Edzio odszedł we śnie nawet nie wiem kiedy
Najprawdopodobniej późnym popołudniem bo przy obiedzie widziałam jak pił jeszcze wodę z poidełka Od niego zaczęła się moja szczurza przygoda... dzięki niemu moje stadko się rozrosło... był cudownym haskulcem który uwielbiał towarzystwo ludzi i innych szczurów, bez problemu się łączył, zaakceptował wszystkie szczury które do nas trafiły. Uwielbiał wycieczki po całym mieszkaniu nawet gdy na to nie pozwalałam, uwielbiałam jego zaskoczony pyszczek kiedy robiłam zdjęcia. Teraz już go nie będzie Edzio nigdy nie chorował, nigdy nie było nawet najmniejszego przeziębienia, aż nagle tydzień temu dostał okropnej biegunki, zaczął chudnąć,badania nic nie wykryły, dostawał leki, w domu podawałam mu węgiel i probiotyk, cały czas zachowywał się jak zawsze, miał apetyt, pił, bawił się z Gexem, jak podchodziłam do klatki pierwszy się pchał do wyjścia, z dnia na dzień było coraz lepiej, kupka robiła się coraz lepsza, sierść ładniejsza. Wieczorem karmiłam chłopaków, kiedy podeszłam do klatki Edzia i Gexa, Edzio spał, zacmokałam i nie zareagował Odszedł we śnie 
Mój kochany haszczak nie dożył drugich urodzin, a tak bardzo na to liczyłam Leć maluszku , spotkasz się teraz z Hedorkiem i innymi szczurzymi kumplami na zielonych łąkach, gdzie nie grożą wam żadne choroby, kiedyś i ja do was dołączę, ale przez ten czas można tylko tęsknić 
