Może tutaj ktoś ma większe doświadczenie ze szczurami niż mój wet...
Mój Franek przeraźliwie kicha, właściwie non stop, czasami ma takie napady kichania, jakby zaraz miały mu płuca eksplodować. No i ciągle leci porfiryna z nosa. Szczury mają zróżnicowaną dietę, nie ma przeciągów, ani trocin, pasożyty też niet.
Myślałam, że to z powodu żwirku dla kotów, więc przez tydzień miały tylko papierowe ręczniki (na których było mnóstwo czerwonych plamek z porfiryny).
Decyzja - idziemy do weterynarza. Dostał Baytril, miał lekkie szmery w płucach, po tygodniu kontrola - bez zmian, płuca czyste, ale to kichanie... Weterynarz wmawia mi, że przesadzam i wymyślam choroby (Franek akurat jest niezwykle chorowitym szczurem, więc chcąc nie chcąc ma bogatą kartotekę w przychodni). Baytril odstawiliśmy, dostał jakiś inny silny lek i możliwe, że również mieszankę witamin (naprawdę chciałabym to pamiętać), codziennie przez 4 dni dostawał takie zastrzyki. Plus 5 kropli Cebionu/dzień.
Niby przeszło, w piąty dzień nos czysty, nie kicha, no cud.
Nie minął tydzień, jak wszystko wróciło, ręce mi już opadają.
[PRZEZIEBIENIE] kichanie, prychanie, katar
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
-
- Posty: 39
- Rejestracja: czw lut 16, 2012 4:57 pm
- Lokalizacja: Łódź
- sasza&masza
- Posty: 1270
- Rejestracja: czw sie 19, 2010 4:20 pm
- Numer GG: 9176574
- Lokalizacja: Lublin
Re: [PRZEZIEBIENIE] kichanie, prychanie, katar
Mam takie 2 szczury ktore wiecznie kichają, prychają. Ciągle na lekach nic nie pomaga. Zastrzelić się można...
Dog&cat: Vega i Zuza
Ratz: Arkadia Melania Nayeli Malibu Aniołki[*]
Ratz: Arkadia Melania Nayeli Malibu Aniołki[*]
Re: [PRZEZIEBIENIE] kichanie, prychanie, katar
W piątek przechadzałam się po zoologicznym i tak mnie zauroczyła piękna, młoda szczura, mimo, że wygląda w zasadzie identycznie jak moja Pinki, że nie mogłam się jej oprzeć. Wiem, wiem, że z zoologicznego to fe i niedobrze, ale one też chcą, by je kochać.
W każdym razie ściur trafił do mnie. Przemianowałam ją z bezimiennej na Mózg i... i mnie tu kicha po nocach.
Od razu zaznaczam, że ściółka nie jest tutaj winna. Być może się maleństwo przeziębiło w czasie transportu? Znajoma mi mówi, bym nie panikowała jak to mam w zwyczaju, kiedy któremuś z moich zwierzaków coś się dzieje, a mam ich jednak całą gromadkę, choć tych ogoniastych tylko dwójkę, ale ja tu spać nie mogę słysząc te pojedyncze kichnięcia. Czasami wydaje mi się, że to przechodzi w delikatne rzężenie, ale głowy za to nie dam, bo nocą jak się przebudzę niekoniecznie kontaktuję ze światem. Nic jej się z noska nie toczy, hasa po klatce choć na razie jeszcze nie do końca pewnie, ale Pinki już na głowę kilka razy zdążyła wejść.
W każdym razie moje pytanie brzmi czy powinnam przeczekać jeszcze chwilę to kichanie czy lecieć rano do weterynarza, by mi powiedział zaraz, co się ciurowi dzieje?
W każdym razie ściur trafił do mnie. Przemianowałam ją z bezimiennej na Mózg i... i mnie tu kicha po nocach.
Od razu zaznaczam, że ściółka nie jest tutaj winna. Być może się maleństwo przeziębiło w czasie transportu? Znajoma mi mówi, bym nie panikowała jak to mam w zwyczaju, kiedy któremuś z moich zwierzaków coś się dzieje, a mam ich jednak całą gromadkę, choć tych ogoniastych tylko dwójkę, ale ja tu spać nie mogę słysząc te pojedyncze kichnięcia. Czasami wydaje mi się, że to przechodzi w delikatne rzężenie, ale głowy za to nie dam, bo nocą jak się przebudzę niekoniecznie kontaktuję ze światem. Nic jej się z noska nie toczy, hasa po klatce choć na razie jeszcze nie do końca pewnie, ale Pinki już na głowę kilka razy zdążyła wejść.
W każdym razie moje pytanie brzmi czy powinnam przeczekać jeszcze chwilę to kichanie czy lecieć rano do weterynarza, by mi powiedział zaraz, co się ciurowi dzieje?
- StasiMalgosia
- Posty: 1460
- Rejestracja: śr sty 28, 2009 7:43 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Re: [PRZEZIEBIENIE] kichanie, prychanie, katar
Gratulację za wspieranie systemu pseudohodowli, dzieki twojemu dobremu sercu jeszcze z 20 30 nowych szczurów będzie cierpieć byle tak dalej.
A teraz do twojego głównego problemu, ja bym poszedł do weta bo , a Muzg może być facetem, jesli nie jest może być w ciąży, skoro kicha to raczej napewno coś jej jest i szanse są że twoje inne szczury tego jeszcze nie złapały. Pytanie ile szczurka ma w młodym wieku (takim w którym normalnie powinny być z matką) niewiele się da zrobic poza trzymaniem kciuków, zwykle w pseudohodowlach oddziela się za wczesnie maluchy bo matka musi urodzi następny zarobek, stąd problemy z odpornością sercem w późniejszym wieku.
Jeszcze raz gratuluje zakupu dzięki tobie ppseudohodowca wie że ma zbyt.
A teraz do twojego głównego problemu, ja bym poszedł do weta bo , a Muzg może być facetem, jesli nie jest może być w ciąży, skoro kicha to raczej napewno coś jej jest i szanse są że twoje inne szczury tego jeszcze nie złapały. Pytanie ile szczurka ma w młodym wieku (takim w którym normalnie powinny być z matką) niewiele się da zrobic poza trzymaniem kciuków, zwykle w pseudohodowlach oddziela się za wczesnie maluchy bo matka musi urodzi następny zarobek, stąd problemy z odpornością sercem w późniejszym wieku.
Jeszcze raz gratuluje zakupu dzięki tobie ppseudohodowca wie że ma zbyt.
Re: [PRZEZIEBIENIE] kichanie, prychanie, katar
Dobra, wiem - mój błąd, ale tak czy inaczej uważam, że takie zwierzę też jest do kochania. Kupiłam ją akurat ja - nie ktoś inny, a na pewno by to zaraz zrobiono - więc nawet jeśli jest chora i ma jakieś wady wiem, że ze mną będzie jej dobrze i będzie pod troskliwą opieką weterynarza, bo jednak wydaje mi się, że większość ludzi, którzy kupuje szczury tylko po to, by coś im zajęło stojącą, pustą klatkę nie bardzo przejmuje się losem swojego małego podopiecznego, myśląc "szczur i tak szybko zdechnie, po co jeszcze z nim latać po lekarzach?".
Imo wygląda to tak, jak kupowanie psów od "hodowców", którzy kupili sobie rasowego pieska i zmieszali go z jakimś pierwszym lepszym kundelkiem z ulicy, w związku z czym wychodzi nie wiadomo co. Później wszyscy przestrzegają - nie kupuj, nie bierz takiego psa! - no ale, cholera, to nie ich wina, że ich pierwotny właściciel był skończonym idiotą.
Znowu się rozpisałam i zboczyłam z tematu
W każdym razie z kichającą Mózg idę jutro do weterynarza, bo dziś już nie dam rady. To jest dziewczynka, ale też wolę sprawdzić czy nie jest w ciąży, bo już mnie ktoś tym straszył. Wezmę też Pinki, żeby i ją mi sprawdzono czy przypadkiem od małej niczego nie złapała jeżeli coś jej dolega.
Imo wygląda to tak, jak kupowanie psów od "hodowców", którzy kupili sobie rasowego pieska i zmieszali go z jakimś pierwszym lepszym kundelkiem z ulicy, w związku z czym wychodzi nie wiadomo co. Później wszyscy przestrzegają - nie kupuj, nie bierz takiego psa! - no ale, cholera, to nie ich wina, że ich pierwotny właściciel był skończonym idiotą.
Znowu się rozpisałam i zboczyłam z tematu
W każdym razie z kichającą Mózg idę jutro do weterynarza, bo dziś już nie dam rady. To jest dziewczynka, ale też wolę sprawdzić czy nie jest w ciąży, bo już mnie ktoś tym straszył. Wezmę też Pinki, żeby i ją mi sprawdzono czy przypadkiem od małej niczego nie złapała jeżeli coś jej dolega.
- StasiMalgosia
- Posty: 1460
- Rejestracja: śr sty 28, 2009 7:43 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Re: [PRZEZIEBIENIE] kichanie, prychanie, katar
Zdajesz sobie oczywiście sprawę że są szczury w tej chwili na tym forum które szukają domku i jeśli go nie znajdą to zostaną zagazowane (i to w najlepszym przypadku, niektórym taka humanitarna śmierć nie jest dana bo przecież można nimi jeb... w podłogę). Szczurki z pseudohodowli, laboratoróm hodowli karmowych.
Zdajesz sobie pewnie też sprawę że dzieki tobie pseudohodowca ma zysk, który zamieni w jeszcze więcej zwierzecego nieszczęścia, oczywiście masz rację uratowałeś jednego szczurka narażając na cierpienie dziesiątki innych. Jeśli wszyscy będą tak postępować jak ty to napewno będzie kilku szczurom lepiej a setką innych będzie znaczniej gorzej.
Nie chodzi oto żebyś oddał Muzga, ale oto żebys wiedział że to co zrobiłeś było błędem i nie wolno go powtarzać. Jeśli nie zrozumiesz dlaczego to co zrobiłeś jest złe, to nadal bedziesz przykładał rękę do cierpienia setek zwierząt. Oczywiście bedziesz się czuł dobrze przecież ty kupując go ratowałeś go. Ale tak naprawdę napychałeś kieszenie pseudohodowcy i upewniłeś go że nikogo nic nie obchodzi jak "towar" się "produkuje".
Ps. prawie każdy z nas miał szczura z zoologa również ja ale to nie znaczy że kupowanie ich kiedy się ma wiedzę skąd one są tam jest dobre
Zdajesz sobie pewnie też sprawę że dzieki tobie pseudohodowca ma zysk, który zamieni w jeszcze więcej zwierzecego nieszczęścia, oczywiście masz rację uratowałeś jednego szczurka narażając na cierpienie dziesiątki innych. Jeśli wszyscy będą tak postępować jak ty to napewno będzie kilku szczurom lepiej a setką innych będzie znaczniej gorzej.
Nie chodzi oto żebyś oddał Muzga, ale oto żebys wiedział że to co zrobiłeś było błędem i nie wolno go powtarzać. Jeśli nie zrozumiesz dlaczego to co zrobiłeś jest złe, to nadal bedziesz przykładał rękę do cierpienia setek zwierząt. Oczywiście bedziesz się czuł dobrze przecież ty kupując go ratowałeś go. Ale tak naprawdę napychałeś kieszenie pseudohodowcy i upewniłeś go że nikogo nic nie obchodzi jak "towar" się "produkuje".
Ps. prawie każdy z nas miał szczura z zoologa również ja ale to nie znaczy że kupowanie ich kiedy się ma wiedzę skąd one są tam jest dobre
Re: [PRZEZIEBIENIE] kichanie, prychanie, katar
Drobna poprawka: jestem kobietą!
Mózg bym nie oddała.
I doskonale rozumiem, że to jest złe! Napisałam powyżej, że do błędu się przyznaję, choć też wyraziłam swoje zdanie co do tego. Od niedawna tak na prawdę wiem, że szczurki są do adopcji. Wcześniej się nie interesowałam, mimo, że miałam u siebie już Pinki, którą dostałam od znajomego. Stąd moje postanowienie poprawy.
Następnego ogonka już nie wezmę z zoologicznego, ale tak czy inaczej nie rozpaczam, że ją stamtąd zabrałam.
Mózg bym nie oddała.
I doskonale rozumiem, że to jest złe! Napisałam powyżej, że do błędu się przyznaję, choć też wyraziłam swoje zdanie co do tego. Od niedawna tak na prawdę wiem, że szczurki są do adopcji. Wcześniej się nie interesowałam, mimo, że miałam u siebie już Pinki, którą dostałam od znajomego. Stąd moje postanowienie poprawy.
Następnego ogonka już nie wezmę z zoologicznego, ale tak czy inaczej nie rozpaczam, że ją stamtąd zabrałam.