Trudny przypadek

Czyli jak połączyć szczurki, żeby się polubiły.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
ola221
Posty: 39
Rejestracja: pn kwie 16, 2012 3:04 pm
Lokalizacja: Warszawa

Trudny przypadek

Post autor: ola221 »

Hej jestem tu nowa. No więc ma dwa szczurki samce jeden ma 1,5 roku a drugi ma rok. Ciapek czyli młodszy był dokupiony później. Jak był mały to się jakoś dogadywały ale teraz cały czas cię gryzą. Rap- starszy szczur jest typem przywódcy i jest dla niego jest agresywny. Gdy tylko się widzą Ciapek piszczy a Rap się na niego rzuca. Jak dochodzi do spotkania Rap zaczyna go atakować i odrazu gryźć. Ciapek przed nim ucieka i tak w kółko. Próbowałam już wielu sposobów np. ciasnych transporterów, zupełnego rozłączenia na tydzień, łączenia na neutrlnym terenie itp. Szczurki mają klatke rozdzieloną na dwie części. Gdyby się pogodziły wiele by zyskały miały by większą klatkę i żyły w stadzie. Ale nie nie wiem czy to możliwe. Czy jest jakiś sposób by je pogodzić? Już próbowałam sposobów z wątku ,,Łączenie szczurów i ewentłalności z tym związane" więc nie wiem czy da się coś jeszcze zrobić. Co myślicie?
Ze mną:Rap
Po drugiej stronie tęczy:Ciapek
Obrazek
pyfyryfy
Posty: 166
Rejestracja: sob lip 09, 2011 4:30 pm

Re: Trudny przypadek

Post autor: pyfyryfy »

Podobno pomaga kastracja.
Niech się wypowie ktoś bardziej doświadczony w tej kwestii :).
Z nami: Twix, Mars
Za TM: Niuton
Awatar użytkownika
ola221
Posty: 39
Rejestracja: pn kwie 16, 2012 3:04 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Trudny przypadek

Post autor: ola221 »

Rap ma już 1,5 roku. Nie jest już najmłodszy więc chyba wolę go nie kastrować bo im starszy szczur tym większe ryzyko...
Ze mną:Rap
Po drugiej stronie tęczy:Ciapek
Obrazek
Awatar użytkownika
kinia87
Posty: 954
Rejestracja: czw lis 04, 2010 7:22 pm
Lokalizacja: BDG

Re: Trudny przypadek

Post autor: kinia87 »

u samcow czesto wlacza sie agresja po czasie... jedynym sposobem jest ciachniecie jaj, nie skazuj ich na oddzielne zycie. Nie ma sensu. 1,5 roku to jeszcze nie jest starosc, moze przezyc kolejne 1,5 roku, na pewno ani jeden ani drugi nie chcialby spedzic tego czasu w izolacji.. trzeba im tylko pomoc..
Ze mną: szczurasy Zgredek i Dzikus + pieseł Tajfuno >:D Za TM: Tosia, Essi, Aya, Mishka, Ciaposław, Tajfunio, Lunka, Krecik, Gucio [*] [/b]
Dudu
Posty: 37
Rejestracja: czw gru 08, 2011 12:01 pm
Kontakt:

Re: Trudny przypadek

Post autor: Dudu »

Zgłaszam się z podobnym problemem.
Fredo & Dudu.
Dwa samce z tego samego miotu, gdzie mój osobnik ( samiec) był zawsze odkurzaczo-dominatorem.( czyt. odkurzacz: Jadł swoje, kończył podbiegał i zabierał Fredowi) Fredo jest bardziej krępej budowy szczurem i nigdy nie dokazywał, aż tak bardzo.
Dudu, leży na plecach, z pogryzionym uchem i pomimo oznak uległości Fredo nie odpuszcza.
Rozdzileliłem na dzień ( ciśnie się w boxie Dudu) zastanawiam się czy to może przejść czy to chwilowe, bo jeżeli chodzi o samą przestrzeń mieszkaniową to nawet na drugą tak dużą klatkę miejsca nie MAMY ( tak mieszkam z moją ukochaną razem i mamy dwa szczurki).
Jakieś nowości w tym temacie?
Pozdrawiam.
hikaru15
Posty: 8
Rejestracja: pn sty 24, 2011 12:26 am

Re: Trudny przypadek

Post autor: hikaru15 »

Witam, niestety również nie miałam pozytywnego doświadczenia w trzymaniu dwóch samczyków razem, muszę również dodać, że byłam wtedy początkującym hodowcą. Chciałam kupić szczurka, wczytując się w różnorakie artykuły na internecie dowiedziałam się, że są to zwierzaczki stadne więc zdecydowałam się na dwójkę. W sklepie zoologicznym pan doradził mi bym wzięła dwóch samców bo mają łagodniejsze usposobienie niż samiczki i tak też zrobiłam. Niestety po ok 2-3 miesiącach jak moi chłopcy podrośli zaczęli się niemiłosiernie tłuc, głównie to Spidi lał Blekiego. Bleki był urodzonym pacyfistą i miłośnikiem miziania, natomiast Spidi indywidualista-dominator. Starałam się przeczekać ten czas jednak w którymś momencie było mi tak żal Blekiego, że ich po prostu rozdzieliłam. Próbowałam ich łączyć jeszcze przez ok pół roku. Jednakże kiedy tylko wyciągałam Blekiego a później Spidiego ten pierwszy zastygał w bezruchu, było widać u niego ogromny stres i strach (pojawiała się porfirynka koło noska). Niestety żyli już oddzielnie do końca, starałam się po prostu okazywać jednemu i drugiemu dużo uwagi (jeśli posiada się jednego osobnika trzeba poświęcać mu znacznie więcej czasu i uwagi). Co chodzi o kastrację to jeśli już poleciłabym to w przypadku młodych osobników. Im szczur starszy tym większe ryzyko. 1,5 roczny szczurek wg. mnie już raczej nie nadaje się do kastracji. Cóż być może mam po prostu przykre doświadczenia w związku z oddawaniem szczurasków pod nóż. Historia wyglądała tak: moja kochana Luncia miała dużego guza, który na dodatek rósł (miała wtedy ponad rak) wraz z panią weterynarz zdecydowałyśmy się na operacyjne jego usunięcie. Niby wszystko się udało jednak po jakimś czasie okazało się, że przez narkozę doszło do jakiegoś niedotlenienia mózgu. Stała się trochę osowiała, miała problemy z poruszaniem się (tylne łapki) pewnego dnia odeszła. Podobnie było w przypadku Cookie i Myszki (szczurzyc mojego narzeczonego), operacja chwilowy powrót do zdrowia i tragedia. Narzeczony musiał wyjechać i opiekowałam się niedomagającą Cookie (miała olbrzymie trudności z poruszaniem się i jedzeniem). Walczyłam o nią przez tydzień (karmiłam, myłam, poiłam) jednak nie dało się już nic zrobić i musiałam pomóc jej odejść.. Także podchodziłabym bardzo ostrożnie co chodzi o kastrację, narkozę i skalpel. Szczurki jak ludzie posiadają swoją indywidualną osobowość i mogą zdarzyć się typy samotnicze jednak próbować trzeba ;). Życzę powodzenia w łączeniu i mam nadzieję, że pomimo trudności jednak szczuraski się do siebie przekonają :)
Pozdrawiam!
http://www.youtube.com/watch?v=EBWpurRjFhA
W ogonkowym niebie :* :
Spidi [*] Blekuś [*] Myszka [*] Luncia [*] Cookie [*]

Wciąż z nami :) :
Kiki Shiva Niki Kora Pepsi Cola
MeMyself
Posty: 19
Rejestracja: sob maja 21, 2011 4:45 pm
Lokalizacja: Pułtusk okolice Warszawy

Re: Trudny przypadek

Post autor: MeMyself »

Mam identyczny problem jaki opisała "ola221''. Z tym, że tu chodzi o samiczki. Do moich 3 samiczek dołączyłam jeszcze 2. Najstarsza z nich 2 letnia Lady (nie była alfą w stadzie) nie może zaakceptować moich małych podopiecznych Pipi i Ciapki. Reszta je już zaakceptowała. Czasem posiedzi obok nich, zje itd. Ale gdy tylko się ruszą czy coś to Lady zaraz się na nie rzuca z zębami. Nic im takiego nie zrobiła. U Ciapki zauważyłam, że ma ugryzione ucho delikatnie. Nie mam pojęcia co już robić z tą staruszką :P Próbowałam każdej metody łączenia i nic... Nie wiem co mam jeszcze zrobić, boję się, że kiedyś mojej 2 letniej grubasce odbije i coś zrobi maluchom... Przemeblowałam calusieńką klatkę, tak, że nie było tam nic co one kiedykolwiek miały, dołączyłam kolejną klatkę, wrzucałam tam szmatki maluchów, wsadzałam je do wanny, na stół, na łóżko gdzie bywały może z 10 razy na miesiąc, do mnie na łóżko gdzie starsze wchodziły codziennie, wsadzałam je do transporterka, smarowałam podwozia olejkiem do ciasta (we wszystkich tych miejscach ani razu się nie pobiły) a gdy już postanowiłam je dać razem do klatki, to przez 1 dzień, kiedy się zapoznawały z klatką nic się nie działo, a potem to juz tylko bójki za bójkami... A minął już tydzień...
Ze mną: Ciapka <3 Pipi <3 Lusia <3
Zuzia <3

*Za TM: Lady ['] <3
Mania ['] <3
Devi(l) ['] <3
Tosia ['] <3
hikaru15
Posty: 8
Rejestracja: pn sty 24, 2011 12:26 am

Re: Trudny przypadek

Post autor: hikaru15 »

Również miałam problem z dołączeniem mojej młodziutkiej samiczki do dwóch starszych (Kiki 2,5 roku; Shiva - rok). Calusia klatka była dokładnie wymyta ale Kora i tak dostawała wciry od reszty, miała cały ogonek pogryziony do krwi (bidulka). Proceder trwał ok. 2 tyg. W końcu wsadziłam je do mniejszej, starej klatki, która poprzednio stała na balkonie więc nie miało prawa być w niej żadnych zapachów (podziałało, od tego momentu był spokój). Natomiast obecną klatkę włącznie z domkiem, patykami, drabinkami i resztą asortymentu ponownie wyszorowałam i wystawiłam na balkon, na okres około tyg żeby też się wywietrzyła i podziałało :). Z tego piszesz to masz jakąś inną klatkę, nie tą docelową w której ogonki mieszkały dotychczas. Spróbuj mojego sposobu może się uda :) trzymam kciuki!
http://www.youtube.com/watch?v=EBWpurRjFhA
W ogonkowym niebie :* :
Spidi [*] Blekuś [*] Myszka [*] Luncia [*] Cookie [*]

Wciąż z nami :) :
Kiki Shiva Niki Kora Pepsi Cola
ODPOWIEDZ

Wróć do „Stadko”