jeszcze chwilę poobserwować i być pewnym, że to buraczki na 100% Jak na razie siusie ładne
Nie wiem czy już pisałam, ale Lamja strasznie się ostatnio zmieniła. Nigdy nie pozwalała sobie wejść na głowę, z siostrą były na najwyższej pozycji odkąd troszkę podrosły, czyli prawie od zawsze. Teraz mała piszczy jak Marsha (!) przewraca ją na plecki, nieruchomieje. Jedyne z kim daje sobie radę to z Tintim (no ale z nim to każdy da sobie radę ).
Stado prawie nigdy nic nie niszczyło. Ani w klatce, ani poza nią. Teraz Lamja nie pozwala przeżyć żadnej szmatce w klatce, wszystko idzie do kuwety. Z pokoju też zaczęła znosić i to nie tylko rzeczy typu papier, szmatki, ciuchy, ale również jakże przydatne monety, ołówki, pisaki, gumowe papcie (biegnie przez cały pokój w pysku (podnosząc do góry) trzymając buty tego typu!) - dosłownie wszystko. Próbowała zabrać mi nawet telefon, ale trudno było jej go chwycić...
Medha z kolei się izoluje od stada. Zwykle pozostałą Czwórka śpi w kuwecie, Medha samotnie w rurze. Czasami Ćwirlle pójdę spać razem, ale niezbyt często. Widzieć je w Piątkę można bardzo rzadko.
Nie wiem czy już pisałam, ale Lamja strasznie się ostatnio zmieniła. Nigdy nie pozwalała sobie wejść na głowę, z siostrą były na najwyższej pozycji odkąd troszkę podrosły, czyli prawie od zawsze. Teraz mała piszczy jak Marsha (!) przewraca ją na plecki, nieruchomieje. Jedyne z kim daje sobie radę to z Tintim (no ale z nim to każdy da sobie radę ).
Stado prawie nigdy nic nie niszczyło. Ani w klatce, ani poza nią. Teraz Lamja nie pozwala przeżyć żadnej szmatce w klatce, wszystko idzie do kuwety. Z pokoju też zaczęła znosić i to nie tylko rzeczy typu papier, szmatki, ciuchy, ale również jakże przydatne monety, ołówki, pisaki, gumowe papcie (biegnie przez cały pokój w pysku (podnosząc do góry) trzymając buty tego typu!) - dosłownie wszystko. Próbowała zabrać mi nawet telefon, ale trudno było jej go chwycić...
Medha z kolei się izoluje od stada. Zwykle pozostałą Czwórka śpi w kuwecie, Medha samotnie w rurze. Czasami Ćwirlle pójdę spać razem, ale niezbyt często. Widzieć je w Piątkę można bardzo rzadko.
Re: Moje Pierdoły kochane;D
Złodziejaszek? Znam to..u nas taką rolę pełni Hajduczek, kiedy nam coś ginie do szukamy jej bo wiemy, że albo to jeszcze ma albo już zatachała do klatki. Ostatnio było to pudełko zapałek, piromanka mała
No ja trzymam kciuki aby to buraczki były!
Możliwe, że w stadzie zachodzą zmiany, dlatego widać różnice w zachowaniu między szczurkami, jaki i na wybiegach.
No ja trzymam kciuki aby to buraczki były!
Możliwe, że w stadzie zachodzą zmiany, dlatego widać różnice w zachowaniu między szczurkami, jaki i na wybiegach.
Jak ja lubię się śmiać.. to takie ciekawe doświadczenie.
->Nasze Śliczne Paskudy:*<-
->Mini pociechy<-
->Nasze Śliczne Paskudy:*<-
->Mini pociechy<-
Re: Moje Pierdoły kochane;D
Ale Lamja się strasznie zmieniła! Ona jest zupełnie inny szczur! Pogodna, nie gryzie, nie marudzi przy głaskaniu, braniu na ręce, ale za to niszczy, czego wcześniej nie było i jest niżej w stadzie. Generalnie 180 stopni. Jedyne co pozostało po mojej "starej Lamji" to pochłanianie niezliczonej ilości jedzenia
Już zabezpieczam kable w pokoju jakby komuś się odmieniło. Wytachtałam właśnie tą rurkę na kable z garażu i idę docinać.
Już zabezpieczam kable w pokoju jakby komuś się odmieniło. Wytachtałam właśnie tą rurkę na kable z garażu i idę docinać.
Re: Moje Pierdoły kochane;D
Wiecie co?! Pierdoły są na wybiegu od 15:30 bodajże i nadal nic nie zepsuły, nie zniszczyły! Aktualnie nie jestem tego taka pewna bo kolację sobie gotowałam, ale jeszcze 20minut temu szczury żyły i pokój też! W życiu tego nie było. Ja już po godzinie wybiegu często miałam ich dosyć i reszta wybiegu była dla mnie mordęgą Nie wiem co pozmieniały w swoim stadzie, ale zmiany pozytywne! Jak tak dalej pójdzie to dzisiaj na noc też zostaną! Ostatnio nam nie wyszło, bo mnie do szału doprowadzały (albo siebie chciały zabić, albo innego szczura, albo mnie, albo unicestwić jakiś przedmiot...) , ale teraz tak zabezpieczyłam pokój, że mają małe szanse na wielkie zniszczenia. No dumna z nich jestem!
Re: Moje Pierdoły kochane;D
Maszka! Zdrowia babo!
Wszystkiego dobrego, odwagi w pokonywaniu przeciwoności i ogromu szczęścia!
Wszystkiego dobrego, odwagi w pokonywaniu przeciwoności i ogromu szczęścia!
Jak ja lubię się śmiać.. to takie ciekawe doświadczenie.
->Nasze Śliczne Paskudy:*<-
->Mini pociechy<-
->Nasze Śliczne Paskudy:*<-
->Mini pociechy<-
Re: Moje Pierdoły kochane;D
Dziękuję za życzenia, Mini!
Re: Moje Pierdoły kochane;D
i spóźnione "wszystkiego najlepszego" dla ciebie
Re: Moje Pierdoły kochane;D
Dzięki
Ważyłam właśnie moje Pierdoły. Gruby Lamiś poszedł w górę i waży teraz 507 gram niestety. Jej siostra całkiem ładnie, bo 418gram, chociaż jej brzuszek jakoś ostatnio też się zaokrąglił. Tintolec również przytył do 561 gram. Ćwirlle jedynie trzymają fason - Medorka waży malutko bo 302 gramy, a siostra Marsha 320 gram. One to spalają jak latają po pokoju. Niewyżyte są. Mimo wszystko wolę szczury szczuplejsze, niż grubasy.
I teraz znowu nie wiem co z jest z tym moim Grubasem. Tzn. z Lamiśkiem. Nie jestem pewna, czy nie wymacałam nowych guzów, tym razem przy tylnych łapkach. Jest to tak malutkie, że nawet nie wiem czy to jest, czy to tylko moje przewrażliwienie. Już się zastanawiam czy umawiać się do Homeopatii, czy do dr Lisieckiej. Na samą myśl, że mam iść do dr Czerwińskiego już jestem wkurzona. Nie mam też już do niego w ogóle zaufania. Plusem jest to, że ma wziewkę i że jest tańszy. Z kolei Lisieckiej ufam, ale ma iniekcyjną i jest prawie dwa razy droższa. Przy dwóch ostatnich razach sobie dobrze poradziła, więc chyba przy niej zostanę. Urodzinowy przypływ gotówki na szczęście był Najchętniej po świętach (świąteczny przypływ gotówki )bym ją kastrowała, ale nie wiem czy dr Lisiecka będzie chciała się podjąć. O Homeo nie ma co myśleć, bo jak Czerwński przy krwawieniach z dróg rodnych nie widział powodu, to same wracające guzy na pewno go nie przekonają...
Ojciec znalazł świetną stronę z nasionkami i jest tam wszystko! I prasowany groch i chlebek świętojański i ostropest plamisty i proso w kosach i wszystko inne - cenny przystępne. Zrobiłam zamówienie za ponad 100zł. Po zrobieniu mieszanki dadaniu suszonych warzywek i całej reszty którą już kupuję na miejscu, w spożywczym, to chyba na rok mi starczy W środę powinno dojść. Patrzcie - http://www.nasiona24h.sklepna5.pl/
Wiecie, że niecałe 2 miesiące i eLki będą miały już 2 lata? Pamiętam jak na dworcu odbierałam te małe szkraby od Merch, jak ona opowiadała, że jedzie odwiedzić swoje szczurze "dzieci" do Rogalina, a ja tylko bałam się, aby ojciec czegoś nie wypalił na ten temat I jak w drodze do domu z tego kartonika maludy tak bardzo chciały wyjść mi na ręce... I jak po wejściu do domu Korek zwęszył smaczny kąsek na moich rękach
Ważyłam właśnie moje Pierdoły. Gruby Lamiś poszedł w górę i waży teraz 507 gram niestety. Jej siostra całkiem ładnie, bo 418gram, chociaż jej brzuszek jakoś ostatnio też się zaokrąglił. Tintolec również przytył do 561 gram. Ćwirlle jedynie trzymają fason - Medorka waży malutko bo 302 gramy, a siostra Marsha 320 gram. One to spalają jak latają po pokoju. Niewyżyte są. Mimo wszystko wolę szczury szczuplejsze, niż grubasy.
I teraz znowu nie wiem co z jest z tym moim Grubasem. Tzn. z Lamiśkiem. Nie jestem pewna, czy nie wymacałam nowych guzów, tym razem przy tylnych łapkach. Jest to tak malutkie, że nawet nie wiem czy to jest, czy to tylko moje przewrażliwienie. Już się zastanawiam czy umawiać się do Homeopatii, czy do dr Lisieckiej. Na samą myśl, że mam iść do dr Czerwińskiego już jestem wkurzona. Nie mam też już do niego w ogóle zaufania. Plusem jest to, że ma wziewkę i że jest tańszy. Z kolei Lisieckiej ufam, ale ma iniekcyjną i jest prawie dwa razy droższa. Przy dwóch ostatnich razach sobie dobrze poradziła, więc chyba przy niej zostanę. Urodzinowy przypływ gotówki na szczęście był Najchętniej po świętach (świąteczny przypływ gotówki )bym ją kastrowała, ale nie wiem czy dr Lisiecka będzie chciała się podjąć. O Homeo nie ma co myśleć, bo jak Czerwński przy krwawieniach z dróg rodnych nie widział powodu, to same wracające guzy na pewno go nie przekonają...
Ojciec znalazł świetną stronę z nasionkami i jest tam wszystko! I prasowany groch i chlebek świętojański i ostropest plamisty i proso w kosach i wszystko inne - cenny przystępne. Zrobiłam zamówienie za ponad 100zł. Po zrobieniu mieszanki dadaniu suszonych warzywek i całej reszty którą już kupuję na miejscu, w spożywczym, to chyba na rok mi starczy W środę powinno dojść. Patrzcie - http://www.nasiona24h.sklepna5.pl/
Wiecie, że niecałe 2 miesiące i eLki będą miały już 2 lata? Pamiętam jak na dworcu odbierałam te małe szkraby od Merch, jak ona opowiadała, że jedzie odwiedzić swoje szczurze "dzieci" do Rogalina, a ja tylko bałam się, aby ojciec czegoś nie wypalił na ten temat I jak w drodze do domu z tego kartonika maludy tak bardzo chciały wyjść mi na ręce... I jak po wejściu do domu Korek zwęszył smaczny kąsek na moich rękach
Re: Moje Pierdoły kochane;D
fajny sklep z tymi nasionami, sama bym się chętnie zaopatrzyła, gdyby nie to że ostatnio mole przypuściły mi atak w całej chałupie i aż strach robić jakieś większe zapasy
ech, żeby to był tylko fałszywy alarm
trzymam kciuki, żeby się nic podstępnie nie kluło na Lamisiowym brzuchu
ech, żeby to był tylko fałszywy alarm
trzymam kciuki, żeby się nic podstępnie nie kluło na Lamisiowym brzuchu
Re: Moje Pierdoły kochane;D
Niestety ol. Teraz mi się wydaje, że jest po lewej stronie, a po prawej nie ma. Tzn. po lewej jest na 100%, po prawej nic już nie mogę znaleźć. Zobaczymy. Jutro albo we wtorek zadzwonię i się umówię na piątek. Guziszcze niestety samo nie ucieknie, więc możemy poczekać chwilę Cholerstwo jedne. Teraz mam kiepski dojazd do Kobry i w tygodniu się nie wyrobię. Lamiszcze (jak i całe stado przy okazji) dostało skrzyp polny + beta glukan do poidełka.
Re: Moje Pierdoły kochane;D
Wróciłam właśnie od dr Lisieckiej.
Dwa guzki przed tylnymi łapkami. Miękkie, rozlane, generalnie nie przypominają guzów wcześniejszych. Dr myślała, że to może mleko. Lemiszcze się tak zestresowało, że obydwie jesteśmy całe podrapana. No nic. Pani sprawdza, ja już się cieszę, że może obejdzie się bez zabiegu - niestety, mleka brak Pani szykuje strzykawki, ja miętolę zestresowany czarny ryjek. I niestety. Znalazłam jeszcze jednego guza. Tym razem "ładnego", okrągłego i zbitego. Jednak miejsce jest brzydkie. Przy główce, przed przednią, prawą łapką. Nie wiem jak mogłam go wcześniej nie zauważyć
Jakby tego wszystkiego było mało... Codziennie widzę tego grubasa, sprawdzam jego wagę - waga stoi w miarę w miejscu. A ja nie widzę, że mimo tego, że waga stoi to szczurzysko jest nienaturalnie "grube". Lamja ma gazy w układzie pokarmowym. Polecone zostało mi zakupienie espumisanu dla dzieci w kropelkach, młoda ma dostawać 3 kropelki 2 razy dziennie. Dopóki brzuszek nie wróci do normy, nie możemy myśleć o zabiegu (zabiegach? nie wiem czy 3 guzy na jeden zabieg to nie za dużo)
Lamiśka oprócz espumisanu dostała Lucrin oraz coś przeciwzapalnego. Dostałam z tym przeciwzapalnym strzykawki do domu i czeka mnie robienie zastrzyków. Jestem ciekawa co z tego wyjdzie, mam nadzieję, że nie będzie tak marudzić jak u pani dr
Co to szczurzysko wyprawia? Trzymajcie kciuki by nie doszły nam kolejne problemy...
Dwa guzki przed tylnymi łapkami. Miękkie, rozlane, generalnie nie przypominają guzów wcześniejszych. Dr myślała, że to może mleko. Lemiszcze się tak zestresowało, że obydwie jesteśmy całe podrapana. No nic. Pani sprawdza, ja już się cieszę, że może obejdzie się bez zabiegu - niestety, mleka brak Pani szykuje strzykawki, ja miętolę zestresowany czarny ryjek. I niestety. Znalazłam jeszcze jednego guza. Tym razem "ładnego", okrągłego i zbitego. Jednak miejsce jest brzydkie. Przy główce, przed przednią, prawą łapką. Nie wiem jak mogłam go wcześniej nie zauważyć
Jakby tego wszystkiego było mało... Codziennie widzę tego grubasa, sprawdzam jego wagę - waga stoi w miarę w miejscu. A ja nie widzę, że mimo tego, że waga stoi to szczurzysko jest nienaturalnie "grube". Lamja ma gazy w układzie pokarmowym. Polecone zostało mi zakupienie espumisanu dla dzieci w kropelkach, młoda ma dostawać 3 kropelki 2 razy dziennie. Dopóki brzuszek nie wróci do normy, nie możemy myśleć o zabiegu (zabiegach? nie wiem czy 3 guzy na jeden zabieg to nie za dużo)
Lamiśka oprócz espumisanu dostała Lucrin oraz coś przeciwzapalnego. Dostałam z tym przeciwzapalnym strzykawki do domu i czeka mnie robienie zastrzyków. Jestem ciekawa co z tego wyjdzie, mam nadzieję, że nie będzie tak marudzić jak u pani dr
Co to szczurzysko wyprawia? Trzymajcie kciuki by nie doszły nam kolejne problemy...
- StasiMalgosia
- Posty: 1460
- Rejestracja: śr sty 28, 2009 7:43 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Moje Pierdoły kochane;D
Ech biedna Lemia, a przecież ona jeszcze dość młoda
Guzki jak niewielkie pewnie będzie można usunąć za jednym zamachem, tylko że w tym wieku 2 operacja na iniekcji może być mocno obciązająca dla organizmu
A może oprócz lucrimu warto zastosować również Tamoxifen? Nie wiem jak u szczurów ale u ludzi sie tak robi.
trzymamy kciuki z całych sił
Guzki jak niewielkie pewnie będzie można usunąć za jednym zamachem, tylko że w tym wieku 2 operacja na iniekcji może być mocno obciązająca dla organizmu
A może oprócz lucrimu warto zastosować również Tamoxifen? Nie wiem jak u szczurów ale u ludzi sie tak robi.
trzymamy kciuki z całych sił