GUZ czy wycinać u ponad 2.5 letniej szczurzycy ?

Twój zwierz ma problem z brzuszkiem, czy grzbietem (dotyczy także narządów wewnętrznych: żołądek, wątroba, nerki - oraz szkieletu: kręgosłup, żebra)? - to będzie dobre miejsce, by o tym napisać. Jeśli jakakolwiek przypadłość nie jest związana bezpośrednio z narządami, ale dotyczy tej części ciała (np ropień podskórny na grzbiecie) - również tutaj piszemy.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
sylwiaj
Posty: 1487
Rejestracja: pn paź 17, 2011 10:18 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: GUZ czy wycinać u ponad 2.5 letniej szczurzycy ?

Post autor: sylwiaj »

a jakoś wasze dziewczyny to ładnie przyjowały czy wybrzydzały?
u Aniołków:Krecik, Muszka, Czerniak, Gadzinka, Kluska, Pralka, Cola, Parówka, Twister

ze mną: Kamikaze, Klementynka, Emilka, Gnieciuch, Kornelcia
Awatar użytkownika
nausicaa
Posty: 2581
Rejestracja: czw sie 20, 2009 10:22 am

Re: GUZ czy wycinać u ponad 2.5 letniej szczurzycy ?

Post autor: nausicaa »

jak ja dawałam tamoxifen, to na początku było ok, a potem szczur zaczął już wyczuwać, że to coś tam jest i nie chciał.
a chyba galastop był w porządku, na początku nawet sama chciała z palca zlizywać, bo słodkie, potem już mniej
zeMną:CumbobLunetaMufkaMulinaPiankaOwcaWałekIncognitoKopciuchSrebritkaIvermektynaGremlinRzepicha
zaTM:AdziaDużaFruziaBudyń4KluskiAllelekWałkiNiebieskiChoryDowódcaPomidorowyPszeniczyMlekoKoalaPlamkaTrututSkinerEspriAgutKoKoDoremiSomaliaKapadocja
Awatar użytkownika
zuzka-buzka
Posty: 2095
Rejestracja: pt maja 14, 2010 12:24 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: GUZ czy wycinać u ponad 2.5 letniej szczurzycy ?

Post autor: zuzka-buzka »

U Martiego guz pojawił się 26 września w poniedziałek. Szybka akcja, kilku wetów zwiedzonych - operacja 29 września w czwartek. Rokowania niezbyt dobre. Godzina 19 w czwartek - szczur odebrany. Ledwo żywy, nie może chodzić, dławi się przez najbliższą noc wszystkim co połknie. To było straszne. Go bolało wszystko - mnie bolało serce. Nie spałam przez 3 dni w ogóle, całą noc i dzień siedziałam przy nim i go przytulałam. Bałam się, że nie przeżyje. Tydzień po operacji było już dużo lepiej, choć wcale nie jadł. Od dnia w którym pojawił się guz, czyli w przeciągu 2 tygodni schudł prawie 200 gram! Zaczął sobie wygryzać szwy. Jeździliśmy na zastrzyki, które były dla Martiego bardzo bolesne. Myślałam, że już tego nie przeżyje, ale wylizał się. Dzisiaj mamy 11 grudnia, po operacji została jedynie troszkę krótsza sierść niż w innych miejscach. I oby tak już zostało. Za operację, dojazd, leki itp. wydaliśmy około 300zł, ale było warto. Szczur dzisiaj cieszy się życiem i jest najbardziej żywiołowy, choć z bratem bliźniakiem - najstarszy. Po operacji Marty częściej chce być przy mnie, gdy otwieram klatkę - on pierwszy wchodzi mi na ramię, gdy jest na wybiegu - tylko on do mnie podbiega jak przechodzę gdzieś w pobliżu. Jestem niesamowicie szczęśliwa i próbuję cieszyć się jak najbardziej każdym kolejnym dniem, który zyskał, bo większość wetów radziła natychmiastowe uśpienie...
ObrazekObrazekObrazek
Alex [*][/color][/b] i Marty [*][/color][/b] u mnie od 09.10.10 Eldo od 11.11.10 Belusia [*][/color][/b] od 08.04.11 Jinxx od 24.05.12 Sykes i Danny od 25.09.12
ODPOWIEDZ

Wróć do „Brzuch i grzbiet”