Szczypanie
Moderator: Junior Moderator
Szczypanie
Bruna wzięłam z ogłoszenia (więcej o tym w jego temacie). Poprzednia właścicielka opisała go jako dzikusa, gryzącego jej drugiego szczura i ją samą aż zaczęła się go bać.
Oswajam go "po dobroci" bardzo ostrożnie, na razie bez dotykania tylko z kuszeniem - już wyskakuje z klatki na łóżko, je z miski trzymanej obok kolan, albo na kolanach (wchodzi tylko przednimi łapkami). Zaczyna łapać o co chodzi z przybieganiem na zawołanie.
Wczoraj albo przedwczoraj ujawniło się u niego to szczypanie, bo gryzieniem tego nie nazwę. Podchodzi, wącha moją dłoń/stopę/kolano po czym szczypie - niezbyt delikatnie, ale też nie mocno. Opisałabym to jako sprawdzanie, czy jestem jadalna. Potem odchodzi do swoich spraw. Nie wygląda mi to na iskanie, bo stoi taki wyciągnięty, żeby ciało mieć jak najdalej, zbliża tylko głowę żeby powąchać i uszczypnąć.
Jestem ciekawa, czy ktoś mi może powiedzieć, co to właściwie jest? Jakaś utajona forma okazywania mi dominacji i zacznie gryźć bardziej? Zaczepka? Próba smakowa... ?
Nie wiem jak się w stosunku do tego zachować.
Oswajam go "po dobroci" bardzo ostrożnie, na razie bez dotykania tylko z kuszeniem - już wyskakuje z klatki na łóżko, je z miski trzymanej obok kolan, albo na kolanach (wchodzi tylko przednimi łapkami). Zaczyna łapać o co chodzi z przybieganiem na zawołanie.
Wczoraj albo przedwczoraj ujawniło się u niego to szczypanie, bo gryzieniem tego nie nazwę. Podchodzi, wącha moją dłoń/stopę/kolano po czym szczypie - niezbyt delikatnie, ale też nie mocno. Opisałabym to jako sprawdzanie, czy jestem jadalna. Potem odchodzi do swoich spraw. Nie wygląda mi to na iskanie, bo stoi taki wyciągnięty, żeby ciało mieć jak najdalej, zbliża tylko głowę żeby powąchać i uszczypnąć.
Jestem ciekawa, czy ktoś mi może powiedzieć, co to właściwie jest? Jakaś utajona forma okazywania mi dominacji i zacznie gryźć bardziej? Zaczepka? Próba smakowa... ?
Nie wiem jak się w stosunku do tego zachować.
Re: Szczypanie
wydaje mi się jednak ze to iskanie
Za TM : Marysia Tutuś Kleo Gucio
Mała Mi uciekła ... Melina ma się dobrze w nowym domku
Re: Szczypanie
Obserwowałam wielokrotnie moje myszoskoczki podczas iskania, wątpię aby u szczurów to wyglądało inaczej. Przede wszystkim, podczas iskania zwierzęta są blisko siebie, dotykają się łapkami i to jest kilka delikatnych ugryzień, lizanie. Natomiast Bruno stoi z daleka, jedynie głowę wyciąga szczupakowo - zwierzaki robią tak jak chcą powąchać coś interesującego ale się tego boją - snif, uszczypnięcie i odchodzi.
Trudno się przy tym nie wzdrygnąć - to naprawdę uszczypnięcie nie lekkie skrobnięcie zębami - więc myślałam, że może dlatego nie próbuje dalej mnie "iskać". Ale kiedy się nie wzdrygnęłam reakcja była taka sama, po uszczypnięciu Bruno wraca do swoich spraw.
Szczególnie chętnie podgryza kolana i stopy (chowam, bo uszczypnięcie w stopy jest już całkiem niemiłe), niezależnie od tego czy w ubraniu czy nie.
Trudno się przy tym nie wzdrygnąć - to naprawdę uszczypnięcie nie lekkie skrobnięcie zębami - więc myślałam, że może dlatego nie próbuje dalej mnie "iskać". Ale kiedy się nie wzdrygnęłam reakcja była taka sama, po uszczypnięciu Bruno wraca do swoich spraw.
Szczególnie chętnie podgryza kolana i stopy (chowam, bo uszczypnięcie w stopy jest już całkiem niemiłe), niezależnie od tego czy w ubraniu czy nie.
Re: Szczypanie
Odrzucam teorię iskania, Bruno właśnie powąchał mnie po dłoni (dodam że poza klatką) a potem się wbił. Do krwi.
Bez jakiegoś skoku, nastroszenia, zero ataku czy agresji, po prostu się wbił jakby mnie chciał zjeść.
I to się robi coraz częstsze, właściwie co powąchanie mogę się spodziewać uszczypnięcia o różnym stopniu nasilenia. Ale też nie zawsze, a nie przewidywalność tego czyni to przykrym, bo zaczynam siedzieć cała spięta w oczekiwaniu na ugryzienie.
Więc jednak dominacja?
Bez jakiegoś skoku, nastroszenia, zero ataku czy agresji, po prostu się wbił jakby mnie chciał zjeść.
I to się robi coraz częstsze, właściwie co powąchanie mogę się spodziewać uszczypnięcia o różnym stopniu nasilenia. Ale też nie zawsze, a nie przewidywalność tego czyni to przykrym, bo zaczynam siedzieć cała spięta w oczekiwaniu na ugryzienie.
Więc jednak dominacja?
Re: Szczypanie
Obstawiam dominację. Moje jedna szczurzyca robiła tak całe życie, a była właśnie mocno terytorialna.
Re: Szczypanie
Po analizie, krwawe ugryzienie było moją winą =.= jadłam, Brunon mnie powąchał, poczuł papu i wbił się akurat w miękkie... teraz pamiętam żeby myć dłonie po jedzeniu.
Szczypanie nie ustało, ale więcej nie jest krwawe ani mocne. Obserwując go, on wszystko właściwie najpierw wącha a potem "smakuje".
Nie wiem czy on jest aż taki terytorialny. Nie atakuje jak wkładam rękę do klatki żeby coś poprawić, nie widzę żeby posikiwał i ocierał się o wszystko, nie leci też w podskokach żeby mnie powąchać i uszczypnąć zaraz po wyjściu. Ale mogę się mylić.
Dwutygodniowa obserwacja, póki co, prowadzi mnie do wniosku, że to takie sprawdzanie kto jest bardziej macho. Czy drgnę i się odsunę jeśli mnie uszczypnie? (znaczy, Bruno jest macho, ustępuję mu) Czy też może po uszczypnięciu nic się nie stanie? Zauważyłam, że jak kilka razy zignorowałam szczypanie w kolana, przestał to robić. Teraz szczypie w łokcie. Zostaje mi chyba dzielnie to znosić, dopóki nie wyjdzie na jaw, że jestem niejadalna i nieustępliwa...
Szczypanie nie ustało, ale więcej nie jest krwawe ani mocne. Obserwując go, on wszystko właściwie najpierw wącha a potem "smakuje".
Nie wiem czy on jest aż taki terytorialny. Nie atakuje jak wkładam rękę do klatki żeby coś poprawić, nie widzę żeby posikiwał i ocierał się o wszystko, nie leci też w podskokach żeby mnie powąchać i uszczypnąć zaraz po wyjściu. Ale mogę się mylić.
Dwutygodniowa obserwacja, póki co, prowadzi mnie do wniosku, że to takie sprawdzanie kto jest bardziej macho. Czy drgnę i się odsunę jeśli mnie uszczypnie? (znaczy, Bruno jest macho, ustępuję mu) Czy też może po uszczypnięciu nic się nie stanie? Zauważyłam, że jak kilka razy zignorowałam szczypanie w kolana, przestał to robić. Teraz szczypie w łokcie. Zostaje mi chyba dzielnie to znosić, dopóki nie wyjdzie na jaw, że jestem niejadalna i nieustępliwa...
Re: Szczypanie
Jeden z moich szczurów robił podobnie, ale gryzł w stopę. Był oswojony, ale jak tylko wyczuł stopę, obojętnie kogo, podbiegał, ugryzł i nogi zapas! Myślę, że to tylko takie zaczepki. Może chce zbadać, czy jesteś agresywna, czyt. Czy odpowiesz na jego atak. Szczury są bardzo inteligentne, więc staraj się myśleć jak on. Kiedy Cię dziabnie, spróbuj też go lekko, ale szybko uszczypnąć i zabrać rękę
Lubie placki
Re: Szczypanie
Stopy też gryzł i w stopy to już bez żenady, to uszczypnięcie nie było.
Zresztą, to jego szczypanie też niedługo po wysłaniu tamtego mojego posta przeszło w gryzienie do krwi, w sumie każdego kawałka gołej skóry jaki udało mu się powąchać. Czyli, swobodnie podchodził, niuchnął sobie i dziab! po czym wisiał, wcale nie zamierzając puścić. Z kciuka to mi już blizna nigdy nie zejdzie, tak się cham jeden wbił.
Jakbym go próbowała szczypać to bym palce całkiem potraciła Bruno jest przeczulony na punkcie własnej osoby i reaguje histerycznie na próby dotykania. Z boku odskakuje jak oparzony, z góry to nawet ręki nie można nad nim przesunąć. Na ręce go nie łapię, chyba, że muszę (obejrzeć szwy np.) bo zaczyna kwiczeć jak obdzierany ze skóry i się miotać.
Dzik straszny.
Choć od kastracji jeszcze mnie nie szczypał ani nie gryzł, ale ja też ręce z daleka od jego pyska trzymam...
Zresztą, to jego szczypanie też niedługo po wysłaniu tamtego mojego posta przeszło w gryzienie do krwi, w sumie każdego kawałka gołej skóry jaki udało mu się powąchać. Czyli, swobodnie podchodził, niuchnął sobie i dziab! po czym wisiał, wcale nie zamierzając puścić. Z kciuka to mi już blizna nigdy nie zejdzie, tak się cham jeden wbił.
Jakbym go próbowała szczypać to bym palce całkiem potraciła Bruno jest przeczulony na punkcie własnej osoby i reaguje histerycznie na próby dotykania. Z boku odskakuje jak oparzony, z góry to nawet ręki nie można nad nim przesunąć. Na ręce go nie łapię, chyba, że muszę (obejrzeć szwy np.) bo zaczyna kwiczeć jak obdzierany ze skóry i się miotać.
Dzik straszny.
Choć od kastracji jeszcze mnie nie szczypał ani nie gryzł, ale ja też ręce z daleka od jego pyska trzymam...