Czy mój szczur umiera a weterynarz tylko ciągnie kase?

Niepokojące zachowania szczurów, objawy chorób i ich leczenie.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
kerussm
Posty: 17
Rejestracja: śr sie 07, 2013 11:16 am

Czy mój szczur umiera a weterynarz tylko ciągnie kase?

Post autor: kerussm »

Witam serdecznie,
jest to mój pierwszy post na tym forum i mam nadzieje że nikt mnie przez to nie zlekceważy gdyż

Piszę w dosyć poważnej i ciężkiej jak dla mnie sprawie. Mój szczurek, samiec, od ponad dwóch miesięcy jest zauważalnie chory. Zaczęło się od tego jak zaczął kichać kilkanaście razy pod rząd i z czasem szybciej oddychac przy czym wydaje piszczące dźwięki. Po zaobserwowaniu od razu poszedłem do weterynarza i Smokey dostał antybiotyk na 5 dni który praktycznie na siłę trzeba mu było podawać strzykawka do buzi. Wyrywał się i o wszystko wycierał, ale w kącik buzi swoją porcję zawsze dostał. Jego stan się troszkę polepszył, nie kichał aż tak, był żywszy, normalnie jadł (wyrywał z ręki) i pił jak należy ale nadal oddychał dwukrotnie szybciej niż jego brat Maciek. Po kilku dniach problem wrócił i znowu poszedłem do weterynarza, przy czym dostalem kolejny antybiotyk na 14 dni, tym razem o smaku bananowym (Smokey i tak go nie polubił). Z antybiotykiem dostałem jeszcze lek antybakteryjny w plynie o nazwie F10 Biocare, do ktorego musiałem kupić Nebulizer. Dostawał sam antybiotyk gdyż nebulizer kosztował 50 funtów a nie mogłem na chwilę obecną sobie na niego pozwolić. Znów było widać że czuje się lepiej juz po kilku dniach na samym antybiotyku. Antybiotyk sie skonczyl i kilka dni pozniej sytuacja sie pogarsza, wczoraj pierwszy raz zaobserwowałem krew na oczach i nosku jednoczesnie, wczesniej to było jedno oczko (zawsze to samo) i poszedłem znowu do weterynarza. Wytłumaczył mi jak dawkować F10 Biocare z nebulizerem ktory przyszedł w koncu w poniedziałek, ale nie dał mi zadnego leku. Powiedział mi ze to bardzo popularna choroba i ze szczurek sie juz nie wyleczy, moge mu jedynie zapewnic bardziej komfortowe warunki dzieki nebulizowaniu. Od wczoraj szczurek nie je, nie pije, nawet jak mu dam wodę w nakretce od sloika pod pyszczek i mu go w nim zamocze to nawet nie machnie jezykiem. Malo sie rusza, nadal szybko oddycha, wyglada na bardzo wyczerpanego. Na prawde bardzo mi smutno na to patrzec, sam nie jestem juz w nastroju od kilku dni i tylko siedze przy nim opiejując się jak tylko mogę. Szczurek sprawia wrazenie jakby oddychał szybko bo zatyka mu sie nos, gdy na chwile przestanie musi wlozyc wiecej wysilku by przetkac nosek na nowo i znowu szybko oddycha. Jest tylko on i jego brat Maciek, boje sie ze Smokey umrze z wyczerpania a Maciek z tęsknoty za nim. Obaj maja dopiero rok i sa od tej samej matki, razem od zawsze. Łacznie byłem u weterynarza 3 razy, w tym samym miejscu ale za kazdym razem byl inny weterynarz. Dodam że jestem w Anglii, a szczurki w klatce maja na dnie papierowe granulki, polki z drewna, reszta to chamaczki. Nie maja tam żadnego siana czy waty, woda wymieniana codziennie a klatka sprzątana co 5 dni. Od kilku tygodniu na gorze klatki klade mokry recznik by nawilzyc im powietrze. Karmie je swierzymi warzywami i sucha karma. Czasem dostana salate w jogurcie naturalnym bez tluszczu, smokey zawsze to wyrywał oburącz, zjadal szybko by jeszcze zjesc kawalek od jego brata Maćka. Teraz Maciek je, jak jadł wczesniej a Smokey jest obojetny, nawet sie nie obruci. Nie chce by szczurek cierpiał bo wiem jak ja bym sie czuł w jego polozeniu, dlatego postanowiłem że zapytam doświadczonych tu ludzi czy wygląda na to że szczurek umiera i weterynarz tylko ode mnie ciagnie pieniadze za wizyty, czy faktycznie jest jakas wieksza szansa ze przestanie się tak męczyc?

Z gory dziekuje za odpowiedzi, szuczurek wiele dla mnie znaczy, mam tutaj tylko ich.
Awatar użytkownika
akzi
Posty: 3941
Rejestracja: pn sty 11, 2010 12:22 pm
Lokalizacja: W W A

Re: Czy mój szczur umiera a weterynarz tylko ciągnie kase?

Post autor: akzi »

skąd jesteś ?
Obrazek

Za TM : Marysia Tutuś Kleo Gucio
Mała Mi uciekła ... :( Melina ma się dobrze w nowym domku
Awatar użytkownika
smeg
Posty: 4739
Rejestracja: śr kwie 01, 2009 2:50 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Czy mój szczur umiera a weterynarz tylko ciągnie kase?

Post autor: smeg »

Nie znam angielskich realiów, ale w Polsce mnóstwo weterynarzy nie ma pojęcia o gryzoniach, trzeba chodzić do takich, którzy się w nich specjalizują. Może spróbuj pójść z nim do innej lecznicy? Jeśli szczur nie je i nie pije, to bardzo poważny stan, więc koniecznie musisz coś zrobić. Nawet jeśli nie uda się mu pomóc, to należy go uśpić, bo śmierć z głodu to straszliwa męczarnia. W jakim wieku jest szczurek?
Ze mną: Frotka, Flaszka <:3 )~~

Za TM: Ally,Majka,Lidka, Benia, Chrupka, Gaja, Basiek, Poziomka, Czarny, Luna, Krówka, Haszczyk, Duży, Zaraz, Haszczak, Piratka, Mariusz, Felicja, Mioli, Ciri, Pchełka, Halina, Oliwka, Lili, Margola, Mortadela, Rudolf
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Czy mój szczur umiera a weterynarz tylko ciągnie kase?

Post autor: ol. »

Szczurek zdecydowanie powinien dostać antybiotyk (z opisu wynika, że F10Biocare to tylko płyn do dezynfekcji) i to jak najszybciej. Niedoleczone zapalenie dróg oddechwych przeszło prawdopodobnie w zapalenie płuc.
Nie sądzę, że wet Cię naciąga, prawdopodobnie nie ma wielkiego doświadczenia w leczeniu szczurów i zadał antybiotyk na zbyt krótki okres, niestety. Pomysł z nebulizatorem, jeśli go już masz, jest dobry, bo sprawdza się w leczeniu dróg oddechowych, ale szczur musi dostać do niego antybiotyk. Dobrze sprawdza się tutaj gentamycyna, bo działa na mykolpazmę (którą pewnie podejrzewa lekarz, a o której możesz poczytać na forum), a jednocześnie podawana wziewnie nie jest tak toksyczna jak w iniekcji. Dla szczegółów używania nebulizatora możesz zajrzeć do tego tematu: http://www.szczury.org/viewtopic.php?f= ... ja#p686964.
Jest też opcja podawania antybiotyku w zastrzykach, ale nie wiem jak jest w Anglii z wydawaniem ich pacjentom do domu;/
W każdym razie podarujcie sobie, zwłaszcza teraz kiedy szczurek nie je, aplikację doustną. Wziewki albo iniekcja to najlepsza opcja, żeby szczurek skutecznie przyjmował lek. A dostawać go powinien 14 co najmniej, a w tym wypadku - przy nawrotach, nawet do miesiąca.
Oczywiście nikt nie może zagwarantować, że Twój szczurek z tego wyjdzie, bo zapalenie dolnych dróg oddechowych to zawsze poważna sprawa, która lubi przebiegać z komplikacjami kariologicznymi, ale i te można u szczurów leczyć i kontolować, wszystko zależy od zaawansowania. Najlepiej jakbyś znalazł na miejsu lekarza sprawdzonego przez lokalnych szczurolubów. Starałabym się też chodzić do jednego i tego samego lekarza, zwłaszcza w przebiegu chorób dróg oddechowych, żeby jeden lekarz osłuchiwał i miał porównanie jak w szczurze gra na kolejnych etapach leczenia.

Teraz, jak szczurek jest w złym stanie powinien dostać też steryd, pomagający mu przetrwać do czasu aż antybiotyk przestanie działać.
kerussm
Posty: 17
Rejestracja: śr sie 07, 2013 11:16 am

Re: Czy mój szczur umiera a weterynarz tylko ciągnie kase?

Post autor: kerussm »

Zadzwonilem do szpitala Animed w Southampton UK, poprosiłem o antybiotyk Gentamicin w postaci wziewek na minimum 14 dni, niestety lekarz mi go nie chcial dac. Od razu wsiadłem w samochod i pojechalem ze szczurkiem do szpitala, pokazalem mu go, powiedzialem dokladnie o co chodzi i powiedział tak:
1. Nie mozemy mu dac antybiotyku w strzykawce do ust, ani w zastrzyku ze wzgledu na szkody toksyczne m.in. nerki
2. Mozemy mu zrobić przeswietlenie, ale trzeba go na chwilke uśpić by go polozyc na boku a tego może nie przeżyć. I moze stać na drodze preparat F10.
3. Zabierajac go do domu, moze nie przeżyć kolejnej nocy bo nie pije, nie je i ledwo oddycha.
4. Mozemy go zostawić na kilka nocy w szpitalu, gdzie będzie trzymany w troszkę wiekszej temperaturze niz pokojowa, z podanym tlenem.

Wybralem opcje 4. Szczurek jest juz od ponad godziny w komorze tlenowej (tlumaczac z ang), ma dostać małą ilość sterydu na początek a pozniej antybiotyk. Ma byc pod stalym dostepem do tlenu i preparatu F10 poprzez nebulizer kilka razy dziennie.

Jutro rano miedzy 12-13 waszego czasu bede wiedzial cos wiecej.
Dodam ze to wszystko jest dość ciezkie dla mnie, Smokey to bystrzacha, jego brat taki "wydyganiec" ale troszczy sie o niego caly czas. Gdy wczesniej Smokey się żle czuł, Maciek szedl mu po jedzenie, przynosił, a pozniej wracał po swoje i siadał obok brata i razem sobie chrupali. Mam nadzieje ze Smokey wyjdzie z tego
Awatar użytkownika
akzi
Posty: 3941
Rejestracja: pn sty 11, 2010 12:22 pm
Lokalizacja: W W A

Re: Czy mój szczur umiera a weterynarz tylko ciągnie kase?

Post autor: akzi »

trzymam kciukiiii bardzo mocno
Obrazek

Za TM : Marysia Tutuś Kleo Gucio
Mała Mi uciekła ... :( Melina ma się dobrze w nowym domku
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Czy mój szczur umiera a weterynarz tylko ciągnie kase?

Post autor: unipaks »

Większość antybiotyków nie ma dobroczynnego wpływu na nerki czy wątrobę, ale czasami gdy sytuacja jest poważna i trzeba ratować życie zwierzaka, podajemy taki antybiotyk mimo iż w innych okolicznościach nie byłby to lek pierwszego wyboru. :-\
Mam nadzieję, że uda się pomóc Twojemu szczurkowi, trzymam kciuki!
Pisz, jak dalej z ogonkiem, i trzymaj się :)
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
kerussm
Posty: 17
Rejestracja: śr sie 07, 2013 11:16 am

Re: Czy mój szczur umiera a weterynarz tylko ciągnie kase?

Post autor: kerussm »

Proboje się motywować ale nie mogę przestać myśleć o nim, ogladalem przez chwile filmiki na telefonie ktore robiłem w celu pokazania ich weterynarzowi by zrozumiał mnie jak najlepiej. Weterynarz proponował bym zaczą się oswajać że go już więcej nie zobaczę żywego, ale jednak są szanse ze przezyje. Co jesli przezyje, ale dalej bedzię go zjadalo to choróbsko? Boję się też o Maćka bo został sam i juz nie jest taki energiczny jak zwykle. Mozna powiedzieć że się "zamulił" ale jestem prawie pewien że on wie co się dzieje z jego bratem. Mogłem się w zapytać czy jest możliwość by trzymac je razem, ale wyleciało mi przez to wszystko z głowy. Jak to jest gdy jest parka i jedno odchodzi? Maciek miał by duże szanse by normalnie żyć?
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Czy mój szczur umiera a weterynarz tylko ciągnie kase?

Post autor: ol. »

Jeśli dotychczasowy towarzysz odchodzi, można i należy osamotnionemu przygranąć nowego kolegę/kolegów. Szczury, nie tak jak myszy, o wiele łatwiej akceptują u swojego boku nowe osobniki również w wieku dorosłym (warunkiem jest połączenie ich zgodnie z regułami) i to jest najpewniejszy i jedyny sposób na rozwianie smutku po stracie.
Dobrze pamiętam, że szczurek ma rok ? To jeszcze młody ogon.
Zresztą obaj są jeszcze młodzi ! Dlatego mam wielką nadzieję, że jednak Smokey wróci do Was zdrowy i jeszcze długo będziecie cieszyć się swoim towarzystwem :) To że znalazł się pod tlenem na pewno może mu pomóc, oby tylko do do reszty lekarze wiedzieli co robić. Zapytaj przy okazji czy ktoś dokarmia szczurka, zwłaszcza, że jak go zostawiałeś nie miał apetytu, a szczury to zwierzaki z szybkim metabolizmem, szybko wyczerpują zapasy energetyczne. Można mu podawać papki, kaszki, napoje odżywcze dla chorych, ale też w tym najtrudniejszym okresie trzeba trochę starań, żeby szczur cokolwiek zjadł. Choć to oczywiste, warto się upewnić, że w lecznicy tego dopilnują (zdarzały się przypadki zaniedbań).

Poza tym też czekam na wieści i mam nadzieję, że będą dobre :)
kerussm
Posty: 17
Rejestracja: śr sie 07, 2013 11:16 am

Re: Czy mój szczur umiera a weterynarz tylko ciągnie kase?

Post autor: kerussm »

Tak, szczurki maja rok czasu, Maciek gdy wychodzi na wybieg, ciagle szuka Smokiego, czesto zatrzymuje sie w miejscu gdzie ostatnio lezal smokey przed wyjazdem do szpitala. Gdy wraca do klatki widac po nim ze mu smutno, nie ma juz takich swoich "zrywow" jak to robil wczesniej z radosci i ząbkami tez juz tak nie pociera. Dzwonilem w sprawie Smokiego i zapytalem czy wyjdzie z tego, nie powiedzieli ze tak, tylko ze maja nadzieje a smokey ma na to szanse. Cos podobno lekko zacza dziabac z jedzenia, ale bardzo malo. Od srody nie zrobil kupki, dostaje teraz zastrzyki i ma byc tam do poniedzialku. Podobno zrobil sie troszke żywszy ale nadal oddycha zbyt szybko biorac tez pod uwage ze jest zestresowany. Ma dostac gentamicyne o ktora prosilem i jeszcze inny antybiotyk jak sie mu organizm przyzwyczai i zaleznie od jego stanu mozliwe ze bedzie musial je przyjmowac od 4 do 6 tygodni. Poprosilem vet'a zeby ogarna to raz a dobrze bo bylem z nim wczesniej 3 razy i go nie wyleczyli. Jedna noc kosztuje tam 40 funtow, wiec za tydzien sie uzbiera, ale wole pracowac tydzien za darmo niz patrzec jak oboje ciezko przez to przechodza.
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Czy mój szczur umiera a weterynarz tylko ciągnie kase?

Post autor: ol. »

Miło słyszeć, że rokowania lekarzy są po tych kilku dniach bardziej optymistyczne :)
Będzie dostawać gentamcynę wziewnie w domu też, tak ? To skuteczny, ale też silny antybiotyk, wziewnie oczywiście mniej nefrotoksyczny niż w zastrzykach, mimo to jak już Smokey wróci pod Twoją pieczę, warto przypilnować żeby dużo pił (podsuwać mu ogórki, arbuza, nawet soki, oprócz cytrusowych), żeby nerki dobrze pracowały.
Dowiedz się jaki będzie ten drugi antybiotyk, może będzie możliwość się na niego przerzucić, jak już najgorsze minie.

I jeszcze co do powrotu. Bądź ostrożny z ponownym połączeniem szczurów, teraz Maciek go szuka, to naturalne, tymniemniej szczury czasami mają "krótką pamięć" i niewidzianego przez kilka dni towarzysza mogą przywitać nie tak jakbyśmy się tego spodziewali po ich wcześniejszym zachowaniu. Nie mówię, że tak jest za każdym razem, czasami jest wielka obopólna radość, ale bywa, że szczur wraca z turnusu rehabilitacyjnego i na dzień dobry dostaje od kumpla po głowie. Warto zminimalizować taki ewentualny stres Smokyemu, tj. spotkać ich ponownie na neutralnym terenie, i dopiero jeśli nic się nie będzie działo, wpuścić razem do wymytej i odświeżonej klatki.
kerussm
Posty: 17
Rejestracja: śr sie 07, 2013 11:16 am

Re: Czy mój szczur umiera a weterynarz tylko ciągnie kase?

Post autor: kerussm »

Smokey wrócił do domu, podawałem mu gentamicyne w płynie poprzez nebulizer 3 x dziennie po 10min i 2 razy dziennie baytril 0.2ml po posiłku w kącik pyszczka poprzez strzykawkę. Mozna powiedzieć że nie lubiał tego leku, często go wypluwał a po zmieszaniu z np. jogurtem naturalnym który sam uwielbia, powąchał i nie ruszył, dostał sam jogurt - zjadł. Przez 5 tygodni dostawał leki i czuł się coraz lepiej. Po miesiącu od odstawienia leków znowu zaczą mieć czerwone oczko, zawsze lewe i do tego kicha co jakiś czas kilka razy pod rząd jak wcześniej. Widać było że jest jakiś zdołowany więc poszedłem znowu do vet'a i dostał ponownie leki na tydzień. Póki co leci na nich od piątku, ale poprawa już nie jest tak widoczna jak za pierwszym razem. Po podaniu baytrilu poprzez strzykawkę robi się po chwili żywszy po czym idzie spać i sie nie wychyla przez kilka godzin. Ciekawy jestem co powie vet na następnej wizycie.
kerussm
Posty: 17
Rejestracja: śr sie 07, 2013 11:16 am

Re: Czy mój szczur umiera a weterynarz tylko ciągnie kase?

Post autor: kerussm »

Smokey po pierwszej sesji:

Obrazek
Obrazek

Smokey w trakcie drugiej sesji:
Obrazek
Obrazek
(Podczas kichania)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Objawy i leczenie”