Mojego życia Chłopcy... ;)
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Mojego życia Chłopcy... ;)
Wszystkiego najlepszego i najszczurzego z okazji urodzin kochana!
Moje szczurze szczęście za TM: Kluska Iwan Filipek Lucky Remy Tempuś Julek Szymuś Stuart Biały Teddy Kołtun Batman Toffi Fado Robin
Do zobaczenia Skarby moje...
Do zobaczenia Skarby moje...
Re: Mojego życia Chłopcy... ;)
Wszystkiego najlepszego, sto lat kochana!
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: Mojego życia Chłopcy... ;)
Nawet życzeń nie widziałam, tak dawno mnie tutaj nie było... Dziękuję, po czasie, ale dziękuję :*
Choć nikt tu już nie zagląda, wpadłam tak przy okazji, na chwilę, powspominać...
Dostałam wiadomość na temat dwóch wyadoptowanych przeze mnie chłopców z miotu literkowego.
Braci mojego Jeffreya...
Uf... Tym razem info, że żyją i mają się dobrze, a 2,5 roku już mają! Cieszę się bardzo, bo ostatnie wiadomości dotyczyły głównie tych, które już odeszły...
Tak jak moje...
Nie mam już szczurów...
Tuluz pobiegł zaraz za Sokratesem, A Jeffrey w kilka dni za Mortem... Odejście Jeffreya zabolało mnie najbardziej... W przeciwieństwie do reszty Chłopców, on był zdrowy, miał dopiero dwa lata, mógł jeszcze pożyć... Tak jak jego bracia, którzy cały czas mają się dobrze... Znalazłam go po powrocie z pracy... Zadławił się... Tak po prostu pobiegł za Mortem...
Pożegnałam ostatnich ze swojego stada w marcu... Klatki kurzą się w piwnicy, może czekają na lepsze czasy, może nie... Nie wiem. Póki co, pomimo tych wspaniałych chwil, nie wyobrażam sobie ponownie patrzeć jak na koniec cierpią i odchodzą jeden po drugim...
Z przedstawionych Wam sierściuchów zostały mi koty i królik - Cody, Dean, Lizzy i Uszaty... No i rybki, choć te są wybitnie małosierstne...
Dołączyła do nas niedawno czwarta koteczka - Alusia i trochę robali... Ot zamiłowanie, jeszcze z dzieciństwa, do patyczaków i straszyków... Czyli dalej wesoło Tylko Ogonków mi czasem brak...
Choć nikt tu już nie zagląda, wpadłam tak przy okazji, na chwilę, powspominać...
Dostałam wiadomość na temat dwóch wyadoptowanych przeze mnie chłopców z miotu literkowego.
Braci mojego Jeffreya...
Uf... Tym razem info, że żyją i mają się dobrze, a 2,5 roku już mają! Cieszę się bardzo, bo ostatnie wiadomości dotyczyły głównie tych, które już odeszły...
Tak jak moje...
Nie mam już szczurów...
Tuluz pobiegł zaraz za Sokratesem, A Jeffrey w kilka dni za Mortem... Odejście Jeffreya zabolało mnie najbardziej... W przeciwieństwie do reszty Chłopców, on był zdrowy, miał dopiero dwa lata, mógł jeszcze pożyć... Tak jak jego bracia, którzy cały czas mają się dobrze... Znalazłam go po powrocie z pracy... Zadławił się... Tak po prostu pobiegł za Mortem...
Pożegnałam ostatnich ze swojego stada w marcu... Klatki kurzą się w piwnicy, może czekają na lepsze czasy, może nie... Nie wiem. Póki co, pomimo tych wspaniałych chwil, nie wyobrażam sobie ponownie patrzeć jak na koniec cierpią i odchodzą jeden po drugim...
Z przedstawionych Wam sierściuchów zostały mi koty i królik - Cody, Dean, Lizzy i Uszaty... No i rybki, choć te są wybitnie małosierstne...
Dołączyła do nas niedawno czwarta koteczka - Alusia i trochę robali... Ot zamiłowanie, jeszcze z dzieciństwa, do patyczaków i straszyków... Czyli dalej wesoło Tylko Ogonków mi czasem brak...
Re: Mojego życia Chłopcy... ;)
W pierwszej chwili się przestraszyłam, że to nowa kotka przyniosła te robale.
Może kiedyś te klatki jeszcze będą potrzebne...
Może kiedyś te klatki jeszcze będą potrzebne...