Strona 8 z 10

Re: Mój szczur robi kupy, kiedy bierze sie go na ręce.

: pn cze 08, 2009 1:50 pm
autor: fiftikamka
Mój dostaje histerii na świezym powietrzu raz go wziełam żeby zobaczyc czy mu nie spodoba ale po tym jak mnie trzy raz obsrał wniskuje że chyba nie =/

Re: Mój szczur robi kupy, kiedy bierze sie go na ręce.

: pn cze 08, 2009 2:05 pm
autor: Izold
fiftikamka pisze:Mój dostaje histerii na świezym powietrzu raz go wziełam żeby zobaczyc czy mu nie spodoba ale po tym jak mnie trzy raz obsrał wniskuje że chyba nie =/

Był w NOWYM miejscu którego NIGDY nie widział i po prostu się bał.Chyba nie oczekiwałaś że z radości zatańczy kankana? :)

Re: Mój szczur robi kupy, kiedy bierze sie go na ręce.

: pn cze 08, 2009 2:22 pm
autor: susurrement
moja szczurcia, która jest ze mną od grubo ponad 1,5 roku i jest w pełni oswojona, nadal robi kupki i siusia kiedy biorę ją na ręce czy wypuszczam z klatki. ale to dominująca samica w stadzie, także najpewniej po prostu znaczy w ten sposób teren. być może ze względu na obecność psa. także załatwianie się poza klatką oraz na właściciela nie zawsze przechodzi z wiekiem czy stopniem oswojenia.

Re: Mój szczur robi kupy, kiedy bierze sie go na ręce.

: pn cze 08, 2009 6:21 pm
autor: Niamey
Być może, ale to o czym pisze robinia, to ewidentnie zachowanie spowodowane strachem. Pomysł zaadoptowania drugiego, dobrze oswojonego maluszka jest bardzo dobry. Pierwszy szczurek na pewno pod jego wpływem łatwiej i szybciej się oswoi. Jeśli nie będzie miał towarzystwa tej samej płci, być może zawsze pozostanie lękliwy.

Re: Mój szczur robi kupy, kiedy bierze sie go na ręce.

: pn cze 08, 2009 6:33 pm
autor: Cyklotymia
Moi panowie już dawno nie zrobili na mnie bobka. Jak Moon był jeszcze sam, to mu się jeszcze zdarzyło, ale odkąd adoptowałam mu przyjaciela, przestał się widocznie tak bać i skończyły się kupki wypadające z rękawów czy spod bluzy :D
Tak więc polecam towarzystwo tej samej płci - szczurek na pewno szybciej się ośmieli i będzie dużo odważniejszy.

Re: Kupa... Kupa... KUPA ?

: czw cze 25, 2009 8:50 pm
autor: Sagitta0202
Wuiem, że topic już stary, ale nie zaczynam nowego bo mam ten sam problem, brzmi on:
KUPA!
Problem różni się od poprzednich tylko tym, że wszechmogąca rada: "Oswajaj" u mnie nic nie da... Faceci boją sie dosłownie wszystkiego, co nie jest człowiekiem. Stop, nie okazują po sobie strachu, ale jeśli zostaną puszczeni na stół liczba kup po minucie wacha sie od 10 do 15 od jednego. W tym wszystkie śmierdzące i wstrętne. Jak chodzę z którymś na ramieniu to wystawi ogon poza mnie i wali kupska na podłogę. Na mnie nie załatwią się pod zadnym pozorem, na innych czasami im się zdarza. Moi meni są ze mną już od ok. 1,5 miesiąca (kiedy ich wzięłam mieli nie więcej niż trzy tygodnie) i są całkowicie do mnie przyzwyczajeni, od początku byłam ich ludzką mamusią i nigdy nie zostałam obkupkana. Dodam jeszcze,że klatka może byc otwarta cały dzień a oni na żadne skarby świata nie wyjdą, a kiedy włorzę ręke do klatku mam już dwie futrzaste narośle na ręce. Chwilowo "kupowa" sytuacja pogorszyła sie do tego stopnia, że matka zabroniła m wynosić moich facetów poza pokój, czyli koniec z brykaniem po ogródku...
Nie wiem jak przyzwyczaic ich do przebywania poza mną i klatką. Pomocy. Co ja mam z nimi zrobić, żeby się przyzwyczaili?

Re: Kupa... Kupa... KUPA ?

: czw cze 25, 2009 9:07 pm
autor: Ressa
Moi (jak to się pisze do cholery >]) dwaj panowie robią kupek bardzo mało, mają już po 9 miesięcy i wędrują ze mną samochodem więc często są narażone na brum, wzium i Jashin wie co jeszcze ;P
Wydaje mi się że twoi chłopcy nie czują się bezpiecznie nie tyle w twoim pokoju co u Ciebie, co wg mnie powinno być podstawą. ;D Daj im jeszcze czas, a myślę że jak zacznie przemawiać testosteron nie będziesz ich mogła odgonić od gumek do zmazywania ;P

Re: Kupa... Kupa... KUPA ?

: czw cze 25, 2009 9:29 pm
autor: Sagitta0202
Ale że jak myslisz? Jak mam ich oswajać z otoczeniem? Bo standardowe techniki typu: Spoędzać więcej czasu i nosić pod kapturem zawodzą, bo one najchetniej by tak robiły i ja też, ale ja musze przyzwyczaić je do domu, a nie mnie. Do mnie są już kompletnie przyzwyczajeni... Dowodem na to jest, że puszczone na podłogę nie uciekają do klatki tylko mi na ręce. Jeśli dam im "jeszcze troche czasu" i nie bedę robić nic nigdy nie przyzwyczają się do łażenia po domu na własnych łapach i zawsze będą "kupkać" na widok podłogi.

Re: Kupa... Kupa... KUPA ?

: czw cze 25, 2009 10:58 pm
autor: Cyklotymia
Moje przestały kupkać jak cały czas była otwarta klatka i zawsze mogły do niej wrócić i same z niej wyjść an podłogę - miały wtedy komfort psychiczny :D

Re: Kupa... Kupa... KUPA ?

: czw cze 25, 2009 10:59 pm
autor: Sagitta0202
Wybróbowane. Mają za dużą klatkę i po prostu nie wychodzą.

Re: Kupa... Kupa... KUPA ?

: czw cze 25, 2009 11:27 pm
autor: smeg
Moja Lidka też na początku bała się pokoju. Otwierałam jej klatkę i siadałam po turecku blisko niej, żeby mogła wyjść mi bezpośrednio na kolana. Szczurka biegała po mnie i się nie bała, a co jakiś czas zdarzyło jej się stanąć na podłodze. I tak, drobnymi kroczkami, odchodziła ode mnie na coraz większą odległość i wracała :> A teraz to ją ciężko w miejscu utrzymać, biega po pokoju jak szalona :P

Re: Kupa... Kupa... KUPA ?

: pt cze 26, 2009 9:59 am
autor: Nina
U mnie problem z wychodzeniem z klatki jest tylko u szczurów za słabo oswojonych. Reszta wychodzi nim sie zorientuje.
Ale była kiedyś sytuacja gdy nie chciały wychodzić (jeszcze stare stado, mniej oswojone). Co było problemem? Pokój. Bały sie go. Tzn nie tyle samego pokoju, co jego umeblowania, było w nim mało rzeczy, a szczury lubią ciasnote.

Mogłabyś wrzucić zdjęcie okolicy klatki? Może to jest problemem?

Puszczanie szczurów od razu w miejscu, którego nie znają jest najgorszym pomysłem, trzeba to robić powoli, najlepiej żeby ogony mogły wychodzić bezpośrednio z klatki albo schodzić z człowieka.

Re: Kupa... Kupa... KUPA ?

: pt cze 26, 2009 11:27 am
autor: Ressa
Mam świetny pomysł, masz dywan w pokoju? :D
Postaraj się aby w domu, a przynajmniej w obrębie pokoju była cisza,
połóż się na dywanie/kocu ze szczurkami np. pod prawie do końca rozpiętą bluzą.
Weź sobie gazete/książkę może mp3 i czekaj jeżeli dziewczynki są choć trochę ciekawskie
powinny zacząć niuchać. Myślę że kilka sesji i będą w stanie postawić szczurze stopki na podłodze.
Ja robiłam tak z mym Snickersem :P
Powodzenia :D

Re: Kupa... Kupa... KUPA ?

: pt cze 26, 2009 11:08 pm
autor: Izold
Moje samce upodobały sobie biurko -do niego jest dłuższa droga niz do klatki ale widac tam moga sie skupic :D
Zawsze jest tam kartka papieru ktora po 2 godzinach wyglada jak mokra,brudna scierka.

Re: Kupa... Kupa... KUPA ?

: ndz lip 05, 2009 5:54 pm
autor: Sagitta0202
Ha! Dzieciaki całymi dniami już biegaja po pokoju całe szczęśliwe. Jak je wsadze do klatki bo goscie idą to zachowują sie tak jakby chciały mnie zamordowac wzrokiem. Niestety uważają że trociny to fajny dywan na cały pokój i z uporem maniaka chowają mi pod kołdrą różne ciekawe rzeczy...